Quantcast
Channel: objawienia uznane przez Kościół – W obronie Wiary i Tradycji Katolickiej
Viewing all 46 articles
Browse latest View live

Myrna Nazzour: mistyczka i stygmatyczka – przesłanie Maryi Matki Bożej dla Polski z 21 maja 2014 r.

$
0
0

Myrna Nazzour – pochodzi z Syrii, uważana za jedną z najważniejszych żyjących mistyczek w Kościele katolickim.
Jest stygmatyczką, której przypadek jest najlepiej udokumentowanym z medycznego punktu widzenia i uznawany przez Watykan.

Dzięki jej wstawiennictwu i modlitwie wielu ludziom ustąpiły najcięższe choroby. 27 listopada 1982 roku, kiedy Myrna miała 18 lat, 6 miesięcy po ślubie, po raz pierwszy objawiła się jej Matka Boża. Potem, w ciągu kilku miesięcy, jeszcze 5 razy, ostatni raz w 24 marca 1983 roku. Potem następowała seria ekstaz, łącznie 37, podczas których widziała Najświętszą Maryję Pannę albo słyszała głos Jezusa.
Sześciokrotnie była stygmatyzowana, zawsze w Wielki Czwartek, około godziny 15.00. Na jej dłoniach. boku i głowie pojawiały się bolesne rany. Zamykały się tego samego dnia. Stygmaty mają być przesłaniem jedności chrześcijaństwa.
Dlatego Myrna Nazzour nazywa siebie listonoszem, który ma doręczyć „list od Boga” ludziom na całym świecie – przesłanie jedności – od jedności w rodzinach do jedności Kościołów.
Odwiedza liczne kraje, zawsze w pełni posłuszeństwa Kościołowi i biskupowi rodzinnej diecezji w Syrii.

21 maja 2014 przekazała orędzie Matki Bożej kilku tysiącom Polaków w bazylice na Świętej Górze w Gostyniu.
Rejestracja video: ks. Sławomir Kostrzewa


Filed under: Aktualności, objawienia uznane przez Kościół Tagged: Gostyń 2014, ks. Sławomir Kostrzewa, Myrna Nazzour, przesłanie Maryi Matki Bożej dla Polski

Bł. Anna-Maria Taigi, której wspomnienie dziś obchodzimy, o nadejściu trzech dni ciemności

$
0
0

Papieże i kardynałowie mówili o tej świętej mężatce, jako o jednej z największych świętych wszystkich czasów.
Była chwalona przez papieża Benedykta XV w czasie beatyfikacji w dniu 20 maja 1920 r. jako wzorowa żona i matka, wspomagała ubogich.
Często była w ekstazie, dokonywała cudów uzdrowienia, czytała serca, przepowiadała śmierć i miała wizje przyszłych wydarzeń. Przepowiedziała dwie wojny światowe.

Jej przyjaciele nie mogli jej skłonić, aby dać swoim dzieciom nic więcej, niż to, w jakich warunkach się urodziły. Gdy kończyły się jej pieniądze, mówiła o tym Bogu i Bóg posyłał to, co było konieczne. Uważała, że dobrze jest żyć z dnia na dzień, jak ptaki. Królowa na uchodźctwie w Rzymie chciała dać jej pieniędzy. „Madame”, odparła, „Jaka prosta jesteś! Ja służę Bogu, a On jest bogatszy niż ty.”

„Dotykała chorych, i byli wyleczeni; ostrzegła innych o ich zbliżającym się końcu życia i umierali świętą śmiercią. Przechodziła wielkie wyrzeczenia za dusze w czyśćcu, i dusze, raz uwolnione, przychodziły do niej … Cierpiała na ciele i duszy … Zrozumiała, że ​​jej zadaniem było odpokutować za grzechy innych, że Jezus zjednoczył ją ze Swoją Ofiarą. Miała bóle Bożej Miłości o skali, której żadne słowa nie wyjaśniają. Czasami po przyjęciu Komunii Świętej upadała i leżała jak rażona atakiem serca. Prawdę mówiąc, jej stany ekstazy były ciągłe, ponieważ jej poczucie obecności Boga było ciągłe … Wszystek ból był słodki do niej … Osiemnaście lat po śmierci, jej ciało pozostało świeże i całkowicie zachowane, jak gdyby była pochowana dzień wcześniej.

 Oto jej przepowiednie o Trzech Dniach Ciemności:
„Bóg ześle dwie kary: jedna będzie w postaci wojen, rewolucji i innego zła, to będzie pochodziło z ziemi, inne zostaną wysłane z Nieba. Nad całą ziemię przyjdą intensywne ciemności, które będą trwały trzy dni i trzy noce. Nic nie będzie widać, a powietrze będzie obciążone zarazą, które dotknie głównie, ale nie tylko, wrogów religii. Podczas tych ciemności nie będzie można użyć żadnego światła wytworzonego przez człowieka z wyjątkiem pobłogosławionych świec. Ten, kto z ciekawości otworzy okno, żeby wyjrzeć, albo też wyjdzie z domu, zginie na miejscu. W ciągu tych trzech dni, ludzie powinni pozostać w swoich domach, odmawiać Różaniec i błagać Boga o miłosierdzie. ”

Bł. Anna Maria Taigi:
Ludzie winni pozostać w swych domach,
odmawiać Różaniec i błagać Boga o miłosierdzie!!
RÓŻANIEC!!!

Lista 151 Świętych, których ciała nie uległy rozkładowi, wśród nich bł. Anna Maria Taigi.

Przedziwny Sekret Różańca Świętego, którego autorem jest św. Ludwik Maria Grignion de Montfort – opracowany przez Zespół Medziugorje „Mir’ – Polskiego Serwisu Informacyjnego -  pobierz Przedziwny sekret Różańca Św.

 


Filed under: Aktualności, objawienia uznane przez Kościół, Pomoc duchowa, Święci Tagged: Bł. Anna-Maria Taigi, trzy dni ciemności

Myrna Nazzour – mistyczna i stygmatyczka „naznaczona przez Boga”

Fatima – trzecie objawienie 13 lipca: wizja piekła, zapowiedź kary i sposoby jej uniknięcia

$
0
0

13 lipca 1917 roku
Podczas trzeciego objawienia niewielka szarawa chmurka nadciągnęła nad krzew, słońce zaćmiło się i chłodny powiew przeleciał nad wzgórzem, pomimo że była to pełnia lata. Pan Manuel Marto, ojciec Hiacynty i Franciszka, który wspomina te wydarzenia, podaje, że słyszał również szept czy raczej brzęczenie podobne do odgłosu wydawanego przez muchy uwięzione w pustym dzbanie. Dzieci zobaczyły odblask znanego już sobie światła, po czym nad krzewem ukazała się Matka Boża.
ŁUCJA: „Czego sobie Pani życzy ode mnie?”
MATKA BOŻA: „Chcę, abyście przyszli tu 13 dnia następnego miesiąca i nadal codziennie odmawiali różaniec na cześć Matki Bożej Różańcowej, aby uprosić pokój na świecie i koniec wojny, gdyż tylko Ona  będzie mogła wam pomóc”.
ŁUCJA: „Chciałabym prosić, aby Pani powiedziała nam, kim jest i uczyniła jakiś cud, żeby wszyscy uwierzyli, że rzeczywiście nam się Pani ukazuje”.
MATKA BOŻA: „Nadal przychodźcie tutaj co miesiąc. W październiku powiem wam, kim jestem i czego chcę oraz dokonam cudu, który wszyscy zobaczą, aby uwierzyli”.
Następnie Łucja skierowała kilka próśb o nawrócenie grzeszników, uzdrowienia i inne łaski. Matka Boża zawsze odpowiadała tak samo, polecając niezmiennie odmawianie różańca, że w ten sposób otrzymają te łaski w ciągu roku.
Potem dodała: „Ofiarujcie się za grzeszników i powtarzajcie wielokrotnie – zwłaszcza gdy będziecie czynić jakąś ofiarę – “O Jezu, czynię to z miłości dla Ciebie, w intencji nawrócenia grzeszników oraz jako zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi”.

Pierwsza część tajemnicy: wizja piekła

 „Wypowiadając te ostatnie słowa – pisze Siostra Łucja – rozchyliła ponownie dłonie jak w poprzednich dwu miesiącach. Blask [światła, które z nich promieniowało] zdawał się przenikać ziemię i zobaczyliśmy jakby morze ognia. W tym ogniu były zanurzone demony i dusze, jak przezroczyste rozżarzone do czerwoności węgle, czarne lub brązowe, o kształtach ludzkich, unoszące się w pożodze, wznoszone płomieniami, które wypełzały z nich samych wraz z kłębami dymu buchającymi na wszystkie strony, podobne do rozpryskujących się w wielkich pożarach iskier, chwiejne i lekkie. Wszystko to pośród jęków i wycia z bólu i rozpaczy, które przerażały i wywoływały dreszcz grozy. Demony wyróżniały się przerażającymi i ohydnymi kształtami zwierząt, strasznymi, nieznanymi, lecz przezroczystymi jak czarne rozżarzone węgle”.
Wizja trwała chwilę, podczas której Łucja wykrztusiła tylko: „Aj!”. Stwierdziła później, że gdyby nie obietnica Matki Bożej wzięcia jej i jej kuzynów do nieba, wszyscy oni umarliby na miejscu z przerażenia i grozy.

Druga część tajemnicy: zapowiedź kary i sposoby jej uniknięcia

Przerażone i jakby błagające o pomoc dzieci podniosły wzrok na Matkę Bożą, która odezwała się z dobrocią i smutkiem:
MATKA BOŻA: „Widzieliście piekło, dokąd idą dusze biednych grzeszników. Aby je zbawić, Bóg chce ustanowić w świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca.
Jeżeli się  zrobi to, co wam powiem, wiele dusz będzie zbawionych i nastanie pokój.
Wojna zmierza ku końcowi. Lecz jeżeli ludzie nie przestaną obrażać Boga, wybuchnie druga, jeszcze gorsza, w czasie  panowania Piusa XI. Gdy zobaczycie noc rozświetloną nieznanym światłem, wiedzcie, że jest to wielki znak, który da wam Bóg, iż nadchodzi kara dla świata za jego zbrodnie w postaci wojny, głodu i prześladowania Kościoła oraz Ojca Świętego.
Aby temu zapobiec, przyjdę prosić o poświęcenie Rosji mojemu Niepokalanemu Sercu oraz o Komunię św. wynagradzającą, w pierwsze soboty miesiąca. Jeżeli moje prośby zostaną wysłuchane, Rosja nawróci się i nastanie pokój. Jeżeli nie, [kraj ten] rozpowszechni swe błędy po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła świętego. Dobrzy będą umęczeni, Ojciec Święty będzie musiał wiele wycierpieć, różne narody będą unicestwione. Na koniec moje Niepokalane Serce zatriumfuje. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci i będzie dany światu na pewien czas pokój.
W Portugalii zawsze będzie zachowany dogmat wiary.
Nie wolno wam tego powtarzać nikomu. Franciszkowi – tak, jemu możecie powiedzieć”.

Wizje fatimskie

Trzecia część tajemnicy: prorocza wizja nieuchronnej kary, wielkiej katastrofy i wielkiego powrotu dusz do Boga

Redagując trzecią część tajemnicy, Siostra Łucja nie wskazała dokładnego miejsca, w którym ta część powinna być umieszczona w opisie trzeciego objawienia. Zawsze myślano, że właściwym miejscem dla umieszczenia trzeciej części miałoby miejsce zwrotu etc...., zgodnie z naszym komentarzem w przypisie 11. Jednak w tym przypadku, końcowa wypowiedź Nie wolno wam tego powtarzać nikomu. Franciszkowi – tak, jemu możecie powiedzieć” znajdowałaby się po wizji, która stanowi właśnie ogłoszoną trzecią tajemnicę, i mogłaby oznaczać, że Franciszek nie miał udziału w tej wizji. Wszystko wskazuje na to, że hipotezę tę należy całkowicie wykluczyć, gdyż Franciszek pomimo, iż nic nie słyszał, to jednak widział wszystko, co się działo. Ponadto w drugiej scenie wizji (przedstawionej poniżej) napisane przez Siostrę Łucję słowa: „mieliśmy wrażenie…”, wyraźnie odnoszą się do trojga dzieci. Stąd też umieściliśmy trzecią część tajemnicy w tym miejscu tj. po zdaniu „Franciszkowi – tak, jemu możecie powiedzieć”, jednocześnie mając nadzieję, że przyszłe wyjaśnienia rozstrzygną tę szczegółową, ale ważną kwestię.
Siostra Łucja zatem pisze:
„J.M.J.
Trzecia część tajemnicy wyjawionej 13 lipca 1917 r. w Cova da Iria-Fatima.
Piszę w duchu posłuszeństwa Tobie, mój Boże, który mi to nakazujesz poprzez Jego Ekscelencję Czcigodnego biskupa Leirii i Twoją i moją Najświętszą Matkę.

Scena pierwsza: groźba kary, która wisi nad światem
Po dwóch częściach, które już przedstawiłam, zobaczyliśmy po lewej stronie Matki Bożej nieco wyżej Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz; iskrząc się wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat; ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Matki Bożej w jego kierunku; Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta!

Scena druga:  straszliwa katastrofa, która pozostawia świat na wpół zrujnowany  i powoduje ofiary we wszystkich warstwach społecznych włącznie i na czele z Ojcem Świętym
I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg: “coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim” Biskupa odzianego w Biel “mieliśmy przeczucie, że jest to Ojciec Święty”. Wielu innych Biskupów, Kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek, jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą; Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku w ten sam sposób zginęli jeden pod drugim Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji.

Scena trzecia: Wielki Powrót ludzkości do Boga
Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga.
Po chwili Matka Boża dodała:
„Gdy odmawiacie różaniec, powtarzajcie po każdej tajemnicy: “O mój Jezu, przebacz nam, zachowaj nas od ognia piekielnego i zaprowadź wszystkie dusze do nieba, zwłaszcza te, które najbardziej tego potrzebują”.
ŁUCJA: „Czy Pani nie życzy sobie ode mnie niczego więcej?”
MATKA BOŻA: „Nie, od ciebie już dziś nic więcej nie chcę”.
„I jak zwykle poczęła wznosić się ku wschodowi, aż zniknęła w bezkresnej dali firmamentu”.
Wtedy dało się słyszeć coś w rodzaju gromu, wskazujące że objawienie dobiegło końca.
Źródło: Sanctus.pl

 


Filed under: objawienia uznane przez Kościół Tagged: 13 lipca -rocznica objawień fatimskich, Fatima, wizja piekła

Kto jest biskupem w bieli z III-ciej części tajemnicy fatimskiej?

$
0
0

Według Roberta J. Siscoe, publicysty pisma amerykańskich tradycjonalistów katolickich „The Remnant”, trzecia wizja tajemnicy fatimskiej może odnosić się do bieżących wydarzeń. Jak ocenia, wizja dotycząca śmierci Ojca Świętego nie dotyczy nieudanego zamachu na bł. Jana Pawła II. Zastanawiający według publicysty jest fakt, że Łucja wspomina nie tyle o papieżu, ale o „biskupie w bieli”.

Według trzeciej tajemnicy fatimskiej ujawnionej przez Watykan w 2000 r. przechodzący przez na poły zrujnowane duże miasto Ojciec Święty zostaje „(…) zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji”.

Siscoe twierdzi, że wizja nie odnosi się do zamachu na Jana Pawła II z 1981 r, Ali Agca działał bowiem w pojedynkę, a próba zabicia papieża z Polski zakończyła się fiaskiem. Kolejnym argumentem, który ma przemawiać na rzecz tej tezy jest fakt, że Agca nie zamordował ani nawet nie próbował zamordować licznych duchownych i świeckich, o których mówiła siostra Łucja.

Jak zauważa Siscoe, we wcześniejszym etapie tej wizji siostra Łucja mówi także o „biskupie ubranym na biało”. Nie nazywa go jednak papieżem, lecz mówi jedynie o „przeczuciu, że to jest Ojciec Święty”. Czy siostra-wizjonerka mówi o dwóch różnych osobach: papieżu i „biskupie w bieli”?

O tym, że ustępujący papież będzie nadal nosił białą szatę, poinformował 20 lutego jego brat ks. Georg Ratzinger. Z kolei dwa dni później Watykan poinformował, że po abdykacji były papież zachowa swoje imię i będzie tytułowany jako „Jego Świątobliwość Benedykt XVI, rzymski biskup emeritus”.

Wizja s. Łucji jest niejasna i czeka na pełne wyjaśnienie. Sprawa, zdaniem Siscoe, jest tym bardziej zdumiewająca, że dość podobną wizję miał św. Pius X. Dostrzegł w niej papieża uciekającego z Rzymu.  „To, co widziałem, jest przerażające” – mówił komentując swą wizję święty papież. „Czy to mowa o mnie czy o moim następcy? Pewne jest to, że papież będzie musiał opuścić Rzym, a pozostawiając Watykan przejść po trupach swoich kapłanów” – dodał. Silcoe pisze także o kolejnej wizji Piusa X, w której ujrzał on przyszłego papieża o tym samym imieniu, który ucieka mijając ciała zabitych braci. Próbuje się schronić w kryjówce, jednak zostaje zamordowany.
Źródło: remnantnewspaper.com
Marcin Jendrzejczak

***************

W sierpniu Matka Boża zjawiła się dzieciom nie dnia 13-tego lecz 19-tego (dzieci były aresztowane i znajdowały się w więzieniu)

Treść objawień Matki Bożej w Fatimie w 1917 r.
na podstawie Wspomnień Siostry Łucji
Tekst zatwierdzony przez Biskupa diecezji Leiria, Fatima, grudzień 2002

 13 sierpnia 1917 r. ponieważ już opowiadałam, co tego dnia zaszło, nie będę się powtarzać, ale przechodzę do objawienia według mnie z dnia 15 pod wieczór (Łucja myli się, jeżeli uważa, że objawienie zdarzyło się w tym samym dniu, kiedy wyszli z więzienia z Vila Nova de Ourem. Objawienie miało miejsce w następną niedzielę, tj 19 sierpnia).
Ponieważ wówczas jeszcze nie umiałam odróżnić poszczególnych dni miesiąca, być może, że się mylę. Ale zdaje mi się, że było to tego samego dnia, kiedy wróciliśmy z więzienia z Vila Nova de Ourem.

Kiedy z Franciszkiem i jego bratem Janem prowadziłam owce do miejsca, które się nazywa Valinhos, odczułam, że zbliża się i otacza nas coś nadprzyrodzonego, przypuszczałam, że Matka Boska może nam się ukazać i żałowałam, że Hiacynta może Jej nie zobaczyć. Poprosiłam więc jej brata Jana, żeby po nią poszedł. Ponieważ nie chciał iść, dałam mu 20 groszy; zaraz pobiegł po nią.

Tymczasem zobaczyłam z Franciszkiem blask światła, któreśmy nazwali błyskawicą. Krótko po przybyciu Hiacynty zobaczyliśmy Matkę Boską nad dębem skalnym.
- „Czego Pani sobie życzy ode mnie?”
– „Chcę, abyście nadal przychodzili do Cova da Iria 13 i odmawiali codziennie różaniec. W ostatnim miesiącu uczynię cud, aby wszyscy uwierzyli”.
– „Co mamy robić z pieniędzmi, które ludzie zostawiają w Cova da Iria?”
– „Zróbcie dwa przenośne ołtarzyki. Jeden będziesz nosiła ty z Hiacynta i dwie inne dziewczynki ubrane na biało, drugi niech nosi Franciszek i trzech chłopczyków. Pieniądze, które ofiarują na te ołtarzyki, są przeznaczone na święto Matki Boskiej Różańcowej, a reszta na budowę kaplicy, która ma tutaj powstać”.
– „Chciałam prosić o uleczenie kilku chorych”.
– „Tak, niektórych uleczę wciągu roku” – i przybierając wyraz smutniejszy powiedziała: – Módlcie, módlcie się wiele, czyńcie ofiary za grzeszników, bo wiele dusz idzie na wieczne potępienie, bo nie mają nikogo, kto by się za nie ofiarował i modlił”.

I jak zwykle zaczęła unosić się w stronę wschodu.
Za: http://www.sekretariatfatimski.pl


Filed under: objawienia uznane przez Kościół, Pomoc duchowa Tagged: biskup w bieli, Fatima, III tajemnica fatimska, siostra Łucja

Powierzmy się Niepokalanemu Sercu Maryi

$
0
0

Z ks. dr. Krzysztofem Czaplą, dyrektorem Sekretariatu Fatimskiego w Zakopanem, rozmawia Magdalena Pachorek

Jakie przesłanie zostawiła nam Maryja podczas objawień w Fatimie?
– Maryja pokazała trójce prostych portugalskich dzieci wizję piekła, która miała urealnić działania szatana, oraz ostrzegła je, że skutkiem trwania w grzechu jest wieczne potępienie. Jednak Jej zamiarem nie było przestraszenie ich ogromem zła na świecie, ale zostawienie im lekarstwa, które może mu zaradzić i tym samem odmienić oblicze świata. Tym lekarstwem jest nabożeństwo do Jej Niepokalanego Serca, którego ustanowienie było celem fatimskich objawień.

97 lat temu w portugalskiej miejscowości Cova da Iria stał się zapowiedziany przez Maryję cud – słońce zatańczyło. Jaką rolę odegrał on w cyklu objawień fatimskich?
- Ludzie nie wierzyli opowieściom Łucji, Hiacynty i Franciszka o ich widzeniach, dlatego zmartwione dzieci poprosiły Maryję o znak na potwierdzenie ich słów. Ona obiecała, że podczas ostatniego objawienia uczyni cud, aby ludzie uwierzyli Jej posłannikom. Tak też się stało. 13 października 1917 roku miało miejsce niesamowite wydarzenie – ponad 70 tys. osób zobaczyło, jak słońce w nienaturalny sposób tańczy, obraca się, mieni kolorami, a następnie jakby zrywa się z firmamentu i uderza w ziemię.

Wiele osób czekało na zapowiedziany przez Maryję dzień. Jedni chcieli przekonać się, że cała sprawa z objawieniami jest jedną wielką mistyfikacją, a inni chcieli doświadczyć Jej obecności. Chociaż towarzyszyły im różne intencje, to wszyscy doznali równego zachwytu i wyjechali poruszeni – wierzący zostali umocnieni, a ateiści nawróceni.

W czym tkwi niezwykłość objawień Maryi w Fatimie?
– Jej przesłanie z tego miejsca jest o tyle specyficzne, że nie dotyczy uświęcenia jednej osoby, ale całego świata. Przez modlitwę różańcową i poświęcenie Jej Sercu możemy uratować wszystkich grzeszników. Jak wiadomo, grzech nie ma narodowości, zatem mówiąc o grzesznikach, myślimy o wszystkich ludziach. Co za tym idzie przez nabożeństwo możemy wpływać na losy świata.

Jak powinniśmy realizować przesłanie z Fatimy?
–  Możemy mówić o takich trzech głównych aspektach wzywających nas do działania. Pierwszym z nich jest codzienny Różaniec – nie dziesiątka, ale pięć tajemnic. Oczywiście dla niektórych nawet dziesiątka jest wyzwaniem, ale musimy pamiętać o tym, że Maryja wzywa nas do codziennego odmawiania całej części Różańca.

Drugim jest nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi. Kościół, uznając objawienia w Fatimie, pokazał, na czym polega poprawny kult Niepokalanego Serca Maryi. 22 sierpnia w Dzień Maryi Królowej cały Kościół ma ponawiać poświęcenie się Jej Sercu, jak ustanowił Papież Pius XII. Z kolei jego następca Paweł VI wezwał do tego, by wszyscy synowie Kościoła nieustannie poświęcali się Niepokalanemu Sercu Maryi.

Trzecim aspektem jest obchodzenie pierwszych sobót miesiąca. Maryja powiedziała, że zło, które przez grzech wchodzi na świat, można usunąć modlitwą. A konkretnie przez akt wynagrodzenia, który ma wymiar nabożeństwa pierwszych sobót miesiąca. Składa się ono ze spowiedzi, z przyjęcia Komunii Świętej, odmówienia jednej części Różańca Świętego, 15-minutowej medytacji o tajemnicach różańcowych. Te cztery elementy mają być spięte jedną intencją – ma być to uczynione w intencji wynagradzającej Niepokalanemu Sercu Maryi.
Dziękuję za rozmowę. Nasz Dziennik

************

Fatima cud słońca

Cud Słońca

13 października 1917 roku w Fatimie Matka Boża po raz szósty ukazała się trojgu portugalskim pastuszkom. Dzieciom towarzyszył ogromny tłum. Ludzie pobożni przyszli z nakazu sumienia, inni ze zwykłej ciekawości. Niektórzy znaleźli się tam z obowiązku służbowego. Trzy miesiące wcześniej Maryja zapowiedziała: W październiku powiem wam, kim jestem i czego chcę oraz dokonam cudu, który wszyscy zobaczą, aby uwierzyli. Wezwania Matki Bożej skierowane do ludzi oraz tajemnice, które otrzymały dzieci miały uzyskać potwierdzenie, które powinno przekonać każdego co do prawdziwości objawień.

13 października 1917 r. w pobliżu Hiacynty, Franciszka i Łucji zgromadził się kilkudziesięciotysięczny tłum.Niektórzy szacują liczbę świadków cudu słońca w Fatimie na ponad 100 tys. ludzi. Nic dziwnego, że wysłane przez władze prześladujące Kościół oddziały wojskowe nie powstrzymały napierającego tłumu, który starał się dostać jak najbliżej pastuszków.

W pewnym momencie dzieci jak przy poprzednich objawieniach dostrzegły błysk światła, po którym Matka Boża pojawiła się nad krzewem. Scenę rozmowy Maryi z dziećmi oraz sam cud słońca zwięźle opisał w swojej książce „Fatima – orędzie tragedii czy nadziei” Antonio A. Borelli:

ŁUCJA: Czego Pani sobie życzy ode mnie?

MATKA BOŻA: Chcę ci powiedzieć, aby wybudowano tu kaplicę na moją cześć. Jestem Matką Bożą Różańcową. Odmawiajcie w dalszym ciągu codziennie Różaniec. Wojna się skończy, a żołnierze wkrótce wrócą do swoich domów.

