Quantcast
Channel: objawienia uznane przez Kościół – W obronie Wiary i Tradycji Katolickiej
Viewing all 46 articles
Browse latest View live

Objawienia uznane przez Kościół – cz. I Kibeho

$
0
0

Kibeho – orędzie z serca Afryki

      29 czerwca 2001 r. objawienia Matki Bożej Bolesnej trzem dziewczętom w Kibeho, w Rwandzie, zostały uznane za autentyczne. Biskup diecezji Gikongoro, na terenie której leży obecnie Kibeho, napisał: “Niechaj więc Kibeho stanie się czym prędzej celem pielgrzymek i spotkań ludzi poszukujących Boga, którzy spieszą tam, by się modlić; uprzywilejowanym miejscem nawróceń, zadośćuczynienia za grzechy świata oraz pojednania.”

     Powyższa deklaracja ordynariusza diecezji Gikongoro, Augustina Misago została opublikowana dwadzieścia lat po rozpoczęciu objawień Matki Bożej w Kibeho, gdzie obecnie znajduje się Sanktuarium pod wezwaniem Matki Bożej Bolesnej. Od tamtej pory miało miejsce wiele dramatycznych wydarzeń, szczególnie podczas straszliwej wojny domowej w latach 1990-1994, które potwierdzają prawdziwość przesłania z Kibeho.

Kiedy w 1996 r. odwiedziłam Rwandę, byłam pełna wahań, jak należy traktować                     to miejsce. Pierwsze moje wrażenia z Kibeho były raczej przygnębiające. 15 sierpnia 1996 r. przyjechałam z księdzem Teodorem Bahishą SAC z Kigali do Kibeho. Pielgrzymów było niewielu, może dwa, trzy tysiące, z czego kilkaset osób to żołnierze po cywilnemu                          ze stacjonującego w okolicy batalionu wojsk rządowych. Bardziej wyczuwało się panujący klimat strachu niż modlitwy. Rozerwany pociskami dach sanktuarium, Najświętszy Sakrament przeniesiony do budynku szkoły znajdującej się w pobliżu, gdzie również widoczne wciąż były ślady walk: powybijane szyby, dziury po pociskach ….                            Więcej: adonai.pl

TREŚĆ ORĘDZIA MATKI BOŻEJ Z KIBEHO

Pośród faktów, które powinny służyć jako wsparcie dla wiarygodności objawień w Kibeho jednym z najważniejszych jest bez wątpliwości zawartość „dialogów” widzących oraz samego przesłania.

Objawienia w Kibeho były liczne i trwały bardzo długo, jednak zasadnicze elementy zostały ujawnione podczas dwóch pierwszych objawień, czyli pod koniec 1983 roku. Dziewica przekazała widzącym Ją różne, lecz nie przeciwstawne przesłania. Z łatwością wyróżnia się w nich punkty wspólne. My ograniczymy się tu do krótkiego rysu.

1. Pilne wezwanie do skruchy i do nawrócenia serc: „Okażcie skruchę, żałujcie, żałujcie!” „Nawróćcie się, kiedy jest jeszcze czas”.

2. Diagnoza sytuacji moralnej świata: „Świat jest w bardzo złym stanie”.

„Świat idzie ku swemu zniszczeniu, wpadnie w przepaść, to znaczy, że się pogrąży w licznych i niekończących się nieszczęściach.”

„Świat jest w stanie buntu wobec Boga, zbyt wiele grzechów się na nim popełnia. Nie ma miłości ani pokoju.” 

„Jeśli nie okazujecie żalu i nie nawracacie się, wpadniecie w przepaść.”

3. Głęboki smutek Dziewicy:

Widzące Maryję mówiły, że widziały Ją płaczącą 15 sierpnia 1982 r. Matka Słowa jest bardzo zasmucona z powodu niedowiarstwa i zatwardziałości ludzi. Skarży się na nasze złe zachowanie, które charakteryzuje upadek obyczajów, upodobanie sobie w złu, stały brak posłuszeństwa wobec Bożych przykazań.

4. „Wiara i niewiara przyjdą razem niepostrzeżenie”.

To jedno z tajemniczych wyrażeń wypowiedzianych wiele razy do Alphonsine na początku objawień z prośbą, aby ludzie się nawrócili.

5. Zbawcze cierpienie.

To temat jeden z najważniejszych w historii objawień w Kibeho. Zwłaszcza u Nathalie Mukamazimpaka. Dla chrześcijanina cierpienie, zresztą nieuniknione tu na ziemi, jest drogą, jaką trzeba pokonać, aby dojść do niebieskiej chwały. Dziewica powiedziała widzącym, szczególnie Nathalie, 15 maja 1982 roku:

„Nikt nie dochodzi do Nieba bez cierpienia”. I jeszcze: „Dziecko Maryi nie rozstaje się z cierpieniem”. Jednak cierpienie jest również środkiem wynagradzania za grzechy świata i uczestniczenia w cierpieniach Jezusa i Maryi dla zbawienia świata. Widzące zostały zaproszone do przeżycia tego orędzia w sposób konkretny, do zaakceptowania cierpienia z wiarą i radością, do umartwienia się, do odmówienia sobie przyjemności dla nawrócenia świata. Kibeho jest w ten sposób przypomnieniem miejsca krzyża w życiu chrześcijanina i Kościoła.

6. Módlcie się stale i bez obłudy.

Ludzie się nie modlą, a nawet pośród tych, którzy się modlą, wielu nie modli się tak, jak trzeba. Dziewica prosi widzących, aby się modlili za świat, nauczyli innych się modlić i modlili się w miejsce tych, którzy się nie modlą. Dziewica prosi nas o więcej gorliwości w modlitwie i o modlitwę bez obłudy.

7. Nabożeństwo do Matki Bożej. Urzeczywistniło się ono przez stałe i szczere odmawianie Różańca Świętego.

8. Różaniec Boleści Najświętszej Maryi Panny. 

Widząca Marie Claire Mukangango mówiła, że otrzymała objawienia dotyczącego tego różańca. Dziewica kocha ten Różaniec. Kiedyś znany, popadł dziś w zapomnienie. Matka Boża wyraziła w Kibeho pragnienie, aby został na nowo rozszerzony w Kościele i szanowany. Koronka Boleści nie wypiera Różańca Świętego.

9. Dziewica pragnie wybudowania kaplicy.

Ma to być pamiątka Jej ukazania się w Kibeho. To temat, jaki pojawia się w objawieniu z 16 stycznia 1982 roku i powraca wiele razy podczas tego roku i jest rozwijany.1

10. Módlcie się sie bez wytchnienia za Kościół.

Wielkie cierpienia oczekują go w czasie, który nadchodzi. Tak mówiła Dziewica do Alphonsiny 15 sierpnia i 28 listopada 1983 więcej: voxdomini


Filed under: objawienia uznane przez Kościół Tagged: Kibeho, orędzie

Wiosna Kościoła rozmawiał z bp Hnilicą i tłumaczy objawienia amsterdamskie i poleca orędzia Adama Człowieka na temat Maryi Współodkupicielki

$
0
0

Dzisiejszy wpis na temat uznanych przez Kościół objawień amsterdamskich doprowadził do dyskusji na temat tłumaczenia modlitwy i jej treści.

Anastazja napisała:

Dawniej była Maryją…ja to rozumiem. Nie teologicznie oczywiście. Ale prosta dziewczyna z Nazaretu, skromna i pokorna, nosząca wodę ze źródełka i zbierająca drwa na opał staje się Królową Aniołów, matką Kościoła, Królową Wszystkich Narodów! Gdybyśmy przez chwilę pomyśleli o tym tak naprawdę, jakby Ania z sąsiedniej ulicy została nagle Królowa Anglii zrozumielibyśmy co te słowa oznaczają. To nowa godność którą Stworzyciel przyozdabia najcudowniejsze Stworzenie i podnosi do godności Władczyni Świata. Tak to rozumiem.

 Eva K napisała:

Modle się o ten Dogmat, ale jednego nie zrozumiałam, “Która dawniej była Maryja”. Pani Wszystkich Narodów, czyli juz nie Maryja? Ciężko mi to zrozumieć.

 Admini napisali:

Wg mnie chodzi o to, że na ziemi Maryja była Maryją, dziewczyna z Nazaretu, Matką Jezusa, teraz w Niebie jest Matką wszystkich ludzi, narodów, nadal ma to samo Imię, ale inne już zadanie

 Wiosna Kościoła:

Mili moi! W sprawie orędzi amsterdamskich dzisiaj wszyscy macie rację..(sic). A mogę się wypowiedzieć, gdyż na ten temat rozmawiałem z bp. Hnilicą – wielkim propagatorem tych orędzi. Bp Hnilica wraz z opatem Niggl z Monachium byli za utrzymaniem zdania „która niegdyś była Maryją” – tłumacząc te słowa podobnie jak Anastazja. Bp Hnilica tłumaczył mi wtedy, że chodziło o uświadomienie sobie powszechnego macierzyństwa Maryi wobec wszystkich ludzi, a za życia Maryja była znana jako zwykła niewiasta z Nazaretu, a dopiero po zmartwychwstaniu Kościół zaczął sobie uświadamiać wielkość Maryi. Sama Matka Boża powiedziała Idzie Peerdeman 2 lipca 1951 r.: „’która kiedyś była Maryją’ oznacza: wielu znało mnie jako Maryję. Teraz jednakże, w tym nowym okresie czasu, który nadchodzi, chcę być Panią Wszystkich Narodów. To zrozumie każdy”. Pojawił się jednak problem, gdyż okazało się, że podczas jednego z egzorcyzmów, szatan miał powiedzieć, że to zdanie bardzo mu się przysłużyło. Po dokładniejszej analizie bp Hnilica w rozmowie z bp Haarlemu w Holandii, który zatwierdził modlitwę, doszli jednak do wniosku, że to zdanie brzmi niefortunnie w sytuacji sformułowania dogmatu, gdyż tytuł Współodkupicielki, chociaż odnosi się współcierpienia Maryi podczas ofiary krzyżowej, to należy odwołać się do słów anioła podczas zwiastowania: “Nie bój się Maryjo”, a więc do ukrytego życia Maryi. Kongregacja Nauki Wiary w Rzymie zaczęła otrzymywać powtarzające się pytania dotyczące tego fragmentu. Z powodu duszpasterskiej obawy o to, iż słowa „która kiedyś była Maryją” mogą być niewłaściwie rozumiane, w lipcu 2005 r. Kongregacja Nauki Wiary poleciła biskupowi diecezji Haarlem, Józefowi M. Puntowi, usunięcie tych słów. W liście z 8 sierpnia 2005 r. koordynator komisji towarzyszącej biskupowi oraz reprezentującejgo w tej kwestii, Raphaël Soffner, wyjaśnił:”Jest rzeczą oczywistą, że biskup przedstawił Kongregacji swoje przemyślenia i opinię w tej kwestii. W międzyczasie poprosił przełożonych odpowiedzialnych za modlitwę, aby respektowali duszpasterską troskę Kongregacji, i aby, aż do najbliższej jej decyzji, tę część zdania opuszczali lub odmawiali w ciszy. Biskup zdawał sobie sprawę, że u wielu może to doprowadzić do napięcia pomiędzy przekonaniem a wymogiem posłuszeństwa, jednak wskazał na przykład dany przez samą widzącą. Także ona doświadczyła podobnego dylematu i wtedy usłyszała od Pani następujące słowa: „Posłuszeństwo ma pierwszeństwo”. Oczywiście posłuszeństwo nie wyklucza konstruktywnego i otwartego dialogu na ten temat, jak zaznaczył. Również wielkie i aktualne znaczenie tej modlitwy Pana Jezusa Chrystusa, Syna Ojca, o zesłanie Ducha Świętego na nasz poraniony świat, zostaje w pełni zachowane. W tym wszystkim biskup widzi także i pozytywną stronę. Przez tę dyskusję został nawiązany głębszy dialog. Interesująca nas część zdania, sformułowana już po ogłoszeniu dogmatu o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny, pociąga za sobą fundamentalne pytania: kim tak naprawdę jest Maryja w Bożym planie zbawienia? Jaka jest Jej rola co do zesłania Ducha Świętego? Kim Ona może być dla naszego czasu i tego świata? Do tego dialogu w 2002 r. papież Jan Paweł II zainspirował szczególnie teologów.” By wyjaśnić, że tytuł Pani Wszystkich Narodów dotyczy Maryi, do modlitwy zostały włączone słowa Święta Dziewica Maryja. Ta wersja otrzymała 6 stycznia 2009 r. imprimatur lokalnego biskupa, Punta. Zakończenie modlitwy brzmi więc następująco: Niechaj Pani Wszystkich Narodów, Święta Dziewica Maryja, stanie się naszą Orędowniczką. w ten sposób, z błogosławieństwem Kościoła i wsparciem ze strony biskupów i księży, modlitwa może być w świecie dalej rozpowszechniana.

Panie Jezu Chryste, Synu Ojca Przedwiecznego, ześlij teraz Ducha Twego na ziemię. Spraw, by Duch Święty zamieszkał w sercach wszystkich narodów i chronił je od upadku, nieszczęścia i wojny. Daj, by Pani Wszystkich Narodów, która dawniej była Maryją (Świętą Dziewicą Maryją), była Naszą Orędowniczką. Amen.

Imprimatur 6.stycznia.2009
biskup M. Punta.

 Wiosna Kościoła poleca

Polecam lekturę orędzi Adama-Człowieka dotyczących Maryi Współodkupicielki

Przywilej Niepokalanego Poczęcia jest także świadectwem i owocem podporządkowanego udziału Matki w pośrednictwie Syna. Dzisiejsze święto ukazuje przedwieczny Plan Ojca, Który wybrał Mnie nie tylko jako Matkę, lecz także jako Pośredniczkę Wszelkich łask i Współodkupicielkę. (8.12.2009)

W ten liturgiczny dzień Wielkiego Piątku przychodzę do was jako MATKA OD NAJŚWIĘTSZEJ KRWI, JAKO MATKA BOLESNA WSPÓŁCIERPIĄCA, by zanosić Moje wstawiennictwo za całą ludzkość w godzinie przebaczenia. Moją bezkrwawą ofiarę duszy łączyłam z krwawą ofiarą Mojego Syna na krzyżu. Złożyłam Ojcu wszystko co miałam dla Jego Chwały i dla ratowania ludzkości. Podobnie jak w chwili zwiastowania wypowiedziałam Moje fiat, tak samo pod krzyżem powiedziałam Ojcu Moje „tak” w Jego Planie miłości. Moje współcierpienie jest znakiem ogromnej matczynej miłości, jaką noszę w Moim Sercu dla wszystkich Moich dzieci. Moje Boskie Macierzyństwo, udzielone Mi przez Ojca, jest świadectwem Jego woli w Moim współodkupieniu rodzaju ludzkiego. Mój Syn chciał, aby Jego ziemska Matka miała udział w Jego dziele, dlatego po Jego przejściu do Ojca pozostawił Mnie na ziemi, abym przygotowywała i gromadziła młody Kościół wokół Niego, gdyż tylko Jezus – Mój Syn dokonał zbawienia – a Ja wspieram i w pełni uczestniczę w Jego dziele. (22.04.2011)

Nadchodzi taki czas – on już jest – że Mój Kościół będzie musiał uciekać na pustynię, by tam znaleźć schronienie. Właśnie tam wyprowadza Go Duch Święty wraz z Moją Matką. W ciszy pustyni będzie wyczekiwać na zwycięstwo. To będzie znak dla was, że Mój prawdziwy Kościół będzie ukryty w Jej Niepokalanym Sercu – [ten Kościół], w którym zabłyśnie Moja Matka jako Współodkupicielka i Wszechpośredniczka Łask*. Gdy Mój Namiestnik ogłosi tę prawdę całemu Kościołowi – dopuszczę wielką ciemność, a prawdziwie wierne dzieci odnajdą schronienie w ramionach Mojej najukochańszej Matki. Moja Matka jest Arką Schronienia, ponieważ, zanim dała Mnie całemu światu, nosiła Mnie w swoim łonie – w ukryciu przed światem. W tej wielkiej próbie Mojego Kościoła ukryje Moje Mistyczne Ciało wraz ze wszystkimi Jego członkami w swoim Niepokalanym Sercu – tak jak widział to Mój umiłowany uczeń Jan, gdy Arka Przymierza ukazała się w świątyni niebiańskiej [Ap 11,15]. (2.02.2012)

Komentarz ks. Adama Skwarczyńskiego do powyższego orędzia:
W Amsterdamie Maryja objawiała się Idzie Peerdeman jako Pani Wszystkich Narodów. Tam też prosiła papieża (11.10.1953), by zatroszczył się o ostatni i największy dogmat – jakby ukoronowanie Matki Chrystusa Pana tytułem Współodkupicielki, Pośredniczki i Orędowniczki. Jednak wkrótce potem Kościół, poprzez Sobór Watykański II i tzw. „reformę posoborową”, otworzył szeroko swoje podwoje dla prawd, głoszonych przez protestantów. Ukuto więc modne hasło, w kółko powtarzane do dzisiaj, że trzeba zerwać z tradycyjną „mariologią przywilejów”, a pójść w kierunku „mariologii biblijnej”. Tak więc mariologowie zaczną odtąd koncentrować się niemal wyłącznie na Maryi jako „matce Pana” (celowo piszę „matce” z małej litery, jak oni to czynią – jest w ich oczach „zwykłą kobietą, prostą dziewczyną z Nazaretu”), wezmą też do ręki „brzytwę” i zaczną nią ucinać wszelkie próby wskrzeszania „mariologii przywilejów”. Będą do nich należeć także mariologowie polscy, którzy wyraźnie opowiedzą się przeciwko uroczystemu (ujętemu w formę dogmatu) przyznaniu Maryi tych tytułów, o które prosiła w Amsterdamie. Uczynią to, lekceważąc wielomilionowy ogólnoświatowy front katolików świeckich, podpisujących się pod tym „ostatnim dogmatem Maryjnym”.
Jak łatwo zauważyć w niniejszym orędziu, Niebo nie zrezygnowało ze swoich żądań i oczekiwań: zapowiada ogłoszenie tego dogmatu jako bliskie już wydarzenie, choć wplecione w ciąg innych wydarzeń, trudnych i bolesnych dla Kościoła. To ogłoszenie ma spowodować gwałtowną reakcję przeciwników i wprowadzić Kościół w okres ciemności i pustyni, ale też „ostatniego ostrzeżenia” – ukazania przez Boga prawdy o nich samych wszystkim ludziom ziemi.

Maddalena-Zofia o innych objawieniach na temat Maryi Współodkupicielki 

O tym, że Maryja jest Współodkupicielką rodzaju ludzkiego, wiemy nie tylko z Objawień w Amsterdamie (1945r.), mamy również na ten temat wcześniejsze obszerne przekazy dane n.p. Marii z Agredy (1602-1665), a opisane w dziele: „Mistyczne Miasto Boże” (cały tytuł, to określenie Najświętszej Maryi Panny), przekazy spisane przez Marię Valtortę (1897-1961) w „Poemacie Boga-Człowieka”. Z tych Dzieł wiemy, że Matka Boża, cierpiała dokładnie takie same bóle, co podczas Męki przeżywał sam Pan Jezus Chrystus. Począwszy od modlitwy w Ogrójcu, do samego na Krzyżu Skonania. Najświętsza Dziewica, znała sens i wagę tych cierpień i prosiła Boga o ten Dar. Nie było fizycznych oznak tych katuszy w sensie broczącej Krwi, ale Ból, był taki sam, a dodatkowo spotęgowany świadomością Maryi, że to nie tylko Jej Syn, poddany jest takim mękom, ale sam Bóg, który z miłości do człowieka, zszedł na ziemię.
Bóg zezwolił, aby Najświętsza Matka, odczuwała wszystkie cierpienia, tak fizyczne, jak i duchowe Jej Syna. Matka Boża, bardzo prosiła Boga, o ten Dar i została wysłuchana. Cierpienia te, ofiarowała za grzeszników, co już w tym momencie wynosi Ją do tytułu Współodkupicielki.
Na temat Matki Bożej, jako Współodkupicielki, choć w nieco innym znaczeniu, wypowiadała się również bł. Matka Teresa w słowach: „Tytuł maryjny „Współodkupicielka” w żaden sposób nie stawia Maryi na płaszczyźnie równości z Jezusem Chrystusem, naszym boskim Panem i Zbawicielem. Istnieje nieskończona różnica pomiędzy boską osobą Jezusa Chrystusa a ludzką osobą Maryi. Tytuł ten wyraża raczej bliski, jak żadnej innej ludzkiej istoty, udział Maryi z Jej boskim Synem w Jego zbawczym dziele odkupienia. Dzięki Jej dobrowolnej współpracy, „Niech mi się stanie według Twego Słowa” (Łk 1, 38), Maryja dała Jezusowi Jego ciało, które było narzędziem naszego odkupienia (por. Heb 10, 10). „Oczywiście że Maryja jest Współodkupicielką. Ona dała Jezusowi Jego ciało, a to właśnie Jego ciało zbawiło nas” (13 sierpnia 1993).
Ks. Ryszard Ukleja SDB, tak pisze na ten temat: „Jedną z powszechnie głoszonych prawd wiary w Kościele katolickim jest twierdzenie, że Maryja w swoim życiu ziemskim i w życiu Chrystusa brała czynny udział w dziele zbawienia ludzkości, a od chwili swego chwalebnego Wniebowzięcia jest nadal czynnie zaangażowana w tym dziele. Potwierdził to m.in. Sobór Watykański II w Konstytucji dogmatycznej o Kościele /KK 52-69/”.
Jan Paweł II, też definiował Maryję, jako Współodkupicielkę, Pośredniczkę i Orędowniczkę i miejmy nadzieję, że doczekamy ogłoszenia tego V i ostatniego, jak twierdzi Matka Najświętsza Dogmatu. Jak przekazało nam Niebo, wiemy, że wówczas ma zostać wylany na nowo Duch Święty i ma zapanować prawdziwy Pokój.


Filed under: objawienia uznane przez Kościół

Objawienia amsterdamskie o V dogmacie Maryjnym – objawienia zatwierdzone przez Kościół

$
0
0

Panie Jezu Chryste, Synu Ojca Przedwiecznego, ześlij teraz Ducha Twego na ziemię. Spraw, by Duch Święty zamieszkał w sercach wszystkich narodów i chronił je od upadku, nieszczęścia i wojny. Daj, by Pani Wszystkich Narodów, która dawniej była Maryją (Świętą Dziewicą Maryją), była Naszą Orędowniczką. Amen.

Imprimatur 6.stycznia.2009
biskup M. Punta.

BISKUP PAOLO HNILICA O MATCE BOŻEJ Z AMSTERDAMU

Biskup diecezji Haarlem-Amsterdam Henryk Bomers i jego biskup pomocniczy Józef Punt zatwierdzili w oficjalnym dokumencie z 31 maja 1996 publiczną cześć, jaką oddawać można Matce Bożej pod tytułem Pani wszystkich narodów. Wykorzystuję to szczęśliwe wydarzenie, aby zaprosić was, drodzy przyjaciele, do przybycia na dzień międzynarodowej modlitwy do Pani wszystkich narodów. Zgromadzimy się tego dnia ze wszystkich narodów, aby w sposób szczególny uczcić Maryję, naszą Matkę, aby mogła się zrealizować obietnica, jaką Maryja wyraża w Magnificat: „Odtąd błogosławić Mnie będą wszystkie narody!”

Biblijny tytuł „Pani wszystkich narodów” znajduje się w orędziach z Amsterdamu, jakie widząca Ida Peerdeman otrzymywała w latach 1945-59. Choć orędzia te nie zostały jeszcze w całości uznane przez Kościół, biskup diecezji Bomers oraz jego biskup pomocniczy Józef Punt podkreślają w swym dokumencie, że każdy wierzący może zgodnie z własnym sumieniem uznać ich nadprzyrodzony charakter.

Modlitwa i obraz „Pani wszystkich narodów” posiada już imprimatur 60 diecezji Kościoła, a same orędzia otrzymały imprimatur przed wieloma laty. Gdy Ida Peerdeman umarła po poważnej chorobie, w wieku 90 lat, 17 czerwca 1996, ks. bp Bomers wyraził osobisty szacunek, jakim ją darzył, nie tylko celebrując Mszę św. pogrzebową, lecz także wygłaszając w jej trakcie homilię. Powiedział w niej: «Wierzę, że w Idzie nigdy nie było fałszu. Pomimo wszelkich przeżytych doświadczeń pozostała głęboko powściągliwa aż do ostatniego dnia i żywiła silną niechęć do otaczania chwałą jej osoby. Te dwie cechy to znaki dobre i pozytywne… Moim zdaniem, była zupełnie szczera i mówiła prawdę o tym, co przeżyła. Całe jej życie koncentrowało się na oddawaniu czci Pani wszystkich narodów. Myślę, że ten kult przyniesie wielką korzyść naszym czasom.”

Nie możemy nie słyszeć głosu naszej Matki!

Jak orędzia, już uznane przez Kościół, w Fatimie (1917) i w Akita (1973), tak orędzia z Amsterdamu są dramatycznie aktualne. Nasza Pani mówi w słowach błagalnych o nędzach zgubnych dla Kościoła i świata, wskazuje w Swej matczynej miłości jedyny środek skuteczny dla prawdziwej odnowy: Maryja wzywa do nawrócenia szczerego serc i do życia sakramentalnego. Modlitwa, jaką dała, jest szczególnym prezentem. W tej modlitwie prosimy Ducha Świętego, ażeby przybył teraz do serc wszystkich narodów: «Panie Jezu Chryste, Synu Ojca Przedwiecznego, ześlij teraz Ducha Twego na ziemię. Spraw, by Duch Święty zamieszkał w sercach wszystkich narodów i chronił je od upadku, nieszczęścia i wojny. Daj, by Pani Wszystkich Narodów, która dawniej była Maryją, była naszą orędowniczką. Amen.» Aby odpowiedzieć na pragnienie Naszej Pani, ta potężna modlitwa – już przetłumaczona na 72 języki – powinna być odmawiana przed krzyżem przez Ojca świętego i wszystkich ludzi. Maryja ukazała równocześnie wizerunek, na którym stoi Ona – jak o tym opowiada nam Ewangelia – przed krzyżem Swego Boskiego Odkupiciela jako Współodkupicielka. Ma ramiona rozwarte ku kuli ziemskiej jako Pośredniczka wszelkich łask i jako Orędowniczka, rozlewając nadprzyrodzone życie na wszystkie narody.

OSTATNI DOGMAT MARYJNY – PRAWDZIWA DROGA POKOJU!