ŁUCJA: Miałam prosić Panią o wiele rzeczy, o uzdrowienie kilku chorych, nawrócenie niektórych grzeszników, etc.

MATKA BOŻA: Jednych uzdrowię, innych nie. Trzeba, aby się poprawili i prosili o przebaczenie swoich grzechów. I ze smutnym wyrazem twarzy dodała: Niech nie obrażają więcej Boga naszego Pana, który już i tak jest bardzo obrażany.

Następnie, rozchylając dłonie, Najświętsza Maryja Panna zaczęła odbijać się w słońcu, podczas gdy unosiła się, odbicie Jej światła cały czas padało na słońce.

Wtedy to Łucja wykrzyknęła: Spójrzcie na słońce!

Po tym jak Najświętsza Maryja Panna znikła w bezmiarze nieboskłonu, wizjonerzy byli świadkami trzech następujących scen: pierwsza z nich symbolizowała tajemnice radosne różańca, następna tajemnice bolesne, a ostatnia tajemnice chwalebne (tylko Łucja widziała te trzy sceny; Franciszek i Hiacynta widzieli tylko pierwszą z nich).

Obok słońca zobaczyli pojawiającego się świętego Józefa z Dzieciątkiem Jezus oraz Matkę Bożą Różańcową. Była to Święta Rodzina. Maryja była ubrana w białe szaty i w niebieski płaszcz. Święty Józef także był ubrany na biało, natomiast Dzieciątko Jezus miało okrycie w jasnoczerwonym kolorze. Święty Józef pobłogosławił tłum wykonując trzykrotnie znak krzyża. Dzieciątko Jezus uczyniło to samo. Następna była wizja Matki Boskiej Bolesnej i Chrystusa Pana obarczonego cierpieniem w drodze na Kalwarię. Jezus pobłogosławił lud czyniąc znak krzyża. Matka Boża nie miała w piersi miecza. Łucja widziała jedynie górną część ciała Pana Jezusa. Ostatnia była chwalebna wizja Matki Bożej Karmelitańskiej, ukoronowanej na Królową Nieba i Ziemi oraz trzymającej w swych ramionach Dzieciątko Jezus.

Podczas gdy obrazy te ukazywały się jeden po drugim oczom wizjonerów, wielki tłum złożony z kilkudziesięciu tysięcy osób był świadkiem cudu słońca. Podczas całego trwania objawienia padał deszcz. Przy końcu spotkania Łucji i Najświętszej Maryi Panny, w chwili gdy Maryja zaczęła się unosić, a dziewczynka wykrzyknęła słowa „Popatrzcie na słońce!”, chmury się rozpierzchły odsłaniając słońce, które wyglądało jak ogromny srebrny dysk. Lśniło tak intensywnie, jak jeszcze nigdy, lecz jego blask nie oślepiał. Trwało to tylko chwilę. Ta ogromna kula zaczęła jakby „tańczyć”. Słońce było jakby gigantycznym ognistym kołem, kręcącym się szybko. Zatrzymało się na jakiś czas, zanim znów zaczęło kręcić się wokół swojej osi z oszałamiającą prędkością. Następnie zaczęło przybierać różowy kolor na krawędziach i ślizgać po niebie, wirując i rozsypując czerwone snopy płomieni. Światło to odbijało się na ziemi, na drzewach i krzewach, a także na twarzach ludzi i na ich ubraniach, przyjmując świetliste różnobarwne odcienie. Trzykrotnie ożywiona szaleńczym ruchem kula ognia zaczęła drżeć i trząść się. Wydawało się, że opadając ruchem zygzakowatym spadnie na przerażony tłum. Wszystko to trwało około dziesięciu minut. Na końcu słońce wspięło się znów wijącym ruchem do punktu, z którego zaczęło opadać, na nowo przyjmując swój spokojny wygląd i odzyskując zwykłą jasność swego światła.

Cykl objawień zakończył się.
Wielu ludzi zauważyło, że ich ubrania przemoknięte deszczem, od razu wyschły. Cud słońca został także zaobserwowany przez wielu świadków znajdujących się poza miejscem objawień, w promieniu około czterdziestu kilometrów.
Źródło: Fatima.pl


Filed under: objawienia uznane przez Kościół, Rozmowa, Wydarzenia Tagged: cud słońca, Fatima

O. Józef Witko poleca: „Oczami Jezusa”– wizje z życia Pana Jezusa, otrzymane przez mistyka C.A. Amesa (z imprimatur)

$
0
0

Mistyk, który podobnie jak ks. Adam Skwarczyński przeżył „mały sąd” i ma poparcie Kościoła!!!

Alan Ames charakteryzuje się wiernością Bogu i Papieżowi (to zdanie z książeczki „Różaniec Eucharystyczny” Opinia o. Gerarda Dickinsona str. 12)
„Chociaż nie uzyskał wykształcenia teologicznego, jego pisma w zadziwiający sposób odzwierciedlają ortodoksyjna naukę Kościoła katolickiego, a jego nabożeństwo do Najświętszego Sakramentu i Dziewicy Maryi oraz oddanie się papieżowi są dowodem jego wiary”.

Carver Alan Ames – to nawrócony mistyk z Australii, który podobnie jak ks. Adam Skwarczyński przeżył „mały sąd” jeździ po świecie, nawraca ludzi, w Polsce wspiera go o. Józef Witko ale co ciekawe – on nie chowa się przed Kościołem, nie obraża się na swego biskupa (jak MBM) nie tworzy  żadnych pseudo-wizji, wspiera go lokalny Kościół.
A.C. Ames – wielki współczesny charyzmatyk, mistyk i chrześcijański mówca z Australii. Pan Ames swoje objawienia prywatne spisał w wielu książkach, w tym bestsellerze Oczami Jezusa (kilkadziesiąt tysięcy sprzedanych egzemplarzy). Jeździ on po całym świecie głosząc świadectwo swojego nawrócenia i posługując poprzez niezwykły dar uzdrowienia.
Co istotne, C.A. Ames ma pisemne poparcie Arcybiskupa Perth (Australia) i wielu innych kapłanów na całym świecie. Arcybiskup Barry Hickey wspierał Alana przez 17 lat, po czym dołączyli do niego Abp Costello i bp pomocniczy Don Sproxton.
W Polsce wspiera go m.in. O. Józef Witko OFM.
Jego objawienia, przypominające wizje bł. Katarzyny Emmerich i św. Brygidy Szwedzkiej, wciąż trwają.

Oczami Jezusa – wydanie zebrane

0_0_productGfx_626294af79d8979397bc31a515ef41ccJest ponadto wiele innych rzeczy, których Jezus dokonał, a które gdyby je szczegółowo opisać, to sądzę, że cały świat nie pomieściłby ksiąg, jakie trzeba by napisać (J 21, 25).

Ta książka to zbiór historii o tym, jak Jezus wędrował wraz z uczniami do Jerozolimy. Daje nam obraz szczegółów ich codziennego życia. Podczas podróży Jezus dotyka serc, duszy i myśli wszystkich, z którymi rozmawia. Czyniąc to, wielokrotnie objawia swoją Boskość.

Gdy czytałem tę książkę, czułem, że zdobywam wiedzę o uczuciach i myślach Jezusa, który żył niegdyś jako człowiek podobny do nas. Jego radości, smutki, Jego jedność z Ojcem oświecała Jego Boska mądrość i Jego ludzka wiedza.

„Polecam tę książkę każdemu, kto chce poznać Jezusa bardziej osobiście, kochać Go goręcej i lepiej naśladować.”
z przedmowy o. Richarda McSorleya SJ

„Jestem pod wielkim wrażeniem książki Oczami Jezusa.”
o. Robert De Grandis SSJ

Cykl Carvera Alana Amesa Oczami Jezusa to zbiór opowieści o życiu Jezusa spisany na podstawie prywatnych objawień autora, przypominających wizje bł. Anny Katarzyny Emmerich czy św. Brigidy Szwedzkiej. Są to opowieści wyjątkowe, bowiem ich narratorem jest sam Jezus, a wszystkie wydarzenia obserwujemy Jego oczami.

*******

W swojej nowej książce Carver Alan Ames, autor bestselleru „Oczami Jezusa”, opowiada historię swojego nawrócenia po wielu latach grzesznego życia. W tym bardzo poruszającym, natchnionym i osobistym dziele możemy szukać cennych wskazówek dotyczących tego, jak powinno wyglądać życie osoby prawdziwie wierzącej, a także inspiracji na każdy dzień duchowej drogi.

Cykl Oczami Jezusa tworzą następujące książki:
TOM 1
Oczami Jezusa
Opowieść o życiu Jezusa Chrystusa

TOM 2
Oczami Jezusa Chrystusa
Opowieść o życiu Jezusa Chrystusa. Część druga.

TOM 3
Oczami Jezusa Chrystusa
Opowieść o życiu Jezusa Chrystusa.
Czas nauczania aż do wskrzeszenia Łazarza.

IMPRIMATUR WYDANIA ORYGINALNEGO:
bp Precival Fernandez
Biskup Pomocniczy Bombaju
1 września 2003

O zgodności książki z nauką Kościoła świadczy również pisemne zezwolenie i poparcie dla posługi C.A.Amesa udzielone przez jego arcybiskupa, Barry`ego Hickeya z katolickiej diecezji w Perth w Australii.

****
Fragment książki:

Podczas posiłku Tomasz zapytał:
– Czy to prawda, że Jakub z Janem widzieli, jak stąpasz po wodzie i idziesz na drugą stronę rzeki?
– Czy sądzisz, że mogliby chcieć cię oszukać, przyjacielu? – odpowiedziałem.
– Nie, Panie, ale być może to była tylko ich wyobraźnia – odrzekł Tomasz.
– Oko może się mylić, ale serce zna prawdę – wyjaśniłem. – Twoi przyjaciele powiedzieli ci prawdę o tym, co zobaczyli, a ty nie uwierzyłeś im. Wiesz, że ich serca są szczere i nie okłamaliby cię, a mimo to wciąż wątpisz. Wielu ludzi jest podobnych do ciebie. Wierzą tylko w to, co widzą i co potwierdzili im inni ludzie. Aby uwierzyć, potrzebują dowodu. Czy to jest dobry przykład wiary?
Wiara polega na tym, by zaufać Bogu i uwierzyć nawet w to, czego nie widać ani nie słychać. Wierzyć, nawet gdy inni mówią, że Bóg nie istnieje, i odrzucają Jego Słowo. Wiara jest w sercu, a gdy ją odnajdziesz, niepotrzebne ci będą znaki czy cuda, ponieważ sam będziesz znał prawdę – kontynuowałem.
Tomasz był nieco zakłopotany.
– Przepraszam, Panie – powiedział. – Wiem, że nie kłamali. Wiem, że potrafisz chodzić po wodzie, ponieważ widziałem to już, tylko zdążyłem zapomnieć.
– Tomaszu, jesteś niedowiarkiem z natury. To słabość wielu ludzi, ale ty zaczynasz sobie zdawać z niej sprawę, a to już pierwszy krok do tego, aby ją pokonać. Nie smuć się. Wiem, że nie chciałeś nikogo urazić i że ufasz Jakubowi i Janowi. Ciesz się, przyjacielu, ponieważ jesteś naszym bratem, a my cię kochamy – oznajmiłem, obejmując go ramieniem.
– Panie, ciężko jest walczyć ze zwątpieniem – stwierdził ze smutkiem.
– Każdego człowieka męczy niepewność, ale jest sposób, aby ją pokonać. Dzięki Mnie – powiedziałem, kończąc chleb i wino. – Pomogę każdemu, kto o to poprosi.
Jakiś czas później spakowaliśmy rzeczy i powędrowaliśmy w kierunku następnego miasta. Padał lekki, orzeźwiający deszcz.
Szliśmy w milczeniu, aż w końcu Andrzej zaproponował:
– Może się więc pomodlimy, Panie?
Modliliśmy się więc i śpiewaliśmy psalmy. Z każdym słowem nasze nogi wydawały się lżejsze, a radość przechodziła z jednego ucznia na drugiego. Kiedy kilka godzin później zakończyliśmy modlitwę, Judasz Iskariota zapytał:
– Czy wkrótce zatrzymamy się na posiłek?
– Nie będę dzisiaj jadł – odpowiedziałem, a Judasz przeraził się na myśl o kolejnym poście. – Pójdźmy jeszcze kawałek i módlmy się – dodałem z uśmiechem.
Wszystkim poza Judaszem spodobał się ten pomysł, więc wędrowaliśmy dalej w milczeniu. Dzięki modlitwie Moje serce przepełniała miłość Ojca. Miałem wrażenie, że serce rośnie Mi w piersiach, a później Ojciec przemówił do Mnie: „Twoje serce jest tak duże, że może napełnić wieczność miłością”. Zobaczyłem Moje świecące jasno serce, a z rany, która się w nim znajdowała, wypływała krew, pokrywając całą ziemię. Później z krwi tej wyrosły niezliczone pachnące róże, a Ojciec powiedział: „To dusze, które zaznały Twojej miłości”. Wkrótce cały świat stał się wielkim ogrodem różanym, a Ojciec dodał: „Oto, do czego została stworzona ludzkość: aby być odbiciem Mojej miłości. Ty Synu, jesteś Moją miłością”.
Po skończonej modlitwie zauważyłem, że robi się już ciemno, a w oddali migoczą światła.
– Zatrzymamy się tutaj czy idziemy do miasta? – zapytał Piotr. – To jakieś dwie godziny drogi stąd.
– Do miasta wejdziemy jutro, a teraz zostańmy tu na nocleg – odparłem, patrząc na łąkę przy drodze. – Rośnie tu miękka trawa, powinno nam być wygodnie – dodałem, a potem wszedłem na łąkę i usiadłem przy jednym z drzew. Wkrótce uczniowie zrobili to samo, po czym rozpalili ognisko. Strudzony marszem, wkrótce usnąłem, wciąż czując dookoła piękny zapach róż.
Następnego ranka obudziłem się radosny, a Moje serce płonęło z miłości. Czułem w sobie każdą chwilę poświęconą miłości, każde słowo czy uczynek, każdą myśl o wiecznej miłości. Rozejrzałem się, widząc wokół tylko miłość, miłość Stworzyciela, Mojego Ojca.
Usiadłem i chłonąłem każdą chwilę, ciesząc się miłością Ojca. Pomyślałem, że to smutne, iż ludzie tak często jej nie doceniają i żyją bez niej. Tymczasem w Bożej miłości jest radość, szczęście i wieczny pokój. Jaka szkoda, że ludzie to wszystko odrzucają.
Do naszego obozowiska przyleciał ptaszek, który podskakiwał na trawie, rozglądając się za jedzeniem. Pokruszyłem nieco chleba i dałem mu, a ptak zaczął śpiewać słodkim, pełnym miłości głosem. Ćwierkanie to sprawiło Mi wielką radość i wydawało się przybierać coraz to słodsze tony. Ptak miał w sobie czystą miłość, jaką Bóg dał wszystkim stworzeniom. Uczniowie także się obudzili i usiedli zdziwieni, słuchając świergotu ptaka, który wkrótce zamilkł i odleciał.
– Piękny śpiew – odezwał się Bartłomiej, którego także obudził ptak.
– Niesamowite, że tak po prostu stał i śpiewał, nie czując strachu – odezwał się Jakub, brat Jana.
– Bracie, nigdy nie widziałem czegoś takiego! – krzyknął Jan.
– Jeśli będziecie żyli w miłości, nieraz zobaczycie podobne rzeczy – wyjaśniłem. – Wszystkie stworzenia pochodzą od Boga i czują, gdy przepełnia was Jego miłość. Dzięki miłości nie ma strachu w zwierzętach, ptakach i ludziach, a wszyscy mogą być przyjaciółmi. – Powiedziawszy to, pomyślałem o pewnym wspaniałym człowieku, który w przyszłości miał przemawiać do zwierząt i kochać je, doceniając w nich dar, jaki ludzie otrzymali od Boga. Człowieku, który pokaże, że ludzie, o ile tylko zechcą, mogą żyć w harmonii ze stworzonymi z miłości istotami. Człowiek ten poprowadzi wielu ludzi drogą prowadzącą prosto do Mnie.
– Czy będziemy dziś jeść? – zapytał naburmuszony Judasz. Jaka szkoda, że nie docenił daru, jakim był ptasi śpiew, i myślał tylko o sobie. Jaka szkoda, że wielu ludzi było podobnych do niego.
Gdy uczniowie posilili się, odmówiliśmy modlitwę i poszliśmy w stronę miasta. Kiedy dotarliśmy do pierwszych domów, zobaczyliśmy miejsce, w którym smutek wydawał się wisieć w powietrzu.
– Znajdźmy synagogę – poprosiłem przyjaciół i poszliśmy w stronę centrum. Po twarzach mijanych ludzi widać było, że w ich życiu nie ma radości.
– Panie, co za przygnębiające miejsce – zauważył Piotr. Nie odpowiedziałem, lecz wszedłem do synagogi, przed którą właśnie udało nam się dotrzeć.
Przy wejściu stało około pięćdziesięciu mężczyzn, którzy dyskutowali o Piśmie Świętym. Niektórzy popatrzyli na nas, ale potem na nowo pogrążyli się w dyskusji. Nawet w synagodze panowała przygnębiająca atmosfera.
Zbliżyłem się do zwojów z Pismem i przeczytałem słowa: „Pan jest z wami, gdy wy jesteście z Nim. Jeżeli Go będziecie szukać, znajdziecie, a jeśli Go opuścicie, i On was opuści” (2 Księga Kronik 15, 2).
Następnie odłożyłem zwój i powiedziałem:
– Gdy szukacie Jahwe, będzie na was czekał z otwartymi ramionami. Jahwe prosi tylko o to, abyście Go kochali i wypełniali Jego przykazania. Jeśli będziecie o tym pamiętać, nigdy się od Niego nie oddalicie. Kiedy opuszczacie Jahwe, ignorując Jego miłość, i nie wypełniacie Jego przykazań, w waszym życiu zamiast Boga pojawia się smutek i ból. Jahwe zawarł przymierze z Izraelem i dotrzymał swoich obietnic. Ludzie jednak zerwali przyrzeczenia i teraz płacą za to.
Nastąpiła chwila ciszy. Zebrani w synagodze ludzie czekali, czy powiem coś jeszcze.
– W waszym mieście panują smutek i rozpacz, ponieważ ludzie lekceważyli Boga i próbowali przypodobać się Rzymowi. Teraz Rzym zażądał zapłaty przekraczającej wasze możliwości. Próbując zyskać względy Rzymian, odwróciliście się od Boga, aby otworzyć ramiona dla tych, którzy was nie szanują, a teraz płacicie za to wysoką cenę.
Nadszedł czas, abyście na nowo zwrócili się do Boga. Proście o przebaczenie, otwórzcie serca na Jego miłość. Szukajcie Boga, a zastaniecie Go z otwartymi ramionami tam, gdzie zawsze na was czekał… Wybaczy wam, pomoże i ześle swą miłość – pouczywszy ludzi, usiadłem razem z uczniami.
Któryś z mężczyzn wstał z miejsca.
– Skąd wiedziałeś, co zrobiliśmy? – zapytał zakłopotany.
– Wiem i proponuję wam jedyne możliwe wyjście. Rozwiązanie, o którym wiedzieliście, ale zdążyliście zapomnieć.
– Masz rację. Chcieliśmy zdobyć łaski Rzymian. Robiliśmy to, co nam kazali. Pomagaliśmy im, a oni w zamian kupowali nasze towary i nagradzali nas na różne sposoby. Dzięki ich protekcji i pomocy żyło nam się wygodnie. Wszystko to jednak minęło, a teraz zrozumieliśmy, że popełniliśmy błąd. Rzymianie pojawili się tu wczoraj i zabrali prawie wszystkie młode kobiety, zarówno panny, jak i mężatki, aby stały się nałożnicami żołnierzy. Nie obchodziło ich, że dotąd byliśmy lojalni, a nawet z czasem przyjęliśmy ich bogów. Powiedzieli, że jeśli jesteśmy przyjaciółmi Rzymian, powinniśmy się cieszyć, że możemy im oddać nasze kobiety. Zabrali nawet dziesięcioletnie dziewczynki. A my teraz czujemy zbyt duży wstyd, by błagać Boga o pomoc, ponieważ odwróciliśmy się od Niego, gdyż żyło nam się dobrze. Nie możemy spodziewać się, że zechce nam pomóc, gdy znaleźliśmy się w potrzebie – powiedział mężczyzna.
– Poszukajcie Boga, a znajdziecie Go – oznajmiłem. – Szukajcie Co poprzez modlitwę i miłość – zachęciłem.
– Tak zrobimy – zapewnił któryś z zebranych. Następnie zwrócił się do pozostałych: – Zbierzmy wszystkich w świątyni. Kiedy przyjdą tu inni, razem będziemy błagać Boga o przebaczenie i pomoc.
Ludzie prędko wyszli z synagogi, aby zwołać innych mieszkańców. Wkrótce świątynia była pełna.
Wówczas wstałem i powiedziałem do zebranych:
– Módlcie się do Boga, módlcie się całym sercem. Okażcie skruchę i zwróćcie się na nowo do Boga Izraelitów, aby prosić Go o pomoc, tak jak wasi przodkowie błagali o nią na pustyni.
Godzinę później modlitwy wciąż trwały. Minął dzień i noc, a ludzie wciąż żarliwie prosili, by Bóg zwrócił im żony, córki i siostry. Wstało poranne słońce, ale mieszkańcy miasta wciąż modlili się z tym samym zapałem. Błagali, prosili, całe miasto zwróciło się do Boga o pomoc. Popołudniem wielu opadło z sił i zasnęło, ale inni kontynuowali modlitwę.
Podszedłem do mężczyzny w wieku około dwudziestu trzech lat, który, płacząc, z zapamiętaniem odprawiał modły.
– Nie płacz, przyjacielu. Zaufaj Bogu – pocieszyłem go.
– Zabrali moją żonę. Dopiero co się pobraliśmy. Kiedy ją znowu zobaczę? Boże, pomóż mi! – szlochał.
– Jeśli Bóg wysłucha twoich próśb, pamiętaj, aby tym razem nie odwrócić się od Niego ponownie – powiedziałem.
– Jeśli Bóg mnie wysłucha, będę dziękował Mu codziennie do końca swoich dni – łkał młodzieniec.
– Zapamiętaj tę obietnicę. Nigdy o niej nie zapominaj.
Nagle ktoś krzyknął:
– Wróciły! Kobiety wróciły!
Wszyscy obudzili się, zerwali z miejsc i wybiegli z synagogi. Na zewnątrz zobaczyli powracające kobiety, które idąc, obejmowały się nawzajem. Zaraz potem wszyscy rzucili się w objęcia krewnych.
– Żono, kocham cię! – zawołał młody mężczyzna, który przed chwilą płakał w synagodze. – Kocham cię – powtarzał, całując jej twarz.
– Jak udało się wam uciec? – zapytał któryś z mężczyzn.
– Po prostu oznajmili nam, że mamy wracać do domu. Nie powiedzieli dlaczego ani też nie zdążyli żadnej z nas tknąć. Tego ranka centurion rzekł nam, abyśmy wracały do domu i podziękowały Rzymowi za jego łaskę – odpowiedziała jedna z kobiet.
– Dziękować Rzymowi! Nigdy więcej! – krzyknął młodzieniec. – Od dziś będę dziękował tylko Jahwe, Bogu Izraela.
– Ja też – krzyknął inny, a za nim następny. Wkrótce wszyscy zapomnieli o smutku i zaczęli przygotowania do uczty.
Nim przystąpili do świętowania, mężczyzna, który wcześniej przemawiał w synagodze, stanął po środku i rzekł:
– Najpierw pomódlmy się, aby podziękować Jahwe. Pomódlmy się o to, abyśmy już nigdy nie wyrzekli się Boga.
Wszyscy weszli do synagogi, a Ja powiedziałem do uczniów:
– Ruszamy w drogę. Już nie jesteśmy tu potrzebni.
– A co z zabawą? – zaprotestował Judasz Iskariota.
– Pozwólmy im świętować razem, niech umocnią swoją miłość, aby mogli zbliżyć się do Boga – odparłem, z następnie razem z uczniami opuściłem miasteczko.
Niedługi czas później dogonił nas człowiek, który przedtem płakał w synagodze.
– Nie odchodź – wysapał. – Nie zdążyliśmy Ci należycie podziękować. Bardzo nam pomogłeś. Ludzie prosili, abym Cię zawołał.
– Czas, abyśmy odeszli. Już nie jesteśmy wam potrzebni. A ty pamiętaj o swojej obietnicy – powiedziałem.
– Będę pamiętał, będę – zapewnił, a Ja wiedziałem, że mówi prawdę.
– Kim jesteś? – zapytał.
– Jeżeli szukacie Pana, On pozwoli wam się znaleźć – odparłem.
– Nie rozumiem – stwierdził mężczyzna, a potem dodał, wręczając Mi ciężką sakiewkę: – Proszę, weźcie przynajmniej te pieniądze w podziękowaniu za pomoc. Wszyscy włożyliśmy po kilka monet.
– Dziękuję, przyjacielu. Wykorzystamy je w dobrym celu – zapewniłem i wręczyłem sakiewkę uradowanemu Judaszowi.
– Co mam im powiedzieć, gdy zapytają, kim jesteś?
– Powiedz, że jestem tym, który przyszedł w odpowiedzi na ich modlitwy, jestem miłością, jakiej pragną ich serca.
– Tak im powiem – odparł, wpatrując się we Mnie – ale nie wiem, co masz na myśli. Dziękuję. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. – Powiedziawszy to, pobiegł z powrotem do żony.
– Spotkamy się – rzekłem, wiedząc, że gdy poniosę krzyż, idąc ulicami Jerozolimy, będzie patrzył na Mnie w milczeniu, aby pomóc, mimo że bardzo chciałby to zrobić. Widziałem to i kochałem go, wiedząc, że on również Mnie kocha.


Kategoria: objawienia uznane przez Kościół, Pomoc duchowa Tagged: Carver Alan Ames, o. Józef Witko, Oczami Jezusa

13 maja – rocznica objawień Matki Bożej z Fatimy

$
0
0

Najświętsza Maryja Panna Fatimska

W 1916 r. w niewielkiej portugalskiej miejscowości o nazwie Fatima trójce pobożnych dzieci: sześcioletniej Hiacyncie, jej o dwa lata starszemu bratu Franciszkowi oraz ich ciotecznej siostrze, dziewięcioletniej Łucji, ukazał się Anioł Pokoju. Miał on przygotować dzieci na przyjście Maryi. Pierwsze objawienie Matki Najświętszej dokonało się 13 maja 1917 r. Cudowna Pani powiedziała dzieciom: „Nie bójcie się, nic złego wam nie zrobię. Jestem z Nieba. Chcę was prosić, abyście tu przychodziły co miesiąc o tej samej porze. W październiku powiem wam, kim jestem i czego od was pragnę. Odmawiajcie codziennie Różaniec, aby wyprosić pokój dla świata”. Podczas drugiego objawienia, 13 czerwca, Maryja obiecała zabrać wkrótce do nieba Franciszka i Hiacyntę. Łucji powiedziała, że Pan Jezus pragnie posłużyć się jej osobą, by Maryja była więcej znana i kochana, by ustanowić nabożeństwo do Jej Niepokalanego Serca. Dusze, które ofiarują się Niepokalanemu Sercu Maryi, otrzymają ratunek, a Bóg obdarzy je szczególną łaską. Trzecie objawienie z 13 lipca przedstawiało wizję piekła i prośbę odmawiania Różańca. Następnego objawienia 13 sierpnia nie było z powodu aresztowania dzieci. Piąte objawienie 13 września było ponowieniem prośby o odmawianie Różańca. Ostatnie, szóste objawienie dokonało się 13 października. Mimo deszczu i zimna w dolinie zgromadziło się 70 tys. ludzi oczekujących na cud. Cudem słońca Matka Boża potwierdziła prawdziwość swoich objawień. Podczas tego objawienia powiedziała: „Przyszłam upomnieć ludzkość, aby zmieniała życie i nie zasmucała Boga ciężkimi grzechami. Niech ludzie codziennie odmawiają Różaniec i pokutują za grzechy”. Chociaż objawienia Matki Bożej z Fatimy, jak wszystkie objawienia prywatne, nie należą do depozytu wiary, są przez wielu wierzących otaczanych szczególnym szacunkiem. Zostały one uznane przez Kościół za zgodne z Objawieniem dokonanym przez Chrystusa. Dlatego możemy, chociaż nie musimy czerpać ze wskazówek i zachęt przekazanych nam przez Maryję. Z objawieniami w Fatimie wiążą się tzw. trzy tajemnice fatimskie. Pierwsze dwie ujawniono już kilkadziesiąt lat temu; ostatnią, trzecią tajemnicę, wokół której narosło wiele kontrowersji i legend, Jan Paweł II przedstawił światu dopiero podczas swojej wizyty w Fatimie w maju 2000 r. Sam Ojciec Święty wielokrotnie podkreślał, że właśnie opiece Matki Bożej z Fatimy zawdzięcza uratowanie podczas zamachu dokonanego na jego życie właśnie 13 maja 1981 r. na Placu Świętego Piotra w Rzymie. Dziś mija kolejna rocznica tego wydarzenia.

Szóste i ostatnie objawienie: 13 października 1917

ŁUCJA: Czego Pani sobie życzy ode mnie? MATKA BOŻA: Chcę ci powiedzieć, aby wybudowano tu kaplicę na moją cześć. Jestem Matką Boską Różańcową. Odmawiajcie w dalszym ciągu codziennie różaniec. Wojna się skończy, a żołnierze wkrótce wrócą do swoich domów. ŁUCJA: Miałam prosić Panią o wiele rzeczy, o uzdrowienie kilku chorych, nawrócenie niektórych grzeszników, etc. MATKA BOŻA: Jednych uzdrowię, innych nie. Trzeba, aby się poprawili i prosili o przebaczenie swoich grzechów. I ze smutnym wyrazem twarzy dodała: Niech nie obrażają więcej Boga naszego Pana, który już i tak jest bardzo obrażany. Następnie, rozchylając dłonie, Najświętsza Maryja Panna zaczęła odbijać się w słońcu, podczas gdy unosiła się, odbicie Jej światła cały czas padało na słońce. Wtedy to Łucja wykrzyknęła: Spójrzcie na słońce! Po tym jak Najświętsza Maryja Panna znikła w bezmiarze nieboskłonu, wizjonerzy byli świadkami trzech następujących scen: pierwsza z nich symbolizowała tajemnice radosne różańca, następna tajemnice bolesne, a ostatnia tajemnice chwalebne (tylko Łucja widziała te trzy sceny; Franciszek i Hiacynta widzieli tylko pierwszą z nich): Obok słońca zobaczyli pojawiającego się świętego Józefa z Dzieciątkiem Jezus oraz Matkę Boską Różańcową. Była to Święta Rodzina. Maryja była ubrana w białe szaty i w niebieski płaszcz. Święty Józef także był ubrany na biało, natomiast Dzieciątko Jezus miało okrycie w jasnoczerwonym kolorze. Święty Józef pobłogosławił tłum wykonując trzykrotnie znak krzyża. Dzieciątko Jezus uczyniło to samo. Następna była wizja Matki Boskiej Bolesnej i Chrystusa Pana obarczonego cierpieniem w drodze na Kalwarię. Jezus pobłogosławił lud czyniąc znak krzyża. Matka Boża nie miała w piersi miecza. Łucja widziała jedynie górną część ciała Pana Jezusa. Ostatnia była chwalebna wizja Matki Bożej Karmelitańskiej, ukoronowanej na Królową Nieba i Ziemi oraz trzymającej w swych ramionach Dzieciątko Jezus. za: http://www.fatima.pl/objawienia-fatimskie

W 1910 r., a więc siedem lat przed objawieniami Matki Bożej w Fatimie, władzę w Portugalii przejęła masoneria. Rządzący postanowili zniszczyć Kościół katolicki w ciągu dwóch pokoleń. Nowa, walcząca z Bogiem władza ogłosiła, że katolicyzm jest największym wrogiem ludzkości, opium dla ludu, i dlatego należy go jak najszybciej unicestwić.

Kiedy masoneria przejęła władzę w Portugalii, rozpoczęło się okrutne prześladowanie Kościoła, represjonowanie osób duchownych i świeckich; wiele z nich poniosło śmierć męczeńską. Prymasa Portugalii oraz najbardziej niewygodnych biskupów i kapłanów wypędzono z kraju. Lizbona została ogłoszona w 1915 r. ateistyczną stolicą świata. Rodzinę królewską wymordowano do ostatniego dziecka. I właśnie wtedy, gdy w Portugalii trwało wielkie prześladowanie ludzi wierzących, gdy cała Europa była terenem krwawych walk pierwszej wojny światowej, a władzę w Rosji przejmowali komuniści, Pan Bóg w nadzwyczajny sposób zaapelował do ludzkich sumień poprzez objawienia Matki Bożej w Fatimie. Maryja ukazywała się tam trojgu małym dzieciom: dziesięcioletniej Łucji, dziewięcioletniemu Franciszkowi i siedmioletniej Hiacyncie.

Ateistyczne władze, przestraszone rozwojem wydarzeń w Fatimie, zaaresztowały Hiacyntę, Franciszka i Łucję. Pod groźbą strasznych tortur starały się wymusić na nich zeznania, że nie ma żadnych objawień Matki Bożej. Dzieci pozostały jednak nieugięte i dlatego po kilku dniach wypuszczono je na wolność.


Kategoria: Modlitwa, objawienia uznane przez Kościół, Wydarzenia, Św. Jan Paweł II Tagged: 13 maja – rocznica objawień Matki Bożej z Fatimy

Czwarta tajemnica fatimska

$
0
0

Prorocka misja Fatimy nie jest jeszcze wypełniona.
Kościół w roku 2000 ujawnił zapis trzeciej i ostatniej części tajemnicy fatimskiej. Wszystko, co przekazała światu Matka Boża w Fatimie, stało się znane i dostępne dla wszystkich. Po tym wydarzeniu Siostra Łucja zwróciła się do Jana Pawła II z prośbą o pozwolenie na wydanie książki, która zawierałaby odpowiedzi na pytania, jakie przez wiele lat ludzie z całego świata kierowali do fatimskiej wizjonerki. Nie będąc w stanie indywidualnie odpowiadać na każdy list, pragnęła uczynić to poprzez książkę, która ukazała się w 2001 r. pod tytułem: „Apele Orędzia Fatimskiego”.

Konsultor Kongregacji Nauki Wiary po zweryfikowaniu jej zawartości wyraził opinię, że mamy tu do czynienia z duchowym testamentem Siostry Łucji, który można by określić mianem Ewangelii według Fatimy.

Bóg chce nas ratować
Poznaliśmy zatem nie tylko treść fatimskiego przesłania, ale również sama wizjonerka dała nam do ręki konkretną pomoc w jego zrozumieniu. Trudno oczekiwać czegoś więcej, mając już tyle, a jednak jest jeszcze coś, co można by nazwać „czwartą tajemnicą fatimską”. Wiemy – i potwierdził to Kościół – że rzeczywiście Matka Boża Różańcowa ukazała się w 1917 r. w Fatimie trójce pastuszków. Nie tylko się ukazała, ale też przekazała konkretne orędzie. Również znamy je w całości, łącznie z trzema częściami fatimskiego sekretu.

I tu pojawia się pytanie: dlaczego dziś tak wiele osób znających Fatimę zatrzymuje się na samym fakcie objawień, czy też czeka na jeszcze jakieś nowe, domniemane sensacje? Znamy pełną treść orędzia. Wskazuje ono bardzo konkretne źródło wszelkiego zła na świecie – to pierwsza część tajemnicy. Mówi ponadto, że Bóg ofiarowuje nam pomoc przez Niepokalane Serce Maryi – to druga część sekretu. Jeśli jednak dalej będziemy trwać w grzechu, jeśli nie podejmiemy wskazanej przez Niebo drogi, doświadczymy strasznego oczyszczenia i cierpienia – o czym mowa w ostatniej części tajemnicy.

Recepta na świat bez wojen
Benedykt XVI w Fatimie w 2010 roku wypowiedział słowa, które lotem błyskawicy obiegły cały świat, a mianowicie: „Łudziłby się ten, kto sądziłby, że prorocka misja Fatimy została zakończona”. Wypowiedź ta obudziła w wielu przekonanie, że Fatima jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa, a zatem musi istnieć jeszcze inny tekst fatimskiego sekretu. I znów pojawia się pytanie: dlaczego nikt nie zwrócił uwagi na kolejne zdanie Papieża w tej samej homilii, który wszystko wyjaśnia w następujący sposób: „Człowiek może rozpętać cykl śmierci i terroru, ale nie może go zatrzymać… W Piśmie Świętym często widać, że Bóg poszukuje sprawiedliwych, aby ocalić miasto ludzkie, i to samo czyni tutaj, w Fatimie, kiedy pyta: ’Czy chcecie ofiarować się Bogu, by znosić wszelkie cierpienia, które On zechce na was zesłać w akcie zadośćuczynienia za grzechy, przez które jest obrażany i jako błaganie o nawrócenie grzeszników?’”.

Prorocka misja Fatimy nie jest wypełniona – uczy Papież. Co jest jednak prorocką misją Fatimy – czy zapowiedzi katastrof i apokalipsy? Fatima przepowiada nawrócenie Rosji, czas pokoju i nadejście triumfu Niepokalanego Serca Maryi. Czy te zapowiedzi stały się faktem? Nie! Zatem Fatima nie jest wypełniona. Stanie się to jednak wówczas, gdy odpowiemy czynem na wezwanie Boga, który, tak jak czytamy w Piśmie Świętym, poszukuje sprawiedliwych. Również w Fatimie Bóg pyta i wzywa do wynagrodzenia za grzechy, do modlitwy za grzeszników.

O jakiej tu modlitwie jest mowa? Przecież Maryja w Fatimie jednoznacznie pouczyła, że Bóg, aby ratować dusze biednych grzeszników, pragnie ustanowić nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi. Więcej! Aby nie było wojen, głodu, prześladowań sprawiedliwych itd., wskazane zostało, w sposób niebudzący żadnych wątpliwości, konkretne lekarstwo. „Żeby temu zapobiec, przyjdę, by żądać poświęcenia Rosji memu Niepokalanemu Sercu i ofiarowania Komunii Świętej w pierwsze soboty na zadośćuczynienie. Jeżeli ludzie me życzenia spełnią, Rosja nawróci się i zapanuje pokój, jeżeli nie, Rosja rozszerzy swoje błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła. Sprawiedliwi będą męczeni, Ojciec Święty będzie bardzo cierpieć, wiele narodów zostanie zniszczonych, na koniec zatriumfuje moje Niepokalane Serce. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci, a dla świata nastanie okres pokoju”.

Podejmijmy wezwanie Maryi
Dlaczego tyle mówimy o Fatimie, a ciągle jeszcze nie zauważamy jednoznacznego wezwania do wynagrodzenia w pierwsze soboty miesiąca? Doniosłość tego pytania jest na tyle znacząca, że można tu, przez analogię, mówić o „czwartej tajemnicy fatimskiej”. Czekamy na kolejne „sensacje”. Niejednokrotnie zajmujemy nasze serca i umysły spekulacjami, które niby wskazują na to, iż jest jeszcze jakiś sekret. Pamiętajmy: Fatima to konkretne wezwanie! To, co jest nam znane, pozwala na działania mogące realnie zmienić świat, dokonać duchowej rewolucji. Nie dajmy się zaślepić ciekawości, ale z wiarą podejmijmy to, co już jest znane, wskazane przez Kościół, i realnie przyczyńmy się do tego, jak powiedział Benedykt XVI w Fatimie: „Oby te siedem lat, które dzielą nas od stulecia Objawień, przyspieszyło zapowiadany triumf Niepokalanego Serca Maryi ku chwale Trójcy Przenajświętszej”.

Rok 2017, setna rocznica objawień, jest już niemal na wyciągnięcie ręki. Bądźmy razem, by czynem wypełnić prośbę Maryi. Nie dajmy się zwodzić tym, którzy podsycają ludzką ciekawość. Bądźmy razem przy Niepokalanym Sercu Maryi. Pomoże nam w tym Wielka
Ks. dr Krzysztof Czapla SAC
Źródło: Nasz Dziennik

***

Z konferencji wygłoszonej dla kapłanów przez ks. Krzysztofa Czapla – dyrektor sekretariatu fatimskiego na Krzeptówkach – Zakopane.
Cz. 1

Cz. 2


Kategoria: objawienia uznane przez Kościół, Wydarzenia Tagged: Czwarta tajemnica fatimska, Fatima, siostra Łucja

Wizja św. Jana Bosco –„Obrońcy dużego okrętu, to wierni serdecznie przywiązani do Stolicy Apostolskiej”

$
0
0

Objawienia Św. Jana Bosco

Papież zwycięży wrogów Kościoła dzięki doskonałemu nabożeństwu do Matki Najświętszej, którym rozpali cały Kościół, czego następstwem będzie powszechny, gorący kult do Eucharystii w całym Kościele i to da zwycięstwo Papieżowi.
Kościół będzie przeżywał ciężkie chwile, także dozna wielu szkód, ale samo Niebo przyjdzie mu z pomocą. Ciężkie czasy skończą się i zapanuje pokój. Dla Kościoła będzie to nowy, wspaniały rozkwit

WizjaJanaBosko

Św. Jan Bosco wieczorem 26 V 1862 roku dostąpił widzenia, które ma wielkie znaczenie dla naszych czasów:

„Ujrzałem siebie na małej, skalistej wysepce na morzu. Szalała straszliwa burza. Wtem ujrzałem olbrzymi okręt, potężnie miotany na wszystkie strony. Na nim zobaczyłem Papieża, kardynałów, biskupów, księży, zakonników i wielu ludzi. I zrozumiałem: oznacza to Święty Kościół Katolicki. Wokół tego wielkiego okrętu – Kościoła widziałem wiele innych potężnych okrętów i były to mniej lub bardziej agresywne statki, które atakowały okręt Kościoła, wyrządzając mu wiele szkód. Równocześnie nieprzyjaciele zarzucali okręt papieski olbrzymią ilością książek i broszur. W czasie szczególnie gwałtownego ataku zobaczyłem, że sam Papież został ciężko ranny i że umarł w skutek upływu krwi. Jednak znajdujący się na jego okręcie kardynałowie wybrali zaraz nowego Papieża. Wiadomość o śmierci jednego Papieża i o wyborze jego następcy została natychmiast podana światu. Ów nowy Papież podjął bardzo trudne zadanie.

Ciężko uszkodzony okręt Kościoła zdawał się być zgubiony wobec szalonej przemocy wrogów; sądzili oni, że odnieśli zwycięstwo. Lecz wtedy zobaczyłem, jak nagle z ciemności i wzburzonego morza wyłaniają się w górę dwa wspaniałe, świetlane kolumny. Nad pierwszą dojrzałem u góry unoszącą się ogromną, jaśniejącą Hostię, a na szczycie kolumny zobaczyłem tablicę z napisem „Salus Credentium”, to znaczy: „Ratunek dla wierzących”. Na drugiej, nieco mniejszej kolumnie, znajdującej się trochę dalej, dojrzałem u góry statuę Niepokalanej Matki Bożej – Maryi oraz tablicę z napisem: „Auxilium Christianorum”, to znaczy: „Wspomożenie chrześcijan”. Kiedy wśród burzy i ciemności, w największej potrzebie i udręce – rozbłysło to cudowne zjawisko świetlne, wszyscy na okręcie Kościoła zapałali nową nadzieją. A nowo wybrany Papież wydał polecenie, by skierować się ku tym dwóm świetlanym kolumnom, aby przytwierdzić do nich okręt Kościoła. Kiedy to nastąpiło, burza uciszyła się, ustąpiły ciemności i nastał wspaniały dzień. Wówczas zobaczyłem, jak wrogie okręty popadły w największy zamęt, zderzały się ze sobą, tonęły w głębiach wód lub wylatywały w powietrze. Inne oddalały się i znikały z pola widzenia. Wielu rozbitków z tych zniszczonych okrętów pływało na szczątkach statków, kierując się ku niosącemu ratunek okrętowi Kościoła. Przyjmowano ich tam z litością i udzielano im pomocy”.

Św. Jan Bosco często opowiadał o tej wizji i dodawał wyjaśnienie:
„Nieprzyjacielskie okręty oznaczają prześladowania Kościoła. Ciężkie go czekają przeprawy. Jego dotychczasowe cierpienia są niczym w porównaniu z tym, co jeszcze nastąpi. Scena ta oznacza, że Papież zwycięży wrogów Kościoła dzięki doskonałemu nabożeństwu do Matki Najświętszej, którym rozpali cały Kościół, czego następstwem będzie powszechny, gorący kult do Eucharystii w całym Kościele i to da zwycięstwo Papieżowi. Kościół będzie przeżywał ciężkie chwile, także dozna wielu szkód, ale samo Niebo przyjdzie mu z pomocą. Ciężkie czasy skończą się i zapanuje pokój. Dla Kościoła będzie to nowy, wspaniały rozkwit.”

Sen
Wyobraźcie sobie, że znaleźliście się ze mną na brzegu morza lub jeszcze lepiej, na samotnej skale. Jedyny ląd przez was dostrzegany, to ten pod waszymi stopami. Cała przestrzeń wodna usiana niezliczoną liczbą okrętów stojących w szyku bojowym. Ich dzioby miały zakończenia ostre jak włócznia, zdolne w razie ataku przebić na wylot i kompletnie zniszczyć statki wroga. Okręty te byly wyposażone w armaty. Na pokładach znajdowało się mnóstwo karabinow, materiałów wybuchowych i innej broni różnego rodzaju, a takze ksiqzki.
Okręty te atakowały inne statki o wiele większe i wyższe niż one same. Próbowały one zniszczyć nieprzyjaciela, podpalić lub w jakikolwiek sposób go osłabić.

Łódź Papieża
Eskortę majestatycznego i w pełni wyposażonego okrętu papieskiego stanowiły mniejsze statki, które za pomocą sygnalów otrzymywały rozkazy od niego i wykonywaly manewry, broniąc się przed naporem nieprzyjacielskiej floty.

Dwie Kolumny
Na środku bezbrzeżnego oceanu wyrastały nagle dwie kolumny w bliskiej odległości od siebie. Na wierzchołku jednej z nich widniał posąg Niepokalanej Dziewicy. U jej stóp jaśniał transparent z napisem Auxilium Christianorum – Wspomożenie wiernych. Na drugiej kolumnie większej i wyższej pojawiła się ogromnych rozmiarów monstrancja z Najświętszą Hostią. Poniżej można było czytać proporcjonalny do tej kolumny napis: Salus credentium – Zbawienie wierzących.

Sternik łodzi Piotrowej
Najwyższym dowódcą tego dużego okrętu był Ojciec Święty, Namiestnik Jezusa Chrystusa na ziemi. Widząc wściekły atak wrogów i niebezpieczeństwo stąd płynące dla swoich wiernych, postanowił zebrać koło siebie kapitanów mniejszych okrętów celem podjęcia decyzji.

Zebranie kardynałów
Wszyscy kapitanowie znaleźli się na pokładzie papieskiego okrętu, skupieni wokół osoby Papieża. Zaledwie się rozpocztęło spotkanie, a tu zerwał się gwałowny sztorm, więc dowódcy szybko przenieśli się na swoje statki, by nimi dowodzić z bliska. Nastał okres kroótkiego spokoju. Papież po raz drugi zgromadził kapitanów na flagowym okręcie, kontynuując swój kurs. Burza na morzu rozpętała się na nowo. Papież stanął przy sterze i ze wszystkich sił próbował utrzymać posuwanie się statku w kierunku owych dwóch kolumn, z których wierzchołka zwisały kotwice i duże haki umocowane na stalowych łańcuchach.

Bitwa
Wszystkie okręty nieprzyjaciela rozpoczęły atak. Próbowały na każdy możliwy sposób przyhamować i zatopić statek Papieża: jedne czyniły to przy pomocy pism i książek lub innych materiałów zapalnych, których mieli pełno do dyspozycji, inni uruchomili strzelby, karabiny i moździerze. Bitwa rozszalała się na dobre. Dzioby nieprzyjacielskich statków uderzały gwałtownie w burty przeciwników, lecz ich wściekłe zapędy nie przynosiły skutków. Marnowali tylko czas i amunicję. Wielki okręt Papieża płynął bezpiecznie i spokojnie. Z upływem czasu bardzo silne i zmasowane ataki wrogów spowodowały duże i głębokie wyrwy w jego bokach. Lecz delikatny wiatr, płynący od dwóch kolumn, natychmiast te szkody usunął.

Zniszczenie wroga
W międzyczasie armaty atakujących rozpadają się z hukiem, karabiny i inna broń milkną, a dzioby okrętów łamią się w kawałki. Potężne cielska statków osuwają się w rozszalałą toń i giną. Nieprzyjaciel nieprzytomny z wściekłości walczy wręcz pięściami, bluźni i przeklina.

Nagle Papież pada ciężko ranny. Jego podwładni biegną mu na pomoc i podnoszą go. Papież po raz drugi doznaje poważnego zranienia, osuwa się z nóg i umiera. Z ich okrętów plyną w przestrzeń ohydne szyderstwa. Bezpośrednio po śmierci Ojca Świętego nowy Papież zajmuje jego miejsce przy sterze łodzi Kościoła. Dowódcy poszczegolnych okrętów zebrali się błyskawicznie i tak szybko obrali nowego Papieża, że wiadomość o śmierci Zmarłego zbiegła się z wieścią o wyborze jego następcy. Przeciwnicy zaczynają tracić odwagę. Nowy Papież po rozgromieniu wroga i przezwyciężeniu wszystkich przeszkód wprowadza swój okręt między dwie kolumny i zatrzymuje go między nimi. Cumuje statek z jednej strony przy kolumnie z Najświętszym Sakramentem, a z drugiej strony przy kolumnie z Najświętszą Niepokalanie Poczętą Dziewią Wspomożycielką.

Zakończenie bitwy
Następuje nieprawdopodobny chaos i wstrząs. Wszystkie okręty, które dotychczas walczyły przeciw Papieżowi, uciekają w bezładzie i popłochu.
Wpadają na siebie i rozbijają się na kawałki, wzajemnie się topią. Kilka mniejszych statków towarzyszących okrętowi papieskiemu i walczących po jego stronie wzięło zdecydowany kurs w kierunku dwóch kolumn.
W czasie bitwy wiele statków, wycofawszy się z obawy przed niebezpieczeństwem, ostrożnie obserwowało z daleka rozwój wypadków. Wraki rozbitych okrętów nieprzyjacielskich zginęły w odmętach oceanu. Statki trzymające się dotąd na uboczu, szybko popłynęły ku owej bramie z dwóch kolumn, a dotarłszy tam, zakotwiczyły się przy nich. Pozostały tam bezpieczne razem z głównym okrętem papieskim. Na morzu zapanował wielki spokoj.