Gorliwe odmawianie tej modlitwy oraz czczenie Maryi w wizerunku Pani wszystkich narodów będzie bezpośrednim przygotowaniem i doprowadzi do ogłoszenia ostatniego i najważniejszego dogmatu maryjnego, mówiącego, iż Maryja jest Współodkupicielką, Pośredniczką wszelkich łask i Orędowniczką. Kiedy ten dogmat zostanie ogłoszony – zapowiedziała Maryja w Amsterdamie – „nadejdzie pokój, prawdziwy pokój”. Jakież to błogosławieństwo dla wszystkich narodów! Nasza Pani mówiła już w Fatimie o tym światowym pokoju. „Rosja nawróci się i czas pokoju zostanie udzielony światu”. Ona obiecuje ten pokój jako tryumf Swego Niepokalanego Serca. Jednak ten pokój, tryumf Jej matczynego Serca, nie urzeczywistni się bez naszego wiernego zaangażowania. Nasza Pani, Ona sama, wskazuje nam, jak powinniśmy współpracować w realizacji tego planu: rozszerzając daną przez Nią modlitwę oraz Jej wizerunek jako Pani wszystkich narodów. To dlatego zapraszamy z całego serca na ten dzień modlitwy! Drodzy przyjaciele! Tych wszystkich, którzy sądzą, że podróż do Amsterdamu byłaby zbyt długa, zachęcamy pomimo to do przybycia i nie zniechęcania się odległością. Łaska związana z tym dniem modlitwy będzie miała oddźwięk w całym Kościele i w całej ludzkości, taki, że nie sposób ocenić jego wagi. Wszyscy wiecie dobrze, że ci, którzy nie będą mieli okazji przybyć mogą u siebie zjednoczyć się z nami 31 maja w modlitwie i w ten sposób mieć w pełni udział w łasce związanej z tym świętem.

Od Redakcji: Może warto tu wspomnieć, że właśnie figura Matki Bożej – Pani wszystkich narodów, wykonana na podstawie wizerunku z Amsterdamu wylewała łzy w Akita. W Polsce zaś, jak dowiedzieliśmy się z informacji zamieszczonej w jednym z ogólnopolskich pism katolickich, także znajduje się wizerunek Pani wszystkich narodów, choć z pewnością wielu nie wie, skąd on pochodzi i niewielu zna jej historię. Figura stoi w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Jest darem katolików z Filipin. W jej przekazaniu pośredniczył kard. Vidal. Matka Boża – Pani wszystkich narodów stoi od 1995 r. na domacyńskim wzgórzu. Całość ma 9 metrów wysokości.

Więcej na: http://www.p-w-n.de/dogmat.htm
http://www.voxdomini.com.pl/roz/amsterdam/amsterd.html
http://www.voxdomini.com.pl/roz/amsterdam/amster03.htm#mod


Pawełek napisał:
Niech Będzie Pochwalony Jezus Chrystus!
Dnia 31 maja 1959 r., Maryja objawiła się po raz ostatni w Amsterdamie (1) jako Pani, Matka Wszystkich Narodów. Chciałbym przesłać ciekawą prezentacją związaną z tym wydarzeniem oraz proszę o umieszczenie artykułu w tym temacie. W tym kontekście pojawia się również sprawa  modlitw o 5 dogmat maryjny jako Matki Pana Jezusa Chrystus, Współodkupicielki, Pośredniczki i Orędowniczki. (11.10.1953).Nie chciałbym się wiele rozpisywać, dlatego przesyłam całość w pdf.  Szczęść Boże! Paweł z Poznania

 Pobierz pdf Maryja_Matka_Wszystkich_Narodów.pdf


Filed under: objawienia uznane przez Kościół Tagged: Amsterdam, V dogmat

13 października – rocznica objawień Matki Bożej z Fatimy (13 maja – 13 października 1917)

$
0
0

Najświętsza Maryja Panna Fatimska

W 1916 r. w niewielkiej portugalskiej miejscowości o nazwie Fatima trójce pobożnych dzieci: sześcioletniej Hiacyncie, jej o dwa lata starszemu bratu Franciszkowi oraz ich ciotecznej siostrze, dziewięcioletniej Łucji, ukazał się Anioł Pokoju. Miał on przygotować dzieci na przyjście Maryi.
Pierwsze objawienie Matki Najświętszej dokonało się 13 maja 1917 r. Cudowna Pani powiedziała dzieciom: “Nie bójcie się, nic złego wam nie zrobię. Jestem z Nieba. Chcę was prosić, abyście tu przychodziły co miesiąc o tej samej porze. W październiku powiem wam, kim jestem i czego od was pragnę. Odmawiajcie codziennie Różaniec, aby wyprosić pokój dla świata”. Podczas drugiego objawienia, 13 czerwca, Maryja obiecała zabrać wkrótce do nieba Franciszka i Hiacyntę. Łucji powiedziała, że Pan Jezus pragnie posłużyć się jej osobą, by Maryja była więcej znana i kochana, by ustanowić nabożeństwo do Jej Niepokalanego Serca. Dusze, które ofiarują się Niepokalanemu Sercu Maryi, otrzymają ratunek, a Bóg obdarzy je szczególną łaską. Trzecie objawienie z 13 lipca przedstawiało wizję piekła i prośbę odmawiania Różańca.
Następnego objawienia 13 sierpnia nie było z powodu aresztowania dzieci. Piąte objawienie 13 września było ponowieniem prośby o odmawianie Różańca. Ostatnie, szóste objawienie dokonało się 13 października. Mimo deszczu i zimna w dolinie zgromadziło się 70 tys. ludzi oczekujących na cud. Cudem słońca Matka Boża potwierdziła prawdziwość swoich objawień. Podczas tego objawienia powiedziała: “Przyszłam upomnieć ludzkość, aby zmieniała życie i nie zasmucała Boga ciężkimi grzechami. Niech ludzie codziennie odmawiają Różaniec i pokutują za grzechy”.
Chociaż objawienia Matki Bożej z Fatimy, jak wszystkie objawienia prywatne, nie należą do depozytu wiary, są przez wielu wierzących otaczanych szczególnym szacunkiem. Zostały one uznane przez Kościół za zgodne z Objawieniem dokonanym przez Chrystusa. Dlatego możemy, chociaż nie musimy czerpać ze wskazówek i zachęt przekazanych nam przez Maryję.
Z objawieniami w Fatimie wiążą się tzw. trzy tajemnice fatimskie. Pierwsze dwie ujawniono już kilkadziesiąt lat temu; ostatnią, trzecią tajemnicę, wokół której narosło wiele kontrowersji i legend, Jan Paweł II przedstawił światu dopiero podczas swojej wizyty w Fatimie w maju 2000 r. Sam Ojciec Święty wielokrotnie podkreślał, że właśnie opiece Matki Bożej z Fatimy zawdzięcza uratowanie podczas zamachu dokonanego na jego życie właśnie 13 maja 1981 r. na Placu Świętego Piotra w Rzymie. Dziś mija kolejna rocznica tego wydarzenia.

Szóste i ostatnie objawienie: 13 października 1917

ŁUCJA: Czego Pani sobie życzy ode mnie?
MATKA BOŻA: Chcę ci powiedzieć, aby wybudowano tu kaplicę na moją cześć. Jestem Matką Boską Różańcową. Odmawiajcie w dalszym ciągu codziennie różaniec. Wojna się skończy, a żołnierze wkrótce wrócą do swoich domów.
ŁUCJA: Miałam prosić Panią o wiele rzeczy, o uzdrowienie kilku chorych, nawrócenie niektórych grzeszników, etc.
MATKA BOŻA: Jednych uzdrowię, innych nie. Trzeba, aby się poprawili i prosili o przebaczenie swoich grzechów. I ze smutnym wyrazem twarzy dodała: Niech nie obrażają więcej Boga naszego Pana, który już i tak jest bardzo obrażany.
Następnie, rozchylając dłonie, Najświętsza Maryja Panna zaczęła odbijać się w słońcu, podczas gdy unosiła się, odbicie Jej światła cały czas padało na słońce.
Wtedy to Łucja wykrzyknęła: Spójrzcie na słońce!
Po tym jak Najświętsza Maryja Panna znikła w bezmiarze nieboskłonu, wizjonerzy byli świadkami trzech następujących scen: pierwsza z nich symbolizowała tajemnice radosne różańca, następna tajemnice bolesne, a ostatnia tajemnice chwalebne (tylko Łucja widziała te trzy sceny; Franciszek i Hiacynta widzieli tylko pierwszą z nich):
Obok słońca zobaczyli pojawiającego się świętego Józefa z Dzieciątkiem Jezus oraz Matkę Boską Różańcową. Była to Święta Rodzina. Maryja była ubrana w białe szaty i w niebieski płaszcz. Święty Józef także był ubrany na biało, natomiast Dzieciątko Jezus miało okrycie w jasnoczerwonym kolorze. Święty Józef pobłogosławił tłum wykonując trzykrotnie znak krzyża. Dzieciątko Jezus uczyniło to samo. Następna była wizja Matki Boskiej Bolesnej i Chrystusa Pana obarczonego cierpieniem w drodze na Kalwarię. Jezus pobłogosławił lud czyniąc znak krzyża. Matka Boża nie miała w piersi miecza. Łucja widziała jedynie górną część ciała Pana Jezusa. Ostatnia była chwalebna wizja Matki Bożej Karmelitańskiej, ukoronowanej na Królową Nieba i Ziemi oraz trzymającej w swych ramionach Dzieciątko Jezus.
za: http://www.fatima.pl/objawienia-fatimskie

W 1910 r., a więc siedem lat przed objawieniami Matki Bożej w Fatimie, władzę w Portugalii przejęła masoneria. Rządzący postanowili zniszczyć Kościół katolicki w ciągu dwóch pokoleń. Nowa, walcząca z Bogiem władza ogłosiła, że katolicyzm jest największym wrogiem ludzkości, opium dla ludu, i dlatego należy go jak najszybciej unicestwić.

     Kiedy masoneria przejęła władzę w Portugalii, rozpoczęło się okrutne prześladowanie Kościoła, represjonowanie osób duchownych i świeckich; wiele z nich poniosło śmierć męczeńską. Prymasa Portugalii oraz najbardziej niewygodnych biskupów i kapłanów wypędzono z kraju. Lizbona została ogłoszona w 1915 r. ateistyczną stolicą świata. Rodzinę królewską wymordowano do ostatniego dziecka. I właśnie wtedy, gdy w Portugalii trwało wielkie prześladowanie ludzi wierzących, gdy cała Europa była terenem krwawych walk pierwszej wojny światowej, a władzę w Rosji przejmowali komuniści, Pan Bóg w nadzwyczajny sposób zaapelował do ludzkich sumień poprzez objawienia Matki Bożej w Fatimie. Maryja ukazywała się tam trojgu małym dzieciom: dziesięcioletniej Łucji, dziewięcioletniemu Franciszkowi i siedmioletniej Hiacyncie.

Ateistyczne władze, przestraszone rozwojem wydarzeń w Fatimie, zaaresztowały Hiacyntę, Franciszka i Łucję. Pod groźbą strasznych tortur starały się wymusić na nich zeznania, że nie ma żadnych objawień Matki Bożej. Dzieci pozostały jednak nieugięte i dlatego po kilku dniach wypuszczono je na wolność.
za http://ewangeliadlanas.wordpress.com/2012/05/12/fatima-cud-slonca/

W zalewie fałszywych objawień i fałszywych proroków przypominamy raz jeszcze te słowa:
Chociaż objawienia Matki Bożej z Fatimy, jak wszystkie objawienia prywatne, nie należą do depozytu wiary, są przez wielu wierzących otaczanych szczególnym szacunkiem. Zostały one uznane przez Kościół za zgodne z Objawieniem dokonanym przez Chrystusa. Dlatego możemy, chociaż nie musimy czerpać ze wskazówek i zachęt przekazanych nam przez Maryję – (porównaj przymusy i zastraszanie fałszywego proroka MBM oraz działania jej zwolenników)


Filed under: Aktualności, objawienia uznane przez Kościół, Pomoc duchowa Tagged: 13 października, Fatima, Maryja, objawienia fatimskie, Różaniec święty

Dlaczego “Tajemnica szczęścia?” – 15 modlitw wg wizji św. Brygidy Szwedzkiej. Czy te modlitwy budzą grozę?

$
0
0

AA pisze:
No proszę was. Jaka tu jest groza w rozważaniu tajemnic szczęścia? [..]

Zenobiusz pisze: “Tajemnica szczęścia to tytuł niewielkiej książeczki (polskie wydanie ma imprimatur Kurii Warszawskiej z dnia 12.03.1984 r.), która zawiera modlitwy i rozważania św. Brygidy Szwedzkiej. Sam tytuł już prowokuje, odwołuje się bowiem do jednego z najbardziej poszukiwanych pragnień człowieka, do szczęścia.” Moja uwaga ,niestety mimo imprimatur,uważam ten tekst za kolejna fałszywkę ,”świeżej daty”.miałem tą książeczkę ,swego czasu i dokładnie ją przeczytałem. Groza jakie refleksje,były efektem tej lektury”

                                        Czy takie rozważania mogą budzić grozę?
PIETNASTA MODLITWA
O Jezu! Usymbolizowany w życiodajnej winorośli, wspomnij na obficie broczącą Krew, która popłynęła hojnie z Twego Ciała jak wino z dojrzałych gron w tłoczni. Przebity włócznią żołnierza, wylałeś wszystką Krew i Wodę do ostatniej kropli. Wisząc wysoko na krzyżu z opadłą Najświętszą Głową, stałeś się jak pęk zeschniętej mirry, bezwładny, odrętwiały, bez śladu życia na zewnątrz i we wnętrzu Ciała, aż do szpiku kości.
Przez gorzką Mękę i przez wylaną drogocenną Krew błagam Cię, o słodki Jezu, zrań moje serce łaską, ażeby łzy pokuty i miłości stały się dla mnie dniem i nocą tak potrzebne, jak chleb powszedni.
Nawróć mnie całkowicie do siebie, aby me serce utworzyło dla Ciebie stałe mieszkanie, aby moja mowa była Ci miła, a koniec życia uwieńczony nadzieją spotkania się z Tobą w raju, gdzie mógłbym Cię chwalić i błogosławić na wieki wraz ze wszystkimi Świętymi. Amen.

                                             Dlaczego “Tajemnica szczęścia?”
Tekst ten, który będziemy czytać został nazwany “Tajemnicą Szczęścia” nie bez powodu. Wzbudza on swoim tytułem zaciekawienie, ale jednocześnie zastanawia. Nie chodzi bowiem autorowi o sensację, o jakiś przemijający interes, ale o zwrócenie uwagi na bardzo ważny problem, który wymaga przemyśleń. Chcąc zatem znaleźć odpowiedź na postawione wyżej pytanie, trzeba cały tekst uważnie czytać i otworzyć się na tchnienie Bożej łaski.

Co to jest tajemnica? Znajdujemy się w sferze ocen religijnych. Tajemnica jest rzeczą ukrytą, której człowiek nie potrafi poznać o własnych siłach. Język łaciński używa w takich przypadkach terminu “misterium”. Ujmuje w nim sprawy nadprzyrodzone. Tajemnica w sensie religijnym oznacza prawdę objawioną przez Boga, której ludzki rozum nie jest w stanie ogarnąć. Takie prawdy można poznać jedynie w świetle wiary świętej. Niektóre z nich pod wpływem Bożego światła można częściowo zgłębić. Jednak zgłębienie wielu z nich przekracza granice ludzkich kompetencji. Do niezgłębionych prawd religijnych należy między innymi tajemnica Trójcy przenajświętszej.

Drugi człon tytułu książeczki zawiera, podobnie jak pierwszy, określenie fascynujące, dotyczące sfery marzeń, pragnień, usilnych dążeń, któremu na imię “Szczęście”. Każdy człowiek spontanicznie tęskni za szczęściem. Szuka go na drogach swego powołania życiowego, posługuje się różnorodnymi środkami, aby je zdobyć, ale zawsze odczuwa niedosyt, często rozczarowanie. Potwierdza to św. Augustyn w znanym powiedzeniu: “Niespokojne jest serce człowieka, o Boże, dopóki nie spocznie w Tobie”. Przez prawdziwe szczęście należy rozumieć doskonałość istoty rozumnej, która osiągnęła w pełni swój cel. Dla człowieka celem najwyższym jest pełnia dóbr, niezmącona radość i zaspokojenie najszlachetniejszych aspiracji. Taka perspektywa należy do dążeń właściwych jego naturze. To szczytowe osiągnięcie dokonuje się po śmierci przez bezpośrednie, uszczęśliwiające oglądanie istoty Boga. Pismo święte nazywa to szczęście widzeniem Boga “twarzą w twarz” (1 Kor 13,12).

W tej książeczce jest mowa o prawdziwym szczęściu przygotowanym przez Boga dla tych, którzy go miłują. Ta miłość sprawdza się w naśladowaniu Chrystusa w Jego cierpieniu na ziemi i owocuje w niezmąconej chwale nieba. Do tego najwznioślejszego celu został powołany każdy człowiek. Musi tylko wiedzieć i nabrać przekonania, że szczęście mierzy się krzyżem, że przez cierpienie prowadzi niezawodna droga do wiecznego światła i radości.

Sam Stwórca odkrył przed człowiekiem swój odwieczny plan, podyktowany miłością. Pismo Święte, zwłaszcza Nowy Testament, wyraźnie o tym mówi, a życie świętych to potwierdza. Boski Zbawiciel jest tego oczywistym dowodem. Ojciec niebieski dał swojego Syna, który dla zapewnienia szczęścia upadłym ludziom stał się jednym z nas. Żył i pracował w utrudzeniu, poznał ziemską niedolę, był we wszystkim do nas podobny oprócz grzechu. w końcu dla odkupienia całego rodzaju ludzkiego podjął mękę i śmierć krzyżową Tylko On mógł dokonać ekspiacji za wzgardzoną miłość Bożą. Ludziom, gotowym do przyjęcia owoców odkupienia, otworzył niebo czyli wiekuistą radość i pokój. Tak Bóg umiłował świat…

Zapamiętaj sobie: grzech odbiera szczęście, a szczere nawrócenie je odzyskuje. Otwórz się na działanie łaski. Powstrzymaj rozdygotane serce, po omacku szukające złudzeń. Nie dozwól, aby zgubiło się na bezdrożach. Kto znalazł Jezusa, pozyskał wytęskniony przedmiot miłości, stał się posiadaczem największego skarbu. Nie dopuść, aby twa niechlubna przeszłość i rozliczne wady sprowadziły cię z dobrej drogi. Boski Odkupiciel, udzielając przebaczenia, nie robi wymówek, nie wraca do twoich dawnych upadków. Nawet łotrowi skazanemu za zbrodnie, gdy zreflektował się i obżałował grzeszną przeszłość, przebaczył całkowicie. Co więcej, udzielił zapewnienia: “Dziś ze Mną będziesz w raju”.

Czy więc Miłosierny Pan zapomni o tobie? Nie bój się, ale przemieniony wewnętrznie czyń pokutę, a prawda, którą w pokorze serca odkryjesz wyzwoli ciebie i tych, których pociągniesz za sobą w Chrystusie, w Jego miłosiernej miłości, z pomocą Matki Bożej, odkryjesz pełny wymiar “Tajemnicy szczęścia”.

http://adonai.pl/modlitwy/?id=tajemnica&action=1

Modlitwy: Jak odmawiać?
Każdego dnia należy odmówić 15 modlitw przez okres jednego roku.

Pobierz: http://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/modlitwa/15-modlitw-tajemnice-szczescia/ oraz w plikach mp3: – kliknij i pobierz

O imprimatur:
Za czasów świętej Brygidy w XIV wieku nie było jeszcze techniki drukarskiej. Dlatego uciekano się do pracowitej usługi kopistów. Papież Urban VI zachęcał ich do zwiększania ilości egzemplarzy opisu objawień świętej Brygidy. O te teksty ubiegali się królowie, władcy, biskupi, uniwersytety, klasztory, biblioteki.
Książki, zawierające powyższe modlitwy i związane z nimi obietnice, uzyskały potwierdzenia wielu dostojników kościelnych, jak jego Eminencji Kardynała Giraud z Cambrai w 1845 roku, Monsignora Floriana arcybiskupa Tuluzy w 1863 roku. Książeczki, zawierające te modlitwy, otrzymały błogosławieństwo Jego Świątobliwości Papieża Piusa IX 31 maja 1862 r.
Ci, którzy zwiedzają bazylikę świętego Pawła w, Rzymie, mogą zobaczyć krucyfiks o wielkości naturalnej, dzieło rzeźbiarza Piotra Cavalliniego, przed którym klęczała św. Brygida. Tutaj przeprowadziła ona swoją cudowną rozmowę z Chrystusem Ukrzyżowanym.


Filed under: Aktualności, objawienia uznane przez Kościół, Pomoc duchowa Tagged: 15 tajemnic szczęścia, Św. Brygida Szwedzka

Jak wygląda Bóg Ojciec? Jedyne objawienie Boga Ojca uznane przez Kościół za autentyczne. Bóg nie jest energią – to herezje. Bóg jest Osobą

$
0
0

Wpis dedykujemy wszystkim, którzy pod wpływem złych stron w internecie narażają się na błędne – wręcz heretyckie – pojmowanie Boga w Trójcy Świętej Jedynego, TrójOsobowego. Przypominamy jedną z głównych prawd wiary: Są trzy OSOBY BOSKIE: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty!
Nie możemy milczeć, gdy na stronach internetowych wmawia się katolikom, że Bóg jest energią a nie Osobą, i że wyobrażanie sobie Boga Ojca – naszego Niebieskiego Tatusia – jako człowieka to kpiny z wiary katolickiej i magia. NON POSSUMUS!!!

BÓG OJCIEC MÓWI DO SWOICH DZIECI

Jedyne objawienie dokonane osobiście przez Boga Ojca i uznane przez Kościół za autentyczne po 10 latach najbardziej rygorystycznych badań

Tak wygląda Bóg Ojciec wg siostry Eugenii Ravasio

Bóg Ojciec

Bóg jest moim Ojcem
Oto wołanie, które dzisiaj staje się coraz częstsze na świecie: czy ludzie rozpoznają w Bogu Ojca? Poczuwamy się do obowiązku opublikować to Orędzie uznane przez Kościół, które Bóg Ojciec dał światu za pośrednictwem stworzenia, które tak bardzo umiłowało, za pośrednictwem siostry Eugenii Elisabetty Ravasio. Uważamy również za stosowne opublikować świadectwo przekazane przez Aleksandra Caillot, biskupa Grenoble, jako rezultat prac Komisji ekspertów powołanych z różnych stron Francji do przeprowadzenia procesu diecezjalnego zapoczątkowanego przez niego w 1935 roku. Trwał on 10 lat. W Komisji brali udział między innymi: Wikariusz biskupa Grenoble Mons. Guerry – teolog; bracia Alberto i Augusto Valencin – jezuici, należący do największych autorytetów w dziedzinie filozofii i teologii, oraz eksperci w ocenianiu podobnych przypadków; dwaj doktorzy medycyny, w tym – psychiatra.
Powierzamy Najświętszej Dziewicy Maryi rozpowszechnienie tego Orędzia i wraz z Nią błagamy Ducha Świętego, aby pomógł ludziom zrozumieć i poznać głębokie uczucie czułości, które Ojciec żywi dla każdego człowieka. http://www.voxdomini.com.pl

Objawienie – zeszyt I

“Już ci powiedziałem i jeszcze raz mówię: Nie mogę już drugi raz ofiarować Mojego umiłowanego Syna, aby udowodnić Moją miłość do ludzi! Jednak przychodzę między nich, przyjmując podobieństwo do nich i ich ograniczoność, aby ich kochać i aby poznali tę Miłość. Popatrz, odkładam Moją koronę i całą Moją chwałę, aby przybrać postawę zwyczajnego człowieka!” - http://www.voxdomini.com.pl/ojciec/o_02.htm

Objawienie – zeszyt II

Zeszyt drugi zaczyna się od daty 12 sierpnia 1932 roku.“Właśnie otworzyłem źródło wody żywej, które nigdy nie wyschnie, począwszy od dziś aż do końca czasów. Przychodzę do was, stworzenia Moje, aby otworzyć przed wami Ojcowskie serce płonące miłością do was, Moje dzieci. Chcę, byście były świadkami Mojej bezgranicznej i miłosiernej Miłości. Nie wystarcza Mi ukazywanie wam Mojej Miłości, chcę jeszcze otworzyć przed wami Moje Serce, z którego wytryśnie orzeźwiające źródło. Przy nim wszyscy ludzie ugaszą pragnienie. Zakosztują wówczas radości, których dotąd nie znali z powodu ogromnego lęku przede Mną, ich czułym Ojcem. Od kiedy obiecałem ludziom Zbawiciela, kazałem wytrysnąć temu źródłu. Sprawiłem, że przepływa ono przez Serce Mojego Syna, aby dotrzeć do was….. http://www.voxdomini.com.pl/ojciec/o_03.htm

Kilka słów na temat wyglądu Boga Ojca:
Jezus mówi: Kto mnie widzi, widzi i Ojca (Por. J 14, 9)

Nie wierzcie, że jestem owym strasznym starcem, którego ludzie przedstawiają na swoich obrazach i w swoich książkach! Nie, nie, nie jestem ani ‘młodszy’ ani ‘starszy’ od Mojego Syna i Mego Ducha Świętego! Dlatego też chciałbym, aby wszyscy – od dziecka do starca – wzywali Mnie poufałym imieniem Ojca i Przyjaciela. Jestem bowiem zawsze z wami, czynię się podobnym do was, żeby was upodobnić do  Mnie.
Chciałbym zamieszkać na stałe w każdej rodzinie jak w swoim królestwie, aby każdy mógł powiedzieć z całą pewnością: “Mamy Ojca, który jest nieskończenie dobry, ogromnie bogaty i niezwykle miłosierny. Myśli o nas i jest blisko nas, patrzy na nas, sam nas wspiera i da nam wszystko, czego nam brak, jeżeli Go poprosimy. Wszystkie Jego bogactwa są nasze: będziemy mieć wszystko, czego potrzebujemy.” Jestem tu właśnie dlatego, byście Mnie prosili o to, czego potrzebujecie: “Proście, a otrzymacie”. W Mojej Ojcowskiej dobroci dam wam wszystko, aby każdy mógł uważać Mnie za prawdziwego Ojca, żyjącego – jak jest naprawdę – wśród swoich.
[...] Pragnę także, aby każda rodzina posiadała na widocznym dla wszystkich miejscu obraz, który później dam poznać Mojej córeczce. Chcę, aby w ten sposób każda rodzina oddała się pod Moją szczególną opiekę, by móc Mnie łatwiej obdarzać czcią. Tam codziennie rodzina pozwoli Mi uczestniczyć w swoich potrzebach, pracach, troskach, cierpieniach, pragnieniach, a także w radościach, bowiem Ojciec musi wiedzieć o wszystkim, co dotyczy Jego dzieci. Ja o tym wiem oczywiście, ponieważ jestem tam, ale tak bardzo lubię prostotę. Umiem się do was dostosować. Czynię się małym z małymi, dorosłym z dorosłymi, wobec starców – czynię się do nich podobnym, aby wszyscy zrozumieli to, co pragnę im powiedzieć dla ich uświęcenia i Mojej chwały.

Bóg jest Osobowy, nie jest żadną energią jak wmawia demon i co powtarzają heretycy
BÓG JEST W TRZECH OSOBACH – BÓG OJCIEC, SYN BOŻY i DUCH ŚWIĘTY


Filed under: objawienia uznane przez Kościół

Ks. prof. René Laurentin – DYSKRETNA REHABILITACJA VASSULI

$
0
0

Kardynał Ratzinger, aktualny prefekt Kongregacji Nauki  Wiary, był doradcą kardynała Fringsa, kiedy doszło – z jego strony – do głośnego  domagania się reformy Świętego Oficjum, pomimo natychmiastowego protestu,  wyrażonego w emocjonalnym przemówieniu kardynała Ottaviani. To w ten sposób  Święte Oficjum stało się Kongregacją Nauki Wiary.

Dziś kardynał Ratzinger przypomniał sobie, że Kongregacja  ta powinna – w żywotnym interesie wiary i jedności – rozwijać wymiar dialogu,  realizując swe główne zadanie czujności i posługiwania się władzą w obronie,  lecz również dla rozwoju i uformowania wiary, co stanowi główną zasadę życia  Kościoła. Oto co wyjaśnia przykładny czyn, przez który Kongregacja nauki Wiary  obecnie właśnie rehabilituje — dyskretnie, lecz grzecznie i nie bez pochwał —  Vassulę Ryden.

Trzeba dobrze usytuować i zrozumieć ten akt, dokonany w  pełnej jedności i organicznej współpracy przez kard. Ratzingera i jego pomocnika  J. E. Bertone, ówczesnego sekretarza, a więc – mówiąc bardziej potocznie –  człowieka numer 2 w Kongregacji, który w lutym został mianowany arcybiskupem  Genui.

Był on sworzniem tego nowego działania, znaczącego, które  dopełnił J. E. Amato, teolog, który go zastąpił. J. E. Bertone jest jak J. E.  Amato pracownikiem naukowym. Dawny rektor Uniwersytetu Salezjańskiego, który  uczynił wszystko, aby zrównoważyć skrywaną surowość byłego Świętego Oficjum,  przez dialog i mądrość wiary, które są zwykle cechą naukowców.

Od Noty do dialogu:

1995-2002

W czasie gdy J. E. Bovone był sekretarzem Kongregacji  Nauki Wiary, słusznie zajmował się znaczeniem, jakiego w środowiskach  katolickich nabrała Vassula Ryden. Jej spowiednikiem, a także jej kierownikiem  duchowym był kapłan katolicki, dzięki czemu doczekała się z kolei oporu wielkiej  liczby prawosławnych, choć Papież przyjął z protokolarną równością w katedrze  świętego Piotra i świętego Pawła przywódców Kościołów odłączonych, o których  mówiło się kiedyś – schizmatyczne. Czyż nie stanowiło to problemu na poziomie  niższym od Papieża?

Choć Sobór przegłosował jako nadrzędną zasadę  eucharystycznej gościnności wobec prawosławnych, dzielących naszą wiarę i  sukcesję apostolską, czy Vassula nie korzystała z Komunii św. u katolików, a oni  sami czy nie ryzykowali pomieszania prywatnych objawień Vassuli z jedynym  Objawieniem Jezusa, Syna Bożego, które króluje w Kościele katolickim?

6 października 1995 roku Kongregacja opublikowała — bez  skonsultowania się i bez uprzedzenia Vassuli — Notę, zachęcającą katolików do  tego, aby w sposób lekkomyślny nie angażowali się w to zjawisko, co do którego  Kongregacja została zaalarmowana zarówno przez pytania ze strony biskupów, jak i  przez oskarżenia ze strony licznych przeciwników. Vassula bowiem była  najbardziej atakowaną wizjonerką ze wszystkich krajów katolickich (w Ameryce,  Francji, Irlandii, Włoszech, Szwajcarii i w innych krajach). Nota odniosła się  więc do tej lawiny próśb, ponawianych przez „biskupów, kapłanów, zakonników,  zakonnice i świeckich” – jak w niej stwierdzono.

Ponieważ Magisterium, rozeznając duchy, nie ma pewności  takiej jak w sprawach dotyczących wiary, świadoma swych ograniczeń  [Kongregacja], uznając najpierw w pełni „aspekty pozytywne” u Vassuli  (zastrzeżenie między dwoma myślnikami) Nota ostrzegała przed „podstawowymi  elementami negatywnymi”.

Pośród tych elementów podstawowych Kongregacja podkreśliła „pewne błędy doktrynalne” i wyraziła to w końcu delikatnie, mówiąc o  niejasnym języku o Osobach Świętej Trójcy, idącym aż ku „pomieszaniu nazw i  specyficznych funkcji Osób Boskich”. To dlatego przyjęte środki ostrożności  zawierały się w określeniach surowych, a mianowicie „pomimo aspektów  pozytywnych (Kongregacja powtórzyła te dwa słowa) skutek działalności  pani Vassuli Ryden jest negatywny.” W rezultacie Kongregacja zachęciła  biskupów do rozszerzenia tego ostrzeżenia: „Nie dawajcie żadnego miejsca w  waszej diecezji rozpowszechnianiu tych idei.”

W końcu Kongregacja zachęcała wiernych, aby „nie  uznawali jako nadprzyrodzonych pism i wypowiedzi pani Vassuli Ryden, aby  zachowali czystość wiary, jaką Pan powierzył Kościołowi” (to ostatnie słowa  Noty). To więc ten aspekt negatywny zapamiętali ci, do których odnosiła się  zachęta do powściągliwości. Chwalebna troska o posłuszeństwo i gorliwość o wiarę  sprawiła, że niesłusznie interpretowano tę ostrożną Notę jako potępienie,  niosące ze sobą w konsekwencji ekskomunikę, [choć] Vassula nie należy do  wyznania katolickiego.

Tytułem przykładu, pewne doskonałe chrześcijańskie pismo,  komentowało:

Pani Vassula Ryden [...] uważa siebie za sekretarkę  Jezusa. Rzym nie rozumie tego w ten sposób i [...] Kongregacja Nauki Wiary  opublikowała następującą stanowczą Notę, odrzucając nadprzyrodzone pochodzenie  pism i wypowiedzi pani Vassuli Ryden i żądając od biskupów, aby nie dawali  żadnego miejsca w swych diecezjach na rozpowszechnianie jej idei. [...] Dla nas  sprawa jest zrozumiała [...]. Naszym obowiązkiem jest posłuszeństwo, absolutne,  bez zastrzeżeń i bez dyskusji.

Godna pochwały troska o posłuszeństwo zbyt często sprawia,  że ostrożne ostrzeżenia Rzymu są niesłusznie interpretowane jako wyrzucenie  „precz, na zewnątrz, w ciemności”. Zapomniano wspomnieć o „aspektach  pozytywnych”, zapomniano, że konkluzja nie przeciwstawiała się „działalności” Vassuli, lecz jedynie możliwemu skutkowi tej działalności  pośród katolików. Ponadto większość zapewne nie wie, że użycie słowa  „nadprzyrodzony” w podobnym kontekście oznacza cudowny, nadzwyczajny, ale nie  wyklucza tego, że wiara i miłość jakiegoś wizjonera jest całkowicie  nadprzyrodzona. Jest to pomieszanie bardzo częste, którego można by uniknąć,  precyzując sens tego słowa w każdym wypadku jego użycia.

Zatroskany o te subtelności, lecz również o poszanowanie  autentyczności Vassuli, w chwili gdy miała zostać wydrukowana niemiecka wersja  mojej książki „Kim jest Vassula?”, poprosiłem w ostatniej chwili wydawcę o  opublikowanie Noty, która się właśnie ukazała, i o dołączenie do niej komentarza  analogicznego do zamieszczonego powyżej.

Cierpiałem w najwyższym stopniu z powodu fałszywych  pogłosek, jakie krążyły po tej Nocie, tym bardziej, że byłem jedynym w całym  Kościele, który nie miał prawa o niej mówić; wciąż z tych samych powodów –  ostrożności.

Przedstawiano Notę jako inicjatywę, a nawet mocny cios J.  E. Bertone, był to bowiem jego pierwszy publiczny akt, po objęciu stanowiska po  J. E. Bovone. W rzeczywistości jednak to J. E. Bovone podjął tę sprawę i on  napisał Notę. Mówił mi o tym na kilka lat wcześniej (rok przed pierwszą podróżą  Vassuli do Paryża), domagając się ode mnie wówczas jednego roku milczenia,  ponieważ podlegała ona badaniu. Odchodząc, przekazał ją jako spuściznę swemu  następcy. J. E. Bertone zatroszczył się o bezzwłoczne opublikowanie Noty. W ten  sposób stała się ona jego pierwszym aktem, nie dlatego, że była jego inicjatywą,  lecz dlatego, by zapewnić ciągłość funkcji, zgodnie z rzymską tradycją.

Był więc wydawcą Noty, ale też został promotorem  rehabilitacji Vassuli Ryden, w pełnej zgodzie z kardynałem Ratzingerem – z  którym błędnie stawiano go w opozycji — i który mu przekazał misję wyjaśnienia i  ponownej interpretacji Noty.

W międzyczasie kardynał Ratzinger oświadczył zwolennikom  Vassuli – podczas kongresu w Meksyku, któremu przewodniczył wiosną następnego  roku, 9 maja 1996, a potem w Brazylii i także jeszcze gdzie indziej – że mogą  nadal czytać i rozpowszechniać Orędzia, byle tylko nie zapominali o  rozeznawaniu, do jakiego zachęcała Nota.

Vassula cierpiała z powodu Noty, opublikowanej szeroko w  całej światowej prasie, uderzającej w jej dobre imię, a zwłaszcza w jej misję.  Zdyskwalifikowano ją, poddano próbie jej gorące pragnienie zjednoczenia Kościoła  i miłość do Papieża. To odbiło się na jej zdrowiu. Musiała korzystać z porad  lekarzy, gdyż ten wstrząs zakłócił funkcjonowanie jej organizmu.

Jednak zachowała pełne szacunku milczenie i całkowicie  zapanowała nad sobą w tych przeciwnościach. Nie podniosła protestu ani skargi,  wierna w tym poleceniom Chrystusa, którego wsparcie w doświadczeniu nie było dla  niej próżnym słowem. Nawet niektórzy z jej przyjaciół nie byli zadowoleni z jej  cierpliwości.

KONGREGACJA PYTA…

Ojciec Grech, radca Kongregacji Nauki Wiary, postąpił  lepiej. Nawiązał kontakt, aby przezwyciężyć nieporozumienia. 6 lipca 2000, po  pięciu latach, Vassula napisała do Kongregacji, aby poprosić o możliwość  złożenia wyjaśnień.

Kardynał Ratzinger zobowiązał ojca Grecha do przekazania  Vassuli pytań, dotyczących problemów wymagających wyjaśnienia. Uczynił tak, gdyż  wielu katolików czytało „Prawdziwe Życie w Bogu”, a Kongregacja Nauki  Wiary zachowywała swój obowiązek czujności i wyjaśniania, w duchu dialogu  zalecanego przez Sobór Watykański II. Kardynał troszczy się o ten dialog i jest  do niego zdolny, z racji swego teologicznego mistrzostwa, z którego słynie od  młodości.

26 czerwca 2002 roku ojciec Grech – w imieniu kardynała  Ratzingera i Kongregacji Nauki Wiary – przekazał Vassuli, prośbę o wyjaśnienie,  a nawet zachętę do usprawiedliwienia się. Ton nie jest już negatywny, lecz w  sposób bardzo osobisty wyraża pochwałę i ufność:1  „Jesteśmy równocześnie  świadomi Pani dzieł miłosierdzia, wysiłków, jakie Pani podejmuje, aby  doprowadzić wszystkich chrześcijan do jedności z biskupem Rzymu, jej wielkiego  oddania Błogosławionej Dziewicy Maryi, przedstawiania Boga jako Boga miłości,  nawet niechrześcijanom. Wiemy o Pani sprzeciwie wobec racjonalizmu i zepsucia  chrześcijan.”

Ojciec Grech mówi „my” – w imieniu Kardynała i  Kongregacji, która go oddelegowała do tego dzieła. Następne słowa listu  podkreślają jakość bez zarzutu ostatnich pism Vassuli, pozbawionych  wieloznaczności, nad którymi ubolewała Nota. To byłaby jedna z racji  przemawiających za życzeniem ostatecznego wyjaśnienia pierwszych publikacji.

Następuje pięć pytań i pozdrowienia ze strony kardynała  Ratzingera: „Jego Eminencja przekazuje Pani swe pozdrowienia i ufa, że  da Pani zadowalającą odpowiedź.”

VASSULA oDPOWIADA…

Vassula odpowiedziała 26 czerwca 2002. Tekst tych  odpowiedzi został przebadany przez Kongregację i poddany pod ocenę komisji  kardynałów.

Kongregacja długo zastanawiała się nad sposobem  rozpowszechnienia jej odpowiedzi: na przykład nad tym, czy skierować ją do  biskupów, aby nikt nie uznawał już Vassuli za potępioną. Kardynał Ratzinger  wolał w końcu, aby sama Vassula skierowała te wyjaśnienia do szerokiej  publiczności, która przeczytała je w dwudziestu językach. Opublikowała je więc w  ostatnio wydanym tomie „Prawdziwego Życia w Bogu” (w języku polskim w  tomie 14).

Pierwsze 59 stron książki to odpowiedzi na pytania  Kongregacji. Vassula zredagowała je w sposób dla niej charakterystyczny –  niezwykle jasny, bez używania specjalistycznego słownictwa teologicznego.

Pytania dotyczyły między innymi protologii2  i  eschatologii.

Odpowiada ona językiem dostępnym dla wszystkich,  przedstawiając istotę zagadnienia, w świetle wiary. Ma przy tym pełną świadomość  ograniczeń ludzkiego języka w odniesieniu do Boga, który nas przekracza. Vassula  ujmuje tym, że przedstawia głębię zagadnienia, posługując się językiem zwykłym,  codziennym. To właśnie stanowi dla mnie wielką trudność, ze względu na moją  przeszłość i wiedzę teologiczną. Wydaje się więc ważna więź między teologami,  ludźmi ducha, duszpasterzami-praktykami, prorokami, specjalistami i  charyzmatykami, dla wzajemnego oddziaływania na siebie i ubogacania. To jest  godne naśladowania w dialogu zawiązanym pomiędzy Kongregacją Nauki Wiary i z  dyskretnym kontaktem z Radą do sprawy popierania jedności chrześcijan. Vassula  jest w niej dziś znana i ceniona. Przez lata ta dykasteria zachowywała dystans  wobec nowego stylu dialogu, zbudowanego na kulturze prawdziwego życia w Bogu,  odnowionego przez Vassulę. Jego rola – przez długi czas uważana za marginesową –  zaczyna ujawniać swe fundamentalne znaczenie, gdyż jak zgodzić się co do słów,  jeśli nie dzieli się całkowicie i na pierwszym miejscu życia Ducha, który nas  gromadzi.

A oto główne zagadnienia i odpowiedzi udzielone przez  Vassulę:

1. Objawienie i objawienia

Pierwsze pytanie postawione Vassuli dotyczyło odniesienia  jej prywatnych objawień do Objawienia danego raz na zawsze przez Jezusa  Chrystusa, Syna Bożego, i przekazanego przez Jego apostołów. To wielki problem  ekumeniczny. Vassula przypomina, że również pewien protestant kwestionował ten  punkt, powołując się na samo Pismo Święte. Powiedział: „nie ma żadnego  powodu, aby Bóg chciał do nas mówić teraz, gdy mamy Biblię.”

Vassula przekazała to zastrzeżenie Panu i otrzymała w  odpowiedzi słowa z Pisma Świętego: „Powiedziałem wam wszystkim, że  Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w Moim Imieniu, wszystkiego was  nauczy i przypomni wszystko, co wam powiedziałem.” (J 14,26). Nie można  odpowiedzieć prościej. Vassula rozwija to w sposób bogaty i konkretny, stale  odnosząc się do światła wiary, zbyt często zapominanej przez specjalistów od  egzegezy i teologów.

2. Prawosławna Vassula

a Kościół Katolicki

Drugie pytanie kardynała Ratzingera dotyczyło relacji  Vassuli, chrześcijanki prawosławnej, do Kościoła Katolickiego. Vassula  odpowiada, wychodząc od swej misji: pojednać katolików i prawosławnych, a  dokonać tego wokół papieża – następcy Piotra. To jej kierunek od początku. Była  z tej racji kwestionowana zarówno przez prawosławnych jak i przez katolików.  Przypomina przesłanie otrzymane przez Chrystusa: „Włożę wtedy w rękę Piotra  żelazne berło, którym będzie strzegł Moich owieczek” (16.05.1988). Jej  przesłanie potwierdza prymat Piotra, biskupa Rzymu.

„Choć orędzie wyraźnie ukazuje prymat Piotra, biskupa  Rzymu – znany zarówno w tradycji wschodniej jak i zachodniej – to jednak nie ma  w nim mowy o sprawach jurysdykcji. Sądzę – precyzuje Vassula – że nie zostałam  powołana do wypowiadania się na ten temat, zatem powstrzymuję się od czynienia  tego w jakikolwiek sposób.”

Kierunek jej misji to zaprowadzić „jedność przez  duchowość”, czyli przez autentyczny rozwój prawdziwego życia w Bogu. Stanowi to  linię przewodnią jej misji i jej wysiłku, docenionego przez kardynała Ratzingera,  w liście jego delegata. Vassula kładzie nacisk na to, co istotne: „Kościół  Chrystusa jest jeden w tym znaczeniu, że Chrystus jest jeden i posiada tylko  jedno Święte Ciało.” Jego ciało fizyczne i jego Ciało Mistyczne stanowią jedno z  Jego Ciałem, danym na pokarm w Eucharystii.

Chociaż Sobór Watykański II wprowadził otwarcie gościnność  eucharystyczną, zarzucono Vassuli, że uczestniczy w obrzędach katolickich. Na  ten zarzut odpowiedziała ona następująco: „Jestem prawosławną w pełni należącą  do mojego Kościoła. Kiedy znajduję cerkiew prawosławną, nigdy nie zaniedbuję  uczestniczenia w niej we Mszy św. niedzielnej, chyba że jej nie ma, jak to było  w Dakce, kiedy mieszkałam w Bangladeszu. Przed moim przybyciem do Rzymu, gdzie  mieszkam obecnie, przebywałam przez 11 lat w Szwajcarii. W każdą niedzielę  chodziłam do naszego prawosławnego kościoła. (…) Za granicą… zdarza się, że  kapłani katoliccy lub miejscowi biskupi, którzy mnie zaprosili do dawania  świadectwa, umieszczają w programie publiczną Mszę św. w tym samym miejscu, do  którego przybywam, aby przemówić. Wtedy zostaję na Mszy św. – gdyż stanowi ona  część programu – i przyjmuję Komunię św.”, zgodnie zresztą z ekumenicznym  otwarciem, o którym zadecydował Sobór i który przyjęli również niektórzy  przedstawiciele Kościoła prawosławnego (np. w Hiszpanii).

Kiedy poznałem Vassulę, znajdowała się ona – nie wiedząc o  tym – w nieuregulowanej sytuacji małżeńskiej. Dowiedziawszy się o tym,  powiedziałem jej: „Jeśli pani to pozostawi, nie będę mógł już pani pomagać. Lecz  zgodnie z prawem waszego Kościoła, powinno to być łatwe, zasada ekonomii pozwala bowiem na powtórne małżeństwo małżonkowi niesprawiedliwie opuszczonemu.  W pani przypadku byłoby to możliwe nawet w Kościele Katolickim, gdzie takie  sytuacje są rozwiązywane, zwłaszcza we wszystkich krajach anglosaskich.”

Byłem zaskoczony szybkością, z jaką Vassula wszystko  uregulowała w swoim Kościele, w krótkim czasie po naszej rozmowie. Z pewnością  otrzymała odpowiednie też światło, bo stwierdziła: „Po moim nawróceniu – w  świetle orędzi „Prawdziwe Życie w Bogu” – odkryłam, że moja sytuacja  małżeńska nie jest uregulowana.” Z pewnością moja zachęta była jedynie  katalizatorem.

3. Problem wieloznaczności

Trzecie pytanie kardynała Ratzingera przypomina o głównym  zarzucie Noty: „W Pani pierwszych pismach, jak zauważyła Nota, jest pewne  pomieszanie terminologii odnoszącej się do Trójcy Świętej. Jesteśmy [teraz]  pewni, że Pani zgadza się z nauczaniem swego Kościoła. Czy byłaby Pani w stanie  pomóc nam w wyjaśnieniu tych pojęć?”

Jest ogromnie trudno uniknąć wieloznaczności, kiedy mówi  się o Bogu w Trzech Osobach – tajemnicy światła, która zupełnie nas przekracza.  Nawet sam Jezus jest wieloznaczny, kiedy mówi na przykład u Jana 14,28: „Ojciec  większy jest ode Mnie”. Interpretacja tego tekstu to prawdziwy orzech do  zgryzienia dla teologów, podobnie jak słowa: „Ojciec i Ja jedno jesteśmy”. W tym  stwierdzeniu Jezusa „jedno” nie oznacza utożsamiania się z Ojcem co do Osoby,  lecz wyraża jedność życia, jedność Boskiego bytu, tego samego „Aktu czystego”,  Ich miłości substancjalnej. Tajemnicę tę można w miarę jasno wyrazić słownie w  języku łacińskim, który (podobnie jak język polski) rozróżnia rodzaj męski (unus)  i nijaki (unum). Stanowi to natomiast ogromną trudność dla tych języków, których  gramatyka nie zezwala na podobne rozróżnienie rodzajów (np. język francuski, w  którym le męme znaczy ten sam lub to samo). Tak więc specyfika  danego języka może jeszcze bardziej pogłębiać wieloznaczność pewnych wyrażeń  teologicznych.

Vassula wyjaśnia tekst orędzia z 2 marca 1987, należący do  najbardziej wieloznacznych: „Ja jestem Ojcem i Synem. Czy teraz rozumiesz? Ja  jestem Jeden, jestem Wszystkim w Jednym, Ja jestem Wszystkim w Jednym.”

Wyjaśnia w następujący sposób: „Tu nasz Pan chciał mi dać  poznać doskonałą i ontologiczną jedność Najświętszej Trójcy – to mianowicie, że  Trzy Boskie Osoby są nierozdzielne i że są całkowicie jednym ze względu na Swoją  naturę. O tym mówi św. Symeon w swoim hymnie (45,7-21): „Trzej w jednym, jeden w  trzech…”

Obszernie wyjaśnia zarówno ten tekst, jak i inne  zaskakujące fragmenty: „Chrystus powiedział: „Ja jestem Trójcą” (11.04. 1988).  Tu Chrystus identyfikuje się z naturą Trójcy, która jest jedna. Chrystus jest  oczywiście jedną z Osób Trójcy” – wyjaśnia.

Jezus powiedział gdzie indziej do Vassuli: „Ja, twój  Święty Ojciec…”. Tu określa siebie „Ojcem” w takim znaczeniu, jak to uczynił w  czasie swej ostatniej przemowy po ustanowieniu Eucharystii, kiedy nazwał  apostołów swymi „dziećmi”. Chrystus sprawia, że są oni synami Ojca z Nim i w  Nim. Ale równocześnie wypełnia On wobec nich swoją funkcję ojcowską i  równocześnie braterską przez swój akt (usynownienia), transcendentnie stwórczy,  i przez swoje dzieło Zbawiciela.

Nie jest łatwo mówić o Trójcy Świętej. Aby nam ukazać  różne aspekty tego niewysłowionego misterium, Chrystus posługuje się różnymi  sformułowaniami. U Jana, w swej przemowie po Wieczerzy, mówi (i powtarza)  kolejno: „My jedno stanowimy”; (J 17,22), a także: „Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w  Tobie” (J 17,21), ponieważ nie chodzi o jakąś fuzję, lecz o relację miłości. O  coś podobnego prosi też (dla swoich uczniów): „aby stanowili jedno, tak jak My  jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie!” (J 17,22-23).3

Vassula jest w pełni świadoma tej najwyższej jedności  Miłości, będącej samą istotą Boga, i tej międzyosobowej wzajemności. Ma pełną  świadomość tej „niepodzielnej jedności” – jak mówi bardzo zdecydowanie – i  odrębnej osobowości każdej z trzech Osób Boskich. Ojciec nie jest Synem, Syn nie  jest Ojcem. Ojciec jest tylko ojcem, a Syn jest tylko synem. Ich doskonała  jedność bytu, życia i działania nie osłabia ich osobowości. Wręcz przeciwnie: są  trzema odrębnymi podmiotami Boskiego istnienia, będącymi w komunii doskonałej i  pełnej: Ojciec, będący zasadą, oraz Duch Święty, tchnienie miłości Ojca i Syna.

Byłoby zatem stosowne, aby te trzy niejasne fragmenty  ukazane przez Vassulę zostały odtąd uzupełnione krótką notką wyjaśniającą, w  przyszłych wydaniach pierwszych tomów. Wystarczyłoby, aby każda notka miała dwie  linijki (Przyp. red.: w języku polskim już od pierwszego wydania te  fragmenty są opatrzone notką redakcyjną).

4. Wspomnienie

lub pierwotne odbicie Boga

w człowieku

Kardynał Ratzinger pyta następnie Vassulę o jej „protologię:  i jej „eschatologię”. Inaczej mówiąc zadaje pytanie dotyczące naszego początku i  kresu w Bogu (proîos znaczy „pierwszy” a eschatos – „ostatni”)

1. Kongregacja, kierując do Vassuli list, wyraża obawę, że  jakiś czytelnik jej pism mógłby niewłaściwie zinterpretować jej słowa i  zrozumieć je w ten sposób, że przed naszym ziemskim zaistnieniem  preegzystowaliśmy, mając pełne poznanie Boga.

Jeśli ktoś tak rozumiał jej nauczanie, to przypisał jej  coś, czego nigdy nie powiedziała. Człowiek nie jest jakimś „upadłym aniołem”,  który pamięta o Niebie. Vassula odpowiada na zarzut w sposób jasny i zwięzły:  „Wierzę, że jesteśmy stworzeni na obraz Boży i że posiadamy w głębi duszy Jego  odbicie.” A zatem dostrzega ona w całej pełni fakt, że dzięki stworzeniu nas  przez Boga nasz byt nosi w sobie Jego ślad.