Ksiądz Bosko wyjaśnia
W tym momencie ksiądz Bosko spytał księdza Rua: „Co myślisz o tym opowiadaniu?” Ksiądz Rua odpowiedział:
„Wydaje mi się, że Okręt Papieża może oznaczać Kościół, którego on jest zwierzchnikiem, a statki mniejsze, ludzie i morze – to świat. Obrońcy dużego okrętu, to wierni serdecznie przywiązani do Stolicy Apostolskiej. Jej wrogowie próbują unicestwić ją za wszelką cenę. Kolumny na oceanie to nabożeństwo do Matki Najświętszej i Najświętszego Sakramentu.
Ksiądz Rua nie wspomniał o Papieżu, który upadł i zmarł. Ksiądz Bosko również milczał na ten temat. Dodał tylko: „Masz rację! Powinieneś wyjaśnić jeszcze jedno zjawisko. Okręty wroga to symbol prześladowań. Zbliżają się bardzo trudne momenty dla Kościoła. Dotychczasowe walki są niczym w porównaniu z tym, co go czeka. Wrogie okręty symbolizowały prześladowców, którzy probują zatopić statek papieski. Są tylko dwa sposoby, by mógł się uratować w tym wielkim dramacie: Nabożeństwo do Najświętszej Maryi Wspomożycielki Wiernych i częsta Komunia Święta. Należy dołożyć maksymalnych wysiłków, by te dwie praktyki realizować wszędzie i w życiu wszystkich. Ksiądz Bosko nie dał żadnych innych


Kategoria: objawienia uznane przez Kościół, Święci Tagged: kościół, Św. Jan Bosco

Dziś wspominamy św. Bernadettę Soubirous

$
0
0

Objawienia Matki Bożej w Lourdes potwierdziły, że nauczanie Kościoła jest prawdą pochodzącą od Boga. 28 lipca 1858 r. ordynariusz Tarbes, bp Laurence, powołał komisję kanoniczną do zbadania prawdziwości objawień. Wielokrotnie przesłuchiwała ona Bernadettę i innych świadków, a także szczegółowo badała wszystkie przypadki cudownych uzdrowień. Po przyjęciu wyników prac komisji, 18 stycznia 1862 r., biskup Laurence wydał dekret uznający nadprzyrodzony charakter objawień w Lourdes. Czytamy w nim: „Uważamy za pewne, że Maryja Niepokalana, Matka Boża, rzeczywiście ukazała się Bernadecie Soubirous 11 lutego 1858 r. i w dniach następnych osiemnaście razy w Grocie Massabielskiej, na peryferiach Lourdes, i że wszystkie te objawienia były prawdziwe. Wierni zatem mogą w nie wierzyć”.

W roku 1866 Bernadetta wstąpiła do zakonu sióstr miłosierdzia w Nevers i pozostała tam aż do swojej śmierci 16 kwietnia 1879 r.
Lourdes tymczasem stało się jednym z największych sanktuariów w świecie. Obecnie każdego roku przybywa tam około 5 milionów pielgrzymów, aby prosić Maryję o uzdrowienie duszy i ciała. Sługa Boży Jan Paweł II dwukrotnie pielgrzymował do tego sanktuarium. Jego druga wizyta w Lourdes była zarazem jego ostatnią podróżą zagraniczną. Papież wypowiedział wtedy znamienne słowa: „Oto dotarłem do kresu mojej pielgrzymki…”

Matka Boża z Lourdes na swoich stopach miała 2 żółte róże.

„O Moja Mamo, Twemu Sercu zawierzyłam udręki mego serca i z Niego czerpię siłę i odwagę” św. Bernadetta.

Z różnych wypowiedzi Bernadetty i z wyznań jej uczuć sporządzono testament jaki mogła po sobie zostawić

Testa­ment Ber­na­detty Soubirous

Za biedę, w jakiej żyli mama i tatuś, za to, że się nam nic nie uda­wało, za upa­dek młyna, za to, że musia­łam pil­no­wać dzieci, stró­żo­wać przy owcach, za cią­głe zmęczenie… dzię­kuje Ci, Jezu.

Za dni, w który przy­cho­dzi­łaś, Maryjo, i za te, w które nie przy­szłaś — nie będę Ci się umiała odwdzię­czyć, jak tylko w raju. Ale i za otrzy­many poli­czek, za drwiny, za obe­lgi, za tych, co mnie mieli za pomy­loną, za tych, co mnie posą­dzali o oszu­stwo, za tych, co mnie posą­dzali o robie­nie inte­resu… dzię­kuje Ci, Matko

Za orto­gra­fię, któ­rej nie umia­łam nigdy, za to, że pamięci nigdy nie mia­łam, za moją igno­ran­cję i za moją głu­potę, dzię­kuję Ci

Dzię­kuję, Ci ponie­waż gdy­bym było na ziemi dziecko o więk­szej igno­ran­cji i więk­szej głu­po­cie, była­byś je wybrała…

Za to, że moja mama umarła daleko, za ból, który odczu­wa­łam, kiedy mój ojciec, zamiast uści­snąć swoją małą Ber­na­detę, nazwał mnie „sio­stro Mario Ber­nardo„ … dzię­kuję Ci, Jezu.

Dzię­kuję Ci za to serce, które mi dałeś, tak deli­katne i wraż­liwe, a które prze­peł­ni­łeś goryczą…

Za to, że matka Józefa obwie­ściła, że się nie nadaję do niczego, dzię­kuję…, za sarkazmy matki mistrzyni, jej głos twardy, jej nie­spra­wie­dli­wo­ści, jej iro­nię i za chleb upo­ko­rze­nia… dziękuję.

Dzię­kuję za to, że byłam tą uprzy­wi­le­jo­waną w wyty­ka­niu mi wad, tak że inne sio­stry mówiły: „Jak to dobrze, że że nie jestem Bernadetą“.

Dzię­kuję, za to, że byłam Ber­na­detą, któ­rej gro­żono wię­zie­niem, ponie­waż widzia­łam Cie­bie, Matko… tą Bar­na­detą tak nędzną i marną, że widząc ją, mówili sobie: „To ta ma być Ber­na­detą, którą ludzie oglą­dali jak rzad­kie zwierzę?“

Za to ciało, które mi dałeś, godne poli­to­wa­nia, gni­jące…, za tę cho­robę, pie­kącą jak ogień i dym, za moje spróch­niałe kości, za poce­nie się i gorączkę, za tępe ostre bóle… dzię­kuję Ci, mój Boże.

I za tę duszę, którą mi dałeś, za pusty­nię wewnętrz­nej oschło­ści, za Twoje noce i Twoje bły­ska­wice, za Twoje mil­cze­nie i Twe pio­runy, za wszystko. Za Cie­bie  – i gdy byłeś obecny, i gdy Cię bra­ko­wało… dzię­kuję Ci, Jezu

Webcam na Grotę w Lourdes Transmisja na żywo,

Więcej czytaj na: WOWiT (kliknij)

*****
Z listu św. Bernadetty Soubirous do papieża Leona XIII
Zapomniana Przepowiednia

U progu roku 2000, będzie się obserwować starcie następców Mahometa i narodów chrześcijańskich. Nastanie wielka bitwa, w której 5.650.451 żołnierzy straci życie, a bardzo destruktywna bomba zostanie rzucona na miasto w Persji. Ale na końcu znak krzyża zwycięży, a wszyscy muzułmanie nawrócą się na chrześcijaństwo.
Nastąpi wiek pokoju i szczęścia, ponieważ wszystkie państwa złożą swoje arsenały. Nastąpi wielkie bogactwo, podczas gdy Nasz Pan obłoży Swoim błogosławieństwem wiernych.
Na całej ziemi nie pozostanie ani jedna rodzina żyjąca w biedzie i cierpiąca głód. Jeden na dziesięciu otrzyma moc leczenia schorzeń u tych, którzy go poproszą o pomoc. Po tych cudach słychać będzie głos radości od wielkiej liczby ludzi.
Wiek XXI nazwany będzie „Drugim złotym okresem ludzkości”.
Więcej czytaj na: WOWiT (kliknij)

*****
Biblia w rok – czytania na 16 kwietnia

*****
Apel o stałą modlitwę za ks. Adama – najświeższe informacje od bliskiego przyjaciela księdza dra M. Żurka

 


Kategoria: Modlitwa, objawienia uznane przez Kościół, Pomoc duchowa, Wydarzenia, Święci Tagged: ks. Adam Skwarczyński, Matka Boża z Lourdes, modlitwa, Św. Ber­na­detta Soubirou

13 maja – rocznica objawień Matki Bożej z Fatimy

$
0
0

Najświętsza Maryja Panna Fatimska

W 1916 r. w niewielkiej portugalskiej miejscowości o nazwie Fatima trójce pobożnych dzieci: sześcioletniej Hiacyncie, jej o dwa lata starszemu bratu Franciszkowi oraz ich ciotecznej siostrze, dziewięcioletniej Łucji, ukazał się Anioł Pokoju. Miał on przygotować dzieci na przyjście Maryi. Pierwsze objawienie Matki Najświętszej dokonało się 13 maja 1917 r. Cudowna Pani powiedziała dzieciom: „Nie bójcie się, nic złego wam nie zrobię. Jestem z Nieba. Chcę was prosić, abyście tu przychodziły co miesiąc o tej samej porze. W październiku powiem wam, kim jestem i czego od was pragnę. Odmawiajcie codziennie Różaniec, aby wyprosić pokój dla świata”. Podczas drugiego objawienia, 13 czerwca, Maryja obiecała zabrać wkrótce do nieba Franciszka i Hiacyntę. Łucji powiedziała, że Pan Jezus pragnie posłużyć się jej osobą, by Maryja była więcej znana i kochana, by ustanowić nabożeństwo do Jej Niepokalanego Serca. Dusze, które ofiarują się Niepokalanemu Sercu Maryi, otrzymają ratunek, a Bóg obdarzy je szczególną łaską. Trzecie objawienie z 13 lipca przedstawiało wizję piekła i prośbę odmawiania Różańca. Następnego objawienia 13 sierpnia nie było z powodu aresztowania dzieci. Piąte objawienie 13 września było ponowieniem prośby o odmawianie Różańca. Ostatnie, szóste objawienie dokonało się 13 października. Mimo deszczu i zimna w dolinie zgromadziło się 70 tys. ludzi oczekujących na cud. Cudem słońca Matka Boża potwierdziła prawdziwość swoich objawień. Podczas tego objawienia powiedziała: „Przyszłam upomnieć ludzkość, aby zmieniała życie i nie zasmucała Boga ciężkimi grzechami. Niech ludzie codziennie odmawiają Różaniec i pokutują za grzechy”. Chociaż objawienia Matki Bożej z Fatimy, jak wszystkie objawienia prywatne, nie należą do depozytu wiary, są przez wielu wierzących otaczanych szczególnym szacunkiem. Zostały one uznane przez Kościół za zgodne z Objawieniem dokonanym przez Chrystusa. Dlatego możemy, chociaż nie musimy czerpać ze wskazówek i zachęt przekazanych nam przez Maryję. Z objawieniami w Fatimie wiążą się tzw. trzy tajemnice fatimskie. Pierwsze dwie ujawniono już kilkadziesiąt lat temu; ostatnią, trzecią tajemnicę, wokół której narosło wiele kontrowersji i legend, Jan Paweł II przedstawił światu dopiero podczas swojej wizyty w Fatimie w maju 2000 r. Sam Ojciec Święty wielokrotnie podkreślał, że właśnie opiece Matki Bożej z Fatimy zawdzięcza uratowanie podczas zamachu dokonanego na jego życie właśnie 13 maja 1981 r. na Placu Świętego Piotra w Rzymie. Dziś mija kolejna rocznica tego wydarzenia.

Szóste i ostatnie objawienie: 13 października 1917

ŁUCJA: Czego Pani sobie życzy ode mnie? MATKA BOŻA: Chcę ci powiedzieć, aby wybudowano tu kaplicę na moją cześć. Jestem Matką Boską Różańcową. Odmawiajcie w dalszym ciągu codziennie różaniec. Wojna się skończy, a żołnierze wkrótce wrócą do swoich domów. ŁUCJA: Miałam prosić Panią o wiele rzeczy, o uzdrowienie kilku chorych, nawrócenie niektórych grzeszników, etc. MATKA BOŻA: Jednych uzdrowię, innych nie. Trzeba, aby się poprawili i prosili o przebaczenie swoich grzechów. I ze smutnym wyrazem twarzy dodała: Niech nie obrażają więcej Boga naszego Pana, który już i tak jest bardzo obrażany. Następnie, rozchylając dłonie, Najświętsza Maryja Panna zaczęła odbijać się w słońcu, podczas gdy unosiła się, odbicie Jej światła cały czas padało na słońce. Wtedy to Łucja wykrzyknęła: Spójrzcie na słońce! Po tym jak Najświętsza Maryja Panna znikła w bezmiarze nieboskłonu, wizjonerzy byli świadkami trzech następujących scen: pierwsza z nich symbolizowała tajemnice radosne różańca, następna tajemnice bolesne, a ostatnia tajemnice chwalebne (tylko Łucja widziała te trzy sceny; Franciszek i Hiacynta widzieli tylko pierwszą z nich): Obok słońca zobaczyli pojawiającego się świętego Józefa z Dzieciątkiem Jezus oraz Matkę Boską Różańcową. Była to Święta Rodzina. Maryja była ubrana w białe szaty i w niebieski płaszcz. Święty Józef także był ubrany na biało, natomiast Dzieciątko Jezus miało okrycie w jasnoczerwonym kolorze. Święty Józef pobłogosławił tłum wykonując trzykrotnie znak krzyża. Dzieciątko Jezus uczyniło to samo. Następna była wizja Matki Boskiej Bolesnej i Chrystusa Pana obarczonego cierpieniem w drodze na Kalwarię. Jezus pobłogosławił lud czyniąc znak krzyża. Matka Boża nie miała w piersi miecza. Łucja widziała jedynie górną część ciała Pana Jezusa. Ostatnia była chwalebna wizja Matki Bożej Karmelitańskiej, ukoronowanej na Królową Nieba i Ziemi oraz trzymającej w swych ramionach Dzieciątko Jezus.
za: http://www.fatima.pl/objawienia-fatimskie

W 1910 r., a więc siedem lat przed objawieniami Matki Bożej w Fatimie, władzę w Portugalii przejęła masoneria. Rządzący postanowili zniszczyć Kościół katolicki w ciągu dwóch pokoleń. Nowa, walcząca z Bogiem władza ogłosiła, że katolicyzm jest największym wrogiem ludzkości, opium dla ludu, i dlatego należy go jak najszybciej unicestwić.

Kiedy masoneria przejęła władzę w Portugalii, rozpoczęło się okrutne prześladowanie Kościoła, represjonowanie osób duchownych i świeckich; wiele z nich poniosło śmierć męczeńską. Prymasa Portugalii oraz najbardziej niewygodnych biskupów i kapłanów wypędzono z kraju. Lizbona została ogłoszona w 1915 r. ateistyczną stolicą świata. Rodzinę królewską wymordowano do ostatniego dziecka. I właśnie wtedy, gdy w Portugalii trwało wielkie prześladowanie ludzi wierzących, gdy cała Europa była terenem krwawych walk pierwszej wojny światowej, a władzę w Rosji przejmowali komuniści, Pan Bóg w nadzwyczajny sposób zaapelował do ludzkich sumień poprzez objawienia Matki Bożej w Fatimie. Maryja ukazywała się tam trojgu małym dzieciom: dziesięcioletniej Łucji, dziewięcioletniemu Franciszkowi i siedmioletniej Hiacyncie.

Ateistyczne władze, przestraszone rozwojem wydarzeń w Fatimie, zaaresztowały Hiacyntę, Franciszka i Łucję. Pod groźbą strasznych tortur starały się wymusić na nich zeznania, że nie ma żadnych objawień Matki Bożej. Dzieci pozostały jednak nieugięte i dlatego po kilku dniach wypuszczono je na wolność.

*****
Spotkanie abpa Tarcisio Bertone z siostrą Marią Łucją od Jezusa i od Niepokalanego Serca
Copyright © by L´Osservatore Romano (9/2000) and Polish Bishops Conference

Po ujawnieniu w 2000 roku przez Stolicę Apostolską III tajemnicy fatimskiej wraz z komentarzem oraz po tragicznym w skutkach zamachu terrorystycznym z 11 września 2001 r., w licznych dziennikach włoskich i zagranicznych pojawiły się artykuły dotyczące domniemanych nowych objawień siostry Łucji, zapowiedzi listów ostrzegających Papieża oraz nowych apokaliptycznych interpretacji orędzia fatimskiego.
Powtarzało się w nich też podejrzenie, jakoby Stolica Apostolska nie opublikowała pełnego tekstu trzeciej części „tajemnicy fatimskiej”, a niektóre ruchy związane z objawieniami w Fatimie ponowiły zarzut, że Ojciec Święty nie poświecił jeszcze Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi.
W tej sytuacji uznano za konieczne spotkanie z siostrą Łucją, aby uzyskać pewne wyjaśnienia i informacje bezpośrednio od żyjącego jeszcze świadka objawień fatimskich. Odbyło się ono za zgodą Jego Eminencji kard. Josepha Ratzingera i dwóch biskupów — diecezji Leiria–Fatima oraz diecezji Coimbra, w obecności o. Luisa Kondora SVD, wicepostulatora w procesie beatyfikacyjnym Franciszka i Hiacynty, oraz przeoryszy klasztoru karmelitańskiego św. Teresy.
Rozmowa miała miejsce w sobotę 17 listopada po południu i trwała ponad dwie godziny. Siostra Łucja, która 22 marca 2002 r. skończy 95 lat, była w bardzo dobrej formie, wykazywała jasność umysłu i żywotność. Na początek powiedziała, że darzy miłością i szacunkiem Ojca Świętego; dużo modli się za niego i za cały Kościół.
Siostra Łucja okazała radość z powodu dużej popularności jej książki Apele orędzia z Fatimy, przetłumaczonej już na sześć jeżyków (włoski, hiszpański, niemiecki, węgierski, polski, angielski). W związku z tym otrzymuje wiele listów z podziękowaniami.
Przechodząc do kwestii trzeciej części „tajemnicy fatimskiej” stwierdziła, że uważnie przeczytała i przemyślała dokument Kongregacji Nauki Wiary i potwierdza wszystko, co jest w nim napisane.
Tym wszystkim, którzy żywią podejrzenia, że coś z trzeciej „tajemnicy” zostało zatajone, odpowiada: „Zostało opublikowane wszystko; nie ma już nic, co pozostawałoby tajemnicą”. Tym zaś, którzy mówią i piszą o nowych objawieniach, wyjaśnia: «Nic z tego nie jest prawdą. Gdybym miała nowe objawienia, nie rozmawiałabym o tym z nikim innym, lecz powiedziałabym bezpośrednio Ojcu Świętemu!»
Potem chętnie wspominała swoją młodość, mówiąc o trudnościach, jakie napotykała, zanim wstąpiła do klasztoru, ale i o życzliwości, której doświadczyła, na przykład podczas wakacji spędzanych w Bradze w latach 1921-1924 u pani Filomeny Mirandy, która była jej świadkiem przy bierzmowaniu.
Na pytanie: «Jaki wpływ na jej życie miało objawienie z 13 lipca, zanim zostało ono spisane i przekazane Kościołowi?”, odpowiedziała:
„Czułam się bezpieczna pod opieką Naszej Pani, pewna, że będzie Ona troskliwie czuwać nad Kościołem i Papieżem”.
Opowiadając o słynnej wizji prorockiej, dodała nieupubliczniony dotąd szczegół: „Podczas tego objawienia Nasza Pani, od której bił niezwykły blask, trzymała w prawej ręce serce, a w ręce lewej różaniec».

Jakie znaczenie ma serce w ręku Matki Boskiej?
«To znak miłości, która chroni i zbawia. Ona jest Matką, która widzi, jak cierpią Jej dzieci, i cierpi wraz z nimi, także z tymi, którzy Jej nie kochają, ponieważ chce zbawić wszystkich i nikogo z tych, których Pan Jej powierzył, nie stracić. Jej Serce jest bezpiecznym schronieniem. Kult Niepokalanego Serca Maryi jest środkiem zbawienia na trudne czasy Kościoła i świata. Bardzo trafna jest refleksja, którą kard. Ratzinger kończy swój komentarz do trzeciej części ´tajemnicy´: ´Moje Niepokalane Serce zwycięży´. Co to oznacza? Serce otwarte na Boga i oczyszczone przez kontemplację Boga jest silniejsze niż karabiny i oręż wszelkiego rodzaju. Fiat wypowiedziane przez Maryję, to słowo Jej serca, zmieniło bieg dziejów świata, ponieważ Ona wydała na ten świat Zbawiciela — ponieważ dzięki Jej ´tak´ Bóg mógł stać się człowiekiem w naszym świecie i pozostaje nim na zawsze. Szatan ma moc nad tym światem, widzimy to i nieustannie tego doświadczamy; ma moc, bo nasza wolność pozwala się wciąż odwodzić od Boga. Od kiedy jednak sam Bóg ma ludzkie serce i dzięki temu skierował wolność człowieka ku dobru, ku Bogu, wolność czynienia zła nie ma już ostatniego słowa. Od tamtej pory nabiera mocy zdanie: ´Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat´ (J 16, 33). Orędzie z Fatimy wzywa nas, byśmy zaufali tej obietnicy” (por. «L´Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 9/2000, s. 51).

Zadałem siostrze Łucji jeszcze trzy pytania:
«Czy to prawda, że rozmawiając z ks. Luigim Bianchim i ks. Jose dos Santosem Yalinho wyraziła siostra wątpliwości co do słuszności interpretacji trzeciej części ´tajemnicy´?”

Siostra Łucja: «To nieprawda. W pełni potwierdzam interpretację daną w Roku Jubileuszowym”.

«Jakie jest zdanie siostry na temat upartych twierdzeń o. Grunera, który prowadzi akcję zbierania podpisów, aby Papież dokonał wreszcie poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu, do którego rzekomo nigdy nie doszło?”

Siostra Łucja: „Wspólnota karmelitańska nie przyjęła formularzy służących do zbierania tychże podpisów. Mówiłam już, że poświęcenie, którego pragnęła Nasza Pani, zostało dokonane w 1984 r. i zostało zaakceptowane w Niebie».

«Czy to prawda, siostro Łucjo, że siostra jest bardzo zaniepokojona ostatnimi wydarzeniami i nie śpi, ale modli się dniem i nocą?»

Siostra Łucja: «To nieprawda. Jak mogłabym się modlić w ciągu dnia, gdybym nie odpoczywała w nocy? Ileż to słów ludzie wkładają mi w usta, ileż rzeczy mi przypisują! Niech czytają moją książkę; są tam rady i wezwania będące wyrazem pragnień Naszej Pani. Modlitwa i pokuta w połączeniu z wielką wiarą w moc Bożą zbawią świat».

Klasztor w Coimbrze, 17 listopada 2001 r.
Abp Tarcisio Bertone SDB
Siostra Maria Łucja od Jezusa i od Niepokalanego Serc
Całość: Opoka

*****
13 maja 2016 roku przypada 35. rocznica zamachu na Jana Pawła II.

W środę 13 maja 1981 roku Jan Paweł II pojawił się w papamobile na Placu Świętego Piotra. Ojciec Święty o godzinie 17:17 schylił się do małej dziewczynki, Sary Bartoli i wziął ją na ręce. Wśród tysięcy wiernych był zabójca, który czekał na odpowiednią chwilę, i w końcu trzykrotnie wystrzelił z pistoletu w papieża. Ojciec Święty po chwili upadł, a sutanna papieska wypełniła się krwią. Jedna z kul trafiła go w brzuch. Papież został też zraniony w rękę, choć turecki zamachowiec Mehmed Ali Agca mierzył w głowę. Ranny papież osunął się w ramiona stojącego za nim sekretarza ks. Stanisława Dziwisza.  Papież został w rekordowo krótkim czasie przewieziony przez ochronę do szpitala Gemelli.  Po 5–godzinnej operacji kula została usunięta z ciała Jana Pawła II. Papież po raz pierwszy przemówił publicznie 5 dni po zamachu, podczas transmitowanej przez radio modlitwy Anioł Pański. Jan Paweł II wyznał, że przebacza zabójcy.

Dopiero po wielu latach papież zdecydował się  nawiązać do tego wydarzenia. W książce „Pamięć i tożsamość” – opublikowanej 2 miesiące przed śmiercią Jana Pawła II –  papież wyznał, że Ali Agca dobrze wycelował, ale wybrał niewłaściwy dzień na zamach. 13 maja przypada wspomnienie objawień fatimskich [pierwsze objawienie Matki Boskiej w Fatimie miało miejsce w roku 1917] . Papież wyraził przekonanie, że zamach nie był inicjatywą Agcy, a on sam był jedynie wykonawcą zlecenia.   Kula – która trafiła Jana Pawła II – została w 1982 roku umieszczona przez niego samego w koronie Matki Boskiej Fatimskiej. Podczas nabożeństwa, 32-letni niezrównoważony hiszpański ksiądz ugodził papieża nożem. Ksiądz Juan Fernandez Krohn pochodził z Bractwa Piusa X i został wyświęcony przez arcybiskupa Lefebvre’a. Gdy Bractwo wydało mu się za mało radykalne, przyłączył się do sedewakantystów, wedle których Pius XII był ostatnim prawomocnie wybranym papieżem. Ochrona szybko obezwładniła napastnika, a Jan Paweł II dokończył nabożeństwo pomimo krwawienia. W Boże Narodzenie 1983 roku Jan Paweł II odwiedził w więzieniu Ali Agcę i przebaczył mu. Rzecznik prasowy Watykanu, Joaquin Navarro-Valls poinformował, że turecki zabójca nigdy nie poprosił o przebaczenie.
Całość: WOWiT


Kategoria: objawienia uznane przez Kościół, Wydarzenia, Św. Jan Paweł II Tagged: abp Tarcisio Bertone, Fatima, III tajemnica fatimska, poświęcenie Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi, siostra Maria Łucja, Św. Jan Paweł II

Kościół uznał objawienia Maryi z San Nicolas de los Arroyos

$
0
0

„Przyjście Pana jest bliskie, i tak jak mówi Pismo: nikt nie zna dnia, ani godziny, ale On nadejdzie; i na tę godzinę dusza chrześcijanina musi być przygotowana. Różaniec Święty jest bronią, której wróg boi się najbardziej. Jest on również schronieniem dla tych, którzy go szukają oraz bramą, przez którą wejdą do mojego serca. Chwała Panu za światło, które On daje światu. Bardzo proszę o modlitwę. Ta prośba skierowana jest do całej ludzkości. Modlitwa musi wyjść z żarliwego serca, musi być częsta i odmawiana z miłością. Nie wolno jej odkładać, bo Matka chce, by to przez nią dzieci przybyły do Boga i by nią pokonywały swojego wroga. Jezus w Eucharystii jest żywym i prawdziwym ciałem. Adorujcie go i kochajcie”

„Wielu obecnie ignoruje łaski Boże. Musicie iść i nieść Dobrą Nowinę. Nie patrzcie na to komu i gdzie. Gdziekolwiek jesteście, ewangelizujcie swoich bliźnich, którzy nie wiedzą nic o Słowie Boga. Nie zapominajcie o tym. Ewangelizujcie. Kiedyś świat został zbawiony dzięki arce Noego. Dziś tą arką jest Moja Matka. Z jej pomocą dusze będą zbawione, bo to Ona przyprowadzi je do Mnie. Kto odrzuca moją Matkę, odrzuca też Mnie”.