Pod tym względem zbliża się ona do poglądów wielu innych  teologów. Od świętego Augustyna do Maurice’a Blondela wielu zauważało, że to  odbicie Boga rodzi w nas pragnienie i głód nieskończoności. Jest tak, bo  zostaliśmy stworzeni przez Niego. Nieraz jednak pragnienia te kierują się ku  czemuś niewłaściwemu, przenosimy żar tych Boskich pragnień na przedmioty małe  lub nic nie znaczące, np. na alkohol lub narkotyki, które mogą się stać racją  życia.

2. Czy można Vassulę posądzać o „millenaryzm” (Ap 20,4).  „Ta wątpliwa doktryna jest mi całkowicie obca” – odpowiada na zarzut Vassula.  Odrzuca ona wraz z Kościołem „millenaryzm materialny” przed przyjściem  Chrystusa. W dziele Vassuli, jak w Piśmie Świętym, „Nowe Niebiosa i Nowa Ziemia”  powinny być rozumiane w sposób „poetycki, symboliczny, metaforyczny”. Tak więc  nadzieja „mesjańska nie zostanie nigdy wypełniona w historii, lecz poza nią” –  precyzuje Vassula (odwołując się do Katechizmu Kościoła Katolickiego).

5. Jak żyć prawdziwym życiem w Bogu

Piąte pytanie dotyczy prawdziwego życia w Bogu. Słowa te  podsumowują całe życie i działanie Vassuli. Ona nie ma innej troski, jak tylko  sprawić, by wszyscy chrześcijanie odkryli tę zasadniczą sprawę.

Pogratulowałem Vassuli tej pięknej formuły, która nie jest  dosłownie zawarta w Piśmie Świętym, lecz która je dobrze streszcza, jak uczynili  to już pierwsi Ojcowie Kościoła, od II wieku. Odpowiedziała mi: „To nie  pochodzi ode mnie, otrzymałam to.”

Tutaj Vassula jest w swym żywiole: w tym, czym sama żyje i  co stanowi fundament życia tak wielu ludzi na całym świecie. Jesteśmy bowiem  jednym w Bogu, według pragnienia Chrystusa, na tyle, na ile żyjemy miłością  Boga, w Nim, włączeni w ten najwyższy krąg. Jesteśmy w Nim, a On w nas –  powtarza Jezus w całej Ewangelii według św. Jana. Jesteśmy uczestnikami Boskiej  natury, precyzuje apostoł Piotr (2 P 1,4), dzielimy Miłość, która jest Jego  życiem. W tym sensie jesteśmy przebóstwieni przez Ducha Świętego, który włącza  nas w ten krąg miłości nieskończenie otwartej, a którego On jest Boskim  uwieńczeniem.

Tego uczy się w głębi [serca] i tym żyje się na codzień.  Vassula potrafi to rozpalać w sercach ludzi od ponad 15 lat.

Udzielona odpowiedź rozwiewa nie tylko niejasności pism  Vassuli, lecz wyjaśnia do głębi jej przesłanie. Nie posługując się stylem Pisma  Świętego mówi ona prosto o tym realnym Życiu, z całym szacunkiem dla  terminologii teologicznej. Można więc jedynie polecić lekturę tych stronic  „Prawdziwego życia w Bogu”, których publikacji życzy sobie Rzym.

Vassula kończy, dziękując Kongregacji Nauki Wiary za danie  jej okazji głębokiego i prostego wyjaśnienia. Czyni to językiem Chrystusa i  Ewangelii, językiem żywym, innym niż ten, którym posługują się teolodzy:

„Nasz Pan wyraził się w taki sposób, abym ja rozumiała. On  się przystosowuje, aby do mnie dotrzeć. Nie mówi do mnie jak wykładowca  teologii, nie tak mówił, kiedy był na ziemi.”

René Laurentin

Chretiens Magazine, nr 162, str. 18-22

 1 Nota przypisywała pani Vassuli Ryden „negatywne  oddziaływanie”, zachęcała „biskupów do niedawania jej żadnego miejsca w ich  diecezjach i zachęcała wiernych do nieuznawania za nadprzyrodzone pism i  wystąpień” pani Vassuli Ryden, gdyż mogłoby to narazić na niebezpieczeństwo  „czystość wiary.” Na początku tego negatywnego wniosku Nota uznawała jednakże  „aspekty pozytywne”. Stąd wyszły inicjatywy wyjaśnienia niesprecyzowanych  niejasności, nad jakimi ubolewała Kongregacja, a które ja skomentowałem i  wyjaśniłem w moich książkach, w tym szczególnie w: When God Gives a Sign Ed. Trinitas, 1993, na dwa i pół roku przed Notą z 31 października 1995.

 2 Protologia to jeden z traktatów teologicznych, który  mówi o stworzeniu wszystkiego przez Boga.

 3 „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim.” (J  6,56)

Źródło: http://www.voxdomini.pl/vass/rehabilitacja.html


Filed under: Czytelnia, objawienia uznane przez Kościół, Orędzia, Wydarzenia Tagged: Vassula Ryden

Objawienia Matki Bożej w Egipcie – spektakularne objawienia w Zeitoun i w Warraq el-Hadar

$
0
0

Zeitoun: Świetlista postać nad świątynią

Jest noc. Promieniejąca światłem postać Matki Bożej unosi się nad dachem kościoła. Nad jej otoczoną aureolą głową białe gołębie tworzą znak krzyża. Z ziemi patrzą oniemiałe ze zdumienia setki tysięcy ludzi. To nie opis obrazu religijnego. To zdarzyło się naprawdę i to setki razy w latach 1968-1971 w Zeitoun w Egipcie.

Świetlista postać była widoczna 12 metrów nad ziemiąObjawienia w Zeitoun były niezwykłe pod każdym względem. Trudno je nawet nazwać prywatnymi. Objawienia prywatne ma jedna osoba, najwyżej kilka. Tymczasem w Zeitoun Matkę Bożą widywano przez ponad dwa lata, dwa-trzy razy w tygodniu. Widziały ją miliony ludzi różnych wyznań. Zrobiono tysiące zdjęć, a objawienie transmitowała nawet telewizja! Zeitoun jest miasteczkiem na peryferiach stolicy Egiptu, Kairu. W miejscu, gdzie według tradycji Święta Rodzina urządziła sobie odpoczynek podczas ucieczki do Egiptu, Koptowie wybudowali kościół św. Marka. Koptowie to egipscy chrześcijanie, którzy przetrwali w tym kraju mimo opanowania Egiptu przez Arabów. Kościół koptyjski odłączył się od głównego nurtu chrześcijaństwa w 451 roku, po soborze chalcedońskim. Objawienie trwało czasem kilka godzinWe wtorek 2 kwietnia 1968 roku muzułmanin Farouk Mohammed Ata przyjechał do Kairu. Następnego dnia miał pójść do szpitala na operację. O godzinie 20.30 przechodził koło kościoła koptyjskiego w Zeitoun i spojrzał na dach świątyni. Aż przystanął z wrażenia. Ujrzał nad wznoszącą się na wysokość 12 metrów wieżą kościoła rozświetloną postać kobiecą na kolanach, jakby modlącą się. Chwilę później to samo zobaczyła jakaś kobieta i krzyknęła, że to Matka Boża. Wówczas postać znikła. Jak podawał 21 kwietnia 1968 roku egipski dziennik “Watani”, Farouk Mohammed Ata dowiedział się w szpitalu, że jest zupełnie zdrowy. Świadkami objawień były tłumy ludziW ciągu następnych trzech lat w tym samym miejscu zjawiała się ta sama postać. Czasem klęczała, czasem stała, niekiedy było widoczne tylko jej popiersie. Bywało, że nad jej głową latały gołębie, mimo że wszystko to działo się nocami. Gołębie tworzyły czasem znak krzyża. Postać zawsze otoczona była niezwykłym blaskiem. Przez pierwsze dwa lata pojawiała się dwa-trzy razy w tygodniu, potem coraz rzadziej. Objawienia trwały od kilku minut do kilku godzin. 30 kwietnia 1968 r. postać była widoczna 2 godziny i 15 minut (od 2.45 do 5 nad ranem). Postać nie poruszała się, ani nie przemawiała, jedynie pozycję klęczącą interpretowano jako zachętę do modlitwy. Miliony ludzi różnych wyznań, a także ateistów były świadkami tego niezwykłego zjawiska. Kiedy objawienia stały się głośne, w okolicy gromadziło się czasem nawet 250 tysięcy ludzi. Przybył też ówczesny prezydent Egiptu, Gamal Abd el-Naser. Zjawisko było wielokrotnie filmowane i fotografowane. Prasa całego świata o tym pisała. Zanotowano w tym miejscu wiele nawróceń i uzdrowień. Koptyjski kościół w ZeitounObjawienia zakończyły się 29 maja 1971 roku. Patriarcha Kościoła koptyjskiego w Egipcie Cyryl VI uznał je za prawdziwe już 4 maja 1968 roku. Wkrótce potem objawienia uznał biskup katolicki Stephanos oraz dr Ibrahim Said, zwierzchnik wszystkich Kościołów ewangelickich w Egipcie.

Objawienia Matki Bożej w  Warraq el-Hadar

Grudzień 2009 roku – ukazanie się Najświętszej Maryi Dziewicy w Koptyjskim Kościele Ortodoksyjnym w Kairze (Egipt) na wyspie Warraq el-Hadar.

    Warraq el-Hadar jest małą wyspą położoną na rzece Nil, przepływającej przez Kair i należy do Gizy, która jest częścią Kairu Większego. Jest to dzielnica raczej biedna. Dotychczas ponad 200.000  osób  (w  tym  chrześcijan  i Muzułmanów) było świadkami objawień Matki Bożej, które miały miejsce w grudniu 2009  r., ponad kopułami cerkwi koptyjskiej pod wezwaniem  św. Archanioła Michała w Warraq  el-Hadar (działo się to także 22 grudnia 2009). Światła na ciemnym, nocnym  niebie,  związane  z  objawieniami,  były  też  obserwowane i widziane przez wielu świadków w odległości kilku kilometrów od kościoła. Ludzie używali telefonów komórkowych, by nakręcić  te sceny na video  i uwiecznić zjawisko, a następnie by dzielić się nimi poprzez  łącza bluetooth, a potem na stronie internetowej, na której można zamieszczać flmy (YouTube). Pełna sylwetka Najśw. Maryi Dziewicy była wyraźnie widziana nad kopułami kościoła między krzyżami na zwieńczeniach kopuł.

 

    Objawienia  odbiły  się  szerokim  echem w mediach, w egipskich gazetach i arabskich kanałach telewizyjnych. Nadprzyrodzone zjawiska rozpoczęły się w koptyjskim miesiącu Kiahk (czyli w grudniu 2009), w miesiącu Maryjnym, miesiącu narodzenia Chrystusa w kalendarzu koptyjskim. W tym czasie, w tym właśnie miesiącu Kościół Koptyjski celebruje o północy specjalne nabożeństwo oddające chwałę Matce Bożej i Tajemnicy Wcielenia.

Stanowisko Koptyjskiej Ortodoksyjnej Kurii Biskupiej w Gizie 

Za panowania Jego Świątobliwości Shenouda III i Dumadiusa Anba, arcybiskupa Gizy. Biskupstwo Giza ogłasza, że Matka Boża ukazała się w Swojej postaci w kościele w Warraq al-Hadar, w dzielnicy Giza, we wczesnych godzinach 11 grudnia 2009, w piątek, o 1:00 po północy. Matka Najświętsza  ukazała się  jako  postać  pełnego wzrostu, w świetlistych, jaśniejących szatach, ponad średnią kopułą  kościoła, w  zwyczajnej,  białej  sukni  z  królewskim niebieskim pasem. Miała koronę na głowie, znad korony wyłaniał się krzyż znajdujący się na szczycie kopuły. Krzyże na szczytach kopuł kościoła i wieże żarzyły się jasnym światłem. Matka Boża poruszała się między kopułami i nad szczytem wejścia do kościoła, usytuowanym pomiędzy jego dwoma bliźniaczymi wieżami. Widzieli Ją wszyscy mieszkańcy miejscowości. Objawienie trwało od 1:00 do 4:00 rano w piątek i zarejestrowano je przy użyciu aparatów  fotografcznych i telefonów komórkowych. Około 3.000 osób z sąsiednich  rejonów,  z  obszarów otaczających to miejsce i przechodniów zebrało się na ulicy przed kościołem, by zobaczyć zjawisko. Od piątku, ogromne tłumy zbierały się w pobliżu kościoła, aby oglądać śnieżnobiałe gołębie wznoszące się ponad kościołem w różnych okresach nocy. Obserwowali również gwiazdę, która pojawiała się nagle na niebie i po przemierzeniu około 200 metrów znikała.

    Ogromne  tłumy zbierały się dookoła kościoła nieustannie, wyśpiewując hymny pochwalne ku czci Matki Bożej. Jest to wielkie błogosławieństwo  dla Kościoła  i  dla wszystkich mieszkańców Egiptu. Oby Jej błogosławieństwo i wstawiennictwo przyniosło zdroje łaski nam wszystkim.

Pod powyższym podpisał się: Biskup generalny Gizy
Źródło: Vox Domini 4/2009; www.voxdomini.com.pl


Filed under: objawienia uznane przez Kościół, Wydarzenia Tagged: Objawienia Maryi Dziewicy w Egipcie, Zeitoun i w Warraq el-Hadar

Wizja św. Jana Bosco –“Obrońcy dużego okrętu, to wierni serdecznie przywiązani do Stolicy Apostolskiej”

$
0
0

Objawienia Św. Jana Bosco

Papież zwycięży wrogów Kościoła dzięki doskonałemu nabożeństwu do Matki Najświętszej, którym rozpali cały Kościół, czego następstwem będzie powszechny, gorący kult do Eucharystii w całym Kościele i to da zwycięstwo Papieżowi.
Kościół będzie przeżywał ciężkie chwile, także dozna wielu szkód, ale samo Niebo przyjdzie mu z pomocą. Ciężkie czasy skończą się i zapanuje pokój. Dla Kościoła będzie to nowy, wspaniały rozkwit

WizjaJanaBosko

Św. Jan Bosco wieczorem 26 V 1862 roku dostąpił widzenia, które ma wielkie znaczenie dla naszych czasów:
„Ujrzałem siebie na małej, skalistej wysepce na morzu. Szalała straszliwa burza. Wtem ujrzałem olbrzymi okręt, potężnie miotany na wszystkie strony. Na nim zobaczyłem Papieża, kardynałów, biskupów, księży, zakonników i wielu ludzi. I zrozumiałem: oznacza to Święty Kościół Katolicki. Wokół tego wielkiego okrętu – Kościoła widziałem wiele innych potężnych okrętów i były to mniej lub bardziej agresywne statki, które atakowały okręt Kościoła, wyrządzając mu wiele szkód. Równocześnie nieprzyjaciele zarzucali okręt papieski olbrzymią ilością książek i broszur. W czasie szczególnie gwałtownego ataku zobaczyłem, że sam Papież został ciężko ranny i że umarł w skutek upływu krwi. Jednak znajdujący się na jego okręcie kardynałowie wybrali zaraz nowego Papieża. Wiadomość o śmierci jednego Papieża i o wyborze jego następcy została natychmiast podana światu. Ów nowy Papież podjął bardzo trudne zadanie.
Ciężko uszkodzony okręt Kościoła zdawał się być zgubiony wobec szalonej przemocy wrogów; sądzili oni, że odnieśli zwycięstwo. Lecz wtedy zobaczyłem, jak nagle z ciemności i wzburzonego morza wyłaniają się w górę dwa wspaniałe, świetlane kolumny. Nad pierwszą dojrzałem u góry unoszącą się ogromną, jaśniejącą Hostię, a na szczycie kolumny zobaczyłem tablicę z napisem “Salus Credentium”, to znaczy: “Ratunek dla wierzących”. Na drugiej, nieco mniejszej kolumnie, znajdującej się trochę dalej, dojrzałem u góry statuę Niepokalanej Matki Bożej – Maryi oraz tablicę z napisem: “Auxilium Christianorum”, to znaczy: “Wspomożenie chrześcijan”. Kiedy wśród burzy i ciemności, w największej potrzebie i udręce – rozbłysło to cudowne zjawisko świetlne, wszyscy na okręcie Kościoła zapałali nową nadzieją. A nowo wybrany Papież wydał polecenie, by skierować się ku tym dwóm świetlanym kolumnom, aby przytwierdzić do nich okręt Kościoła. Kiedy to nastąpiło, burza uciszyła się, ustąpiły ciemności i nastał wspaniały dzień. Wówczas zobaczyłem, jak wrogie okręty popadły w największy zamęt, zderzały się ze sobą, tonęły w głębiach wód lub wylatywały w powietrze. Inne oddalały się i znikały z pola widzenia. Wielu rozbitków z tych zniszczonych okrętów pływało na szczątkach statków, kierując się ku niosącemu ratunek okrętowi Kościoła. Przyjmowano ich tam z litością i udzielano im pomocy”.
Św. Jan Bosco często opowiadał o tej wizji i dodawał wyjaśnienie:
„Nieprzyjacielskie okręty oznaczają prześladowania Kościoła. Ciężkie go czekają przeprawy. Jego dotychczasowe cierpienia są niczym w porównaniu z tym, co jeszcze nastąpi. Scena ta oznacza, że Papież zwycięży wrogów Kościoła dzięki doskonałemu nabożeństwu do Matki Najświętszej, którym rozpali cały Kościół, czego następstwem będzie powszechny, gorący kult do Eucharystii w całym Kościele i to da zwycięstwo Papieżowi. Kościół będzie przeżywał ciężkie chwile, także dozna wielu szkód, ale samo Niebo przyjdzie mu z pomocą. Ciężkie czasy skończą się i zapanuje pokój. Dla Kościoła będzie to nowy, wspaniały rozkwit.”
Sen
Wyobraźcie sobie, że znaleźliście się ze mną na brzegu morza lub jeszcze lepiej, na samotnej skale. Jedyny ląd przez was dostrzegany, to ten pod waszymi stopami. Cała przestrzeń wodna usiana niezliczoną  liczbą okrętów stojących w szyku bojowym. Ich dzioby miały zakończenia ostre jak włócznia, zdolne w razie ataku przebić na wylot i kompletnie zniszczyć statki wroga. Okręty te byly wyposażone w armaty. Na pokładach znajdowało się mnóstwo karabinow, materiałów wybuchowych i  innej broni różnego rodzaju, a takze ksiqzki.
Okręty te atakowały inne statki o wiele większe i wyższe niż one same. Próbowały one zniszczyć nieprzyjaciela, podpalić lub w jakikolwiek sposób go osłabić.
Łódź Papieża
Eskortę majestatycznego i w pełni wyposażonego okrętu papieskiego stanowiły mniejsze statki, które za pomocą sygnalów otrzymywały rozkazy od niego i wykonywaly manewry, broniąc się przed naporem nieprzyjacielskiej floty.
Dwie Kolumny
Na środku bezbrzeżnego oceanu wyrastały nagle dwie kolumny w bliskiej odległości od siebie. Na wierzchołku jednej z nich widniał posąg  Niepokalanej Dziewicy. U jej stóp jaśniał transparent z napisem Auxilium Christianorum – Wspomożenie wiernych. Na drugiej kolumnie większej i wyższej pojawiła się ogromnych rozmiarów monstrancja z Najświętszą Hostią. Poniżej można było czytać proporcjonalny do tej kolumny napis: Salus credentium – Zbawienie wierzących. 
Sternik łodzi Piotrowej
Najwyższym dowódcą tego dużego okrętu był Ojciec Święty, Namiestnik Jezusa Chrystusa na ziemi. Widząc wściekły atak wrogów i niebezpieczeństwo stąd płynące dla swoich wiernych, postanowił zebrać koło siebie kapitanów mniejszych okrętów celem podjęcia decyzji.
Zebranie kardynałów
Wszyscy kapitanowie znaleźli się na pokładzie papieskiego okrętu, skupieni wokół osoby Papieża. Zaledwie się rozpocztęło spotkanie, a tu zerwał się gwałowny sztorm, więc dowódcy szybko przenieśli się na swoje statki, by nimi dowodzić z bliska.  Nastał okres kroótkiego spokoju. Papież po raz drugi zgromadził kapitanów na flagowym okręcie, kontynuując swój kurs. Burza na morzu rozpętała się na nowo. Papież stanął przy sterze i ze wszystkich sił próbował utrzymać posuwanie się statku w kierunku owych dwóch kolumn, z których wierzchołka zwisały kotwice i duże haki umocowane na stalowych łańcuchach.
Bitwa
Wszystkie okręty nieprzyjaciela rozpoczęły atak. Próbowały na każdy możliwy sposób przyhamować i zatopić statek Papieża: jedne czyniły to przy pomocy pism i książek lub innych materiałów zapalnych, których mieli pełno do dyspozycji, inni uruchomili strzelby, karabiny i moździerze. Bitwa rozszalała się na dobre. Dzioby nieprzyjacielskich statków uderzały gwałtownie w burty przeciwników, lecz ich wściekłe zapędy nie przynosiły skutków. Marnowali tylko czas i amunicję. Wielki okręt Papieża płynął bezpiecznie i spokojnie. Z upływem czasu bardzo silne i zmasowane ataki wrogów spowodowały duże i głębokie wyrwy w jego bokach. Lecz delikatny wiatr, płynący od dwóch kolumn, natychmiast te szkody usunął.
Zniszczenie wroga 
W międzyczasie armaty atakujących rozpadają się z hukiem, karabiny i inna broń milkną,  a dzioby okrętów łamią się w kawałki. Potężne cielska statków osuwają się w rozszalałą toń i giną. Nieprzyjaciel nieprzytomny z wściekłości walczy wręcz pięściami, bluźni i przeklina.
Nagle Papież pada ciężko ranny. Jego podwładni biegną mu na pomoc i podnoszą go. Papież po raz drugi doznaje poważnego zranienia, osuwa się z nóg i umiera. Z ich okrętów plyną w przestrzeń ohydne szyderstwa. Bezpośrednio po śmierci Ojca Świętego nowy Papież zajmuje jego miejsce przy sterze łodzi Kościoła. Dowódcy poszczegolnych okrętów zebrali się błyskawicznie i tak szybko obrali nowego Papieża, że wiadomość o śmierci Zmarłego zbiegła się z wieścią o wyborze jego następcy. Przeciwnicy zaczynają tracić odwagę. Nowy Papież po rozgromieniu wroga i przezwyciężeniu wszystkich przeszkód wprowadza swój okręt między dwie kolumny i zatrzymuje go między nimi. Cumuje statek z jednej strony przy kolumnie z Najświętszym  Sakramentem, a z drugiej strony przy kolumnie z Najświętszą Niepokalanie Poczętą Dziewią Wspomożycielką.
Zakończenie bitwy 
Następuje nieprawdopodobny chaos i wstrząs. Wszystkie okręty, które dotychczas walczyły przeciw Papieżowi, uciekają w bezładzie i popłochu.
Wpadają na siebie i rozbijają się na kawałki, wzajemnie się topią. Kilka mniejszych statków towarzyszących okrętowi papieskiemu i walczących po jego stronie wzięło zdecydowany kurs w kierunku dwóch kolumn.
W czasie bitwy wiele statków, wycofawszy się z obawy przed niebezpieczeństwem, ostrożnie obserwowało z daleka rozwój wypadków. Wraki rozbitych okrętów nieprzyjacielskich zginęły w odmętach oceanu. Statki trzymające się dotąd na uboczu, szybko popłynęły ku owej bramie z dwóch kolumn, a dotarłszy tam, zakotwiczyły się przy nich. Pozostały tam bezpieczne razem z głównym okrętem papieskim. Na morzu zapanował wielki spokoj.
Ksiądz Bosko wyjaśnia 
W tym momencie ksiądz Bosko spytał księdza Rua: “Co myślisz o tym opowiadaniu?”  Ksiądz Rua odpowiedział:
“Wydaje mi się, że Okręt Papieża może oznaczać Kościół, którego on jest zwierzchnikiem, a statki mniejsze, ludzie i morze – to świat. Obrońcy dużego okrętu, to wierni serdecznie przywiązani do Stolicy Apostolskiej. Jej wrogowie próbują unicestwić ją za wszelką cenę. Kolumny na oceanie to nabożeństwo do Matki Najświętszej i Najświętszego Sakramentu.
Ksiądz Rua nie wspomniał o Papieżu, który upadł i zmarł. Ksiądz Bosko również milczał na ten temat. Dodał tylko: “Masz rację! Powinieneś wyjaśnić jeszcze jedno zjawisko. Okręty wroga to symbol prześladowań. Zbliżają się bardzo trudne momenty dla Kościoła. Dotychczasowe walki są niczym w porównaniu z tym, co go czeka. Wrogie okręty symbolizowały prześladowców, którzy probują zatopić statek papieski. Są  tylko dwa sposoby, by mógł się uratować w tym wielkim dramacie: Nabożeństwo do Najświętszej Maryi Wspomożycielki Wiernych i częsta Komunia Święta. Należy dołożyć maksymalnych wysiłków, by te dwie praktyki realizować wszędzie i w życiu wszystkich. Ksiądz Bosko nie dał żadnych innych

Filed under: objawienia uznane przez Kościół Tagged: Objawienia, Św. Jan Bosco

Bł. Marianna – Wizja profanacji Sakramentów świętych, główne objawienie o zgaśnięciu wiecznej lampki oraz objawienie Najświętszego Serca Pana Jezusa o kryzysie w Kościele

$
0
0

Wizja profanacji Sakramentów świętych
20 stycznia 1610 roku Matka Boża objawiła się jej znowu i powiedziała między innymi
: Wiedz, że od końca XIX, a szczególnie w XX wieku namiętności wybuchną i dojdzie do zupełnego zepsucia obyczajów, bo Szatan prawie całkowicie panował będzie przez masońskie sekty. Aby do tego doprowadzić, skupią się one szczególnie na dzieciach. Biada dzieciom w owych czasach! Trudno będzie przyjąć sakramenty chrztu i bierzmowania. Wykorzystując osoby posiadające władzę, diabeł starać się będzie zniszczyć sakrament spowiedzi (…) To samo będzie z Komunią świętą. Niestety! Jak bardzo zasmuca Mnie, że muszę ci wyjawić tak liczne i okropne świętokradztwa – tak publiczne jak i tajne – popełnione z powodu profanacji Najświętszej Eucharystii! W czasach tych wrogowie Chrystusa, zachęcani przez diabła, często kraść będą z kościołów konsekrowane Hostie, aby bezcześcić Postacie Eucharystyczne. Mój Najświętszy Syn widzi samego siebie rzuconego na ziemię i zdeptanego przez nieczyste nogi”. Dalej mówi Matka Najświętsza o lekceważeniu sakramentu ostatniego namaszczenia, przez co wiele dusz pozbawionych będzie pocieszenia i łask w decydującej chwili śmierci. „Sakrament małżeństwa, symbolizujący związek Chrystusa ze swoim Kościołem, będzie przedmiotem ataków i profanacji w najściślejszym znaczeniu tego słowa. Masoneria, która będzie wówczas sprawować rządy, zaprowadzi niesprawiedliwe prawa mające na celu zniszczenie tego sakramentu, a przez to ułatwi każdemu życie w stanie grzechu, oraz spowoduje wzrost liczby dzieci urodzonych w nielegalnych związkach, nie włączonych do Kościoła. Duch chrześcijański szybko upadnie, drogocenne światło Wiary zgaszone będzie do tego stopnia, że nastąpi prawie całkowite zepsucie obyczajów. Skutki zeświecczonego wychowania będą się nawarstwiać, powodując m. in. niedostatek powołań kapłańskich i zakonnych.
Sakrament kapłaństwa będzie ośmieszany, lżony i wzgardzony. Diabeł prześladować będzie szafarzy Pana w każdy możliwy sposób. Będzie działać z okrutną i subtelną przebiegłością, odwodząc ich od ducha powołania i aby uwodząc wielu. Owi zdeprawowani kapłani, którzy zgorszą chrześcijański lud, wzbudzą nienawiść złych chrześcijan oraz wrogów Rzymskiego, Katolickiego i Apostolskiego Kościoła, którzy zwrócą się przeciwko wszystkim kapłanom. Ten pozorny tryumf Szatana przyniesie ogromne cierpienia dobrym pasterzom Kościoła.
Poza tym, w owych nieszczęśliwych czasach, nastąpi niepohamowany zalew nieczystości, która popychając resztę ludzi do grzechu, pociągnie niezliczone lekkomyślne dusze na wieczne potępienie. Nie będzie można znaleźć niewinności w dzieciach, ani skromności u niewiast. W owych chwilach największej potrzeby Kościoła, ci, którzy mają mówić, będą milczeć!”.
Na koniec Matka Boża ponownie nakazała wykonać figury ku Jej czci.