NS San Nicolas
„Objawienia Naszej Pani miały ponadnaturalny charakter” – ogłosił biskup Hector Cardelli, ordynariusz diecezji San Nicolas de los Arroyos w Argentynie – „są one godne wiary”.

Oświadczenie zostało opublikowane w 25. rocznicę budowy sanktuarium i zatwierdzenia objawień. Objawienia rozpoczęły się 25 września 1983 roku w domu Gladys Quirogi de Motta, gospodyni z miasta San Nicolas de los Arroyos. Maryja pojawiła się podczas odmawiania różańca. Pierwszy raz miała przemówić do Gladys nieco później, bo 13 października – w rocznicę ostatnich objawień w Fatimie.
W ciągu kolejnych 6,5 roku Gladys otrzymała wiele wiadomości od Matki Bożej, a w czasie Adwentu i Wielkiego Postu – miała otrzymywać również dar stygmatów. Objawieniom towarzyszyły udokumentowane uzdrowienia. Maryja w swoich objawieniach prosiła, aby Gladys zapisywała jej przesłania.
27 listopada 1983 roku spowiednik Gladys – o. Perez – po raz pierwszy usłyszał o objawieniach. Zdał sobie sprawę, że w wieży kościoła w San Nicolas znajduje się rzeźba Maryi, która bardzo przypomina postać opisaną przez penitentkę. Była to rzeźba poświęcona przez papieża Leona XIII i pierwotnie umieszczona w zaszczytnym miejscu w katedrze w 1884. Potem jednak trafiła do wieży.
Gladys po zobaczeniu rzeźby potwierdziła, że jest ona wizerunkiem Maryi, którą widziała w objawieniach. Podczas kolejnego widzenia, Matka Boża odwołała się do słów Księgi Wyjścia: „I uczynią Mi święty przybytek, abym mógł zamieszkać pośród was” (25, 8). Maryja miała poprosić o budowę nowej świątyni, gdzie należało umieścić wspomnianą rzeźbę. Komisja diecezjalna po dokładnym zbadaniu sprawy, zdecydowała się na budowę sanktuarium w 1989 roku. Ukończono je 2 lata później.
Obecnie pielgrzymi z całego świata podróżują do Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w San Nicolas. 25-go dnia każdego miesiąca odbywają się specjalne uroczystości i procesje. W ostatnią niedzielę, w 25. rocznicę budowy sanktuarium, do San Nicolas przyjechało ponad 250 tysięcy osób.
Ogółem Gladys w okresie od 13 października 1983 do 11 lutego 1990 roku otrzymała ponad 1800 przesłań. Ostatnią wiadomością Maryi było zdanie: „Zapraszam was, byście żyli według moich wskazówek. Róbcie to krok po kroku: módlcie się, naprawiajcie i ufajcie”.
Informację o objawieniach przekazała Patti Maguire Armstrong, dziennikarka National Catholic Register. W przygotowanej przez nią depeszy pojawiają się rozmaite wypowiedzi Maryi skierowane do Gladys:

NMP z San Nicolas
– Przyjście Pana jest bliskie, i tak jak mówi Pismo: nikt nie zna dnia, ani godziny, ale On nadejdzie; i na tę godzinę dusza chrześcijanina musi być przygotowana.
– Różaniec Święty jest bronią, której wróg boi się najbardziej. Jest on również schronieniem dla tych, którzy go szukają oraz bramą, przez którą wejdą do mojego serca. Chwała Panu za światło, które On daje światu.
– Bardzo proszę o modlitwę. Ta prośba skierowana jest do całej ludzkości. Modlitwa musi wyjść z żarliwego serca, musi być częsta i odmawiana z miłością. Nie wolno jej odkładać, bo Matka chce, by to przez nią dzieci przybyły do Boga i by nią pokonywały swojego wroga.
– Jezus w Eucharystii jest żywym i prawdziwym ciałem. Adorujcie go i kochajcie.

Maryja przekazała również słowa pochodzące bezpośrednio od Jezusa:
– Wielu obecnie ignoruje łaski Boże. Musicie iść i nieść Dobrą Nowinę. Nie patrzcie na to komu i gdzie. Gdziekolwiek jesteście, ewangelizujcie swoich bliźnich, którzy nie wiedzą nic o Słowie Boga. Nie zapominajcie o tym. Ewangelizujcie.
– Kiedyś świat został zbawiony dzięki arce Noego. Dziś tą arką jest Moja Matka. Z jej pomocą dusze będą zbawione, bo to Ona przyprowadzi je do Mnie. Kto odrzuca moją Matkę, odrzuca też Mnie.
Obecnie objawienia w San Nicholas nie są jeszcze dobrze znane wśród wiernych, ale po oficjalnym oświadczeniu bpa Cardellego z pewnością coraz więcej pielgrzymów będzie przybywać do Argentyny.
Źródło: Deon


Kategoria: objawienia uznane przez Kościół, Orędzia, Wydarzenia Tagged: Gladys Quirogi de Motta, objawienia argentyńskie, objawienia Maryi z San Nicolas

Matka Boża w Gietrzwałdzie: odmawiajcie gorliwie różaniec

$
0
0

W Gietrzwałdzie trwają uroczyste obchody rocznicy objawień Najświętszej Maryi Panny. Miejscowość znajduje się na ziemi warmińskiej w połowie drogi między Ostródą i Olsztynem.
Objawienia w Gietrzwałdzie, jako jedyne do tej pory w Polsce zostały oficjalnie uznane przez władze kościelne.
Miały miejsce dziewiętnaście lat po objawieniach Matki Bożej w Lourdes i trwały od 27 czerwca do 16 września 1877 roku. W pierwszym dniu Maryja objawiła się Justynie Szafryńskiej, gdy wracała z mamą z egzaminu przed Pierwszą Komunią Świętą. Następnego dnia w czasie odmawiania różańca nad klonem przed kościołem „Jasną Panią” siedzącą na tronie z Dzieciątkiem Jezus pośród Aniołów zobaczyła też Barbara Samulowska. Działo się to w zaborze pruskim poddanym intensywnej germanizacji, a Matka Boża przemówiła do dziewczynek po polsku.

objawienie_gietrzwald

Pierwsze objawienie 27 czerwca 1877 r.
Był wieczór i dzwon kościoła bił na Anioł Pański. Justyna dostrzegła Matkę Boża pomiędzy dwoma uschniętymi konarami. Najświętsza Maryja miała długie włosy. Po chwili z nieba zstąpiło Dzieciątko Jezus w biało-żółtym odzieniu. Oboje wstąpili do nieba. Dzieciątko widziała po lewej stronie Matki Bożej.

Objawienie 28 czerwca 1877 r.
Tym razem „Piękną Panią” widziały obie dziewczynki: Justyna Szafryńska i Barbara Samulowska.
Matka Boża ukazała się ponad klonem, rosnącym niedaleko kościoła. Najświętsza Maryja siedziała na tronie z Dzieciątkiem Jezus i w otoczeniu Aniołów. Dzieciątko Jezus trzymało błyszczącą kulę z krzyżykiem u góry. Matka Boża została ukoronowana przez Aniołów.

Objawienie w sobotę, 30 czerwca 1877 r.
Justyna zapytała: „Czego żądasz Matko Boża?” i usłyszała odpowiedź: „Ja żądam, abyście codziennie odmawiali różaniec! ”

Objawienie w niedzielę 1 lipca 1877 r.
Tego dnia dzieci z parafii w Gietrzwałdzie przystąpiły do I Komunii Świętej. Justyna podczas odmawiania różańca pod klonem, zapytała „Kto Ty Jesteś?”, a  Matka Boża odpowiedziała: „Jestem Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta!”

Objawienie 3 lipca 1877 r.
Dziewczynki zapytały się Matki Bożej „Czy przybywający tutaj chorzy będą doznawać uzdrowienia?” Matka Boża odpowiedziała: „Stanie się cud, a później chorzy zostaną uzdrowieni”, a potem powiedziała: “Niech chorzy odmawiają różaniec”.

Objawienie 28 lipca 1877 r.
Na pytanie co to znaczy, jeśli ktoś fałszywie przysięga, Matka Boża odpowiedziała: „Taki nie jest godny wejść do nieba, on jest do tego namówiony przez szatana”.

Objawienie 1 sierpnia 1877 r.
Barbara zapytała: „Czy osierocone parafie otrzymają wkrótce kapłanów?” – Matka Boża odpowiedziała: „Jeśli ludzie gorliwie będą się modlić, wówczas Kościół nie będzie prześladowany, a osierocone parafie otrzymają kapłanów !”

Objawienie 8 września 1877 r.
W dniu 8 września 1877 r., około godziny siódmej wieczorem Matka Boża pobłogosławiła źródełko i wypowiedziała słowa: „Teraz chorzy mogą brać tę wodę na uzdrowienie”.

Objawienie 16 września 1877 r. – ostatnie
W dniu 16 września 1877 r., około godziny piątej wieczorem Matka Boża błogosławiła najpierw swoją figurę w kapliczce, a potem błogosławieństwa udzieliła proszącym i wszystkim zgromadzonym. Na koniec powiedziała:

„ODMAWIAJCIE GORLIWIE RÓŻANIEC!”

Odpowiedzi Matki Bożej przyniosły wtedy pocieszenie Polakom. Faktycznie wypełniły się. Polacy ze wszystkich dzielnic bardzo licznie nawiedzali Gietrzwałd. W ciągu niecałych 3 miesięcy naliczono około 160 spotkań, które ściągnęły do Gietrzwałdu około 300 tysięcy pielgrzymów z całej rozebranej wówczas przez zaborców Polski od Bałtyku po Tatry. Przez to władze pruskie  od razu w sposób zdecydowanie negatywny odniosły się do objawień.
Biskup warmiński Filip Krementz interesował się wydarzeniami w Gietrzwałdzie, zażądał szczegółowego sprawozdania proboszcza, a potem wydelegował do Gietrzwałdu kanoników Kapituły Katedralnej do zbadania i oceny wydarzeń.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Z pobłogosławionego przez Matkę Bożą 8 września 1877 roku źródełka pielgrzymi od lat czerpią wodę, którą przynosiła ulgę cierpiącym i liczne uzdrowienia. Sam akt błogosławieństwa został uwieczniony figurą Niepokalanej Dziewicy w altance. Wodę przeprowadzono następnie do kamiennej studzienki. Nad źródełkiem znajdują się trzy marmurowe płaskorzeźby, ukazujące Mojżesza, dotykającego laską skałę, z której wytrysnęła woda i Izraelitów, pijących wodę na pustyni.
Objawieniom gietrzwałdzkim nadał szczególne znaczenie i związał je z sytuacją narodu polskiego błogosławiony kapucyn o. Honorat Koźmiński z Zakroczymia (1829-1916). W swoich wystąpieniach podkreślał, że wydarzenia z 1877 roku są dowodem błogosławieństwa i łaski, nadanych Polakom. „Nigdy nie słyszano jeszcze, aby tak długo i tak przystępnie i do tego w sposób tak uroczysty ukazała się Matka Boża”.
Wpływ objawień na Warmii był ogromny. Nastąpiło przede wszystkim odrodzenie życia obyczajowego i podniesienie świadomości religijnej wiernych. Pięć lat po wydarzeniach, w sprawozdaniu z 27 września 1882 roku ks. Augustyn Weichsel pisał: „nie sama tylko moja parafia, ale też cała okolica stała się pobożniejsza po objawieniach. Dowodzi tego wspólne odmawianie różańca świętego po wszystkich domach, wstąpienie do klasztoru bardzo wielu osób, regularne uczęszczanie do Kościoła (…)”.

gietrzwad_MB_news

Kult Matki Bożej krzepł i promieniał coraz bardziej. Co roku do Gietrzwałdu 29 czerwca, 15 sierpnia i 8 września przybywały rzesze polskich pielgrzymów ze wszystkich zaborów. Pielgrzymowali też Niemcy. Napływ pątników skłaniał kolejnych proboszczów do rozbudowy sanktuarium. Jeszcze podczas trwania objawień, 16 września 1877 roku w miejscu, gdzie dzieciom ukazywała się Matka Boża umieszczona została kapliczka z figurą Najświętszej Marii Panny.
Największe zasługi w upowszechnianiu przesłania Matki Bożej z Gietrzwałdu przypisać trzeba księdzu proboszczowi Augustynowi Weichslowi (1830-1909), który prawie czterdzieści duszpasterzował w Gietrzwałdzie.  Był kilka razy aresztowany, wytoczono mu procesy sądowe za propagowanie kultu maryjnego.
W dniu 10 września 1967 r., Prymas Polski, Kardynał Stefan Wyszyński ukoronował obraz Matki Bożej.
W dniu 2 lutego 1970 r. Papież Paweł VI nadał kościołowi w Gietrzwałdzie tytuł i godność Bazyliki Mniejszej.
11 września 1977 odbyły się, poprzedzone IV Ogólnopolskim Kongresem Mariologicznym, uroczystości 100-lecia objawień Matki Bożej, którym przewodniczył Ks. Karol Kardynał Wojtyła, metropolita krakowski. W tym dniu Ks. Biskup Józef Drzazga, biskup warmiński, uroczyście zatwierdził kult objawień Matki Bożej w Gietrzwałdzie.
24 czerwca 2002 roku papież Jan Paweł II przesłał list z okazji 125 rocznicy objawień Matki Bożej, w duchu pielgrzymując do sanktuarium gietrzwałdzkiego, by dziękować Maryi za Jej obecność i matczyną opiekę.

cropped-herb-1

Sanktuarium oraz całym kompleksem opiekują się Kanonicy Regularni Laterańscy. Zapraszają do odwiedzin w tym miejscu, które Maryja wybrała i przez wszystkie lata wysłuchuje próśb i wiele łask uprasza. Każdego dnia powiększa się ilość wpisów w  tomach ksiąg ze świadectwami. W Gietrzwałdzie Matka Najświętsza jest szczególne blisko każdego serca Jej dziecka, które o pomoc prosi.

film-obraz

Modlitwa z prośbą łaski za wstawiennictwem Sługi Bożej Siostry Stanisławy Barbary Samulowskiej
Wszechmogący i Miłosierny Boże,

uwielbiam Cię za łaskę objawień
Najświętszej Maryi Panny w Gietrzwałdzie,
którą otrzymała Siostra Stanisława Barbara Samulowska.
Pokornie Cię błagam Dawco wszelkiego dobra,
abyś za wstawiennictwem Twojej Służebnicy
udzielił mi łaski, której szczególnie potrzebuję i pragnę…
Najświętszy Boże, proszę Cię także o beatyfikację
Siostry Stanisławy Barbary Samulowskiej.
Niech świadectwo jej życia
będzie dla współczesnych chrześcijan
przykładem doskonałego naśladowania
Jezusa Chrystusa i miłości bliźniego. Amen.

Ktokolwiek otrzyma od Boga jakąś łaskę za wstawiennictwem Sługi Bożej Siostry Stanisławy Barbary Samulowskiej, proszony jest o przesłanie opisu tej łaski na adres:
SANKTUARIUM MATKI BOŻEJ GIETRZWAŁDZKIEJ
11-036 Gietrzwałd, ul. Klasztorna 1
lub e-mail: rektorat@sanktuariummaryjne.pl
Danuta Lis
Źródło: Padre Jarek

*****
Objawienia Maryjne Matki Bożej Madonna w Gietrzwałdzie


Kategoria: Modlitwa, objawienia uznane przez Kościół, Różaniec, Wydarzenia Tagged: Gietrzwałd, Objawienia w Gietrzwałdzie, Różaniec

Święto Boga Ojca – Jedyne objawienie dokonane osobiście przez Boga Ojca i uznane przez Kościół za autentyczne po 10 latach najbardziej rygorystycznych badań

$
0
0
Jak życzył sobie tego Bóg Ojciec przemawiając do s. Eugenii, 7 sierpnia obchodzi się święto ku czci Boga Ojca. Dlaczego akurat 7 sierpnia? Ponieważ jest to dzień, który następuje po Przemienieniu, w którym Ojciec dał słyszeć Swój głos na Taborze: „Oto Mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie. Jego słuchajcie!” (Mt 17,5).

„Oto, czego jedynie chcę:
1. Pragnę, żeby jeden dzień lub przynajmniej jedna niedziela była poświę­cona dla uczczenia Mnie w szczególny sposób pod imieniem Ojca całej ludzkości. Chciałbym, aby to święto miało własną Mszę i oficjum. Nie trudno znaleźć teksty w Piśmie Świętym. Jeżeli pragniecie oddać Mi tę szczególną cześć w niedzielę, wybieram pierwszą niedzielę sierpnia; je­żeli w dzień powszedni, chciałbym, aby to był zawsze siódmy dzień te­go miesiąca.

2. Pragnę, żeby całe duchowieństwo zobowiązało się rozwijać ten kult, a przede wszystkim, by pomagało ludziom poznawać Mnie takim jaki je­stem i jaki zawsze będę blisko nich, to znaczy Ojcem najczulszym i naj­bardziej kochającym ze wszystkich ojców.

3. Pragnę, aby wprowadzono Mnie do wszystkich rodzin, do szpitali, również do warsztatów i urzędów, do koszar, do sal – gdzie podejmują decyzje ministrowie państw – wreszcie wszędzie tam, gdzie znajdują się Moje stworzenia, choćby tylko jedno! Chcę, aby widzialnym znakiem Mojej niewidzialnej obecności był obraz: niech ukazuje, że tam jestem, rzeczywiście obecny. Tak ludzie wykonywać będą wszystkie czynności pod okiem swego Ojca. Ja będę czuwał nad istotami, które stworzyłem i zaadoptowałem jako własne dzieci. W ten sposób wszystkie Moje dzieci będą niejako pod okiem swego czułego Ojca. Niewątpliwie i te­raz jestem wszędzie, ale chciałbym być przedstawiany w zauważalny i konkretny sposób!

4. Pragnę, żeby w ciągu roku duchowieństwo i wierni wykonywali na Mo­ją cześć pewne pobożne ćwiczenia, nie zaniedbując swoich zwykłych zajęć. Chcę, aby Moi kapłani bez lęku szli wszędzie, do wszystkich na­rodów i nieśli ludziom płomień Mojej ojcowskiej Miłości. Wówczas dusze zostaną oświecone. Pozyska się dusze niewiernych oraz wszyst­kich należących do sekt, które nie pochodzą od prawdziwego Kościoła. Tak, niech również i ci – którzy są także Moimi dziećmi – zobaczą, jak płonie przed nimi ten płomień, niech poznają prawdę, niech ją przyjmą i niech wprowadzą w życie wszystkie cnoty chrześcijańskie.

5. Chciałbym w szczególny sposób być czczony w seminariach, w no­wicjatach, w szkołach i w internatach, aby wszyscy od najmniejszego do największego mogli Mnie poznać i kochać jako swego Ojca, Stworzyciela i Zbawcę.

6. Niech kapłani poczują się zobowiązani do szukania w Piśmie Świętym tego, co powiedziałem w innych czasach co dotąd pozostało niezna­ne a odnosi się do czci, którą pragnę odbierać od ludzi. Niech pracują też, by Moje pragnienia i Moja Wola dotarły do wszystkich wiernych i do wszystkich ludzi, określając to, co powiem do wszystkich ludzi ra­zem oraz do wszystkich kapłanów, zakonników i zakonnic w szczegól­ności. Są to dusze, które wybieram dla składania Mi wielkiego hołdu, większego niż od ludzi świeckich.

Oczywiście, osiągnięcie pełnej realizacji planów które obmyśliłem dla ludzkości i które dałem im poznać będzie wymagało czasu! Zadowoli Mnie jednak jeden dzień tak, jeden dzień modlitw i wyrzeczeń dusz wspaniałomyślnych, które poświecą się dla tego dzieła Mojej Miłości. Bę­dę cię błogosławił, synu Mój umiłowany, i odpłacę ci stokrotnie za wszyst­ko, co uczynisz dla Mojej chwały.

Imprimatur:
Petrus Canisius van Lierde
Vic. Generalis e Vic. Civitatis Vaticanae,
Rzym, 13 marca 1989

***************************

Przypominamy jedną z głównych prawd wiary: Są trzy OSOBY BOSKIE: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty!
Nie możemy milczeć, gdy na stronach internetowych wmawia się katolikom, że Bóg jest energią a nie Osobą, i że wyobrażanie sobie Boga Ojca – naszego Niebieskiego Tatusia – jako człowieka to kpiny z wiary katolickiej i magia.
NON POSSUMUS!!! Trzymajmy się zdrowej nauki KKK!!!


BÓG OJCIEC MÓWI DO SWOICH DZIECI

Jedyne objawienie dokonane osobiście przez Boga Ojca i uznane przez Kościół za autentyczne po 10 latach najbardziej rygorystycznych badań

Tak wygląda Bóg Ojciec wg siostry Eugenii Ravasio

Bóg Ojciec ER

Bóg jest moim Ojcem
Oto wołanie, które dzisiaj staje się coraz częstsze na świecie: czy ludzie rozpoznają w Bogu Ojca? Poczuwamy się do obowiązku opublikować to Orędzie uznane przez Kościół, które Bóg Ojciec dał światu za pośrednictwem stworzenia, które tak bardzo umiłowało, za pośrednictwem siostry Eugenii Elisabetty Ravasio. Uważamy również za stosowne opublikować świadectwo przekazane przez Aleksandra Caillot, biskupa Grenoble, jako rezultat prac Komisji ekspertów powołanych z różnych stron Francji do przeprowadzenia procesu diecezjalnego zapoczątkowanego przez niego w 1935 roku. Trwał on 10 lat. W Komisji brali udział między innymi: Wikariusz biskupa Grenoble Mons. Guerry – teolog; bracia Alberto i Augusto Valencin – jezuici, należący do największych autorytetów w dziedzinie filozofii i teologii, oraz eksperci w ocenianiu podobnych przypadków; dwaj doktorzy medycyny, w tym – psychiatra.
Powierzamy Najświętszej Dziewicy Maryi rozpowszechnienie tego Orędzia i wraz z Nią błagamy Ducha Świętego, aby pomógł ludziom zrozumieć i poznać głębokie uczucie czułości, które Ojciec żywi dla każdego człowieka. http://www.voxdomini.com.pl

Objawienie – zeszyt I

“Już ci powiedziałem i jeszcze raz mówię: Nie mogę już drugi raz ofiarować Mojego umiłowanego Syna, aby udowodnić Moją miłość do ludzi! Jednak przychodzę między nich, przyjmując podobieństwo do nich i ich ograniczoność, aby ich kochać i aby poznali tę Miłość. Popatrz, odkładam Moją koronę i całą Moją chwałę, aby przybrać postawę zwyczajnego człowieka!” – http://www.voxdomini.com.pl/ojciec/o_02.htm

Objawienie – zeszyt II

Zeszyt drugi zaczyna się od daty 12 sierpnia 1932 roku.“Właśnie otworzyłem źródło wody żywej, które nigdy nie wyschnie, począwszy od dziś aż do końca czasów. Przychodzę do was, stworzenia Moje, aby otworzyć przed wami Ojcowskie serce płonące miłością do was, Moje dzieci. Chcę, byście były świadkami Mojej bezgranicznej i miłosiernej Miłości. Nie wystarcza Mi ukazywanie wam Mojej Miłości, chcę jeszcze otworzyć przed wami Moje Serce, z którego wytryśnie orzeźwiające źródło. Przy nim wszyscy ludzie ugaszą pragnienie. Zakosztują wówczas radości, których dotąd nie znali z powodu ogromnego lęku przede Mną, ich czułym Ojcem. Od kiedy obiecałem ludziom Zbawiciela, kazałem wytrysnąć temu źródłu. Sprawiłem, że przepływa ono przez Serce Mojego Syna, aby dotrzeć do was….. http://www.voxdomini.com.pl/ojciec/o_03.htm

Kilka słów na temat wyglądu Boga Ojca:
Jezus mówi: Kto mnie widzi, widzi i Ojca (Por. J 14, 9)

Nie wierzcie, że jestem owym strasznym starcem, którego ludzie przedstawiają na swoich obrazach i w swoich książkach! Nie, nie, nie jestem ani ‘młodszy’ ani ‘starszy’ od Mojego Syna i Mego Ducha Świętego! Dlatego też chciałbym, aby wszyscy – od dziecka do starca – wzywali Mnie poufałym imieniem Ojca i Przyjaciela. Jestem bowiem zawsze z wami, czynię się podobnym do was, żeby was upodobnić do Mnie.
Chciałbym zamieszkać na stałe w każdej rodzinie jak w swoim królestwie, aby każdy mógł powiedzieć z całą pewnością: “Mamy Ojca, który jest nieskończenie dobry, ogromnie bogaty i niezwykle miłosierny. Myśli o nas i jest blisko nas, patrzy na nas, sam nas wspiera i da nam wszystko, czego nam brak, jeżeli Go poprosimy. Wszystkie Jego bogactwa są nasze: będziemy mieć wszystko, czego potrzebujemy.” Jestem tu właśnie dlatego, byście Mnie prosili o to, czego potrzebujecie: “Proście, a otrzymacie”. W Mojej Ojcowskiej dobroci dam wam wszystko, aby każdy mógł uważać Mnie za prawdziwego Ojca, żyjącego – jak jest naprawdę – wśród swoich.
[…] Pragnę także, aby każda rodzina posiadała na widocznym dla wszystkich miejscu obraz, który później dam poznać Mojej córeczce. Chcę, aby w ten sposób każda rodzina oddała się pod Moją szczególną opiekę, by móc Mnie łatwiej obdarzać czcią. Tam codziennie rodzina pozwoli Mi uczestniczyć w swoich potrzebach, pracach, troskach, cierpieniach, pragnieniach, a także w radościach, bowiem Ojciec musi wiedzieć o wszystkim, co dotyczy Jego dzieci. Ja o tym wiem oczywiście, ponieważ jestem tam, ale tak bardzo lubię prostotę. Umiem się do was dostosować. Czynię się małym z małymi, dorosłym z dorosłymi, wobec starców – czynię się do nich podobnym, aby wszyscy zrozumieli to, co pragnę im powiedzieć dla ich uświęcenia i Mojej chwały.