Cudowna figura Matki Bożej del Buen Suceso
Zaraz po tym objawieniu matka Marianna prosiła biskupa Quito, aby jak najprędzej ustosunkował się do próśb Najświętszej Maryi Panny. Po otrzymaniu jego zgody, powierzyła wykonanie artyście Francisco del Castillo, który nie tylko był doświadczonym rzeźbiarzem, ale także człowiekiem wielkiej cnoty połączonej z głęboką pobożnością maryjną. Kiedy praca dobiegła do końca, zadecydował, że będzie musiał pojechać do Europy, aby znaleźć najlepsze farby do malowania twarzy Madonny. Obiecał powrócić do Quito przed 16 stycznia 1611 roku i ukończyć dzieło. Jednak w nocy przed jego przyjazdem twarz figury została w cudowny sposób pomalowana. Kiedy siostry przyszły wcześnie rankiem na jutrznię, kaplica wypełniona była niebieskim światłem, otaczającym posąg. Kiedy artysta przybył następnego ranka do klasztoru, aby ukończyć pracę, zawołał zaskoczony:

Co widzę? Ta wspaniała rzeźba – to nie moje dzieło. To jest dzieło anielskie, bo coś tak wspaniałego nie mogłoby być stworzone tu na ziemi przez ręce śmiertelnika. Żaden rzeźbiarz, choćby nie wiadomo jak uzdolniony, nie mógł stworzyć takiej doskonałości i nieziemskiej piękności”.

Rzeźbiarz potwierdził pod przysięgą autentyczność cudu. Pod spisanym przez niego oświadczeniem widnieje również podpis biskupa Quito, który wkrótce kazał przygotować się przez nowennę na uroczystą intronizację. 2 lutego 1611 roku poświęcił uroczyście cudowną figurę pod wezwaniem Matki Bożej Dobrego Zdarzenia. Rzeźba wniesiona została w uroczystej procesji na wyższy chór kościoła klasztornego na specjalnie przygotowanym tronie. Co roku przenoszona jest w procesji z chóru do głównego ołtarza podczas nowenny poprzedzającej święto Matki Bożej Dobrego Zdarzenia 2 lutego. W ostatnich latach posąg wystawiany jest dla wiernych także podczas miesiąca maryjnego (tj. w maju) i podczas miesiąca Różańca świętego (w październiku).

Główne objawienie: zgaśnięcie wiecznej lampki i jego znaczenie
Resztę życia matka Marianna spędziła na wewnętrznych i zewnętrznych umartwieniach i ofiarach: chciała stać się ofiarą dla XX wieku, jak o to prosiła ją Matka Najświętsza.
Najważniejsze objawienie siostra Marianna miała o poranku 2 lutego 1634 roku, kiedy to podczas modlitwy przed Najświętszym Sakramentem nagle zgasła paląca się przed ołtarzem wieczna lampka. Kiedy siostra Marianna próbowała ją zapalić ponownie, Matka Boża objawiła się jej i powiedziała:
Przygotuj twoją duszę, aby coraz więcej oczyszczona mogła wstąpić w pełnię radości twojego Pana. O, gdyby śmiertelnicy, a szczególnie pobożne dusze poznały, czym jest niebo, co to jest posiadanie Boga, jakże inaczej żyłyby i nie odmawiałyby żadnej ofiary, aby Go posiadać.
Zgaśnięcie lampki klasztornej, które zobaczyłaś, ma wiele znaczeń:
Po pierwsze, przy końcu XIX wieku i podczas dużej części wieku XX powstanie zamęt w tym kraju, będącym wtedy wolną republiką. Wtedy cenne światło wiary zgaśnie w duszach z powodu prawie całkowitego zepsucia obyczajów. Podczas tego okresu będą wielkie fizyczne i moralne klęski, publiczne i prywatne. Niewielka grupa ludzi, która zachowa skarb wiary i cnoty, będzie doznawała okrutnych i niewymownych cierpień oraz przedłużonego męczeństwa. Aby wyzwolić ludzi z niewoli tych herezji, ci, których Mój Najświętszy Syn powołał do wykonania odnowy, potrzebują wielkiej siły woli, wytrwałości, odwagi i ufności w Bogu. Nadejdzie taki moment, kiedy wszystko wydawać się będzie stracone, a wszelkie wysiłki – nadaremne; stanie się tak dlatego, by poddać próbie wiarę i ufność sprawiedliwych, nastąpi wtedy szczęśliwy początek całkowitego odrodzenia.
Po drugie, Moje zgromadzenia opustoszeją, zatopione w otchłani oceanu goryczy i wydawać się będzie, że utoną one w tych różnych wodach nieszczęścia. Ileż prawdziwych powołań zostanie straconych przez nieumiejętne formowanie i brak duchowego kierownictwa!
Trzeci powód, dla którego lampka zgasła, to atmosfera tych czasów, przepełniona duchem nieczystości, jak ohydna powódź, która zaleje ulice, place i miejsca publiczne, do tego stopnia, że prawie już nie będzie na świecie dziewiczej duszy.
Czwartą przyczyną jest to, iż po infiltracji we wszystkich warstwach społecznych, masońskie sekty będą z wielką przebiegłością szerzyć swoje błędy w rodzinach, przede wszystkim po to, by zepsuć dzieci. W tych nieszczęśliwych czasach zło uderzy w dziecięcą niewinność, a w ten sposób powołana kapłańskie będą zaprzepaszczone. Jednak i wtedy będą zgromadzenia zakonne, które podtrzymują Kościół, oraz święci kapłani – ukryte i piękne dusze, którzy będą pracować z energią i bezinteresownym zapałem dla zbawienia dusz. Przeciw nim bezbożni będą toczyć okrutną wojnę, obrzucając ich oszczerstwami, obelgami i nękając, próbując zniechęcić do wypełniania ich obowiązków. Lecz oni, jak solidne kolumny, nie poddadzą się i stawią czoło temu wszystkiemu w duchu pokory i ofiary, w którego będą uzbrojeni mocą nieskończonych zasług Mojego Najświętszego Syna, miłującym ich w najbardziej wewnętrznych głębiach Jego Najświętszego i Najczulszego Serca. Jak bardzo Kościół będzie cierpieć w owej ciemnej nocy! Zabraknie prałata i ojca, który czuwałby z miłością, łagodnością, siłą i przezornością, a wielu utraci ducha Bożego, wystawiając swoją duszę na wielkie niebezpieczeństwo.
Módl się usilnie, wołaj niestrudzenie i płacz nieustannie gorzkimi łzami, w skrytości serca błagając naszego Ojca Niebieskiego, aby z miłości do Eucharystycznego Serca mojego Najświętszego Syna, dla Jego Najdroższej Krwi wylanej z taką hojnością oraz głębokiej goryczy i bólu Jego Męki i śmierci ulitował się nad Swoimi sługami i położył kres tym straszliwym czasom, oraz aby zesłał Kościołowi prałata, który odnowi ducha jego kapłanów.
Tego ukochanego syna, którego Mój Boski Syn i Ja otoczymy szczególną miłością i napełnimy wieloma łaskami: pokory serca, poddania się Bożym natchnieniom, siły, aby mógł bronić praw Kościoła. Damy mu czułe i współczujące serce, którym ogarnie jakby drugi Chrystus wielkich i maluczkich, nie gardząc najbardziej nieszczęśliwymi, którzy będą prosić go o światło i radę w ich zwątpieniach i trudnościach. W jego ręce złożone będą wymiary, by wszystko czynione było zgodnie z wagą i miarą, ku chwale Bożej.
Przed przybyciem tego prałata i ojca, wiele serc osób poświęconych Bogu w stanie kapłańskim i zakonnym wpadnie w oziębłość (…) Popełnione zostaną wszystkie rodzaje zbrodni pociągając za sobą wszelki rodzaj kary: zaraza, głód, konflikty społeczne wewnętrzne i zewnętrzne, apostazja, to wszystko przyczyni się do zatraty licznych dusz. Aby rozproszyć te czarne chmury, przeszkadzające Kościołowi cieszyć się jasnym dniem wolności, wybuchnie straszliwa wojna, w której popłynie krew swoich i obcych, kapłanów i zakonników. Noc ta będzie straszna do tego stopnia, że ludzie będą myśleć, iż zło zatryumfowało.
Wtedy wybije Moja godzina: zdetronizuję pysznego, przeklętego szatana, zetrę go pod moimi stopami i zrzucę w przepaść piekielną. W ten sposób Kościół oraz ten kraj uwolniony zostanie na końcu od jego okrutnej tyranii.
Piąty powód, dla którego zgasła lampa w klasztorze jest taki, że wpływowe osoby z obojętnością patrzeć będą na uciskany Kościół, prześladowaną cnotę i tryumfującego szatana, nie używając zgodnie z wolą Boga swoich wpływów w celu walki ze złem lub odnowy wiary. I tak ludzie będą stopniowo obojętnieć na żądania Boga, zaakceptują ducha zła i pozwolą się zmieść wszelkim rodzajom występku i grzechu.
Moja droga córko, gdyby przyszło ci żyć w tych okropnych czasach, umarłabyś z bólu widząc, że dokonuje się to, co ci objawiłam. Jednak miłość Mojego Najświętszego Syna i Moja do tej ziemi jest tak wielka, iż chcemy, aby od tej chwili twoje ofiary i dobre uczynki przyczyniły się do skrócenia czasu trwania tej strasznej katastrofy”.

Objawienie Najświętszego Serca Pana Jezusa o kryzysie w Kościele

W ostatnich dziesięciu miesiącach życia matki Marianny, która coraz częściej chorowała i cierpiała, Matka Boża objawiła się jej jeszcze kilkakrotnie. Matka Marianna była wzorem dla całej wspólnoty, ofiarowała wszystkie swoje udręki za Kościół, szczególnie w XX wieku. Pewnego dnia otrzymała łaskę wizji Najświętszego Serca Pana Jezusa, otoczonego małymi, przeszywającymi cierniami, które raniły Je okrutnie. Pan Jezus wytłumaczył jej ich znaczenie: Rozumiej, że one [ciernie] oznaczają ciężkie i powszednie grzechy moich kapłanów i zakonników, których wyzwalam od świata i wprowadzam do klasztorów. To ich niewdzięczność i obojętność tak okrutnie rani Moje Serce.
Nadchodzą czasy, gdy [Moja] nauka będzie powszechnie znana uczonym i nieuczonym. Będzie się pisać wiele książek na tematy religijne, lecz praktykować te nauki i cnoty będzie niewiele dusz, święci będą rzadkością. Dlatego moi kapłani i zakonnicy popadną w zupełną obojętność. Ich oziębłość zgasi ogień Bożej miłości, w ten sposób ranią Moje Miłujące Serce tymi małymi cierniami, które widzisz. …
Wiedz także, że Boska Sprawiedliwość ześle straszne kary na całe narody, nie tylko za grzechy ludzi, ale także szczególnie za grzechy kapłanów i osób zakonnych – gdyż ci ostatni powołani są, przez doskonałość swego stanu, aby stali się solą ziemi, mistrzami prawdy, powstrzymującymi Boży gniew. Porzucając swą powierzoną przez Boga misję, poniżają siebie do tego stopnia, że w oczach Boga powiększają oni jeszcze surowość kar”.

Ostatnie objawienie Matki Bożej Dobrego Zdarzenia
Po raz ostatni Matka Boża objawiła się m. Marianie 8 grudnia 1634 roku
, zapowiadając jej bliską śmierć. Ponownie z naciskiem mówiła o tym, jak ważne są spowiedź i Komunia święta, a także o ciężkiej odpowiedzialności kapłanów. Przepowiedziała różne wydarzenia, które mają mieć miejsce w XIX wieku. Mówiła również o roli klasztorów, w których zachowuje się czystość i umartwienie: Oczyszczą one atmosferę skażoną przez tych, którzy oddają się najbardziej ohydnym grzechom i namiętnościom”. Na prośbę m. Marianny, aby jej imię pozostało nieznane, Matka Boża odpowiedziała, że dopiero po trzech stuleciach tajemniczego milczenia objawienia te oraz jej imię zostaną ponownie odkryte.

Na koniec ostrzegała, że nabożeństwo do Niej będzie zwłaszcza w XX wieku owocować cudownie w sferze duchowej i doczesnej, ponieważ jest wolą Boga, aby zachować ten Mój tytuł oraz twoje życie dla owego wieku, kiedy zepsucie obyczajów będzie prawie powszechne, a cenne światło wiary niemal zgaśnie”.

16 stycznia 1635 matka Marianna zmarła po przyjęciu ostatnich sakramentów. W 1906 r., podczas remontu klasztoru, została otwarta trumna, w której znaleziono jej nienaruszone ciało. Ω

O kościele w Quito, w którym miało miejsce objawienia Matki Bożej Dobrego Zdarzenia czytaj też na stronie www.ourladyofgoodsuccess.com, gdzie znajduje się m.in. sporo dużych zdjęć świątyni i innych ciekawych materiałów (strona w języku angielskim).
Za: http://forumdlazycia.wordpress.com

********************
Jak podaje agencja Zenit Ojciec św. Benedykt XVI 20.10.2005r. poświęcił statue św. Marianny “the lily of Quito » – pierwszej kanonizowanej świętej z Ekwadoru
VATICAN CITY, OCT. 20, 2005 (Zenit.org).- Benedict XVI blessed the statue of St. Mariana de Jesús Paredes y Flores, “the lily of Quito,” Ecuador’s first canonized woman saint” – kliknij
Tę samą wiadomość podała Catholic News Agency  – kliknij
Ciało świętej mistyczki do dziś dnia nie uległo zniszczeniu! Fakt ten w cudowny sposób potwierdza prawdziwość jej posłannictwa i świętych objawień Maryi.


Filed under: Aktualności, objawienia uznane przez Kościół, Orędzia, Święci Tagged: bł. Marianna Franciszka de Jesús Torres y Berriochoa, Ekwador, Quito

Maj – miesiąc szczególny…św. Józefa, miesiąc Maryi, rocznice objawień, zamachu, beatyfikacji… miesiąc Nieba

$
0
0

Maj to najpiękniejszy miesiąc. Miesiąc szczególny…
1 maja – święto Józefa robotnika, opiekuna Świętej Rodziny, ale też i II-ga rocznica beatyfikacji Jana Pawła II,
3 maja – święto Królowej Polski,
13 maja – rocznica objawień Pani z Fatimy, rocznica zamachu na Jana Pawła II na Placu św. Piotra i cudownej interwencji Matki Bożej Fatimskiej,
cały maj – nabożeństwa majowe….

Modlitwa papieża Jana XXIII  do świętego Józefa robotnika
Święty Józefie, Opiekunie Dzieciątka Jezus, przeczysty Oblubieńcze Maryi, który wypełniając wiernie swoje obowiązki, pracą rąk zarabiałeś na utrzymanie Świętej Rodziny Nazaretańskiej, weź nas w swoją opiekę, kiedy z ufnością się do Ciebie zwracamy. Ty znasz nasze potrzeby, troski, nadzieje. Ty również przeżywałeś chwile próby, doświadczenia i niepokoju. Do Ciebie się uciekamy ufni, że w Tobie znajdziemy opiekuna.
Wśród rozlicznych zajęć codziennego życia Twoja dusza znajdowała pokój i ukojenie w głębokim zjednoczeniu z Jezusem i Jego Matką, Twojej pieczy powierzonym. Dopomóż i nam zrozumieć, że w naszych potrzebach nie jesteśmy opuszczeni, byśmy w naszej pracy też spotykali Jezusa i przy Nim trwali, podobnie jak Ty to czyniłeś.
Uproś nam tę łaskę, by w naszych rodzinach, w zakładach i miejscach pracy, wszędzie gdzie chrześcijanin pracuje, wszystko było nacechowane miłością, cierpliwością i sprawiedliwością. Niech każdy usiłuje czynić wszystko dobrze, by kiedyś otrzymał bogactwo darów nieba. Amen

Miesiąc nabożeństw majowych

3 maja – święto Królowej Polski

krplPolskie Dni w Medziugorju
Maryja nauczycielką wiary i miłości Ojczyzny

Uroczystość Królowej Polski w Medziugorju
2-3 maja 2013

Obchodom przewodniczył będzie ks. dr Eugeniusz Derdziuk

Program obchodów
2 maja 2013 Godz. 14.20
po Mszy św. dla Polaków świadectwo – katecheza ojca Petara Ljubićića
O. Petar Ljubićić od 2 tygodni modli się za Polaków i pragnie dać świadectwo (kapłan, który we wskazanym przez Matkę Bożą czasie będzie razem z widzącą Mirjaną modlił się i pościł przez 10 dni, a 3 dni przed mającym nastąpić wydarzeniem ogłosi światu treść tajemnicy przekazanej widzącej przez Maryję). Miejsce spotkania podane będzie w ogłoszeniach po Mszy św.
Godz. 21.15 – po zakończonej adoracji Najświętszego Sakramentu gromadzimy się wokół figurki Matki Bożej na placu przed kościołem św. Jakuba, aby w łączności z Jasną Górą i ze wszystkimi Polakami wyśpiewać Apel Jasnogórski – całość: kliknij

13 maja – rocznica zamachu na Jana Pawła II oraz objawień fatimskich

Cud słońca w Fatimie (X 1917 – kilkadziesiąt tysięcy osób ujrzało wirujące słońce przemieszczające się po nieboskłonie, oświetlające zebranych wszystkimi kolorami tęczy…)


Filed under: Cuda, Medziugorje, objawienia uznane przez Kościół, Pomoc duchowa Tagged: beatyfikacja Jana Pawła II, cud słońca, Królowa Polski, maj, majówka, MB Fatimska, zamach na Jana Pawła II, św. Józef robotnik

Bp António Marto z Fatimy o stuleciu objawień Fatimskich –“Siedem świateł” na naszą drogę wg Papieża Benedykta XVI

$
0
0

Stulecie Objawień Fatimskich – Biskup diecezji Leiria-Fatima

António Marto Biskup diecezji Leiria-Fatima

Zbliża się pamiętna data stu lat od objawień Matki Boskiej. Jak tego wymaga ranga wydarzenia, rok 2017 będzie bez wątpienia Rokiem Jubileuszowym. W związku z tym pojawia się zasadnicze pytanie: co to znaczy świętować stulecie objawień?

 Sto lat później: pamięć i proroctwo

Przede wszystkim jest to właściwy moment historyczny, aby głosić chwałę Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego oraz wyrazić wdzięczność za ten, okazany poprzez Maryję, szczególny znak życzliwości i Bożej miłości wobec ludzkości pragnącej podnieść się z otchłani. Istotnie, jak napisał Jan Paweł II, spośród znaków czasu XX wieku „wyróżnia się Fatima, która pozwala nam dostrzec działanie Boga, opatrznościowego Przewodnika, cierpliwego i wyrozumiałego Ojca, także w XX wieku”.

Sto lat to długa pielgrzymka w czasie, która skłania do „pamięci”, o którą apelował Mojżesz: „Pamiętaj na wszystkie drogi, którymi cię prowadził Pan, Bóg twój… Uznaj w sercu, że jak wychowuje człowiek swego syna, tak Pan, Bóg twój, wychowuje ciebie” (Pwt, 8, 2.5). Jest to zaproszenie dla ludu Izraela, aby ponownie odczytał swoją przeszłość, odkrywając w niej opatrzność Bożą i miłość, z jaką Pan prowadził go przez trudne drogi.

Ale te słowa są także wypowiedziane do nas, dzisiaj: pamiętajcie o drodze, którą prowadził was Pan przez te sto lat; pamiętajcie, że On był blisko was przez orędzie Pani przybyłej z Nieba i Jej macierzyńską opiekę.

Obchody stulecia nie ograniczają się do wspomnień historycznych. To przede wszystkim okazja do uświadomienia sobie, że wezwanie Matki Boskiej w Fatimie nie zabrzmiało na próżno, a Jej orędzie nadal wywiera dobroczynny wpływ na współczesność i przyszłość drogi Kościoła oraz historii ludzkości.

„Łudziłby się ten, kto sądziłby, że prorocka misja Fatima została zakończona. Tutaj odżywa ów zamysł Boga, który stawia ludzkości od samych jej początków pytanie: «Gdzie jest brat twój, Abel? (…) Krew brata twego głośno woła ku mnie z ziemi» (Rdz 4, 9).” (Benedykt XVI).

Całe to bogactwo motywacji pokazuje, że upamiętnienie stulecia objawień nie może się ograniczać do zbioru wydarzeń i uroczystości w 2017 roku.

Jak każde wielkie wydarzenie, także i to wymaga stosownego przygotowania.

Silną motywację do takiego działania otrzymaliśmy dzięki słowom papieża Benedykta XVI wypowiedzianym w homilii w Fatimie: „Za siedem lat powrócicie tutaj, aby obchodzić setną rocznicę pierwszej wizyty, złożonej przez Panią, «przybyłą z Nieba» jako Nauczycielka, która wprowadza małych wizjonerów w dogłębne poznanie Miłości Trynitarnej i prowadzi ich do zakosztowania samego Boga jako najpiękniejszej rzeczy ludzkiego istnienia. (…) Oby te siedem lat, które dzielą nas od stulecia Objawień, przyspieszyło zapowiadany triumf Niepokalanego Serca Maryi ku chwale Trójcy Przenajświętszej”.

Siedem świateł na naszą drogę
W słowach Ojca Świętego odnajdujemy naszkicowany horyzont czasowy, a nawet perspektywę przygotowań do obchodów stulecia. W związku z tym Sanktuarium opracowało siedmioletni program, inspirowany biblijną symboliką liczby siedem.

W Biblii liczba ta oznacza całość i pełnię. W kontekście stulecia sugeruje nam to, aby program obejmował całość orędzia.

W wymiarze bardziej konkretnym liczba siedem przypomina nam ważny obraz ze Starego Testamentu: słynny święty świecznik z siedmioma ramionami i siedmioma płonącymi światłami, umieszczony w „Świętym Świętych” w Świątyni Jerozolimskiej.

Według niektórych egzegetów kandelabr ten symbolizuje krzew gorejący, w którym świętość i głos Boga objawiły się Mojżeszowi na górze Horeb; według innych przedstawia dni stworzenia, spośród których wyróżnia sobotę, jako znak Przymierza.

W każdym razie, świecznik (po hebrajsku: menorah) jest symbolem obecności Boga – Światła, które nieustannie oświetla Jego lud tak, jak oświetlało podczas czterdziestu lat podróży przez pustynię. Staje się ciągłym zaproszeniem do podążania w Bożym świetle, w obecności Boga, który przewodzi historii i chroni lud oraz do życia w nadziei, która rodzi się z wiary, dającej siłę do przezwyciężania prób. Zaprasza także do płonięcia przed „Świętym Świętych” w nieustannej modlitwie wychwalającej i dziękczynnej.

Światło Boga promieniuje, aby utrzymać zapalone w nas światło serca i światło oblicza. Serce przepełnione światłem lśni w blasku spojrzenia, które jest w stanie oświetlić całe oblicze.

Ze względu na bogactwo i piękno symboliki świecznika możemy przyjąć go, jako znak siedmiu latach przygotowań do obchodów rocznicy objawień.

Refleksja na temat orędzia fatimskiego oświetla różne wymiary wiary, różne rzeczywistości chrześcijańskiej egzystencji i różne koleje losu historii. Biorąc to pod uwagę, komisja teologiczna starała się stworzyć plan koncentrujący się wokół siedmiu wielkich tematów, konstruując w ten sposób „duchowy świecznik”, który pomoże oświetlić świat i ludzkie serce światłem orędzia.

Te siedem tematów to siedem świateł na naszą duchową drogę, aby nią postępować naprzód z Maryją i pastuszkami na spotkanie z Pięknem Boga; ku zwycięstwu Jego miłości miłosiernej, która zbawia świat, czego symbolem jest triumf Niepokalanego Serca Maryi.

Pierwszym światłem w tym duchowym świeczniku jest Piękno Oblicza Boga i Jego Miłości Trynitarnej, która została pastuszkom ukazana przez Anioła i Matkę Boską; wzbudziło to w nich zachwyt, przyjemność i radość z obecności Boga, które wyraziły się w adoracji. „Myśmy płonęli w tym świetle, które jest Bogiem i nie spaliliśmy się. Jaki jest Bóg!!!”; „Tak bardzo kocham Boga!” – wołał Franciszek. W biblijnej symbolice świecznika światło adoracji podsyca wszystkie inne światła. To główny płomień, od którego zapalają się kolejne.

Drugie światło, które się zapala, to Bóg Zbawiciel wzywający nas do współpracy w historii zbawienia i w tajemnicy odkupienia świata w Chrystusie. Ten płomień żywi się naszym oddaniem w wierze, którego przykładem jest Maryja. „Przykładem i zachętą są tu pastuszkowie, którzy ofiarowali życie Bogu, dzieląc się z innymi Bożą miłością” (Benedykt XVI) W trzecim świetle możemy kontemplować Boga wiernego Obietnicy i Nadziei, który na przestrzeni historii zbawienia pociesza swój lud, dodając mu odwagi i ufności, jak Maryja mówiąca do pastuszków: „Nie bójcie się”. „Właśnie nadzieją przesycone jest orędzie, które Maryja przekazała w Fatimie” zapraszając ludzi do zaufania Bogu. „Wiara w Boga otwiera człowiekowi horyzont nadziei, która nie zawodzi; wskazuje solidny fundament, na którym można bez obaw opierać własne życie; prosi o oddanie się, pełne ufności, w ręce Miłości, która wspiera świat.” (Benedykt XVI).

Podążając dalej zgodnie z tą logiką: w czwartym świetle lśni Bóg współczujący, który pochyla się nad cierpieniami ludzkości oraz potęga Jego miłosierdzia – większa niż nasze serce, silniejsza niż moc grzechu i zła. „Maryja, ukazując się trojgu pastuszkom, otworzyła światu uprzywilejowaną przestrzeń, w której możemy spotkać Boże miłosierdzie, które leczy i zbawia.” (Benedykt XVI). Ona „pomogła im otworzyć serca na powszechność miłości”, na współczucie i zadośćuczynienie jako siłę sprzeciwu przeciwko banalizacji zła oraz działanie na rzecz odnowienia świata.

Piąte światło jest blaskiem świętości Boga, który oświetla dla nas oblicze Chrystusa; jego zwierciadłem i nauczycielką jest Maryja. Ta świętość jest nam ofiarowana jako doświadczenie komunii z Chrystusem, wyraz solidarności wszystkich członków Ciała Chrystusa, jako Komunia Świętych, którą jest Kościół. Zaprasza nas do nadania „wysokiego standardu świętości” życiu chrześcijańskiemu, ożywianemu przede wszystkim przez modlitwę. „Orędzie z Fatimy nie podąża zasadniczo w kierunku prywatnej pobożności, ale właśnie w kierunku podstawowej zasadniczej, a więc ciągłego nawrócenia, pokuty, modlitwy i trzech cnót teologicznych: wiary, nadziei i miłości” (Benedykt XVI).

Szóste światło skłania nas, byśmy otworzyli się na Boga, na pełnię życia, ofiarowanego nam w Chrystusie: „Ja przyszedłem po to, aby miały życie”. Ten płomień jest ożywiany w szczególny sposób poprzez celebrowanie darów i błogosławieństw, którymi Bóg nas obdarza, z prawdziwą chrześcijańską radością, ze świadomością wiecznej wartości naszego życia i pielgrzymowania. „W Fatimie, Dziewica Maryja zaprasza wszystkich do patrzenia na ziemię jako miejsce naszej pielgrzymki ku ostatecznej ojczyźnie, którą jest Niebo.” (Benedykt XVI)

I wreszcie, nasz „duchowy świecznik” będzie kompletny dzięki siódmemu światłu: pełnemu zadumy i inspirującemu spojrzeniu na piękno Tej, która została wybrana przez Boga Przymierza, aby wypełnić wyjątkową misję w historii zbawienia – być Matką Zbawiciela, Arką Nowego Przymierza, Matką Kościoła. Maryja daje nam oczy i serce, aby zobaczyć czułość Boga i Jego miłosierdzie, jako siłę i boską barierę wobec potęgi zła na świecie. Tak zdarzyło się w Fatimie, kiedy przedstawiła się jako Matka Boska Różańcowa i jako Matka, poprzez swoje Niepokalane Serca, mówiła od serca prosto do serc swoich dzieci, przynosząc im wymagające, lecz pocieszające orędzie pokoju i zostawiając im obietnicę: „Na koniec moje Niepokalane Serce zatriumfuje”. A oto słowa Ojca Świętego Benedykta XVI: „W końcu, Pan jest silniejszy niż zło, a Matka Boża jest dla nas gwarancją widoczną, macierzyńską dobroci Boga, który jest zawsze ostatnim słowem w historii.”

Dziękując członkom komisji teologicznej, która przygotowała plan tematyczny, kończę tę prezentację tym samym życzeniem, które wyraził w Fatimie Benedykt XVI: „Oby te siedem lat, które dzielą nas od stulecia Objawień, przyspieszyło zapowiadany triumf Niepokalanego Serca Maryi ku chwale Trójcy Przenajświętszej”.
Za: http://www.fatima2017.org


Filed under: Aktualności, objawienia uznane przez Kościół, Orędzia, Pomoc duchowa Tagged: 100-lecie objawień, bp António Marto, Fatima, Papież Benedykt XVI

Polski pielgrzym po roku czasu dotarł pieszo z Gietrzwałdu do Kibeho – Różaniec Siedmiu Boleści Matki Bożej w Kibeho

$
0
0

Pokonał 14 krajów. W nogach ma 6200 km. Po prawie rocznej wędrówce polski pielgrzym dotarł do Kibeho, jedynego miejsca uznanych przez Kościół objawień maryjnych w Afryce. Wyruszył z sanktuarium w Gietrzwałdzie, będącego z kolei jedynym miejscem uznanych objawień maryjnych w Polsce.

Piotr Chomicki ma 33 lata, jest przedsiębiorcą z Warszawy. Wyruszył w drogę po tym, jak w czasie wizyty w Gietrzwałdzie natknął się na książkę o objawieniach na Czarnym Lądzie. Pielgrzymował, by głosić pokojowe orędzie Matki Bożej.

Kibeho jest nazywane afrykańskim Lourdes

Piotr Chomicki w Mąkolicach

„Po przeczytaniu książki o orędziach i objawieniach Matki Bożej z Kibeho poczułem w swoim sercu zaproszenie Maryi do odbycia pielgrzymki do miejsca tych jedynych objawień maryjnych w Afryce. Wyruszyłem 12 października 2012 r. z sanktuarium w Gietrzwałdzie, czyli miejsca gdzie to pragnienie pielgrzymowania się zrodziło. Był to dzień po rozpoczęcia w całym Kościele Roku Wiary” – powiedział Radiu Watykańskiemu Piotr Chomicki.
Po drodze miał do pokonania 14 krajów. „Do Turcji doszedłem pieszo. Stamtąd samolotem do stolicy Etiopii i dalej znów pieszo. Pokonałem pieszo 6200 km, z czego 2400 km przypada na Czarny Ląd. Cała pielgrzymka była bardzo spokojna, stonowana, bardzo dużo się modliłem. Na ostatnim odcinku, kiedy już wchodziłem do Kibeho, towarzyszyło mi trzech misjonarzy i jedna osoba świecka. Dotarłem do stóp Matki Bożej z ogromnym spokojem w sercu i radością, bo przecież przez prawie cały ostatni rok, dzień w dzień, rozważałem jej orędzie i pragnąłem dotrzeć do Kibeho” – wyznał polski pielgrzym.

Po dotarciu na miejsce Piotr Chomicki modlił się w miejscu objawień maryjnych. Rozmawiał także z mieszkającą w Kibeho Natalie, jedną z trzech dziewcząt, której przed ponad trzydziestu laty objawiła się Matka Słowa.
Za: http://gosc.pl/doc/1706764.Polski-pielgrzym-doszedl-pieszo-do-Rwandy

****************

Różaniec Siedmiu Boleści Matki Bożej w Kibeho

Modlitwa Różańca do Siedmiu Boleści Najświętszej Dziewicy Maryi

Pośród aspektów, jakie naznaczają specyfikę objawień w Kibeho, charakterystyczny jest Różaniec do Siedmiu Boleści Najświętszej Dziewicy Maryi. Tego różańca nauczyła nas sama Dziewica Maryja, za pośrednictwem Marie Claire Mukangango, kiedy się jej objawiła 6 marca 1982r. Tamtego dnia Najświętsza Dziewica wyznaczyła jej misję upowszednienia go na całym świecie.

W pierwszych dniach Dziewica Maryja poprosiła Marie Claire, aby ta sama odmawiała różaniec, przynajmniej dwa razy w tygodniu, zwłaszcza we wtorki i w piątki. We wtorki, ponieważ w tym dniu Ona jej się ukazała, a w piątki, ponieważ tego dnia wszyscy chrześcijanie są zaproszeni do szczególnego rozważania Męki naszego Pana. Potem Dziewica Maryja wielokrotnie prosiła ją, aby odmawiała różaniec do Siedmiu Boleści na głos, aby ci, którzy ją słyszą, mogli się go nauczyć.

Różaniec do Siedmiu Boleści w Kibeho
Różaniec ten został wydobyty na światło dzienne 3 marca 1982 r., w Kibeho, w czasie objawień, kiedy Dziewica Maryja obiecała Marie Claire Mukangango, że nauczy ją go odmawiać. Dziewica nauczyła tej modlitwy swoje dzieci po tym, jak wielokrotnie je prosiła (w czasie objawień Alphonsine i Nathalie), aby przyjęły cierpienie i niezwłocznie się nawróciły. Różaniec do Siedmiu Boleści został nam przypomniany, abyśmy pomogli sercu poczuć pragnienie zmiany i bezzwłocznego nawrócenia. Marie Claire wyjaśniła, że różaniec ma nam pomóc rozważać mękę Jezusa i wielkie cierpienia Jego Matki. Kiedy jest dobrze odmawiany, może sprawić, że w naszych sercach pojawi się siła lęku przed grzechem i oddalimy się od niego, ponieważ to grzech zawiesza Chrystusa na krzyżu. Kto odpowiednio to rozważa, czuje, że ma już w sobie siłę do czynów, które świadczą o jego wewnętrznej przemianie; ma już w sobie pragnienie codziennego rozważania tajemnic krzyża Jezusa, Wyzwoliciela ludzi, i zjednoczenia się z Nim w Jego cierpieniach i w cierpieniach Jego Matki. Biorąc pod uwagę znaczenie tego różańca, Dziewica Maryja osobiście nauczyła Marie Claire, jak go odmawiać. W czasie każdego objawienia Marie Claire miało miejsce odmówienie i rozważenie Różańca do Siedmiu Boleści. Czasami Dziewica Maryja prosiła ją o głośne relacjonowanie tego, co rozważała, żeby ludzie słyszeli i mogli nauczyć się z jej modlitwy. „31 maja 1982 r. Dziewica Maryja przypomniała jej autentyczne orędzie: „Proszę was, żebyście prosili o przebaczenie. Jeśli będziecie odmawiać ten różaniec, rozważając go, znajdziecie w sobie siłę, by wrócić do Boga. Teraz ludzie nie potrafią już prosić o przebaczenie. Wciąż krzyżują Syna Bożego”.

Marie Claire Mukangango też otrzymała misję nauczenia całego świata Różańca do Siedmiu Boleści. Czy miała takie możliwości, żeby odbyć podróż dookoła świata i nauczać tego różańca? Oczywiście, że nie! Dziewica Maryja powiedziała jej, że łaska Boża wszystko może, a ona będzie musiała zrobić wszystko, co możliwe, aby ten różaniec wszędzie był znany, nie opuszczając jednak kraju jako misjonarka. A więc tam, gdzie jest, musi robić wszystko, co możliwe, aby nauczać innych tego różańca. Zaś Marie Claire ujawniła, że ten różaniec nie jest po to, żeby zastąpić zwykły różaniec, ale raczej uzupełnić go, ponieważ skupia się on przede wszystkim na tajemnicach bolesnych Jezusa i Jego Matki.

Objawienia publiczne Dziewicy Maryi dla Marie Claire zakończyły się 15 września 1982 r., w dniu, w którym Kościół czci Matkę Bożą Bolesną. Ta zbieżność jest wymowna! Jasne jest, że zastrzeżona dla niej zasadnicza misja już się skończyła. „Biorąc pod uwagę fakt, że wielu ludzi zna już Różaniec do Siedmiu Boleści, a w każdym razie, jeśli chcieli, mogą już go znać, nie spotkamy się już w obecności licznej publiczności. Oczywiście odwiedzę cię od czasu do czasu i przypomnę to czy tamto, ale odtąd będą to prywatne spotkania”. Nie ma wątpliwości, że Różaniec do Siedmiu Boleści jest zasadniczym elementem objawień w Kibeho. Dziewica Maryja pożegnała się z Marie Claire, ale ta dalej nauczała różne osoby modlitwy różańcowej. Dla wielu z nich  misja widzącej była zbawienna. Przyniosła im duże korzyści duchowe, przede wszystkim nawrócenie do Boga i zmiany w życiu.

 Jak odmawiać różaniec do Siedmiu Boleści

Modlitwa wstępna
Mój Boże, ofiarowuję Ci ten różaniec na cześć siedmiu głównych boleści Maryi, na Twoją większą chwałę, moje nawrócenie i nawrócenie wszystkich ludzi na wiarę w Twego umiłowanego Syna, Jezusa Chrystusa- nasze zbawienie i naszą jedyną drogę do Ciebie, w jedności z Duchem Świętym, na wieki wieków.
Amen!

 Akt żalu
Mój Boże, bardzo żałuję, że Cię obraziłem, podczas gdy Ty jesteś nieskończenie dobry, nieskończenie łaskawy, a grzech jest Ci przykry. Podejmuję stanowcze postanowienie, z pomocą Twojej świętej łaski, że nie będę Cię już obrażał i okażę żal za grzechy. W tym żalu chcę żyć i umrzeć. Amen!

Następnie rozpoczyna się rozważanie Siedmiu Boleści Dziewicy Maryi…
1) Boleść Pierwsza
Starzec Symeon zapowiada Maryi, że miecz przeniknie Jej duszę
Słowo Boże: Ewangelia według św. Łukasza 2, 25-28a; 33-35
A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia i błogosławił Boga. (…) A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”.

Rozważanie

Proroctwo Symeona dotyczące Maryi było z pewnością wielkim cierpieniem. Maryja przestrzegała przepisów Prawa oczyszczenia (Księga Wyjścia 13, 2-13), chociaż to Prawo nie dotyczyło Jej bezpośrednio; biorąc pod uwagę fakt, że poczęła bez grzechu, przyszła do świątyni nie po to, żeby się oczyścić, ale żeby ofiarować Bogu Syna, którego otrzymała od Boga. Ofiarowała Bogu z wielką miłością i publicznie tego, którego nigdy nie przestała Mu ofiarowywać w świątyni swojego serca. Wiedziała, że to Dziecko bardziej należy do Boga niż do Niej. To skłoniło Ją do ofiarowania go z pokorą i wdzięcznością, na wzór świętej ofiary bez skazy. Kiedy już ofiarowała Bogu swojego Syna Jezusa, starzec Symeon przepowiedział, że miecz przeniknie Jej duszę, co oznacza, że ujrzy cierpienia swego Syna; zostanie On odepchnięty, opuszczony, żeby w końcu umrzeć jak złoczyńca na krzyżu.

Modlitwa
Boże, który tak bardzo nas kochasz, prosimy Cię, chroń nas przed zwątpieniem. Twoje dzieci często tracą nadzieję; niektóre widzą schyłek dnia, nie mając nadziei na nowy; inne widzą, jak dzień wstaje, a nie wierzą w jego schyłek! Wszystkie one boją się jutra, ponieważ nie uznają faktu, że przed nimi jest dobro. Daj nam, Panie, serce odważne jak serce Dziewicy, abyśmy poświęcili Ci nasze życie, a w ten sposób ujrzymy, że wszystko staje się nowe w Tobie. Pozwól nam przyłączyć się do Jezusa, aby nasze utrapienia stały się drabiną, po której dojdziemy do Ciebie, Królu królów.

Odmówić „Ojcze nasz”
i siedem razy „Zdrowaś Maryjo”.

2) Boleść Druga
Ucieczka do Egiptu …
Całość:
kliknij: http://kibeho-sanctuary.com/index.php/pl/liturgia/roaniec-siedmiu-boleci


Filed under: Aktualności, objawienia uznane przez Kościół, Pomoc duchowa

„Antychryst. Największa tajemnica piekła” –św. Hildegarda z Bingen o czasach ostatecznych i o Antychryście

$
0
0

Część pierwsza

„Pismo zaś, które dał Duch Święty, nie przeminie”. O „pociskach nakłaniacza nieprawości posłanych przodem”, czyli słów kilka od Doktor Kościoła św. Hildegardy z Bingen

Po przeczytaniu wpisu poświęconego przesłaniom podejmowanym przez Ojca Świętego Benedykta XVI:
http://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2013/02/14/pontyfikat-w-swietle-apokaliptycznych-czasow-to-przeslanie-z-fatimy-jest-tlem-decyzji-benedykta-xvi/

postanowiłem dowiedzieć się więcej na temat tego, o czym pisała św. Hildegarda z Bingen.
Na półce odnalazłem książkę pt. „Antychryst. Największa tajemnica piekła” – jest to „pierwsza polska książka rozważająca całościowo postać Antychrysta, wedle rozumienia Pisma Świętego i Tradycji Kościoła Zachodniego. Ten swego rodzaju poradnik duchowego przetrwania w czasach ostatecznych tworzą autorzy: św. Ambroży, św. Hieronim, Kasjodor, św. Grzegorz Wielki, św. Izydor z Sewilli, św. Beda Czcigody [...] Hildegarda z Bingen [...] św. Tomasz z Akwinu, św. Brygida Szwedzka [...]”. Autorem zestawienia jest Jakub Szymański – angeolog oraz demonolog.

http://sanctus.com.pl/szczegoly/5496/antychryst_najwieksza_tajemnica_piekla

Książka zawiera również zbiór modlitw, począwszy od Modlitwy do św. Michała Archanioła, a skończywszy na Modlitwie za prześladowany Kościół. Wiele mówiąca jest dedykacja: „Niewieście, Która zmiażdżyła łeb węża”. Koniecznym wydaje się zaznaczyć, że „cytaty z Pisma Świętego pochodzą z Wulgaty lub innych wersji, jakimi posługiwali się święci autorzy tekstów źródłowych”.

Wszystkich zachęcam do pogłębionej lektury, po sięgnięcie po wspomnianą książkę lub inne źródła. Żaden krótki tekst – nie jest w stanie oddać niesamowitego języka św. Hildegardy, jej powiązań życia ludzkiego z naturą oraz światem duchowym. Nieraz przypominało mi się orędzie z Medjugorie, zachęcające do kontemplacji natury, jako pomocy do… odkrycia Boga.

Nie będę się rozpisywał o życiu wizjonerki znad Renu (1099-1179), gdyż na to można y poświęcić osobny wpis. Wspomnę jedynie krótko, iż Hildegarda usłyszała głos z nieba mówiący do niej: „Opowiadaj zatem o cudach tych i opisz to, w ten sposób pouczona i objaśniona”.

W 1141 roku, w wieku 42 lat i 7 miesięcy „przyszło z otwartego nieba ogniste światło wielkiego blasku, które przelało się całe w jej mózg, a serce i duszę tak roznieciło jak płomień, jednak nie płonący. ale ogrzewający, podobnie do tego, gdy słońce ogrzewa jakąś rzecz, na którą rzuca swe promienie. I natychmiast Hildegarda pojęła intelektem sens Ksiąg Starego i Nowego Testamentu. Było to też powodem rozpoczęcia spisywania przez nią wizji religijnych, znanych następnie pod nazwą księgi Scivis (czyli: Znajomość dróg Pańskich)”.

Jej rozwinięciem, pisanym w końcowej fazie życia, a zaczętym w 1163 roku jest Liber divinorum operum (Księga dzieł Bożych).  Z tego dzieła będę cytował fragmenty.

Hildegarda przepowiedziała dzień swojej śmierci: 17 września 1179 roku. Przy jej grobie działy się cuda, rozchodził się miły zapach, dokonywały się liczne uzdrowienia, które miały również miejsce za jej życia. Z powodu ogromnego tłumu nawiedzających grób – nie dawało się odprawiać nabożeństw oraz sprawować Mszy świętych. Przybył wtedy arcybiskup moguncki i stojąc przy jej grobie rozkazał Hildegardzie, aby cuda natychmiast się skończyły. Hildegarda usłuchała.

Podczas wojny trzydziestoletniej w okolicy pojawili się protestanccy Szwedzi, którzy niszczyli z zapamiętaniem katolickie miejsca kultu. W 1632 roku spalili klasztor zakonnic na górze św. Ruperta, gdzie znajdował się grób Hildegardy. „Nastąpiło wówczas coś, co dało Szwedom do myślenia pod względem ich haniebnego zachowania. Otóż zapomniane miejsce pochówku Hildegardy zostało ujawnione w nocy przez pojawiającą się tam światłość, co tak bardzo przeraziło Szwedów, iż pozwolili oni katolikom zabrać trumnę z doczesnymi szczątkami wizjonerki. Zostały one przeniesione do drugiej założonej przez nią  fundacji w Eibingen.”

Dlaczego Hildegarda została włączona w poczet Doktorów Kościoła w 2012 roku?
Co ma nam do przekazania? Czy heretycy nie wykorzystują jej dla swoich celów?
Poniższe słowa pochodzą z Księgi dzieł Bożych, część 3, wizja 10.

(nie zakładałbym porządku chronologicznego opisanych wydarzeń)

Słowa tegoż Chrystusa Pana, które, gdy prowadzony na śmierć, odpowiedział do lamentujących nad Nim, o zielonym oraz zeschłym drzewie, i w jaki sposób powinny być zrozumiane.

19. I dlatego Sam także powiedział do lamentujących nad Nim: Jeżeli z zielonym drzewem to czynią, cóż ze zeschłym się stanie? (Łk 23, 31). Której to sentencji zrozumienie jest przyjmowane  w ten sposób. Sam był zielonym drzewem, gdyż jest początkiem wszelkiej zieloności cnót, jednakże został wzgardzony od niewiernych; Antychryst zaś będzie zeschłym drzewem, gdyż depczący wszelką zieloność sprawiedliwości, te (cnoty), które są w sprawiedliwej zieloności, uczyni zeschłymi, stąd także doprowadzi się do nicości. W owych dniach były także zielone drzewa (cnót), w których ludzie mieli oparcie w naprawieniu wszelkich smutków, i w których nie bali się żadnego strachu przyszłego sądu czasów ostatecznych. Zaś suche drzewo pojawi się wraz z odstępstwem – o którym mówi Św. Paweł, Moje wybrane naczynie – (tuż) przed synem zatracenia, gdy także wszelki smutek nadejdzie wstrząsnąć niebem i ziemią. Niebo i ziemia zostaną oczywiście poruszone w przyszłym sądzie, w jaki to sposób zostało przedstawione w zielonym drzewie (tj. podczas śmierci Chrystusa), gdy okręg firmamentu, który to miał w sobie liczne znaki, z Jego śmiercią usuną blask światła, jak (to) jest ukazane także we wcześniejszych słowach proroków.

Jak będą przez trochę czasu użytkowane różne radości w Kościele z powodu odzyskania stanu sprawiedliwości oraz zasoby rzeczy doczesnych i obfitość dóbr duchowych w dniach przedostatecznych; wtedy część Żydów i heretyków, którzy będą trwali w złu, rozraduje się z domniemania bliskiego, a zgubnego nadejścia Antychrysta.

20. [...] W dniach bowiem owych (przedostatecznych) będzie prawdziwe lato przez Moc Bożą, gdyż wówczas wszyscy staną w prawdzie, to znaczy kapłani i zakonnice klauzurowe oraz pozostałe zakony będą stały w swoich cnotach, żyjąc sprawiedliwie i dobrze, porzucając wszelką wyniosłość i nadmiar bogactw, ponieważ jak przez pokrzepiające chmury i konieczną użyteczność powietrza zostaną wówczas wydane owoce, tak i zarodek życia duchowego przez łaskę Bożą stanie się wówczas jawnym (zostanie wówczas rozpowszechniony). Proroctwo [...] będzie wówczas jawne, mądrość radosna i mocna, wszyscy wierni rozważać się w niej będą jakby w zwierciadle, i wówczas także prawdziwie zażyle aniołowie przywiążą się do ludzi, widząc u nich nowy i święty sposób życia, gdy obecnie z powodu smrodu ich grzechów często odwracają się od nich. [...] Żydzi zaś i heretycy rozradują się wówczas bardzo, mówiąc: „Chwała nasza jest bliska, owych zdepczemy, którzy nas utrudzili i rozproszyli”. Lecz bardzo liczni poganie przyłączą się wówczas do chrześcijan, widząc mnóstwo ich honorów i bogactw, i ochrzczeni  wraz z nimi będą głosić Chrystusa, w jaki sposób działo się i w czasach Apostołów, a Żydom i heretykom powiedzą: „Co wy nazywacie waszą chwałą, to będzie śmiercią wieczną, a którego wy mianujecie panem waszym, owego koniec zobaczycie wraz z największym przerażeniem i zagrożeniem, i wówczas nawrócicie się ku nam, oglądając ów dzień, jak nam to ukazał potomek Jutrzenki, czyli Gwiazdy Morza, Maryi”. Dni w każdym razie owe będą mocne i chwalebne w pokoju i stabilności [...] będą zwiastować nadchodzącym ostatecznym dniom, że cokolwiek przepowiedziały dobrymi proroctwami lub łaską, to w nich zostanie wypełnione. Także mądrość, pobożność i świętość zostanie w nich potwierdzona, ponieważ jeżeli Syn Boży nie byłby przepowiedziany przez proroctwa i nadszedłby jakby w oka mgnieniu, przekazany byłby szybkiemu zapomnieniu, jak zatracony człowiek (tj. Antychryst), który nadejdzie jakby potajemnie (skrycie) i szybko zostanie zniszczony.

Iż ten spokój, odpoczynek i obfitość owoców ludzie będą przypisywali sobie, a nie Bogu, i względem religii (zaczną) na nowo stawać się odrętwiałymi, i ponownie nastąpią tak wielkie udręczenia, jakie nigdy przedtem nie podnosiły się na świecie.