ŁASKAMI SŁYNĄCY OBRAZ BOGA OJCA
Imprimatur
Kuria Diecezjalna w Kielcach
dn. 27 VI 1998 r.
Nr OJ-162/98
Ks. Jan Szarek
Wikariusz Generalny

W kaplicy Zgromadzenia Sióstr Sług Jezusa (niehabitowe) w Kielcach, ul. Wesoła 45 znajduje się obraz Boga Ojca od dawna słynący łaskami, podarowany przez p. Anastazego Rogowskiego. Zainteresowanie obrazem jest coraz powszechniejsze, o czym świadczą przysyłane listy z podziękowaniem za otrzymane łaski, z prośbą o odprawienie przed obrazem Mszy św. w ważnych intencjach, przesyłanie obrazków z historią obrazu i tekstem modlitwy nowennowej. 

Kaplica, w której znajduje się obraz Boga Ojca, jest nawiedzana przez wiernych z całego kraju. Przychodzący ludzie z głęboką wiarą proszą Boga Ojca o potrzebne łaski dla siebie i swoich bliskich.

Nowenna do Boga Ojca odprawiana jest po Mszy św. w każdy poniedziałek (dzień rozpoczęcia Dzieła Stworzenia) o godz. 6.55 w kaplicy Zgromadzenia w Kielcach. Wszystkim modlącym się, przed łaskami słynącym obrazem Boga Ojca, życzymy obfitych łask i owocnej modlitwy.

Historia Obrazu Boga Ojca w dziwny sposób odnalezionego w Pawołoczy na Ukrainiekliknij

         Na wstępie zastrzegam, że wszystko co opisuję, nie jest żadnym wymysłem, a prawdziwym wydarzeniem. Nic tu nic dodaję, a piszę tylko to, co wielokrotnie od śp. Rodziców moich słyszałem. W roku 1860 rodzice moi zamieszkali w Pawołoczy na Ukrainie, w Kijowszczyźnie w powiecie Skwirskim, mieście znanym z napadów tatarskich i hajdamackich. Wkrótce śp. Ojciec mój miał dziwny sen: zjawił się jakiś starzec i natarczywie żądał od ojca, by wykupił go od Żyda.

    Rano opowiedział ojciec ten sen matce, ale nie przywiązywał do niego żadnego znaczenia. W następną noc ten sam Starzec znowu śni się ojcu z tym samym żądaniem. Ojciec znowu opowiada matce, a matka mówi: ale nie wiesz przecie od jakiego Żyda. Ten sam sen powtarza się trzeciej nocy, a ojciec we śnie zapytuje Starca, od jakiego Żyda ma go wykupić.

    Tu Starzec wymienił nazwisko Żyda, dodając, że siedzi w podwale za beczkami z rodziną. Ojciec się obudził, opowiada matce wszystko, zapamiętując nazwisko Żyda i rano posyła do miasteczka, by sprowadzić jakiegoś starszego Żyda, który by znał wszystkich mieszkańców Pawołoczy. Gdy ten przyszedł, ojciec zapytuje go, czy jest w mieście Źyd o takim nazwisku (nie pamiętam nazwiska).

    Ten odpowiada, że jest. A co on ma? Ma sklepik. A podwału nic ma? (Podwałem na Ukrainie nazywali wyszynk wódczany, a beczki z wódką stały zwykle w piwnicach. Pawołocz jako stara, kresowa mieścina, cała była w podziemiach trzypiętrowych w dół, w których kryła się miejscowa ludność podczas napadów tatarskich i hajdamackich). Żyd opowiada, że jeszcze dziadek tego Żyda miał podwał.

    To ojca bardzo zastanowiło, tak więc zaraz pojechał do tego Żyda i utwierdziwszy się, że jest on tego nazwiska, jakie starzec podał, zapytuje, co jest w tym podwale, który jeszcze jego dziadek miał. Ten odpowiada, że są stare beczki. Wziął ojciec paru ludzi, poszedł do podwału do drugiego piętra w dół i przy świetle zobaczył stare połamane beczki. Gdy je kazał usunąć, zobaczył ojciec pod ścianą jakiś kwadratowy przedmiot, jakby kawałek szerokiej deski. Ojciec wziął to do rąk, zobaczył, że jest cały pokryty na palec pleśnią, zaczął to ścierać, i zobaczył, że jest to obraz Boga Ojca; drugi obraz był – Pana Jezusa w Ogrójcu, a trzeci – Matka Boska karmiąca Dzieciątko Jezus. Wziął te obrazy ojciec i zapytuje Żyda, ile ma za nie zapłacić? Żyd zdziwiony i przerażony, że ojciec wie o tych obrazach, a on ani jego ojciec nic nie wiedzieli, powiada, że nic nie chce, niech pan sobie to zabierze. Ojciec mu mówi, że zapłacić musi, i nie pamiętam ile ojciec mówił, że mu zapłaci, czy po dukacie za obraz, czy dukata za trzy obrazy, ale wiem, że rachunek i mowa była o dukatach. Zabrał ojciec te obrazy do domu, oczywiście oczyścił i zawiesił w domu, i w wielkim poszanowaniu były one u rodziców. Tak, jak ten Starzec powiedział, że siedzi w podwale u takiego Żyda za beczkami z rodziną- sprawdziło się. W parę lat potem, przebywszy szczęśliwie powstanie i szczęśliwie ocalawszy, ojciec wyjechał z Pawołoczy i zamieszkał w Stepku, też na Ukrainie, tegoż samego powiatu. W roku 1880-1882, nie pamiętam dokładnie (miałem wtedy 3-4 lata), ojciec mój bardzo zachorował, był na wpół sparaliżowany. Lekarze: dr Czengery z Chodorkowa i dr Naskręcki z Żytomierza co dzień odwiedzali ojca i nie znajdywali żadnego ratunku, i nie robili żadnej nadziei na utrzymanie życia, gdyż już prawie dwa tygodnie nic nic mówił i nie przyjmował żadnych pokarmów.

    Jednego dnia, gdy już żadnej nadziei nic było, by dożył następnego dnia, matka, która spłakana stale siedziała przy ojcu, na chwilę odeszła, po powrocie od razu spostrzegła, że ojciec patrzy, a przecież stale miał zamknięte oczy i nic nic mówił. Po chwili ojciec zapytuje: „Malwino, kto tu był Matka zdziwiona, że ojciec przytomnie patrzy i mówi, odpowiada, że nikogo nie było. Ojciec mówi: „Tu siedział, z nim rozmawiałem, ty przecież wiesz. On tak często u nas bywa, nie mogę sobie przypomnieć, jak się nazywa, idź, spytaj u sługi, kto przychodził”. Matka pyta sługi, ale ci mówią, że nikogo nie było. Ojciec po chwili mówi: „Malwino, daj mi jeść, ja chcę jeść”. Matka była przerażona tym wszystkim, bo widziała wprost cud jawny.

    Ten człowiek już konał, a tu przytomnie mówi i upomina się o jedzenie. Nazajutrz lekarze, gdy jak zwykle przyjechali i taką zmianę zobaczyli, orzekli, że to chyba cud, bo ten człowiek do rana nie mógł dożyć. Na trzeci dzień ojciec mówi do matki: „Malwino, pomóż mi wstać”. Matka pomogła, a ojciec opierając się o krzesło, gdyż nogi były przez dwa tygodnie zupełnie bezwładne, zaczął powoli posuwać się przez pokój (dodać tu muszę, że ojciec od chwili polepszenia stale był zamyślony i nic nie mówił, tylko powiedział, że rozmawiał z tym, który tak często bywa u nich, a nazwiska nie pamięta).

    Gdy tak posuwając się przy pomocy matki, ojciec stanął na progu drugiego pokoju, naraz puszcza krzesło i pada na kolana. Matka chce ojca podnieść, a ojciec odpowiada: „Nic trzeba Malwino, to jest ten Starzec, z którym rozmawiałem i wskazał na obraz Boga Ojca, który wisiał na wprost drzwi. Dopiero później mówi, że przyszedł ten Starzec znajomy i powiada: „Antoni przyszedłem po ciebie”. Ojciec zeznaje, że jest to ktoś, kto ma prawo tak mówić, więc myśli, bo mówić nie mógł, prosi, by go zostawił, bo ma małe dzieci (a nas była spora gromadka). Na to Starzec, oparłszy się o rzeźbioną laskę, odpowiada: „Za to, żeś Mnie wykupił, odchodzę, drugi raz przyjdę”. Był to jawny cud. Obraz Boga Ojca od tego czasu w naszej rodzinie uważany jest jako cudowny. Ojciec żył jeszcze przeszło dwadzieścia lat, dożył 77 lat i w roku 1905 zmarł cicho, spokojnie. Czy widział jeszcze przed śmiercią tego Starca – nie wiadomo.

    Po śmierci ojca obraz otrzymałem od brata mego, księdza, jako przeznaczony dla mnie przez – śp. Ojca i nigdy się z nim nie rozstawałem. W roku 1920, gdy musieliśmy zza Zbnicza uciekać, zamieszkałem z bratem moim, księdzem proboszczem w Warężu, pow. Sokalski, woj. Lwowskiego, który też musiał uciekać z Tarnonidy na Podolu, słynnej z cudownego obrazu Pana Jezusa Tarnorudzkiego, gdzie był proboszczem. Pewnego dnia rano wpada do nas p. Jadwiga Hulimkowa, kolatorka kościoła warężskiego, zwraca się do brata mego, księdza i mówi: „Księże Prałacie, dostałam depeszę, że matka moja jest bardzo chora, proszę mieć Mszę św. przed obrazem Boga Ojca na jej intencję”. Brat natychmiast wziął obraz do kościoła i miał Mszę św. przed tym obrazem, a w kilka dni późnej przyjeżdża p. Hulimkowa uradowana, mówi, że tego dnia, jak była Msza święta, nastąpiło polepszenie i matka już prawie zdrowa.

    Drugi przykład. Pewnego dnia rano przyjeżdża p. Kruszewski z Chorobrowa i mówi: „Księże Prałacie, bardzo proszę mieć Mszę św. na intencję mojej żony, bardzo chorej, przed obrazem Boga Ojca”. Brat zaraz miał Mszę św. na intencję p. Kruszewskiej, a w kilka dni później przyjechali oboje pp. Kruszewscy, prosząc o Mszę św. dziękczynną przed tym obrazem. Wielu znajomych znało historię tego obrazu i z wielką czcią odnosili się do niego. Nie dość na tym. Ile razy w naszej rodzinie była jaka choroba, jaka inna wielka bieda, prośba przed tym obrazem zawsze była wysłuchana. Wiele chorowałem w swoim życiu, przebyłem osiem operacji pod chloroformem, a profesorowie wątpili, czy żyć będę, a że wyszedłem z tego i żyję i chodzę, bo i to mi groziło, że w najlepszym razie chodzić nic będę, to wszystko zawdzięczam modłom zanoszonym podczas Mszy św. przez mego brata, księdza przed obrazem Boga Ojca.

    Drugi obraz z odnalezionych: Pan Jezus w Ogrójcu, przepiękne malowidło, ojciec dał memu najstarszemu bratu i ten był zostawiony przez moją bratową, w Płoskirowie, na Podolu podczas ucieczki przed nawałą bolszewicką. Trzeci obraz Matka Boska karmiąca Dzieciątko Jezus, został zostawiony w Tarnorudzie w kościele przez śp. brata mego, proboszcza, który też musiał uciekać zza Zbrucza w 1920 roku. Jeszcze raz potwierdzam, że to co opisałem, nie jest żadnym wymysłem, a prawdą i to wszystko od śp. Rodziców moich wielokrotnie słyszałem, i co sam doznałem, i widziałem, i co pod przysięgą mogę potwierdzić.
Kielce – 1949 r.
(-) Anastazy Rogowski

UWAGA!
W
przypadku otrzymania szczególnej łaski, wyproszonej przed tym obrazem Boga Ojca, prosimy o przesłanie powiadomienia na adres:
Zgromadzenie Sług Jezusa
ul. Wesoła 45
25-363 Kielce
Tel.: (0-41) 361-68-59 lub 344-31-14

PAMIĘTAJ!!!
Bóg jest Osobowy, nie jest żadną energią – jak wmawia demon i co powtarzają heretycy!

BÓG JEST W TRZECH OSOBACH – BÓG OJCIEC, SYN BOŻY i DUCH ŚWIĘTY


Kategoria: Aktualności, objawienia uznane przez Kościół, Pomoc duchowa Tagged: Bóg Ojciec, Święto Boga Ojca

Jasna Góra: rozpoczęła się szczególna modlitwa o pokój przed ołtarzem adoracji

$
0
0

Kolejna szczególna modlitwa o pokój rozpoczęła się na Jasnej Górze. Prośby zanoszone są przed Jezusem wystawionym w Najświętszym Sakramencie w ołtarzu adoracji zatytułowanym: Światło pojednania i pokoju. Tryptyk, przeznaczony do sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Kibeho w Rwandzie, wpisuje się w dzieło „Dwunastu gwiazd w koronie Matki Bożej”, tj. w inicjatywę utworzenia na świecie dwunastu miejsc adoracji, skąd płynie modlitwa w intencji pokoju.

1470218241

Ołtarz usytuowany został w jasnogórskim Wieczerniku. To szczególne miejsce, gdzie zatrzymuje się wielu pielgrzymów chcących skorzystać z sakramentu pojednania i dziękujących za łaskę nawrócenia. Modlitwę o pokój zainaugurowała Msza św., którą celebrował o. Mariusz Tabulski, definitor generalny Zakonu Paulinów. – Wiemy, że na Jasnej Górze od dłuższego już czasu trwa modlitwa o pokój na Ukrainie, za uchodźców, za tych którzy są prześladowani, zwłaszcza za chrześcijan. Mam nadzieję, że ten ołtarz będzie dodatkową inspiracją. Jest pięknie artystycznie wykony, pełen symboliki, przesłania. Możemy więc w czasie adoracji patrząc na Jezusa, widzieć sceny biblijne i te nawiązujące do tajemnicy Bożego Miłosierdzia, to z pewnością może nam pomóc w skupieniu, w adoracji – powiedział o. Mariusz Tabulski.

Po otwarciu ołtarza „Światło pojednania i pokoju”, w centrum, w Gorejącym Krzewie widoczna jest monstrancja w kształcie Maryi tulącej Syna – Eucharystycznego Jezusa.

Objawienia w Kibeho w Afryce, gdzie trafi ołtarz, zawierały określone symbole, m.in. pola kwiatów, które widzący podlewali na prośbę Dziewicy. Im więcej było nawróceń, tym bardziej poszerzało się pole kwiatów. Dlatego też szata Maryi w tej monstrancji utkana jest z kwiatów.

W narożnikach ołtarza odnajdujemy Apostołów Bożego Miłosierdzia: św. Jana Pawła II i św. Faustynę. Świadectwo ich życia przypomina światu prawdę, że najprostsza droga do Chrystusa prowadzi przez Maryję i że jedynie w świetle Jego Miłości Miłosiernej możliwe jest prawdziwe pojednanie i pokój.

Punktem wyjścia w realizacji tryptyku „Światło pojednania i pokoju” było plastyczne odniesienie się do Apokalipsy św. Jana, która jest wydarzeniem wiążącym się z przekroczeniem progu czasu, przejściem ze świata ziemskiego w inną rzeczywistość. Jest wejściem do Niebieskiej Jerozolimy, którą jest sam Chrystus. Ołtarz ten jest nie tylko rodzajem zapowiedzi tego, co się wydarzy, ale jest również świadectwem tego, co już się wydarzyło. Niebiańska Jerozolima została ukazana jako miasto o dwunastu bramach – zgodnie z liczbą pokoleń Narodu Wybranego, jak również z liczbą Apostołów powołanych przez Chrystusa.

W formule zamkniętej ołtarz ma kształt kwadratu, którego rama symbolizuje mury otaczające miasto. Na każdym z boków znajdują się po trzy bramy prowadzące do wnętrza, o których Jan Apostoł pisze, że każda z nich jest jak perła. Dlatego też w tych miejscach umieszczone zostały perły naturalnie ukształtowane w znak krzyża. Na skrzydłach tryptyku zostały pokazane w formie płaskorzeźb tajemnice Różańca do Siedmiu Boleści.

W górnej części przedstawiony jest Tron Łaski: Bóg Ojciec podtrzymujący ciało swojego Syna po zdjęciu z krzyża, jakby wyłaniającego się z grobu. Na dole odnajdujemy ślady Jeźdźców Apokaliptycznych. W centrum zamkniętego ołtarza dwanaście znaczonych okręgiem kolumn – kwadratów i osiem gładkich, wyznaczających symboliczny plan Bożego Grobu. W tym wypadku liczba 12 nawiązuje do dwunastu apostołów sądzących dwanaście pokoleń Izraela, zaś liczba 8 wykraczająca poza cykl siódemkowy odnosi się do nowej rzeczywistości.

Ołtarz nosi nazwę „Światło pojednania i pokoju”. Jak uzasadniają jego autorzy ze Studia Drapikowski, błogosławiona Dziewica wydała na świat Syna Bożego – Światłość. To Światło daje nam Maryja – Matka Miłosierdzia, która pierwsza pielęgnowała je i z tym Światłem szła przez życie aż pod krzyż, by tam zostać Matką wszystkich ludzi, opiekunką i pośredniczką pomagającą nam w trudach życia nieść światło wiary i donieść je przed Boży Tron.

W górnej części otwartego ołtarza widoczne są symbole rwandyjskie, które w pewnym sensie unosząc się ku niebu przypominają także linie elektrokardiogramu – znak bijącego w rytm modlitwy serca, które potrzebuje Światła Chrystusa pozwalającego na autentyczne pojednanie i prawdziwy pokój. To już czwarty ołtarz adoracji Najświętszego Sakramentu, który dotarł na Jasną Górę. Jezus wystawiony w nim będzie do 9 września. Przed tym ołtarzem modlił się papież Franciszek w Brzegach podczas Światowych Dni Młodzieży.

Idea „12 Gwiazd w Koronie Maryi Królowej Pokoju” polega na utworzeniu w świecie dwunastu Ośrodków Wieczystej Adoracji Najświętszego Sakramentu w intencji pokoju. Te ośrodki adoracji powstają w miejscach szczególnie doświadczonych dramatycznymi skutkami konfliktów zbrojnych, brakiem porozumienia pomiędzy narodami i religiami. W tych częściach świata, gdzie ludzie pragnąc pokoju i pojednania poszukują jego prawdziwego źródła. Materialnym znakiem tej duchowej inicjatywy są ołtarze adoracyjne z monstrancją nawiązującą kształtem do wizerunku Matki Bożej, które powstają w pracowni gdańskiego artysty Mariusza Drapikowskiego.

Pierwsze Centrum Modlitwy o Pokój w dziele 12 Gwiazd powstało w kaplicy przy IV stacji Drogi Krzyżowej w Jerozolimie. Instalacja ołtarza w Jerozolimie nastąpiła 25 marca 2009 r., natomiast 3 marca 2016 r. ołtarz adoracyjny został zainstalowany w Grocie Mlecznej, sanktuarium maryjnym w Betlejem.

Druga Gwiazda swoje miejsce znalazła w Azji Centralnej, na północy Kazachstanu, w sanktuarium Matki Bożej Królowej Pokoju w Oziornoje, gdzie 2 lipca 2014 r. rozpoczęto adorację Pana Jezusa w ołtarzu „Gwiazda Kazachstanu”.

Trzecim Centrum Modlitwy o Pokój, a pierwszym na kontynencie afrykańskim stała się Bazylika Matki Bożej Pokoju w Yamoussoukro w Wybrzeżu Kości Słoniowej. Pracują tu misjonarze z Polski, księża i bracia pallotyni. 22 maja 2016 r., na zakończenie krajowej pielgrzymki z okazji jubileuszowego Roku Miłosierdzia, w bazylice Notre-Dame de la Paix w Yamoussoukro odsłonięty został ołtarz adoracji – „Donum Caritas et Pax” (Dar Miłości i Pokoju).

Stowarzyszenie Communita Regina della Pace powstało w 2008 r. Jego celem jest apostolstwo modlitewnej adoracji Chrystusa Eucharystycznego oraz wspieranie wszelkich inicjatyw podejmowanych na rzecz budowania pokoju i pojednania między ludźmi.
Źródło: Tygodnik Katolicki Niedziela


Kategoria: Modlitwa, objawienia uznane przez Kościół, Wydarzenia Tagged: Kibeho, Maryja Królowa Pokoju, modlitwa o pokój, Św. Jan Paweł II, św. Faustyna

Matka Boża z Krasnobrodu Patronką egzorcystów i obrończynią dręczonych

$
0
0

Istnieje niewiele miejsc w Polsce, w których objawienia Matki Bożej zostały zatwierdzone przez władze kościelne.
Jednym z takich miejsc jest Krasnobród.

73d7edd1405081e5433c41d9ad2ee18c_M

Maryja objawiła się w Krasnobrodzie w 1640 r. Jest to jedyny udokumentowany przypadek objawienia Maryjnego w Polsce, w którym Matka Boża przychodzi jako Pogromicielka Szatana i Uzdrowienie ludzi zniewolonych przez złego ducha.

Istnieje niewiele miejsc w Polsce, w których objawienia Matki Bożej zostały zatwierdzone przez władze kościelne. Jednym z takich miejsc jest Krasnobród.

Potwierdzona wiarygodność objawienia

Prawdziwość tego objawienia oraz egzorcyzmu, którego Maryja dokonała nad Jakubem Ruszczykiem, została potwierdzona kilkakrotnie. Ojciec Jacek Majewski, dominikanin żyjący w XVIII w., w swojej książce „Pustynia w raj zamieniona” dostarcza nam wielu potwierdzonych informacji, że Krasnobród od pierwszego objawienia był miejscem licznych nadzwyczajnych łask, udzielanych pielgrzymom i mieszkańcom za pośrednictwem Maryi. W swoim dziele zamieszcza opis wielu cudów uzdrowienia, potwierdzonych i zbadanych co do prawdziwości. Jeszcze na początku XX w. w przewodnikach możemy znaleźć informację, iż Krasnobród to jedno z głównych sanktuariów w Polsce, a jego sława jest następstwem mnóstwa nadzwyczajnych łask, których doznają tu ludzie za przyczyną Maryi. Krasnobród miał to szczęście, że nieopodal niego znajduje się Zamość ze słynną Akademią Zamojską. Jej profesorowie już na samym początku badali wiarygodność objawienia i wydarzeń z nim związanych, a także wydali zgodę na rozpowszechnianie rodzącego się kultu. Z kolei biskupi chełmscy jeszcze w XVII w. zlecili badania objawienia Maryjnego w Krasnobrodzie. Analizom tym zawdzięczamy spisane świadectwa cudów potwierdzonych pod przysięgą i opisanych w publikacjach o. Majewskiego i o. Matuszewicza. W przeciągu 375 lat Maryja objawiała się w Krasnobrodzie wielokrotnie. Ostatnie objawienie miało miejsce w 2003 r. Jego świadkiem była ośmioosobowa grupa młodzieży gimnazjalnej, o czym świadczą przechowywane w parafii dokumenty. W 2010 r., po 370 latach od pierwszego objawienia, proboszczem parafii i kustoszem sanktuarium został mianowany egzorcysta ks. dr Eugeniusz Derdziuk. Wydarzenie to wpisuje się w treść objawienia z roku 1640. Z dostępnych świadectw historycznych dowiadujemy się, iż nie tylko miejsce, lecz także cel i treść kultu określiła sama Maryja. Także cudowny obrazek został zachowany i wskazany mieszkańcom Krasnobrodu w sposób nadprzyrodzony. Początki kultu Matki Bożej w Krasnobrodzie związane są z objawieniem, które miało miejsce 5 sierpnia 1640 r. w dzień Matki Bożej Anielskiej. Chwałę Bożą miał rozsławić człowiek uwolniony od opętania. Był to Jakub Ruszczyk, który od młodości swojej przez lat 24 trapiony był chorobą opętania. Ruszczyk pochodził z pobliskiej wsi Szarowola. Trudno w tej chwili stwierdzić, ile lat miał wówczas Jakub. Jedno nie ulega wątpliwości – jego opętanie było powszechnie znane w okolicy. Wspomniany o. Majewski porównywał jego stopień do znanego z Ewangelii opętanego z Gerazy (Mk 5, 1-20), w którym mieszkał legion, czyli wiele złych duchów. Jakub w ciągu wielu lat odwiedzał różne miejsca kultu, prosząc Boga o ratunek. Nie uzyskiwał jednak łaski wyzwolenia i uzdrowienia. Pewnego razu, w chwili ponownego dręczenia ze strony Złego, pobiegł do lasu niedaleko Krasnobrodu i modlił się o miłosierdzie Boże. W pewnym momencie zobaczył wielką nieziemską światłość. Przerażony tym widokiem, padł na kolana. Wtedy usłyszał głos Matki Bożej: Postaw tu figurę, albowiem tu będzie się chwała Syna Mego odprawiała, a na znak tego wiedz o tym, że jesteś od czarta uwolniony. Po tych słowach jasność zniknęła, a Jakub poczuł, iż rzeczywiście został wyzwolony. Natychmiast pobiegł do miasteczka, by przekazać mieszkańcom wieść o tym, co go spotkało. Zgodnie z prośbą Matki Bożej Jakub chciał na miejscu uzdrowienia postawić figurę. Spotkał się jednak z wielkimi trudnościami. Ówczesny właściciel Krasnobrodu był zagorzałym wyznawcą kalwinizmu. Ruszczyka szybko wtrącił do więzienia, by wieść o objawieniu Matki Bożej i cudownym uzdrowieniu chłopa, którego problem był powszechnie znany, nie rozniosła się. Na szczęście o całym zajściu dowiedziała się Katarzyna Zamojska, kanclerzyna wielka koronna, za której staraniem młodzieniec został uwolniony. Poleciła go zbadać i spisać jego zeznania. Po zbadaniu sprawy teologowie zamojscy orzekli, że Ruszczyk mówi prawdę. Jakub dostał wreszcie pozwolenie na wystawienie figury, co też niezwłocznie uczynił. Co ciekawe, w miejscu, gdzie miało miejsce objawienie, rosła sosna. Po tym cudownym wydarzeniu drzewo wygięło się niejako w pokłonie Matce Bożej. W 1646 r. został wystawiony obelisk na pamiątkę objawień Jakuba Ruszczyka oraz wizji orszaku aniołów, który to cud potwierdzają inne dokumenty.
Ks. dr hab. Krzysztof Guzowski
Źródło:  Miesięcznik Egzorcysta

*******
Renowacja Misji Świętych w Krasnobrodzie z ks. Dominikiem Chmielewskim


Kategoria: objawienia uznane przez Kościół, Wydarzenia Tagged: ks. Dominiki Chmielewski, Matka Boża z Krasnobrodu, Renowacja Misji Świętych

100 rocznica objawień Fatimskich – biskupi polscy odnowią Akt Poświęcenia Ojczyzny Niepokalanemu Sercu Maryi

$
0
0

100. ROCZNICA OBJAWIEŃ MATKI BOŻEJ W FATIMIE

13 maja 1917 roku w Fatimie, w Portugalii, Najświętsza Dziewica ukazała się trojgu dzieciom: Łucji, Hiacyncie i Franciszkowi. Poleciła im modlitwę, zwłaszcza różańcową, i pokutę za grzeszników, a dla uproszenia pokoju w świecie – nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi.