21. [...] w owych dniach wśród tego wszystkiego, w jaki sposób to przedstawia koń w Księdze Scivias (…), wśród ludzi wielce powstaną: rozwiązłość obyczajów, chełpliwość umysłów, a także mnóstwo zmysłowości i innych próżności bez czci, gdyż oni (tj. ludzie) odpoczywający w spokoju pokoju i opływający w obfitości owoców, nie będą przestraszeni żadnym wtargnięciem wojny, ani ograniczeni brakiem owoców. Ale przypisujący je samym sobie, Bogu od Którego pochodzą wszelkie dobra, nie będą okazywali w nich należnej czci. Z tego powodu po wspomnianym spokoju i obfitości nastąpią takie niebezpieczeństwa, jakie wcześniej nie były widziane. Bowiem gdy ludzie [...] będą wypoczywać w tego rodzaju spokoju, nie obawiający się żadnego niebezpieczeństwa, nadejdą inne dni (pełne) wszelkich nieszczęść, w których wypełnią się żałosne głosy proroków i głos Syna Bożego, (gdy) ludzie ze strachu nieustannych cierpień pragnący śmierci i mówiący: „Po cóż się urodziliśmy?”, będą chcieli, aby upadły na nich góry. Wcześniejsze dni smutków i klęski miały niekiedy bowiem jakieś pocieszenie i naprawienie, te zaś wszelkich smutków i niegodziwości pełne, nie odstąpią od zła, lecz nagromadzi się w nich smutek na smutku, niegodziwość na niegodziwości, za nic będą uważane wszelka pora mordów i niesprawiedliwość, a w jaki sposób zabija się zwierzęta na pożywienie, tak i ludzie w szale będą zabijali innych w owych dniach. Gdy bowiem ludy pogańskie będą widzieć chrześcijan pozostających w pokoju i bogatych w dobra, okrutną ufność mając w moc swoją, powiedzą: „Najedziemy chrześcijan naszymi armiami, ponieważ są bez broni i bez siły i możemy ich złapać i zabić jak owce przeznaczone na rzeź”.

I tak z najodleglejszych regionów wezwą najdziksze i najnieczystsze ludy, z którymi się połączą w nierządzie i nieczystości i we wszelkim złu; a lud chrześcijański najadą wszędzie grabieżami i atakami i zniszczą liczne miasta i regiony. Także kościelną karność zbrukają bardzo licznymi próżnościami i nieczystościami, i wszystkich, których będą mogli, splamią w ten sposób. Stąd i dni owe objawią inne, (jeszcze) gorsze dni przyszłe, i będą zapowiadały także nadejście człowieka zatracenia, ponieważ jak nieczysty, który zawsze się plami w nieczystości, stąd (jest) nienasycony, tak i te dni będą pełne nieczystości, ani ich nie będą mogły nasycić. Co i przewidując Dawid, jasnym głosem powiedział:

Słowa Dawida z Psalmu 22, w Osobie Chrystusa i Kościoła zapowiadające prześladowanie bezbożnych, i w jaki sposób powinny być rozumiane.

22. Podzielili sobie szaty moje i los rzucili o moją suknię (Ps 22,19). Co chociaż z powodu pewności zdarzeń późniejszych dosłownie brzmi o przeszłych – o przyszłych jednak tak jest (następująco) przyjmowane. Niewierni poprzez wielki upadek bezbożności podzielą wedle swych chęci sprawowanie świeckich (światowych) godności i funkcji, którymi jakby szatami w Kościele byłem przyodziany; i na tych, którzy jak suknia Moja w życiu duchowym byli Mi bliżsi, ześlą bardzo liczne próżności przez to, że ich odwrócą od sprawiedliwości na drogi swoje i wszelkie prawa kościelne zniweczą przez niszczenie, aby, gdy ich wydadzą prawom niegodziwości, zdeptać zupełnie jako osamotnionych.

Lecz temu złu także ten sam Dawid odpowiada, mówiąc: Ty zaś o Panie nie zwlekaj z wspomożeniem Twoim, wejrzyj ku mojej obronie (Ps 22, 20). Której to sentencji zrozumienie przyjmowane jest w ten sposób: Ja, Kościół, która powinnam być Oblubienicą Twego Syna, o Ojcze Niebieski, chociaż zostałam osłabiona dopiero co, do Ciebie, Ojcze wszystkiego krzyczę, błagając, abyś nie zwlekał z wspomożeniem dla mnie ponieważ moje członki, które są członkami Twego Syna, idą na zniszczenie i rozproszenie. Dlatego jak najszybciej do obrony i mnie, i nich zwróć oczy Twego Miłosierdzia, abyśmy wzgardzeni od Ciebie, nie zostali zupełnie zmiażdżeni.

Także orędownictwo Syna do Ojca za uwolnieniem ciała Swego, którym jest Kościół.

23. Lecz i Syn tymi samymi słowy przemawia do Ojca: „Bądź pamiętający teraz, że pełnia, która została stworzona na początku świata, nie powinna wyschnąć, gdyż na początku świata oglądałeś koniec świata i nie przekazałeś (go) zapomnieniu, tak jak zapomnisz o tych, którzy idą na zatracenie, a że pełnia pokoleń ludzkich, która na początku czasu została przewidziana i stworzona w pierwszym człowieku, jeszcze nie powinna wyschnąć w bezwładzie, ponieważ nie było w Tobie, aby ludzie przed zarządzonym czasem całkowicie zginęli w swoich pokoleniach. [...] człowiek z powodu żadnego swojego nieposłuszeństwa nie zginie w całości, albo, że świat nie przestanie istnieć, tak długo jak (trwa) ciało Moje w członkach swoich, gdyż wierni są członkami Moimi za zarządzeniem Twoim, i zobaczyłbyś mnóstwo klejnotów, tj. doskonałości w tych wszystkich, którzy poprzez Mnie wierzą w Ciebie i Ciebie czczą, błyszczący niby klejnot w cnotach”.

Gdyż w tamtym czasie ludowi chrześcijańskiemu zwróconemu do pokuty i osłabionemu licznymi cierpieniami z powodu jego grzechów, łaska Boża nadejdzie mu z pomocą poprzez liczne cuda, jak to czyniła i Swemu dawnemu ludowi, a pokonawszy licznych wrogów, przyciągnie do Swojej wiary mnóstwo pogan.

24. Wreszcie, gdy niewierne i straszne ludy [...] przywłaszczające zewsząd majątki i własności kościelne, starając się doprowadzić do zupełnej zagłady, i tak jak sępy i jastrzębie poskramiając to, co mają pod skrzydłami i pod swoimi szponami; i gdy nimi lud chrześcijański na wszystkie sposoby osłabiony w pokucie za swoje grzechy, i ani nie przerażony śmiercią cielesną, spróbuje oprzeć się zbrojnie, (wtedy) nadejdzie najmocniejszy wiatr od północy wraz z olbrzymią chmurą i najgęstszą kurzawą, i powiew swój wypuści Bożym sądem przeciw nim tak, że ich gardła zostaną napełnione chmurą, a ich oczy kurzem w ten sposób, iż porzucający swoją dzikość nawrócą się w olbrzymim zdziwieniu. Święta Opaczność uczyni bowiem wówczas w ludzie chrześcijańskim znaki i cuda, tak jak uczyniła również z Mojżeszem w słupie obłoku, i jak Michał Archanioł walczył w obronie chrześcijan przeciw poganom (pod górą Gargano), tak, że wierni synowie Boży uciekający się pod jego opiekę, uderzyli na swoich wrogów i zwyciężyli ich poprzez Moc Bożą, niektórych zapewne przekazując śmierci, a innych zaś wyrzucając ze swoich granic. I dlatego przyłączy się wówczas w prawdziwej wierze do chrześcijan wielki tłum pogan, samych mówiących: „Bóg chrześcijan jest prawdziwym Bogiem, Który uczynił takie znaków nich”. Lecz i zwycięzcy, których Bóg będzie miał w Swojej opiece, będą chwalić Boga mówiąc: „Chwalmy Pana Boga naszego, prawdziwie bowiem jest czczony u nas, gdyż w Jego imieniu poczytujemy się zwycięzcami. Stąd także i moc nasza jest Jego chwałą, ponieważ przez Niego­­­ zwyciężyliśmy tak wrogów Jego, jak i naszych, gdy wiernie uwierzyliśmy w Niego”. I ponownie powiedzą: „Rozważmy także słowa Pańskie w Ewangelii: Powstanie lud pogan przeciw ludowi chrześcijan (Łk 21, 10), tak jak to się stało u nas.”

 Opracował JR
(ciąg dalszy nastąpi)

****************

Dziś, 16 września przypada rocznica urodzin św. Hildegardy z Bingen, a jutro 17 września wspomnienie kościelne Świętej Hildegardy z Bingen, dziewicy i doktor Kościoła- kliknij


Filed under: objawienia uznane przez Kościół, Pomoc duchowa, Święci

13 października – rocznica objawień Matki Bożej z Fatimy (13 maja – 13 października 1917)

$
0
0

Najświętsza Maryja Panna Fatimska

W 1916 r. w niewielkiej portugalskiej miejscowości o nazwie Fatima trójce pobożnych dzieci: sześcioletniej Hiacyncie, jej o dwa lata starszemu bratu Franciszkowi oraz ich ciotecznej siostrze, dziewięcioletniej Łucji, ukazał się Anioł Pokoju. Miał on przygotować dzieci na przyjście Maryi.
Pierwsze objawienie Matki Najświętszej dokonało się 13 maja 1917 r. Cudowna Pani powiedziała dzieciom: “Nie bójcie się, nic złego wam nie zrobię. Jestem z Nieba. Chcę was prosić, abyście tu przychodziły co miesiąc o tej samej porze. W październiku powiem wam, kim jestem i czego od was pragnę. Odmawiajcie codziennie Różaniec, aby wyprosić pokój dla świata”. Podczas drugiego objawienia, 13 czerwca, Maryja obiecała zabrać wkrótce do nieba Franciszka i Hiacyntę. Łucji powiedziała, że Pan Jezus pragnie posłużyć się jej osobą, by Maryja była więcej znana i kochana, by ustanowić nabożeństwo do Jej Niepokalanego Serca. Dusze, które ofiarują się Niepokalanemu Sercu Maryi, otrzymają ratunek, a Bóg obdarzy je szczególną łaską. Trzecie objawienie z 13 lipca przedstawiało wizję piekła i prośbę odmawiania Różańca.
Następnego objawienia 13 sierpnia nie było z powodu aresztowania dzieci. Piąte objawienie 13 września było ponowieniem prośby o odmawianie Różańca. Ostatnie, szóste objawienie dokonało się 13 października. Mimo deszczu i zimna w dolinie zgromadziło się 70 tys. ludzi oczekujących na cud. Cudem słońca Matka Boża potwierdziła prawdziwość swoich objawień. Podczas tego objawienia powiedziała: “Przyszłam upomnieć ludzkość, aby zmieniała życie i nie zasmucała Boga ciężkimi grzechami. Niech ludzie codziennie odmawiają Różaniec i pokutują za grzechy”.
Chociaż objawienia Matki Bożej z Fatimy, jak wszystkie objawienia prywatne, nie należą do depozytu wiary, są przez wielu wierzących otaczanych szczególnym szacunkiem. Zostały one uznane przez Kościół za zgodne z Objawieniem dokonanym przez Chrystusa. Dlatego możemy, chociaż nie musimy czerpać ze wskazówek i zachęt przekazanych nam przez Maryję.
Z objawieniami w Fatimie wiążą się tzw. trzy tajemnice fatimskie. Pierwsze dwie ujawniono już kilkadziesiąt lat temu; ostatnią, trzecią tajemnicę, wokół której narosło wiele kontrowersji i legend, Jan Paweł II przedstawił światu dopiero podczas swojej wizyty w Fatimie w maju 2000 r. Sam Ojciec Święty wielokrotnie podkreślał, że właśnie opiece Matki Bożej z Fatimy zawdzięcza uratowanie podczas zamachu dokonanego na jego życie właśnie 13 maja 1981 r. na Placu Świętego Piotra w Rzymie. Dziś mija kolejna rocznica tego wydarzenia.

Szóste i ostatnie objawienie: 13 października 1917

ŁUCJA: Czego Pani sobie życzy ode mnie?
MATKA BOŻA: Chcę ci powiedzieć, aby wybudowano tu kaplicę na moją cześć. Jestem Matką Boską Różańcową. Odmawiajcie w dalszym ciągu codziennie różaniec. Wojna się skończy, a żołnierze wkrótce wrócą do swoich domów.
ŁUCJA: Miałam prosić Panią o wiele rzeczy, o uzdrowienie kilku chorych, nawrócenie niektórych grzeszników, etc.
MATKA BOŻA: Jednych uzdrowię, innych nie. Trzeba, aby się poprawili i prosili o przebaczenie swoich grzechów. I ze smutnym wyrazem twarzy dodała: Niech nie obrażają więcej Boga naszego Pana, który już i tak jest bardzo obrażany.
Następnie, rozchylając dłonie, Najświętsza Maryja Panna zaczęła odbijać się w słońcu, podczas gdy unosiła się, odbicie Jej światła cały czas padało na słońce.
Wtedy to Łucja wykrzyknęła: Spójrzcie na słońce!
Po tym jak Najświętsza Maryja Panna znikła w bezmiarze nieboskłonu, wizjonerzy byli świadkami trzech następujących scen: pierwsza z nich symbolizowała tajemnice radosne różańca, następna tajemnice bolesne, a ostatnia tajemnice chwalebne (tylko Łucja widziała te trzy sceny; Franciszek i Hiacynta widzieli tylko pierwszą z nich):
Obok słońca zobaczyli pojawiającego się świętego Józefa z Dzieciątkiem Jezus oraz Matkę Boską Różańcową. Była to Święta Rodzina. Maryja była ubrana w białe szaty i w niebieski płaszcz. Święty Józef także był ubrany na biało, natomiast Dzieciątko Jezus miało okrycie w jasnoczerwonym kolorze. Święty Józef pobłogosławił tłum wykonując trzykrotnie znak krzyża. Dzieciątko Jezus uczyniło to samo. Następna była wizja Matki Boskiej Bolesnej i Chrystusa Pana obarczonego cierpieniem w drodze na Kalwarię. Jezus pobłogosławił lud czyniąc znak krzyża. Matka Boża nie miała w piersi miecza. Łucja widziała jedynie górną część ciała Pana Jezusa. Ostatnia była chwalebna wizja Matki Bożej Karmelitańskiej, ukoronowanej na Królową Nieba i Ziemi oraz trzymającej w swych ramionach Dzieciątko Jezus.
za: http://www.fatima.pl/objawienia-fatimskie

W 1910 r., a więc siedem lat przed objawieniami Matki Bożej w Fatimie, władzę w Portugalii przejęła masoneria. Rządzący postanowili zniszczyć Kościół katolicki w ciągu dwóch pokoleń. Nowa, walcząca z Bogiem władza ogłosiła, że katolicyzm jest największym wrogiem ludzkości, opium dla ludu, i dlatego należy go jak najszybciej unicestwić.

     Kiedy masoneria przejęła władzę w Portugalii, rozpoczęło się okrutne prześladowanie Kościoła, represjonowanie osób duchownych i świeckich; wiele z nich poniosło śmierć męczeńską. Prymasa Portugalii oraz najbardziej niewygodnych biskupów i kapłanów wypędzono z kraju. Lizbona została ogłoszona w 1915 r. ateistyczną stolicą świata. Rodzinę królewską wymordowano do ostatniego dziecka. I właśnie wtedy, gdy w Portugalii trwało wielkie prześladowanie ludzi wierzących, gdy cała Europa była terenem krwawych walk pierwszej wojny światowej, a władzę w Rosji przejmowali komuniści, Pan Bóg w nadzwyczajny sposób zaapelował do ludzkich sumień poprzez objawienia Matki Bożej w Fatimie. Maryja ukazywała się tam trojgu małym dzieciom: dziesięcioletniej Łucji, dziewięcioletniemu Franciszkowi i siedmioletniej Hiacyncie.

Ateistyczne władze, przestraszone rozwojem wydarzeń w Fatimie, zaaresztowały Hiacyntę, Franciszka i Łucję. Pod groźbą strasznych tortur starały się wymusić na nich zeznania, że nie ma żadnych objawień Matki Bożej. Dzieci pozostały jednak nieugięte i dlatego po kilku dniach wypuszczono je na wolność.
za http://ewangeliadlanas.wordpress.com/2012/05/12/fatima-cud-slonca/

W zalewie fałszywych objawień i fałszywych proroków przypominamy raz jeszcze te słowa:
Chociaż objawienia Matki Bożej z Fatimy, jak wszystkie objawienia prywatne, nie należą do depozytu wiary, są przez wielu wierzących otaczanych szczególnym szacunkiem. Zostały one uznane przez Kościół za zgodne z Objawieniem dokonanym przez Chrystusa. Dlatego możemy, chociaż nie musimy czerpać ze wskazówek i zachęt przekazanych nam przez Maryję – (porównaj przymusy i zastraszanie fałszywego proroka MBM oraz działania jej zwolenników)


Filed under: Aktualności, objawienia uznane przez Kościół, Pomoc duchowa Tagged: 13 października, Fatima, Maryja, objawienia fatimskie, Różaniec święty

12 grudnia o godz. 19-00 w dniu Matki Bożej z Guadalupe ks. Adam Skwarczyński odprawi Mszę świętą dziękczynno-błagalną w naszych intencjach

$
0
0

Ks. Adam pisze:
Jezus, Maryja, Józef – Trzy Najświętsze Serca niech zatryumfują!

     Drodzy Przyjaciele, członkowie moich „Margaretek”, Uczniowie Szkoły Krzyża, Dusze-Ofiary, ziemscy „Aniołowie krawędzi”! Pan blisko jest! Maranatha!
Tym razem Mszę świętą dziękczynno-błagalną w Waszych intencjach zapisałem pod datą 12 grudnia, o godzinie 19.00, w dniu Matki Bożej z Guadalupe. Będziemy gorąco prosić, by nasza Mama Niebieska była dla nas Stolicą Mądrości, Uzdrowieniem Chorych, Wspomożycielką w naszych kłopotach, Pogromczynią duchów piekielnych, Nauczycielką na drogach Ewangelii, Królową, przygotowującą w Polsce tron dla swego Boskiego Syna. Będziemy Jej wynagradzać za miecze przebijające Jej Serce, za profanacje, za Jej krwawe łzy w tylu figurach i obrazach, które wylewa, widząc nasze dziś i na nasze jutro…
Zapraszam Was wszystkich do duchowej łączności, a najbliżej mieszkających – do zawitania w moje skromne progi.
Więcej: kliknij

Przed chwilą rozmawiałam z ks. Adamem i powiedziałam mu, że mamy coraz więcej Czytelników (samych odsłon ponad 25 tys dziennie a osób ponad 15 tys.) a nie wszyscy są duszami-ofiarami, Aniołami Krawędzi, niektórzy dopiero poznają te sprawy inni czytają z ciekawości, inni niestety – z obowiązku zawodowego i podłości, ale jest nas coraz więcej -ks. Adam powiedział, że dodaje intencje naszych Czytelników WOWiT  a dokładnie “wszystkich, którzy połączą się duchowo i którzy tego sobie życzą”


Filed under: Aktualności, objawienia uznane przez Kościół, Pomoc duchowa Tagged: Aniołowie Krawędzi, Dusze-Ofiary, Guadalupe, intencje Czytelników, ks. Adam Skwarczyński, msza święta

Słów kilka o domku Maryi – historia odkrycia Meryem Ana na podstawie wizji bł. A.K. Emmerich

$
0
0

W czwartek, 1 grudnia 1882, Arcybiskup Izmiru Andrea Timoni (Efez przynależy do diecezji Izmir), osobiście udał się do Panaya Capouli.
Wraz z towarzyszącą mu dwunastoosobową grupą świeckich i kościelnych dostojników, chciał na miejscu ocenić przedstawione mu sprawozdanie z przeprowadzonych ekspedycji.
Po naocznym zobaczeniu wszystkich faktów, przyznał rację niezaprzeczalnym podobieństwom występującym w opisie Anny Kathariny Emmerich, a domem przed którym znajdował się wówczas. Zdumiony, natychmiast wydał oficjalne stanowisko, w którym stwierdził: „Przyszedł czas, aby sprawę wyjaśnić całemu światu chrześcijańskiemu. Otóż decyzje czy odnaleziony w Efezie dom rzeczywiście był miejscem zamieszkania Maryi każdy musi podjąć osobiście”.

domek Maryi

HISTORIA Sanktuarium Meryem Ana
Nowożytna historia Meryem Ana rozpoczyna się w pierwszej połowie XIX wieku nad brzegiem Renu niemieckiej Westfalii, we wsi niedaleko miasta Dulmen, w łóżku chorej kobiety pochodzącej z chłopskiej rodziny. Anna Katharina Emmerich (1774-1824), bo o niej mowa, cierpiała z powodu nieuleczalnej choroby, która w trakcie  ostatnich 12 lat jej życia przykuła ją niemalże całkowicie do łóżka. W tym to właśnie czasie pojawiły się u niej wizje dotyczące życia Jezusa i Maryi.

Wizje te są niezwykle obszerne i szczegółowe i zawierają one fakty, miejsca oraz ludzi, które w żaden sposób nie mogły być jej wcześniej znane. Wzbudziły one ogólną ciekawość, zdziwienie oraz zainteresowanie nie tylko mieszkańców lecz także niektórych „intelektualistów”, w tym niemieckiego poety romantycznego Clemensa Brentano (1778-1842). W 1818 roku przeniósł się on do Dulmen, by wkrótce potem stać się osobistym „sekretarzem” Kathariny Emmerich. Dzień po dniu robił notatki o tym, co Katharina mówiła mu o życiu Jezusa i Maryi Dziewicy. Znacznie później, przeczytawszy materiał, który zebrał, postanowił go wydać. Uczynił to w 1835 roku dziełem zatytułowanym: Bolesna Męka Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Tuż po jego śmierci w roku 1842 roku, ukazuje się kolejny tom zatytułowany: Życie Najświętszej Maryi Panny według wizji Anny Katarzyny Emmerich”.

W przedostatnim rozdziale tej właśnie książki czytamy: „Maryja nie mieszkała w samym Efezie, lecz w okolicy, gdzie osiedliło się wiele znanych Jej już kobiet. Miejsce zamieszkania Maryi znajdowało się, wychodząc od Jerozolimy, mniej więcej trzy i pół godziny drogi od Efezu na górze po lewej stronie. Góra ta opada w kierunku Efezu, który jest widoczny blisko u jej podnóża, gdy idzie się z południowego wschodu, jednak gdy podejdzie się dalej, widać, jak rozciąga się dookoła niej. Nieco na południe od Efezu, przed którym znajdują się rozległe aleje drzew, a pod nimi na ziemi leżą żółte owoce, wąskie ścieżki prowadzą na dziko porośniętą górę. W okolicach szczytu góry rozciąga się pagórkowato, również porośnięta równina, o powierzchni, którą można przejść w pół godziny. Tam powstała owa osada.
Jest to bardzo ustronna, opuszczona kraina z wieloma żyznym i uroczymi pagórkami, czystymi jaskiniami skalnymi, między niewielkimi kawałkami piaszczystej powierzchni, dzika, lecz nie od ludna, z wieloma rozsianymi drzewami o gładkim pniu i w kształcie piramidy, których dolna część daje szeroki cień.
Kiedy Jan sprowadził tu Najświętszą Pannę, dla której dom kazał wcześniej zbudować, mieszkały już w tej okolicy liczne rodziny chrześcijańskie i święte kobiety. Niektórzy zamieszkiwali ziemianki i jaskinie skalne, które przy użyciu lekkiego drewna zostały przystosowane na mieszkania, niektórzy lekkie namioty. Sprowadzili się oni tutaj jeszcze przed prześladowaniami. Ponieważ jako schronienie wykorzystywali jaskinie i inne miejsca, jakie podarowała im natura, ich mieszkania przypominały więc pustelnie, najczęściej oddalone od siebie o kwadrans drogi, a cała osada w tej okolicy przypominała rozsiane gospodarstwa. Dom Maryi zrobio­ny był z kamienia. W niewielkiej odległości za nim skalista góra wznosiła się ku szczytowi, z którego ponad pagórkami i drzewami można zobaczyć Efez i morze z wyspami. Miejsce to leży bliżej morza niż Efezu, który jest oddalony od niego o kilka godzin. Krai­na ta jest opuszczona i nie odwiedzana”

Odkrycie Meryem Ana (1891)
Odkrycie Meryem Ana związane jest z pewnym epizodem z życia klasztornego. Pewnego dnia we Francuskim Szpitalu w Izmirze (Smyrnie), przełożona Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego A’Paulo, Siostra Maria de Mandat Grancey, wraz z innymi zakonnicami słuchała czytania duchowego, którym tego dnia był fragment z „Życia Najświętszej Marii Panny” autorstwa Anny Katarzyny Emmerich, opisujący w detalach dom Maryi w Efezie. Zaintrygowana tekstem siostra poprosiła ojców lazarystów – Henry’ego Junga i Eugène’a Poulina, uczących w Kolegium Najświętszego Serca Jezusa w Izmirze, a którzy przybyli, aby odprawić mszę św. w szpitalu, o zweryfikowanie prawdziwości tych wizji.

Ojciec Poulin relacjonował wydarzenia tamtych dni w sposób żartobliwy i lekceważący: „W połowie listopada 1890 roku do rąk niektórych duchownych w Izmirze dotarło Życie Najświętszej Marii Panny Anny Katarzyny Emmerich. Kapłani ci, trzeba to przyznać, nie byli skłonni uwierzyć wizjom. Mimo to przeczytali książkę. I zdumieli się, gdy w miejscu fantazji, których się spodziewali, znaleźli szczerość, uczciwość i prostotę, a także zdrowy rozsądek. Kiedy podzielili się swoimi wrażeniami z lektury ze współbraćmi, usłyszeli słowa krytyki i lekceważenia. Jednak ci, którzy przeczytali książkę z niezmordowaną cierpliwością twierdzili, że są przynajmniej trzy cnoty, których nikt nie może odmówić Annie Katarzynie Emmerich: wielkiej wiary, pobożności i całkowitej zgodności jej wizji z relacjami w Ewangelii”.

Tylko przez odnalezienie opisanego przez Annę Katarzynę miejsca można była udowodnić fałsz jej objawień lub ich prawdę.

Na szefa ekipy został wybrany najbardziej sceptyczny ze wszystkich ojciec Jung. W skład grupy wszedł także inny duchowny, który tak samo jak Jung był żołnierzem z 1870 roku i który tak samo podejrzliwie odnosił się do całej sprawy. Do pomocy przy bagażu został wynajęty tragarz. Przed wymarszem Jung podkreślił, że przeszuka całe wzgórze, aby raz na zawsze rozwiać wszelkie wątpliwości i udowodnić nieprawdziwość tych dziewczęcych urojeń.