W czasie ostatniego objawienia 13 października 1917 roku Pani powiedziała, że jest Matką Bożą Różańcową, przybywającą wezwać ludzi, by już dłużej nie obrażali Boga grzechami i by codziennie odmawiali różaniec.

W 1916 r. w niewielkiej portugalskiej miejscowości o nazwie Fatima trójce pobożnych dzieci: sześcioletniej Hiacyncie, jej o dwa lata starszemu bratu Franciszkowi oraz ich ciotecznej siostrze, dziewięcioletniej Łucji, ukazał się Anioł Pokoju. Miał on przygotować dzieci na przyjście Maryi.

Pierwsze objawienie Matki Najświętszej dokonało się 13 maja 1917 r. Cudowna Pani powiedziała dzieciom: „Nie bójcie się, nic złego wam nie zrobię. Jestem z Nieba. Chcę was prosić, abyście tu przychodziły co miesiąc o tej samej porze. W październiku powiem wam, kim jestem i czego od was pragnę. Odmawiajcie codziennie różaniec, aby wyprosić pokój dla świata”.

Podczas drugiego objawienia, 13 czerwca, Maryja obiecała zabrać wkrótce do nieba Franciszka i Hiacyntę. Łucji powiedziała, że Pan Jezus pragnie posłużyć się jej osobą, by Maryja była bardziej znana i kochana, by ustanowić nabożeństwo do Jej Niepokalanego Serca. Dusze, które ofiarują się Niepokalanemu Sercu Maryi, otrzymają ratunek, a Bóg obdarzy je szczególną łaską. Trzecie objawienie z 13 lipca przedstawiało wizję piekła i zawierało prośbę o odmawianie różańca.

Następnego objawienia 13 sierpnia nie było z powodu aresztowania dzieci. Piąte objawienie 13 września było ponowieniem prośby o odmawianie różańca. Ostatnie, szóste objawienie dokonało się 13 października. Mimo deszczu i zimna w dolinie zgromadziło się 70 tys. ludzi oczekujących na cud. Cudem słońca Matka Boża potwierdziła prawdziwość swoich objawień. Podczas tego objawienia powiedziała: „Przyszłam upomnieć ludzkość, aby zmieniała życie i nie zasmucała Boga ciężkimi grzechami. Niech ludzie codziennie odmawiają różaniec i pokutują za grzechy”.

Chociaż objawienia Matki Bożej z Fatimy, jak wszystkie objawienia prywatne, nie należą do depozytu wiary, są przez wielu wierzących otaczane szczególnym szacunkiem. Zostały one uznane przez Kościół za zgodne z Objawieniem. Dlatego możemy, chociaż nie musimy, czerpać ze wskazówek i zachęt przekazanych nam przez Maryję.

Z objawieniami w Fatimie wiążą się tzw. trzy tajemnice fatimskie. Pierwsze dwie ujawniono już kilkadziesiąt lat temu; ostatnią, trzecią tajemnicę, wokół której narosło wiele kontrowersji i legend, św. Jan Paweł II przedstawił światu dopiero podczas swojej wizyty w Fatimie w maju 2000 r. Sam Ojciec Święty wielokrotnie podkreślał, że opiece Matki Bożej z Fatimy zawdzięcza uratowanie podczas zamachu dokonanego na jego życie właśnie 13 maja 1981 r. na Placu Świętego Piotra w Rzymie.

*****
Biskupi polscy odnowią Akt Poświęcenia Ojczyzny
Niepokalanemu Sercu Maryi

Z okazji 100-lecia objawień fatimskich, polscy biskupi odnowią Akt poświęcenia ojczyzny Niepokalanemu Sercu Maryi. Zostanie to dokonane 6 czerwca w pallotyńskim sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach, zwanym „polską Fatimą”. Następnie akt ten zostanie ponowiony w każdej diecezji, parafii i rodzinie w święto narodzenia Matki Bożej, 8 września 2017 r.

Czerwcowy akt poświęcenia jest odnowieniem Aktu poświęcenia naszej ojczyzny Niepokalanemu Sercu Maryi, którego polski Episkopat dokonał 8 września 1946 r. na Jasnej Górze, pod przewodnictwem prymasa kard. Augusta Hlonda. Akt ten nawiązywał do ofiarowania świata Niepokalanemu Sercu Maryi, dokonanego przez Piusa XII w 1942 r., którego inspiracją były objawienia fatimskie.

Podczas objawień w Fatimie w 1917 r. Matka Boża przekazała dzieciom, że dla ratowania grzeszników przed piekłem należy m. in. wprowadzić nabożeństwo do Jej Niepokalanego Serca. Maryja prosiła także o poświęcenie Rosji Jej Niepokalanemu sercu. Wyjaśniała, że „jeśli Rosja nawróci się, zapanuje pokój, jeżeli nie, bezbożna propaganda rozszerzy swe błędne nauki po świcie, wywołując wojny i prześladowanie Kościoła”.

Po raz kolejny Matka Boża prosiła o to, objawiając się s. Łucji w latach 1929 i w 1930. Matka Boża przekazała wówczas s. Łucji, że „jeśli ludzie się nie nawrócą i nie będą żałować za grzechy, dojdzie do następnej wojny światowej, klęski głodu, wielu konfliktów zbrojnych i prześladowania chrześcijan, a ratunkiem jest m. in. zawierzenie się Niepokalanemu Sercu Maryi oraz praktykowanie nabożeństwa pierwszych sobót miesiąca”.

Kiedy w 1939 r. nowym papieżem został Pius XII s. Łucja napisała do niego list, upominając się o konieczność konsekracji Rosji. Prośbę tę papież spełnił, w 1942 r., nieco ją jednak modyfikując, poświęcając wszystkie narody świata Niepokalanemu Sercu Maryi i zanosząc gorące prośby o pokój. „Królowo pokoju – apelował Ojciec Święty – módl się za nami i obdarz świat pokojem opartym na prawdzie, sprawiedliwości i miłości Chrystusowej! Przynieś nam w darze nade wszystko pokój duchowy, aby królestwo Boże mogło się rozszerzać w spokoju i ładzie. (…) Obdarz święty Kościół Boga pełnym pokojem i wolnością; powstrzymaj falę nowego pogaństwa i materializmu; umocnij w sercach wierzących umiłowanie czystości, praktykowanie chrześcijańskiego życia i gorliwość apostolską, by mogła wzrastać liczba sług Bożych i pomnażały się ich zasługi”.

Kościół w Polsce, pozostający pod okupacją niemiecką i sowiecką, nie mógł włączyć się oficjalnie w akt dokonywany przez Piusa XII. Zaraz po zakończeniu wojny biskupi, zgromadzeni na swej pierwszej konferencji na Jasnej Górze w październiku 1945 r., podjęli decyzję dokonania tegoż aktu na ziemi polskiej w rok później. O ile Pius XII błagał przede wszystkim Maryję o przywrócenie ludzkości upragnionego pokoju i wolności, to biskupi polscy, dziękując Maryi za dar pokoju, postanowili prosić ją o opiekę nad Kościołem i ludzkością — w duchu wielowiekowej tradycji narodowej, naznaczonej m. in. ślubami lwowskimi króla Jana Kazimierza w czasie potopu szwedzkiego.

Warto przypomnieć, że prymas August Hlond był wielkim czcicielem Maryi, czemu dał wyraz jeszcze w okresie II Rzeczypospolitej m.in. poprzez akademickie śluby jasnogórskie z 1936 r.

A po wybuchu wojny będąc w Rzymie jesienią 1939 r. w orędziu do rodaków wygłoszonym przez Radio Watykańskie kard. Hlond wyraził przekonanie, że „na skinienie Królowej Polski i Wspomożycielki Wiernych stanie się cud XX wieku, wypatrywany przez świętych, wytęskniony przez sumienia”. Z kolei w liście pasterskim do Polaków przebywających na obczyźnie obiecywał, że „gdy się skończą dni tułaczki, gdy legną szatańskie siły kuszące się o panowanie nad światem – odnowimy swe śluby na Jasnej Górze”. Jego osobisty sekretarz ks. Antoni Baraniak (później metropolita poznański) przyznawał, że w sercu kardynała Hlonda wielki historyczny akt ofiarowania Narodu polskiego Niepokalanemu Sercu Maryi, narodził się, gdy prymas przebywał przed dłuższy czas na wojennym wygnaniu w sanktuarium Matki Bożej w Lourdes.

W uroczystym ślubowaniu, 8 września 1946 r. wziął udział cały Episkopat i ponad milion wiernych. Mszę świętą na Szczycie Jasnogórskim celebrował kardynał krakowski Adam Sapieha, a homilię wygłosił Karol Radoński, biskup włocławski. Po mszy kard. Hlond odczytał akt poświęcenia narodu Niepokalanemu Sercu Maryi, powtarzany przez zgromadzonych, a brzmiący:

„Niepokalana Dziewico! Boga Matko Przeczysta! Jak ongiś po szwedzkim najeździe, król Jan Kazimierz Ciebie za Patronkę i Królową Państwa obrał i Rzeczpospolitą Twojej szczególnej opiece i obronie polecił, tak w tę dziejową chwilę my, dzieci narodu polskiego, stajemy przed Twym tronem z hołdem miłości, czci serdecznej i wdzięczności. Tobie i Twojemu Niepokalanemu Sercu poświęcamy siebie, naród cały i wskrzeszoną Rzeczpospolitą, obiecując Ci wierną służbę, oddanie zupełne oraz cześć dla Twych świątyń i ołtarzy. Synowi Twojemu, a naszemu Odkupicielowi, ślubujemy dochowanie wierności Jego nauce i prawu, obronę Jego Ewangelii i Kościoła, szerzenie Jego Królestwa – mówił prymas, w powtarzało te słowa za min milion wiernych.

– Pani i Królowo nasza! Pod Twoją obronę uciekamy się. Macierzyńską opieką otocz rodzinę polską i strzeż jej świętości. Natchnij duchem nadprzyrodzonym i pobożnością naszą parafię; ochraniaj jej lud od grzechów i nieszczęść, a pasterza umacniaj i uświęcaj Swymi łaskami. Narodowi polskiemu uproś stałość we wierze, świętość życia, zrozumienie posłannictw. Złącz go w zgodzie i bratniej miłości. Daj tej polskiej ziemi, przesiąkniętej krwią i łzami, spokojny i chwalebny byt w prawdzie, sprawiedliwości i wolności. Rzeczypospolitej Polskiej bądź Królową i Panią, natchnieniem i Patronką”.

„Polska chce pozostać Polską, w której świeci słońce polskie i Matka Chrystusa. Idźcie i urzeczywistniajcie treść ślubów” – powiedział prymas na zakończenie.

Ślubowania te, poza pogłębieniem religijności wiernych, miały też – ze względu na tak masowy udział – charakter wielkiej manifestacji wiary narodu, wobec nadchodzącej fali wojującego ateizmu. Stworzyły one także grunt pod kontynuację tego rysu polskiej religijności oraz obecności Kościoła w przestrzeni publicznej, który jeszcze intensywniej kontynuowany był przez następcę kard. Hlonda, prymasa Stefana Wyszyńskiego. Zainicjowany przezeń program nowenny przed Millennium chrztu Polski, byłby prawdopodobnie o wiele trudniejszy do realizacji, bez przygotowania jakiego dokonał w 1946 r. prymas August Hlond.
Źródło: Niedziela

*****
AKT POŚWIĘCENIA KOŚCIOŁA W POLSCE
NIEPOKALANEMU SERCU MARYI

O Święta i Niepokalana Dziewico!
Jakimi pochwałami zdołamy wysławić Ciebie, która zamknęłaś w swym łonie Tego, którego niebiosa ogarnąć nie mogą. Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona.
Oto mija już sto lat od Twojego objawienia się trojgu dzieciom w Fatimie, gdzie prosiłaś o modlitwę i pokutę za grzeszników oraz o nawrócenie. Dzisiaj stajemy przed Tobą my, polscy biskupi, duchowieństwo, osoby życia konsekrowanego, wierni świeccy i zwracamy się do Twego Niepokalanego Serca, postanawiając rzetelnie odpowiedzieć na Twoją prośbę.
Pragniemy, z Bożą pomocą – na różnych płaszczyznach naszego życia i pracy – stanowić jeden, nawracający się nieustannie Lud Boży, w którym nie ma nienawiści, przemocy i wyzysku. Pragniemy żyć w łasce uświęcającej, aby nasz Kościół stał się prawdziwym Domem Bożym i Bramą Nieba.
Wszyscy: Niepokalane Serce Maryi, przyrzekamy!

Matko Świętej Rodziny z Nazaretu, bądź opiekunką polskich rodzin. Chcemy uczynić wszystko co niezbędne, by bronić godności kobiety i wspomagać małżonków w wiernym wytrwaniu w świętym związku sakramentalnym. Zobowiązujemy się bronić związku małżeńskiego ustanowionego przez Boga i nie dawać posłuchu podszeptom złego ducha, zachęcającego nas do nadużywania wolności i do realizowania źle rozumianej tolerancji.
Chcemy, aby wszyscy małżonkowie objawiali swoim życiem Bożą miłość, a dzieci i młodzież nie utraciły wiary i nie zostały dotknięte zepsuciem moralnym.
Wszyscy: Niepokalane Serce Maryi, przyrzekamy!

Maryjo, Przybytku Ducha Świętego, Ty chroniłaś poczęte życie Jezusa a teraz uczysz nas, jak troszczyć się o dzieci nienarodzone. Chcemy dar życia uważać za największą łaskę od Boga i za najcenniejszy skarb. Postanawiamy stać na straży poczętego życia, aby każdy człowiek mógł wzrastać w pokoju i bezpieczeństwie we własnej rodzinie.
Wszyscy: Niepokalane Serce Maryi, przyrzekamy!

Rodzicielko Założyciela Kościoła, my polscy biskupi – w naszej pasterskiej posłudze – będziemy dążyli do tego, by wzrastało i umacniało się Mistyczne Ciało Chrystusa, by duchowieństwo dochowywało wierności Bogu, Krzyżowi świętemu i Ewangelii, a osoby życia konsekrowanego realizowały swój zakonny charyzmat i były dla świata czytelnym znakiem obecności Twojego Syna.
Wszyscy: Niepokalane Serce Maryi, przyrzekamy!

Nasza Matko i Królowo, pragniemy – poprzez autentycznie chrześcijański styl życia – przyczyniać się do powrotu tych, którzy odeszli z Owczarni Chrystusa, aby odnaleźli na nowo Twojego Syna i zrozumieli, że tylko On jest „Drogą i Prawdą i Życiem” (J 14, 6).
Wszyscy: Niepokalane Serce Maryi, przyrzekamy!

Przyrzekamy uczynić wszystko, aby w naszym życiu osobistym, rodzinnym, narodowym i społecznym realizowała się nie nasza własna wola, ale wola Twojego Syna.
Poświęcając się Twemu Niepokalanemu Sercu, pragniemy jak najściślej zjednoczyć się z Tobą, Najświętsza Dziewico, oddając się Chrystusowi – jedynemu Zbawicielowi, który żyje i króluje na wieki wieków.
Wszyscy: Amen.

*****
PODRÓŻ APOSTOLSKA FRANCISZKA DO PORTUGALII (12-13 MAJA 2017)

Portugalia
W nawiasach podajemy godziny czasu polskiego.

16:20 (17:20) Przylot na lotnisko Monte Real Air Base w Monte Real

16:35 (17:35) Prywatne spotkanie z prezydentem Portugalii Marcelo Rebelo del Sousą
16:55 (17:55) Nawiedzenie kaplicy na lotnisku
17:15 (18:15) Odlot helikopterem do Fatimy
17:35 (18:35) Przylot do Fatimy
18:15 (19:15) Nawiedzenie kaplicy objawień w sanktuarium fatimskim
21:30 (22:30) Błogosławieństwo świec
Modlitwa różańcowa

Sobota, 13 maja 2017
9:10 (10:10) Spotkanie z premierem Portugalii António Costą

9:40 (10:40) Nawiedzenie Sanktuarium Matki Boskiej Różańcowej
10:00 (11:00) Msza na placu przed Sanktuarium. Kanonizacja Franciszka i Hiacynty. Po Mszy św. papież skieruje słowo do chorych.

12:30 (13:30) Obiad z biskupami Portugalii w Domu „NS Carmo”
14:45 (15:45) Ceremonia pożegnalna w Monte Real
15:00 (16:00) Wylot do Rzymu
19:05 Przylot na lotnisko / Ciampino

Transmisje w Telewizji Trwam
Pielgrzymka Ojca Świętego Franciszka do Fatimy (kliknij)

*****
LIST EPISKOPATU POLSKI Z OKAZJI
SETNEJ ROCZNICY OBJAWIEŃ FATIMSKICH

W dzisiejszej Ewangelii Jezus zwraca uwagę na jedną z istotnych cech zbawczej miłości, mianowicie na jej związek z Bożymi przykazaniami. „Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. (…) Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje” (J, 14,15.21). Miłość uwidacznia się przez zachowywanie przykazań i gwarantuje prawdziwe zjednoczenie z Bogiem w Zmartwychwstałym Chrystusie.

Narastający obecnie deficyt miłości, z równoczesnym lekceważeniem przykazań, sprawia, że żyjemy w świecie naznaczonym głębokimi podziałami i wrogością. Warto o tym przypomnieć w roku, w którym obchodzimy jubileusz setnej rocznicy objawień Matki Bożej, które miały miejsce w Fatimie od 13 maja do 13 października 1917 roku. Objawienia te należą do najbardziej znaczących w życiu Kościoła i nie tracą dziś nic ze swojej aktualności. Świadczy o tym niezwykłe zainteresowanie Fatimą ludu Bożego wraz ze swymi pasterzami, inspirowanymi nauczaniem papieży, zwłaszcza św. Jana Pawła II. Papież Polak włączył w poczet błogosławionych dwoje dzieci fatimskich: Hiacyntę i Franciszka, zaś czcigodną Sługę Bożą, siostrę Łucję, przyjmował na audiencjach i korespondował z nią aż do jej śmierci. Troje dzieci z Fatimy, mimo ich bardzo młodego wieku, pozostawiło nam świetlany przykład miłości Boga, modlitwy i cierpienia, ofiarowanych w potrzebach Kościoła i świata, zwłaszcza w intencji nawrócenia grzeszników, zachowywania przykazań Dekalogu oraz wybawienia nas od wojny. W świetle tych objawień  Kościół rozeznaje znaki czasu.

1. Wobec znaków czasu
Celem objawień Maryjnych, w szczególności tych w Fatimie, jest ukazanie i wyjaśnienie znaków czasu w dobie kryzysu wiary. W odczytywaniu owych znaków ważną rolę pełni Maryja, Matka Zbawiciela, kiedy wzywa wciąż na nowo do realizowania woli Bożej, jako jedynej gwarancji zachowania ładu i pokoju na świecie. Przykład dzieci fatimskich, pełnych szlachetnej prostoty i zawierzenia Bogu, jest żywym przypomnieniem o absolutnym prymacie Boga w życiu i pełnieniu Jego woli od najmłodszych lat aż do spotkania z Nim w chwale nieba. Gdy zawodzi mądrość „wielkich” tego świata, Najlepszy Ojciec w niebie po raz kolejny w dziejach ludzkości posługuje się głosem „maluczkich”, by przypomnieć o najważniejszych sprawach człowieka i świata.

2. Odpowiedź papieży na orędzie fatimskie
W dzieło odczytywania przesłania orędzia z Fatimy włączali się wszyscy kolejni papieże, dostrzegając w nim wyraz Bożego miłosierdzia dla ratowania świata. Wolno nam jednak powiedzieć, że szczególne zasługi na tym polu pozostawił św. Jan Paweł II.

Papieżowi ocalonemu z zamachu za przyczyną Pani Fatimskiej w dniu 13 maja 1981 roku, niezwykle bliska była sprawa Rosji i rozpadających się struktur komunizmu. Toteż 25 marca 1984 roku dokonał on Aktu poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi, obejmując nim szczególnie „tych ludzi i te narody, które tego najbardziej potrzebują”. Według wewnętrznego natchnienia siostry Łucji, dopiero poprzez ten Akt zostało spełnione życzenie Matki Bożej, ponieważ dokonano zawierzenia publicznie i w jedności z wszystkimi biskupami świata. Nasz wielki rodak w sobotę 13 maja, w Jubileuszowym Roku 2000 włączył do grona błogosławionych Franciszka i Hiacynty a czerwcu tego samego roku ujawnił trzecią część tajemnicy fatimskiej.
Benedykt XVI, najbliższy współpracownik św. Jana Pawła II, podczas pielgrzymki do Fatimy 13 maja 2010 roku stwierdził, że „łudziłby się ten, kto by sądził, że misja Fatimy została zakończona”. Dlatego akcentował z całą mocą, że orędzie z Fatimy powinno być podjęte przez każdego wyznawcę Chrystusa.
Papież Franciszek podczas uroczystości jubileuszowych, upamiętniających setną rocznicę objawień fatimskich, 13 maja 2017 r. kanonizował Franciszka i Hiacyntę.
Cały list czytaj tutaj: Radio Maryja


Kategoria: List pasterski, objawienia uznane przez Kościół, Orędzia, Papież Franciszek, Św. Jan Paweł II, Święci Tagged: 100 rocznica objawień Matki Bożej w Fatimie, Papież Franciszek, Zakopane Krzeptówki, Św. Jan Paweł II

13 maja – rocznica objawień Matki Bożej z Fatimy

$
0
0

Najświętsza Maryja Panna Fatimska

W 1916 r. w niewielkiej portugalskiej miejscowości o nazwie Fatima trójce pobożnych dzieci: sześcioletniej Hiacyncie, jej o dwa lata starszemu bratu Franciszkowi oraz ich ciotecznej siostrze, dziewięcioletniej Łucji, ukazał się Anioł Pokoju. Miał on przygotować dzieci na przyjście Maryi. Pierwsze objawienie Matki Najświętszej dokonało się 13 maja 1917 r. Cudowna Pani powiedziała dzieciom: „Nie bójcie się, nic złego wam nie zrobię. Jestem z Nieba. Chcę was prosić, abyście tu przychodziły co miesiąc o tej samej porze. W październiku powiem wam, kim jestem i czego od was pragnę. Odmawiajcie codziennie Różaniec, aby wyprosić pokój dla świata”. Podczas drugiego objawienia, 13 czerwca, Maryja obiecała zabrać wkrótce do nieba Franciszka i Hiacyntę. Łucji powiedziała, że Pan Jezus pragnie posłużyć się jej osobą, by Maryja była więcej znana i kochana, by ustanowić nabożeństwo do Jej Niepokalanego Serca. Dusze, które ofiarują się Niepokalanemu Sercu Maryi, otrzymają ratunek, a Bóg obdarzy je szczególną łaską. Trzecie objawienie z 13 lipca przedstawiało wizję piekła i prośbę odmawiania Różańca. Następnego objawienia 13 sierpnia nie było z powodu aresztowania dzieci. Piąte objawienie 13 września było ponowieniem prośby o odmawianie Różańca. Ostatnie, szóste objawienie dokonało się 13 października. Mimo deszczu i zimna w dolinie zgromadziło się 70 tys. ludzi oczekujących na cud. Cudem słońca Matka Boża potwierdziła prawdziwość swoich objawień. Podczas tego objawienia powiedziała: „Przyszłam upomnieć ludzkość, aby zmieniała życie i nie zasmucała Boga ciężkimi grzechami. Niech ludzie codziennie odmawiają Różaniec i pokutują za grzechy”. Chociaż objawienia Matki Bożej z Fatimy, jak wszystkie objawienia prywatne, nie należą do depozytu wiary, są przez wielu wierzących otaczanych szczególnym szacunkiem. Zostały one uznane przez Kościół za zgodne z Objawieniem dokonanym przez Chrystusa. Dlatego możemy, chociaż nie musimy czerpać ze wskazówek i zachęt przekazanych nam przez Maryję. Z objawieniami w Fatimie wiążą się tzw. trzy tajemnice fatimskie. Pierwsze dwie ujawniono już kilkadziesiąt lat temu; ostatnią, trzecią tajemnicę, wokół której narosło wiele kontrowersji i legend, Jan Paweł II przedstawił światu dopiero podczas swojej wizyty w Fatimie w maju 2000 r. Sam Ojciec Święty wielokrotnie podkreślał, że właśnie opiece Matki Bożej z Fatimy zawdzięcza uratowanie podczas zamachu dokonanego na jego życie właśnie 13 maja 1981 r. na Placu Świętego Piotra w Rzymie. Dziś mija kolejna rocznica tego wydarzenia.