W środę 29 lipca 1891 roku, w dzień ofiarowany św. Józefowi i św. Marcie, mała grupa badawcza, z kompasem w rękach, wyruszyła w kierunku wskazanym przez Annę Katarzynę Emmerich. O około godziny 11 doszli do polany, gdzie na małym poletku tytoniu pracowało kilka kobiet. W innej sytuacji widok pracujących na położonym tak wysoko polu mógłby zwrócić uwagę badaczy. Oni jednak, wyczerpani długim marszem, gorącym słońcem i spragnieni, myśleli tylko o jednym – o wodzie. Pracujące w polu kobiety powiedziały, że nie mają wody, ale w klasztorze jest źródło i wskazały odległe o 10 minut drogi skupisko drzew. Mężczyźni pobiegli tam, czym prędzej. Ich zdziwienie nie miało granic, kiedy odkryli źródełko wody, ukryte pod dużymi drzewami, a opodal niego ruiny małego domu przypominającego kaplicę.

Wtedy dotarło do nich to, co zobaczyli już przedtem. Pole, które przekroczyli, antyczne ruiny, nazwa nadana temu miejscu – Panaya Kapulu (Brama wszystkiego, co święte), skały, góra z tyłu, morze z przodu! Czy natknęli się, nie zdając sobie z tego sprawy, na dom, którego szukali? Musieli się przekonać.

Anna Katarzyna Emmerich pisała, że szczytu góry, na której wznosił się dom, Efez jest widoczny z jednej strony, a z drugiej strony, bliżej, znajduje się morze. Nie zważając zatem na zmęczenie, gorąco ani pragnienie, po trosze wspinając się a po trosze biegnąc, zdobyli szczyt góry. Na prawo ujrzeli Ayasuluk, wzgórze Panayir, na lewo płaskowyż Efez, a w niewielkiej odległości morze i wyspę Samos. Teraz nie było już wątpliwości. Trudno byłoby opisać radość odkrywców.

Mimo to duchowni nie chcieli się dać się zwieść pozorom. Musieli mieć absolutną pewność przed wysnuciem wniosków, czy tym bardziej przed publicznym wypowiedzeniem się o odkryciu. Spędzili wiec kolejne dwa dni na gruntownym badaniu wzgórza i okolic a przede wszystkim domu i detali związanych z jego budową. Po dwóch dniach poszukiwań byli już przekonani o prawdziwości objawień niemieckiej zakonnicy. Wrócili do Smyrny (Izmiru), aby zarówno zwolennikom jak i przeciwnikom, przedstawić swoje zdumiewające odkrycie.

15 dni później, 13 sierpnia, wyruszyła druga ekspedycja, aby sprawdzić raport poprzedników. Potwierdzili oni wcześniejsze ustalenia, dodając nowe szczegóły, które umknęły uwadze pierwszych odkrywców, a które zgadzały się z zapiskami w książce siostry Emmerich. Trzecia wyprawa odbyła się między 19 a 23 sierpnia, pod przewodnictwem ojca Junga. Pięciu bądź sześciu naukowców świeckich badało mierzyło i fotografowało interesujący ich teren. W ciągu tamtego tygodnia wszystko to, co mogło okazać się ważne dla sprawy, zostało precyzyjnie i prawidłowo udokumentowane. Badacze wrócili do Izmiru z mapami, pomiarami, szkicami, ale co ważniejsze – z całkowitą pewnością, że znalezione miejsce jest autentyczne i że jego prawdziwość nie będzie musiała być znowu udowadniana. Niedługo potem wypowiedzieli się również pełnomocnicy kościelni, potwierdzając wiarygodność i autentyczność badań i zebranych w ich toku dokumentów.

W czwartek, 1 grudnia 1882, Arcybiskup Izmiru Andrea Timoni (Efez przynależy do diecezji Izmir), osobiście udał się do Panaya Capouli. Wraz z towarzyszącą mu dwunastoosobową grupą świeckich i kościelnych dostojników, chciał na miejscu ocenić przedstawione mu sprawozdanie z przeprowadzonych ekspedycji. Po naocznym zobaczeniu wszystkich faktów, przyznał rację niezaprzeczalnym podobieństwom występującym w opisie Anny Kathariny Emmerich, a domem przed którym znajdował się wówczas. Zdumiony, natychmiast wydał oficjalne stanowisko, w którym stwierdził: „Przyszedł czas, aby sprawę wyjaśnić całemu światu chrześcijańskiemu. Otóż decyzje czy odnaleziony w Efezie dom rzeczywiście był miejscem zamieszkania Maryi każdy musi podjąć osobiście”.

W Domku Maryi modlili się papieże: Paweł VI, św. Jan Paweł II i Benedykt XVI

Click to view slideshow.

Za: http://www.meryemana.info/pl/o-sanktuarium/historia


Filed under: objawienia uznane przez Kościół, Pomoc duchowa Tagged: Arcybiskup Izmiru Andrea Timoni, bł. Anna Katarzyna Emmerich, Dom NMP k/Efezu, Meryem Ana

Fatima – objawienie planów Bożego Miłosierdzia

$
0
0

 „Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, za grzechy nasze i świata całego; dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas” (Dz. 475).

To zdumiewające! Objawienia przekazane trojgu portugalskim pastuszkom i św. Faustynie mają wspólny mianownik. Słowo „miłosierdzie” jest refrenem obu objawień!

Faustyna o temacie Fatimy
sw-faustynaZanim przyjrzymy się wydarzeniom w Portugalii, zauważymy pewien szczególny rys duchowości naszej świętej, nawiązuje on bowiem do głównego tematu objawień w Fatimie. Faustynie bardzo leżało na sercu nawrócenie Rosji! W dniu profesji wieczystej skierowała ona do Jezusa trzy prośby, wierząc, że w takim dniu Pan nie odmówi jej niczego. Pierwsza brzmiała: „Jezu, Oblubieńcze mój najukochańszy, proszę Cię o triumf Kościoła, szczególnie w Rosji i Hiszpanii, o błogosławieństwo dla Ojca Świętego Piusa XI i całego duchowieństwa, o łaskę nawrócenia dla zatwardziałych grzeszników” (Dz. 240). Zauważmy: pierwsze słowa jej prośby mówią o wielkim temacie Fatimy – o Rosji! Z kolei ostatnie nawiązują do najważniejszego wątku z Fatimy – mówią o ratowaniu grzeszników przed piekłem!

W Fatimie o Bożym Miłosierdziu
Łagiewniki mówią o Fatimie, Fatima mówi o Bożym Miłosierdziu… Już podczas spotkań Łucji, Hiacynty i Franciszka z aniołem pojawia się temat miłosierdzia. W drugim objawieniu wysłannik z Nieba powiedział do pastuszków: „Módlcie się, módlcie się wiele! Najświętsze Serce Jezusa i Maryi chcą wam okazać miłosierdzie”.

Po wzmiance o „miłosierdziu” nauczył dzieci modlitwy: „Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu i Duchu Święty, ofiaruję Wam Najdroższe Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Pana naszego Jezusa Chrystusa, obecnego na wszystkich ołtarzach świata jako zadośćuczynienie za zniewagi, świętokradztwa i obojętności, którymi jest obrażany. Przez niezmierzone zasługi Przenajświętszego Serca i za przyczyną Niepokalanego Serca Maryi błagam o nawrócenie biednych grzeszników”.

Ciekawe, że modlitwa ta jest niemal identyczna ze słowami Koronki do Bożego Miłosierdzia, jakimi natchnął Jezus św. Faustynę: „Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, za grzechy nasze i świata całego; dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas” (Dz. 475).

Wspólny mianownik
g1q68sylTo uderzające podobieństwo wskazuje na wspólny mianownik obu objawień. Są nim zamiary Bożego Miłosierdzia wobec ludzkości. W Fatimie Maryja objawiła plan miłosierdzia, przez który Bóg chciał ocalić dusze grzeszników idących na potępienie. Co ważne – i jest to „odkrywczy” element fatimski – Bóg nie obdarza świata miłosierdziem bez naszego udziału. Pan chce, byśmy przywoływali Jego miłosierdzie przez modlitwę i wynagradzanie za grzechy. To dlatego Matka Najświętsza poleciła mówić po każdej tajemnicy Różańca: „O mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego, zaprowadź wszystkie dusze do nieba, a szczególnie te, które najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia”. Fatima ogłasza: w życiu człowieka największą potrzebą jest doświadczenie Bożego Miłosierdzia.

Manifestacja miłosierdzia w Tuy
W ostatnim „wielkim” objawieniu udzielonym Siostrze Łucji (Tuy, 13 czerwca 1929 r.) Maryja prosiła o poświęcenie Rosji Jej Niepokalanemu Sercu, ale tematem objawienia uczyniła Boże Miłosierdzie! Łucja, która tego dnia otrzymała łaskę poznania tajemnicy Trójcy Świętej, widziała, że „pod lewym ramieniem krzyża wielkie litery jakby z wody źródlanej biegły na ołtarz, tworząc słowa: Łaska i Miłosierdzie”.

Wizjonerka tak komentuje to wydarzenie: „Kto lepiej, aniżeli to Niepokalane Serce, mógłby nam odkryć tajemnicę Boskiego Miłosierdzia?”. Nikt, bo przecież „Maryja jest… Tą, która najpełniej zna tajemnicę Bożego miłosierdzia” – uczył Jan Paweł II w encyklice „Dives in misericordia” (p. 9).

Czy możemy sądzić, że ostatnie z fatimskich objawień mówi o owocach poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi: o manifestacji Bożego Miłosierdzia w świecie? Wyraźnie sugerował to Jan Paweł II, który poświęcając Rosję Niepokalanemu Sercu, prosił, by przez to poświęcenie objawiła się w świecie „moc Miłości Miłosiernej”.

Jan Paweł II
fatimaKolejne drogowskazy otrzymujemy w nauczaniu Jana Pawła II. Papież Polak w wieczór przed pierwszym poświęceniem świata i Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi związał temat Fatimy z prawdą o „Bogu bogatym w miłosierdzie”! Mówił: „Niech będzie błogosławiony Bóg bogaty w miłosierdzie za wielką miłość, którą nas umiłował! (…) Na mocy odkupienia świat i człowiek zostali poświęceni. (…) Zostali ofiarowani i zawierzeni samej Miłości, Miłości miłosiernej”.

Czyżby głównym tematem fatimskiego myślenia Papieża było Boże Miłosierdzie? Zauważmy, że jego fatimski akt zawierzenia kończy się potężną inwokacją skierowaną ku Niebu: „Niech raz jeszcze objawi się w dziejach świata nieskończona moc Miłości miłosiernej! Niech powstrzyma zło! Niech przetworzy sumienia! Niech w Sercu Niepokalanym odsłoni dla wszystkich światło Nadziei!”. Poświęcenie Niepokalanemu Sercu Maryi przyniesie owoc: w świecie objawi się potęga Bożego Miłosierdzia!

Ale – raz jeszcze temat Fatimy ubogaca nasze myślenie o Bożym Miłosierdziu – owa moc przyjdzie na świat przez nasze serca. Papież wzywa, byśmy z Maryją, która najlepiej poznała moc Bożego Miłosierdzia, zbliżyli się do jego źródeł i stamtąd czerpali łaski uleczenia świata z jego grzechów. Przypomnijmy: podczas pierwszej środowej audiencji po powrocie z Fatimy w 1982 r. Jan Paweł II powiedział: „Orędzie fatimskie wzywa nas do czujności. Zaprasza nas też, abyśmy – przez akt poświęcenia – zbliżyli się na nowo do źródeł Miłosierdzia. Maryja chce, abyśmy zbliżyli się do niego: każdy z nas, każdy naród i cały świat”.

Taka jest Boża logika. Słowa, które otrzymujemy z Nieba podczas różnorakich objawień, oświetlają się nawzajem. Fatima przypomina, że Boże Miłosierdzie to podstawowy plan, jaki Bóg ma względem nas. Mówi też, że miłosierdzie ma moc przemienić świat, ale wymaga to naszej współpracy. Zaś objawienia z Łagiewnik pozwalają odkryć czcicielom Matki Bożej Fatimskiej, że spełnienie Jej próśb ma zaowocować w świecie manifestacją potęgi Miłosierdzia Bożego.
Wincenty Łaszewski Nasz Dziennik


Filed under: Modlitwa, objawienia uznane przez Kościół, Pomoc duchowa Tagged: Fatima, Miłosierdzie Boże, św. Faustyna

Matka Boża w Gietrzwałdzie: Odmawiajcie gorliwie różaniec. Kaplica MB Gietrzwałdzkiej przy Dolinie Kościeliskiej

$
0
0

W Kaplicy na Kirach Matka Boża Gietrzwałdzka w swym cudownym wizerunku od wielu lat słynie ze swoich łask. Wielu ludzi odzyskało tu zdrowie i składa dziękczynienie za wysłuchane prośby. Od 1972r. istnieje na Kirach, u wejścia do Doliny Kościeliskiej, Kaplica pod wezwaniem Matki Bożej Gietrzwałdzkiej, która służy miejscowym wiernym jak i turystom. Posługę duszpasterską pełnią Kanonicy Regularni Laterańscy.
Wierni uczęszczający do Kaplicy pragnęli widzieć kopię obrazu Pani Gietrzwałdzkiej.
W 1993r., zostały podjęte starania o nowy obraz, który został ufundowany, jako wotum wdzięczności Matce Bożej, kopię wykonał artysta malarz Maciej Kajetan Kreutz z Łodzi. Kult Matki Bożej na Kirach rozprzestrzenił się na Podhalu, w Polsce, a także w Austrii, Niemczech, Japonii, Kanadzie i w USA. W kronice notowane są podziękowania za cudowne uzdrowienia duchowe i fizyczne. W dowód wdzięczności składane są różne wota

Kaplica Kiry

Matka Boska objawia się w Gietrzwałdzie (w 1877 r.)

Gietrzwałd jest położony w połowie drogi między Ostródą i Olsztynem, w ziemi warmińskiej.
Miejscowość ta jest słynna z powodu mających tu miejsce objawień Najświętszej Maryi Panny, które do tej pory jako jedyne na ziemiach polskich zostały oficjalnie uznane przez władzę kościelną. Te objawienia Matki Bożej zostały w pełni zaaprobowane przez Papieża: w 1977 roku

MB GietrzwałdzkaObjawienie 27 czerwca 1877 r. – pierwsze
Miało miejsce w środę, 27 czerwca 1877 r. w momencie, gdy Justyna Szafryńska wracała z kościoła wraz ze swoją mamą, po zdanym egzaminie z katechizmu, uprawniającym do przyjęcia Pierwszej Komunii Świętej. Był wieczór i dzwon z wieży kościelnej bił na Anioł Pański. Justyna dostrzegła Matkę Boża pomiędzy dwoma uschniętymi konarami. Najświętsza Maryja miała długie wlosy. Po chwili z nieba zstępuje Dzieciątko Jezus w biało-żółtym odzieniu. Oboje wstępują do nieba. Dzieciątko jest po lewej stronie Matki Bożej.

Objawienie 28 czerwca 1877 r.
Miało miejsce w czwartek, 28 czerwca 1877 r. Tym razem “Piękną Panią” widziały obie dziewczynki: Justyna Szafryńska i Barbara Samulowska.
Matka Boża ukazała się ponad klonem, rosnącym niedaleko kościoła. Najświętsza Maryja siedziała na tronie z Dzieciątkiem Jezus i w otoczeniu Aniołów. Dzieciątko Jezus trzymalo błyszczącą kulę z krzyżykiem u góry. Matka Boża została ukoronowana przez Aniołów.

Objawienie w sobotę, 30 czerwca 1877 r.
Justyna zapytała: “Czego żądasz Matko Boża”? i usłyszała odpowiedź: „Ja żądam, abyście codziennie odmawiali różaniec!”

Objawienie w niedzielę 1 lipca 1877 r.
Tego dnia dzieci z parafii w Gietrzwałdzie przystąpiły do I Komunii Świętej. Justyna podczas odmawiania różańca pod klonem, zapytała “Kto Ty Jesteś?”, a  Matka Boża odpowiedziała: „Jestem Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta!”

Objawienie 3 lipca 1877 r.
Dziewczynki zapytały się Matki Bożej “Czy przybywający tutaj chorzy będą doznawać uzdrowienia?” Matka Boża odpowiedziała: “Stanie się cud, a później chorzy zostaną uzdrowieni”, a potem powiedziała: “Niech chorzy odmawiają różaniec”.

Objawienie 28 lipca 1877 r.
Na pytanie co to znaczy, jeśli ktoś fałszywie przysięga, Matka Boża odpowiedziała: “Taki nie jest godny wejść do nieba, on jest do tego namówiony przez szatana”.

Objawienie 1 sierpnia 1877 r.
Barbara zapytała: „Czy osierocone parafie otrzymają wkrótce kapłanów?” – Matka Boża odpowiedziała: „Jeśli ludzie gorliwie będą się modlić, wówczas Kościół nie będzie prześladowany, a osierocone parafie otrzymają kapłanów !”

Objawienie 8 września 1877 r.
W dniu 8 września 1877 r., około godziny siódmej wieczorem Matka Boża pobłogosławiła źródełko i wypowiedziała słowa: “Teraz chorzy mogą brać tę wodę na uzdrowienie”.

Objawienie 16 września 1877 r. – ostatnie
W dniu 16 września 1877 r., około godziny piątej wieczorem Matka Boża błogosławiła najpierw swoją figurę w kapliczce, a potem błogosławieństwa udzieliła proszącym i wszystkim zgromadzonym. Na koniec powiedziała:

“ODMAWIAJCIE GORLIWIE RÓŻANIEC!”

 Po objawieniach:
1) W dniu 10 września 1967 r., Prymas Polski, Kardynał Stefan Wyszyński ukoronował obraz Matki Bożej.
2) W dniu 2 lutego 1970 r. Papież Paweł VI nadał kościołowi w Gietrzwałdzie tytuł i godność Bazyliki Mniejszej.

Oficjalna strona sanktuarium: http://sanktuariummaryjne.pl
Pobierz 160 objawień z Gietrzwałdu: Gietrzwałd – objawienia

Dziś zaniosłam do naszej Niebieskiej Mamusi wszystkie Wasze i nasze intencje.
Kaplica MB Gietrzwałdzkiej z figurami i nabożeństwem do św. Rity, św. Ojca Pio i św. Michała Archanioła.
Zwróćcie uwagę na naczynie na wodę święconą – Polska i  Święci Aniołowie

Click to view slideshow.
Filed under: Aktualności, Modlitwa, objawienia uznane przez Kościół Tagged: Gietrzwałd, Kaplica MB Gietrzwałdzkiej Kiry k/Zakopanego, Objawienia, Różaniec święty

13 maja – rocznica objawień Matki Bożej z Fatimy

$
0
0

Najświętsza Maryja Panna Fatimska

W 1916 r. w niewielkiej portugalskiej miejscowości o nazwie Fatima trójce pobożnych dzieci: sześcioletniej Hiacyncie, jej o dwa lata starszemu bratu Franciszkowi oraz ich ciotecznej siostrze, dziewięcioletniej Łucji, ukazał się Anioł Pokoju. Miał on przygotować dzieci na przyjście Maryi.
Pierwsze objawienie Matki Najświętszej dokonało się 13 maja 1917 r. Cudowna Pani powiedziała dzieciom: „Nie bójcie się, nic złego wam nie zrobię. Jestem z Nieba. Chcę was prosić, abyście tu przychodziły co miesiąc o tej samej porze. W październiku powiem wam, kim jestem i czego od was pragnę. Odmawiajcie codziennie Różaniec, aby wyprosić pokój dla świata”. Podczas drugiego objawienia, 13 czerwca, Maryja obiecała zabrać wkrótce do nieba Franciszka i Hiacyntę. Łucji powiedziała, że Pan Jezus pragnie posłużyć się jej osobą, by Maryja była więcej znana i kochana, by ustanowić nabożeństwo do Jej Niepokalanego Serca. Dusze, które ofiarują się Niepokalanemu Sercu Maryi, otrzymają ratunek, a Bóg obdarzy je szczególną łaską. Trzecie objawienie z 13 lipca przedstawiało wizję piekła i prośbę odmawiania Różańca.
Następnego objawienia 13 sierpnia nie było z powodu aresztowania dzieci. Piąte objawienie 13 września było ponowieniem prośby o odmawianie Różańca. Ostatnie, szóste objawienie dokonało się 13 października. Mimo deszczu i zimna w dolinie zgromadziło się 70 tys. ludzi oczekujących na cud. Cudem słońca Matka Boża potwierdziła prawdziwość swoich objawień. Podczas tego objawienia powiedziała: „Przyszłam upomnieć ludzkość, aby zmieniała życie i nie zasmucała Boga ciężkimi grzechami. Niech ludzie codziennie odmawiają Różaniec i pokutują za grzechy”.
Chociaż objawienia Matki Bożej z Fatimy, jak wszystkie objawienia prywatne, nie należą do depozytu wiary, są przez wielu wierzących otaczanych szczególnym szacunkiem. Zostały one uznane przez Kościół za zgodne z Objawieniem dokonanym przez Chrystusa. Dlatego możemy, chociaż nie musimy czerpać ze wskazówek i zachęt przekazanych nam przez Maryję.
Z objawieniami w Fatimie wiążą się tzw. trzy tajemnice fatimskie. Pierwsze dwie ujawniono już kilkadziesiąt lat temu; ostatnią, trzecią tajemnicę, wokół której narosło wiele kontrowersji i legend, Jan Paweł II przedstawił światu dopiero podczas swojej wizyty w Fatimie w maju 2000 r. Sam Ojciec Święty wielokrotnie podkreślał, że właśnie opiece Matki Bożej z Fatimy zawdzięcza uratowanie podczas zamachu dokonanego na jego życie właśnie 13 maja 1981 r. na Placu Świętego Piotra w Rzymie. Dziś mija kolejna rocznica tego wydarzenia.

Szóste i ostatnie objawienie: 13 października 1917

ŁUCJA: Czego Pani sobie życzy ode mnie?
MATKA BOŻA: Chcę ci powiedzieć, aby wybudowano tu kaplicę na moją cześć. Jestem Matką Boską Różańcową. Odmawiajcie w dalszym ciągu codziennie różaniec. Wojna się skończy, a żołnierze wkrótce wrócą do swoich domów.
ŁUCJA: Miałam prosić Panią o wiele rzeczy, o uzdrowienie kilku chorych, nawrócenie niektórych grzeszników, etc.
MATKA BOŻA: Jednych uzdrowię, innych nie. Trzeba, aby się poprawili i prosili o przebaczenie swoich grzechów. I ze smutnym wyrazem twarzy dodała: Niech nie obrażają więcej Boga naszego Pana, który już i tak jest bardzo obrażany.
Następnie, rozchylając dłonie, Najświętsza Maryja Panna zaczęła odbijać się w słońcu, podczas gdy unosiła się, odbicie Jej światła cały czas padało na słońce.
Wtedy to Łucja wykrzyknęła: Spójrzcie na słońce!
Po tym jak Najświętsza Maryja Panna znikła w bezmiarze nieboskłonu, wizjonerzy byli świadkami trzech następujących scen: pierwsza z nich symbolizowała tajemnice radosne różańca, następna tajemnice bolesne, a ostatnia tajemnice chwalebne (tylko Łucja widziała te trzy sceny; Franciszek i Hiacynta widzieli tylko pierwszą z nich):
Obok słońca zobaczyli pojawiającego się świętego Józefa z Dzieciątkiem Jezus oraz Matkę Boską Różańcową. Była to Święta Rodzina. Maryja była ubrana w białe szaty i w niebieski płaszcz. Święty Józef także był ubrany na biało, natomiast Dzieciątko Jezus miało okrycie w jasnoczerwonym kolorze. Święty Józef pobłogosławił tłum wykonując trzykrotnie znak krzyża. Dzieciątko Jezus uczyniło to samo. Następna była wizja Matki Boskiej Bolesnej i Chrystusa Pana obarczonego cierpieniem w drodze na Kalwarię. Jezus pobłogosławił lud czyniąc znak krzyża. Matka Boża nie miała w piersi miecza. Łucja widziała jedynie górną część ciała Pana Jezusa. Ostatnia była chwalebna wizja Matki Bożej Karmelitańskiej, ukoronowanej na Królową Nieba i Ziemi oraz trzymającej w swych ramionach Dzieciątko Jezus.
za: http://www.fatima.pl/objawienia-fatimskie

W 1910 r., a więc siedem lat przed objawieniami Matki Bożej w Fatimie, władzę w Portugalii przejęła masoneria. Rządzący postanowili zniszczyć Kościół katolicki w ciągu dwóch pokoleń. Nowa, walcząca z Bogiem władza ogłosiła, że katolicyzm jest największym wrogiem ludzkości, opium dla ludu, i dlatego należy go jak najszybciej unicestwić.

Kiedy masoneria przejęła władzę w Portugalii, rozpoczęło się okrutne prześladowanie Kościoła, represjonowanie osób duchownych i świeckich; wiele z nich poniosło śmierć męczeńską. Prymasa Portugalii oraz najbardziej niewygodnych biskupów i kapłanów wypędzono z kraju. Lizbona została ogłoszona w 1915 r. ateistyczną stolicą świata. Rodzinę królewską wymordowano do ostatniego dziecka. I właśnie wtedy, gdy w Portugalii trwało wielkie prześladowanie ludzi wierzących, gdy cała Europa była terenem krwawych walk pierwszej wojny światowej, a władzę w Rosji przejmowali komuniści, Pan Bóg w nadzwyczajny sposób zaapelował do ludzkich sumień poprzez objawienia Matki Bożej w Fatimie. Maryja ukazywała się tam trojgu małym dzieciom: dziesięcioletniej Łucji, dziewięcioletniemu Franciszkowi i siedmioletniej Hiacyncie.

Ateistyczne władze, przestraszone rozwojem wydarzeń w Fatimie, zaaresztowały Hiacyntę, Franciszka i Łucję. Pod groźbą strasznych tortur starały się wymusić na nich zeznania, że nie ma żadnych objawień Matki Bożej. Dzieci pozostały jednak nieugięte i dlatego po kilku dniach wypuszczono je na wolność.
za http://ewangeliadlanas.wordpress.com/2012/05/12/fatima-cud-slonca/

W zalewie fałszywych objawień i fałszywych proroków przypominamy raz jeszcze te słowa:
Chociaż objawienia Matki Bożej z Fatimy, jak wszystkie objawienia prywatne, nie należą do depozytu wiary, są przez wielu wierzących otaczanych szczególnym szacunkiem. Zostały one uznane przez Kościół za zgodne z Objawieniem dokonanym przez Chrystusa. Dlatego możemy, chociaż nie musimy czerpać ze wskazówek i zachęt przekazanych nam przez Maryję – (porównaj przymusy i zastraszanie fałszywych proroków typu MBM)


Filed under: Aktualności, objawienia uznane przez Kościół Tagged: 13 maja, bł. Franciszek, bł. Hiacynta, Fatima, Łucja
Viewing all 46 articles
Browse latest View live