Szóste i ostatnie objawienie: 13 października 1917

ŁUCJA: Czego Pani sobie życzy ode mnie? MATKA BOŻA: Chcę ci powiedzieć, aby wybudowano tu kaplicę na moją cześć. Jestem Matką Boską Różańcową. Odmawiajcie w dalszym ciągu codziennie różaniec. Wojna się skończy, a żołnierze wkrótce wrócą do swoich domów. ŁUCJA: Miałam prosić Panią o wiele rzeczy, o uzdrowienie kilku chorych, nawrócenie niektórych grzeszników, etc. MATKA BOŻA: Jednych uzdrowię, innych nie. Trzeba, aby się poprawili i prosili o przebaczenie swoich grzechów. I ze smutnym wyrazem twarzy dodała: Niech nie obrażają więcej Boga naszego Pana, który już i tak jest bardzo obrażany. Następnie, rozchylając dłonie, Najświętsza Maryja Panna zaczęła odbijać się w słońcu, podczas gdy unosiła się, odbicie Jej światła cały czas padało na słońce. Wtedy to Łucja wykrzyknęła: Spójrzcie na słońce! Po tym jak Najświętsza Maryja Panna znikła w bezmiarze nieboskłonu, wizjonerzy byli świadkami trzech następujących scen: pierwsza z nich symbolizowała tajemnice radosne różańca, następna tajemnice bolesne, a ostatnia tajemnice chwalebne (tylko Łucja widziała te trzy sceny; Franciszek i Hiacynta widzieli tylko pierwszą z nich): Obok słońca zobaczyli pojawiającego się świętego Józefa z Dzieciątkiem Jezus oraz Matkę Boską Różańcową. Była to Święta Rodzina. Maryja była ubrana w białe szaty i w niebieski płaszcz. Święty Józef także był ubrany na biało, natomiast Dzieciątko Jezus miało okrycie w jasnoczerwonym kolorze. Święty Józef pobłogosławił tłum wykonując trzykrotnie znak krzyża. Dzieciątko Jezus uczyniło to samo. Następna była wizja Matki Boskiej Bolesnej i Chrystusa Pana obarczonego cierpieniem w drodze na Kalwarię. Jezus pobłogosławił lud czyniąc znak krzyża. Matka Boża nie miała w piersi miecza. Łucja widziała jedynie górną część ciała Pana Jezusa. Ostatnia była chwalebna wizja Matki Bożej Karmelitańskiej, ukoronowanej na Królową Nieba i Ziemi oraz trzymającej w swych ramionach Dzieciątko Jezus. za: http://www.fatima.pl/objawienia-fatimskie

W 1910 r., a więc siedem lat przed objawieniami Matki Bożej w Fatimie, władzę w Portugalii przejęła masoneria. Rządzący postanowili zniszczyć Kościół katolicki w ciągu dwóch pokoleń. Nowa, walcząca z Bogiem władza ogłosiła, że katolicyzm jest największym wrogiem ludzkości, opium dla ludu, i dlatego należy go jak najszybciej unicestwić.

Kiedy masoneria przejęła władzę w Portugalii, rozpoczęło się okrutne prześladowanie Kościoła, represjonowanie osób duchownych i świeckich; wiele z nich poniosło śmierć męczeńską. Prymasa Portugalii oraz najbardziej niewygodnych biskupów i kapłanów wypędzono z kraju. Lizbona została ogłoszona w 1915 r. ateistyczną stolicą świata. Rodzinę królewską wymordowano do ostatniego dziecka. I właśnie wtedy, gdy w Portugalii trwało wielkie prześladowanie ludzi wierzących, gdy cała Europa była terenem krwawych walk pierwszej wojny światowej, a władzę w Rosji przejmowali komuniści, Pan Bóg w nadzwyczajny sposób zaapelował do ludzkich sumień poprzez objawienia Matki Bożej w Fatimie. Maryja ukazywała się tam trojgu małym dzieciom: dziesięcioletniej Łucji, dziewięcioletniemu Franciszkowi i siedmioletniej Hiacyncie.

Ateistyczne władze, przestraszone rozwojem wydarzeń w Fatimie, zaaresztowały Hiacyntę, Franciszka i Łucję. Pod groźbą strasznych tortur starały się wymusić na nich zeznania, że nie ma żadnych objawień Matki Bożej. Dzieci pozostały jednak nieugięte i dlatego po kilku dniach wypuszczono je na wolność.


Kategoria: Modlitwa, objawienia uznane przez Kościół, Wydarzenia, Św. Jan Paweł II Tagged: 13 maja – rocznica objawień Matki Bożej z Fatimy

Święto Boga Ojca – Jedyne objawienie dokonane osobiście przez Boga Ojca i uznane przez Kościół za autentyczne po 10 latach najbardziej rygorystycznych badań

$
0
0

Jak życzył sobie tego Bóg Ojciec przemawiając do s. Eugenii, 7 sierpnia obchodzi się święto ku czci Boga Ojca. Dlaczego akurat 7 sierpnia? Ponieważ jest to dzień, który następuje po Przemienieniu, w którym Ojciec dał słyszeć Swój głos na Taborze: „Oto Mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie. Jego słuchajcie!” (Mt 17,5).

„Oto, czego jedynie chcę:
1. Pragnę, żeby jeden dzień lub przynajmniej jedna niedziela była poświę­cona dla uczczenia Mnie w szczególny sposób pod imieniem Ojca całej ludzkości. Chciałbym, aby to święto miało własną Mszę i oficjum. Nie trudno znaleźć teksty w Piśmie Świętym. Jeżeli pragniecie oddać Mi tę szczególną cześć w niedzielę, wybieram pierwszą niedzielę sierpnia; je­żeli w dzień powszedni, chciałbym, aby to był zawsze siódmy dzień te­go miesiąca.

2. Pragnę, żeby całe duchowieństwo zobowiązało się rozwijać ten kult, a przede wszystkim, by pomagało ludziom poznawać Mnie takim jaki je­stem i jaki zawsze będę blisko nich, to znaczy Ojcem najczulszym i naj­bardziej kochającym ze wszystkich ojców.

3. Pragnę, aby wprowadzono Mnie do wszystkich rodzin, do szpitali, również do warsztatów i urzędów, do koszar, do sal – gdzie podejmują decyzje ministrowie państw – wreszcie wszędzie tam, gdzie znajdują się Moje stworzenia, choćby tylko jedno! Chcę, aby widzialnym znakiem Mojej niewidzialnej obecności był obraz: niech ukazuje, że tam jestem, rzeczywiście obecny. Tak ludzie wykonywać będą wszystkie czynności pod okiem swego Ojca. Ja będę czuwał nad istotami, które stworzyłem i zaadoptowałem jako własne dzieci. W ten sposób wszystkie Moje dzieci będą niejako pod okiem swego czułego Ojca. Niewątpliwie i te­raz jestem wszędzie, ale chciałbym być przedstawiany w zauważalny i konkretny sposób!

4. Pragnę, żeby w ciągu roku duchowieństwo i wierni wykonywali na Mo­ją cześć pewne pobożne ćwiczenia, nie zaniedbując swoich zwykłych zajęć. Chcę, aby Moi kapłani bez lęku szli wszędzie, do wszystkich na­rodów i nieśli ludziom płomień Mojej ojcowskiej Miłości. Wówczas dusze zostaną oświecone. Pozyska się dusze niewiernych oraz wszyst­kich należących do sekt, które nie pochodzą od prawdziwego Kościoła. Tak, niech również i ci – którzy są także Moimi dziećmi – zobaczą, jak płonie przed nimi ten płomień, niech poznają prawdę, niech ją przyjmą i niech wprowadzą w życie wszystkie cnoty chrześcijańskie.

5. Chciałbym w szczególny sposób być czczony w seminariach, w no­wicjatach, w szkołach i w internatach, aby wszyscy od najmniejszego do największego mogli Mnie poznać i kochać jako swego Ojca, Stworzyciela i Zbawcę.

6. Niech kapłani poczują się zobowiązani do szukania w Piśmie Świętym tego, co powiedziałem w innych czasach co dotąd pozostało niezna­ne a odnosi się do czci, którą pragnę odbierać od ludzi. Niech pracują też, by Moje pragnienia i Moja Wola dotarły do wszystkich wiernych i do wszystkich ludzi, określając to, co powiem do wszystkich ludzi razem oraz do wszystkich kapłanów, zakonników i zakonnic w szczegól­ności. Są to dusze, które wybieram dla składania Mi wielkiego hołdu, większego niż od ludzi świeckich.

Oczywiście, osiągnięcie pełnej realizacji planów które obmyśliłem dla ludzkości i które dałem im poznać będzie wymagało czasu! Zadowoli Mnie jednak jeden dzień tak, jeden dzień modlitw i wyrzeczeń dusz wspaniałomyślnych, które poświecą się dla tego dzieła Mojej Miłości. Bę­dę cię błogosławił, synu Mój umiłowany, i odpłacę ci stokrotnie za wszyst­ko, co uczynisz dla Mojej chwały.

Imprimatur:
Petrus Canisius van Lierde
Vic. Generalis e Vic. Civitatis Vaticanae,
Rzym, 13 marca 1989

***************************

Przypominamy jedną z głównych prawd wiary: Są trzy OSOBY BOSKIE: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty!
Nie możemy milczeć, gdy na stronach internetowych wmawia się katolikom, że Bóg jest energią a nie Osobą, i że wyobrażanie sobie Boga Ojca – naszego Niebieskiego Tatusia – jako człowieka to kpiny z wiary katolickiej i magia.
NON POSSUMUS!!! Trzymajmy się zdrowej nauki KKK!!!


BÓG OJCIEC MÓWI DO SWOICH DZIECI

Jedyne objawienie dokonane osobiście przez Boga Ojca i uznane przez Kościół za autentyczne po 10 latach najbardziej rygorystycznych badań

Tak wygląda Bóg Ojciec wg siostry Eugenii Ravasio

Bóg Ojciec ER

Bóg jest moim Ojcem
Oto wołanie, które dzisiaj staje się coraz częstsze na świecie: czy ludzie rozpoznają w Bogu Ojca? Poczuwamy się do obowiązku opublikować to Orędzie uznane przez Kościół, które Bóg Ojciec dał światu za pośrednictwem stworzenia, które tak bardzo umiłowało, za pośrednictwem siostry Eugenii Elisabetty Ravasio. Uważamy również za stosowne opublikować świadectwo przekazane przez Aleksandra Caillot, biskupa Grenoble, jako rezultat prac Komisji ekspertów powołanych z różnych stron Francji do przeprowadzenia procesu diecezjalnego zapoczątkowanego przez niego w 1935 roku. Trwał on 10 lat. W Komisji brali udział między innymi: Wikariusz biskupa Grenoble Mons. Guerry – teolog; bracia Alberto i Augusto Valencin – jezuici, należący do największych autorytetów w dziedzinie filozofii i teologii, oraz eksperci w ocenianiu podobnych przypadków; dwaj doktorzy medycyny, w tym – psychiatra.
Powierzamy Najświętszej Dziewicy Maryi rozpowszechnienie tego Orędzia i wraz z Nią błagamy Ducha Świętego, aby pomógł ludziom zrozumieć i poznać głębokie uczucie czułości, które Ojciec żywi dla każdego człowieka. http://www.voxdomini.com.pl

Objawienie – zeszyt I

“Już ci powiedziałem i jeszcze raz mówię: Nie mogę już drugi raz ofiarować Mojego umiłowanego Syna, aby udowodnić Moją miłość do ludzi! Jednak przychodzę między nich, przyjmując podobieństwo do nich i ich ograniczoność, aby ich kochać i aby poznali tę Miłość. Popatrz, odkładam Moją koronę i całą Moją chwałę, aby przybrać postawę zwyczajnego człowieka!” – http://www.voxdomini.com.pl/ojciec/o_02.htm

Objawienie – zeszyt II

Zeszyt drugi zaczyna się od daty 12 sierpnia 1932 roku.“Właśnie otworzyłem źródło wody żywej, które nigdy nie wyschnie, począwszy od dziś aż do końca czasów. Przychodzę do was, stworzenia Moje, aby otworzyć przed wami Ojcowskie serce płonące miłością do was, Moje dzieci. Chcę, byście były świadkami Mojej bezgranicznej i miłosiernej Miłości. Nie wystarcza Mi ukazywanie wam Mojej Miłości, chcę jeszcze otworzyć przed wami Moje Serce, z którego wytryśnie orzeźwiające źródło. Przy nim wszyscy ludzie ugaszą pragnienie. Zakosztują wówczas radości, których dotąd nie znali z powodu ogromnego lęku przede Mną, ich czułym Ojcem. Od kiedy obiecałem ludziom Zbawiciela, kazałem wytrysnąć temu źródłu. Sprawiłem, że przepływa ono przez Serce Mojego Syna, aby dotrzeć do was….. http://www.voxdomini.com.pl/ojciec/o_03.htm

Kilka słów na temat wyglądu Boga Ojca:
Jezus mówi: Kto mnie widzi, widzi i Ojca (Por. J 14, 9)

Nie wierzcie, że jestem owym strasznym starcem, którego ludzie przedstawiają na swoich obrazach i w swoich książkach! Nie, nie, nie jestem ani ‘młodszy’ ani ‘starszy’ od Mojego Syna i Mego Ducha Świętego! Dlatego też chciałbym, aby wszyscy – od dziecka do starca – wzywali Mnie poufałym imieniem Ojca i Przyjaciela. Jestem bowiem zawsze z wami, czynię się podobnym do was, żeby was upodobnić do Mnie.
Chciałbym zamieszkać na stałe w każdej rodzinie jak w swoim królestwie, aby każdy mógł powiedzieć z całą pewnością: “Mamy Ojca, który jest nieskończenie dobry, ogromnie bogaty i niezwykle miłosierny. Myśli o nas i jest blisko nas, patrzy na nas, sam nas wspiera i da nam wszystko, czego nam brak, jeżeli Go poprosimy. Wszystkie Jego bogactwa są nasze: będziemy mieć wszystko, czego potrzebujemy.” Jestem tu właśnie dlatego, byście Mnie prosili o to, czego potrzebujecie: “Proście, a otrzymacie”. W Mojej Ojcowskiej dobroci dam wam wszystko, aby każdy mógł uważać Mnie za prawdziwego Ojca, żyjącego – jak jest naprawdę – wśród swoich.
[…] Pragnę także, aby każda rodzina posiadała na widocznym dla wszystkich miejscu obraz, który później dam poznać Mojej córeczce. Chcę, aby w ten sposób każda rodzina oddała się pod Moją szczególną opiekę, by móc Mnie łatwiej obdarzać czcią. Tam codziennie rodzina pozwoli Mi uczestniczyć w swoich potrzebach, pracach, troskach, cierpieniach, pragnieniach, a także w radościach, bowiem Ojciec musi wiedzieć o wszystkim, co dotyczy Jego dzieci. Ja o tym wiem oczywiście, ponieważ jestem tam, ale tak bardzo lubię prostotę. Umiem się do was dostosować. Czynię się małym z małymi, dorosłym z dorosłymi, wobec starców – czynię się do nich podobnym, aby wszyscy zrozumieli to, co pragnę im powiedzieć dla ich uświęcenia i Mojej chwały.

ŁASKAMI SŁYNĄCY OBRAZ BOGA OJCA
Imprimatur
Kuria Diecezjalna w Kielcach
dn. 27 VI 1998 r.
Nr OJ-162/98
Ks. Jan Szarek
Wikariusz Generalny

W kaplicy Zgromadzenia Sióstr Sług Jezusa (niehabitowe) w Kielcach, ul. Wesoła 45 znajduje się obraz Boga Ojca od dawna słynący łaskami, podarowany przez p. Anastazego Rogowskiego. Zainteresowanie obrazem jest coraz powszechniejsze, o czym świadczą przysyłane listy z podziękowaniem za otrzymane łaski, z prośbą o odprawienie przed obrazem Mszy św. w ważnych intencjach, przesyłanie obrazków z historią obrazu i tekstem modlitwy nowennowej. 

Kaplica, w której znajduje się obraz Boga Ojca, jest nawiedzana przez wiernych z całego kraju. Przychodzący ludzie z głęboką wiarą proszą Boga Ojca o potrzebne łaski dla siebie i swoich bliskich.

Nowenna do Boga Ojca odprawiana jest po Mszy św. w każdy poniedziałek (dzień rozpoczęcia Dzieła Stworzenia) o godz. 6.55 w kaplicy Zgromadzenia w Kielcach. Wszystkim modlącym się, przed łaskami słynącym obrazem Boga Ojca, życzymy obfitych łask i owocnej modlitwy.

Historia Obrazu Boga Ojca w dziwny sposób odnalezionego w Pawołoczy na Ukrainiekliknij

         Na wstępie zastrzegam, że wszystko co opisuję, nie jest żadnym wymysłem, a prawdziwym wydarzeniem. Nic tu nic dodaję, a piszę tylko to, co wielokrotnie od śp. Rodziców moich słyszałem. W roku 1860 rodzice moi zamieszkali w Pawołoczy na Ukrainie, w Kijowszczyźnie w powiecie Skwirskim, mieście znanym z napadów tatarskich i hajdamackich. Wkrótce śp. Ojciec mój miał dziwny sen: zjawił się jakiś starzec i natarczywie żądał od ojca, by wykupił go od Żyda.

    Rano opowiedział ojciec ten sen matce, ale nie przywiązywał do niego żadnego znaczenia. W następną noc ten sam Starzec znowu śni się ojcu z tym samym żądaniem. Ojciec znowu opowiada matce, a matka mówi: ale nie wiesz przecie od jakiego Żyda. Ten sam sen powtarza się trzeciej nocy, a ojciec we śnie zapytuje Starca, od jakiego Żyda ma go wykupić.

    Tu Starzec wymienił nazwisko Żyda, dodając, że siedzi w podwale za beczkami z rodziną. Ojciec się obudził, opowiada matce wszystko, zapamiętując nazwisko Żyda i rano posyła do miasteczka, by sprowadzić jakiegoś starszego Żyda, który by znał wszystkich mieszkańców Pawołoczy. Gdy ten przyszedł, ojciec zapytuje go, czy jest w mieście Źyd o takim nazwisku (nie pamiętam nazwiska).

    Ten odpowiada, że jest. A co on ma? Ma sklepik. A podwału nic ma? (Podwałem na Ukrainie nazywali wyszynk wódczany, a beczki z wódką stały zwykle w piwnicach. Pawołocz jako stara, kresowa mieścina, cała była w podziemiach trzypiętrowych w dół, w których kryła się miejscowa ludność podczas napadów tatarskich i hajdamackich). Żyd opowiada, że jeszcze dziadek tego Żyda miał podwał.

    To ojca bardzo zastanowiło, tak więc zaraz pojechał do tego Żyda i utwierdziwszy się, że jest on tego nazwiska, jakie starzec podał, zapytuje, co jest w tym podwale, który jeszcze jego dziadek miał. Ten odpowiada, że są stare beczki. Wziął ojciec paru ludzi, poszedł do podwału do drugiego piętra w dół i przy świetle zobaczył stare połamane beczki. Gdy je kazał usunąć, zobaczył ojciec pod ścianą jakiś kwadratowy przedmiot, jakby kawałek szerokiej deski. Ojciec wziął to do rąk, zobaczył, że jest cały pokryty na palec pleśnią, zaczął to ścierać, i zobaczył, że jest to obraz Boga Ojca; drugi obraz był – Pana Jezusa w Ogrójcu, a trzeci – Matka Boska karmiąca Dzieciątko Jezus. Wziął te obrazy ojciec i zapytuje Żyda, ile ma za nie zapłacić? Żyd zdziwiony i przerażony, że ojciec wie o tych obrazach, a on ani jego ojciec nic nie wiedzieli, powiada, że nic nie chce, niech pan sobie to zabierze. Ojciec mu mówi, że zapłacić musi, i nie pamiętam ile ojciec mówił, że mu zapłaci, czy po dukacie za obraz, czy dukata za trzy obrazy, ale wiem, że rachunek i mowa była o dukatach. Zabrał ojciec te obrazy do domu, oczywiście oczyścił i zawiesił w domu, i w wielkim poszanowaniu były one u rodziców. Tak, jak ten Starzec powiedział, że siedzi w podwale u takiego Żyda za beczkami z rodziną- sprawdziło się. W parę lat potem, przebywszy szczęśliwie powstanie i szczęśliwie ocalawszy, ojciec wyjechał z Pawołoczy i zamieszkał w Stepku, też na Ukrainie, tegoż samego powiatu. W roku 1880-1882, nie pamiętam dokładnie (miałem wtedy 3-4 lata), ojciec mój bardzo zachorował, był na wpół sparaliżowany. Lekarze: dr Czengery z Chodorkowa i dr Naskręcki z Żytomierza co dzień odwiedzali ojca i nie znajdywali żadnego ratunku, i nie robili żadnej nadziei na utrzymanie życia, gdyż już prawie dwa tygodnie nic nic mówił i nie przyjmował żadnych pokarmów.

    Jednego dnia, gdy już żadnej nadziei nic było, by dożył następnego dnia, matka, która spłakana stale siedziała przy ojcu, na chwilę odeszła, po powrocie od razu spostrzegła, że ojciec patrzy, a przecież stale miał zamknięte oczy i nic nic mówił. Po chwili ojciec zapytuje: „Malwino, kto tu był Matka zdziwiona, że ojciec przytomnie patrzy i mówi, odpowiada, że nikogo nie było. Ojciec mówi: „Tu siedział, z nim rozmawiałem, ty przecież wiesz. On tak często u nas bywa, nie mogę sobie przypomnieć, jak się nazywa, idź, spytaj u sługi, kto przychodził”. Matka pyta sługi, ale ci mówią, że nikogo nie było. Ojciec po chwili mówi: „Malwino, daj mi jeść, ja chcę jeść”. Matka była przerażona tym wszystkim, bo widziała wprost cud jawny.

    Ten człowiek już konał, a tu przytomnie mówi i upomina się o jedzenie. Nazajutrz lekarze, gdy jak zwykle przyjechali i taką zmianę zobaczyli, orzekli, że to chyba cud, bo ten człowiek do rana nie mógł dożyć. Na trzeci dzień ojciec mówi do matki: „Malwino, pomóż mi wstać”. Matka pomogła, a ojciec opierając się o krzesło, gdyż nogi były przez dwa tygodnie zupełnie bezwładne, zaczął powoli posuwać się przez pokój (dodać tu muszę, że ojciec od chwili polepszenia stale był zamyślony i nic nie mówił, tylko powiedział, że rozmawiał z tym, który tak często bywa u nich, a nazwiska nie pamięta).

    Gdy tak posuwając się przy pomocy matki, ojciec stanął na progu drugiego pokoju, naraz puszcza krzesło i pada na kolana. Matka chce ojca podnieść, a ojciec odpowiada: „Nic trzeba Malwino, to jest ten Starzec, z którym rozmawiałem i wskazał na obraz Boga Ojca, który wisiał na wprost drzwi. Dopiero później mówi, że przyszedł ten Starzec znajomy i powiada: „Antoni przyszedłem po ciebie”. Ojciec zeznaje, że jest to ktoś, kto ma prawo tak mówić, więc myśli, bo mówić nie mógł, prosi, by go zostawił, bo ma małe dzieci (a nas była spora gromadka). Na to Starzec, oparłszy się o rzeźbioną laskę, odpowiada: „Za to, żeś Mnie wykupił, odchodzę, drugi raz przyjdę”. Był to jawny cud. Obraz Boga Ojca od tego czasu w naszej rodzinie uważany jest jako cudowny. Ojciec żył jeszcze przeszło dwadzieścia lat, dożył 77 lat i w roku 1905 zmarł cicho, spokojnie. Czy widział jeszcze przed śmiercią tego Starca – nie wiadomo.

    Po śmierci ojca obraz otrzymałem od brata mego, księdza, jako przeznaczony dla mnie przez – śp. Ojca i nigdy się z nim nie rozstawałem. W roku 1920, gdy musieliśmy zza Zbnicza uciekać, zamieszkałem z bratem moim, księdzem proboszczem w Warężu, pow. Sokalski, woj. Lwowskiego, który też musiał uciekać z Tarnonidy na Podolu, słynnej z cudownego obrazu Pana Jezusa Tarnorudzkiego, gdzie był proboszczem. Pewnego dnia rano wpada do nas p. Jadwiga Hulimkowa, kolatorka kościoła warężskiego, zwraca się do brata mego, księdza i mówi: „Księże Prałacie, dostałam depeszę, że matka moja jest bardzo chora, proszę mieć Mszę św. przed obrazem Boga Ojca na jej intencję”. Brat natychmiast wziął obraz do kościoła i miał Mszę św. przed tym obrazem, a w kilka dni późnej przyjeżdża p. Hulimkowa uradowana, mówi, że tego dnia, jak była Msza święta, nastąpiło polepszenie i matka już prawie zdrowa.

    Drugi przykład. Pewnego dnia rano przyjeżdża p. Kruszewski z Chorobrowa i mówi: „Księże Prałacie, bardzo proszę mieć Mszę św. na intencję mojej żony, bardzo chorej, przed obrazem Boga Ojca”. Brat zaraz miał Mszę św. na intencję p. Kruszewskiej, a w kilka dni później przyjechali oboje pp. Kruszewscy, prosząc o Mszę św. dziękczynną przed tym obrazem. Wielu znajomych znało historię tego obrazu i z wielką czcią odnosili się do niego. Nie dość na tym. Ile razy w naszej rodzinie była jaka choroba, jaka inna wielka bieda, prośba przed tym obrazem zawsze była wysłuchana. Wiele chorowałem w swoim życiu, przebyłem osiem operacji pod chloroformem, a profesorowie wątpili, czy żyć będę, a że wyszedłem z tego i żyję i chodzę, bo i to mi groziło, że w najlepszym razie chodzić nic będę, to wszystko zawdzięczam modłom zanoszonym podczas Mszy św. przez mego brata, księdza przed obrazem Boga Ojca.

    Drugi obraz z odnalezionych: Pan Jezus w Ogrójcu, przepiękne malowidło, ojciec dał memu najstarszemu bratu i ten był zostawiony przez moją bratową, w Płoskirowie, na Podolu podczas ucieczki przed nawałą bolszewicką. Trzeci obraz Matka Boska karmiąca Dzieciątko Jezus, został zostawiony w Tarnorudzie w kościele przez śp. brata mego, proboszcza, który też musiał uciekać zza Zbrucza w 1920 roku. Jeszcze raz potwierdzam, że to co opisałem, nie jest żadnym wymysłem, a prawdą i to wszystko od śp. Rodziców moich wielokrotnie słyszałem, i co sam doznałem, i widziałem, i co pod przysięgą mogę potwierdzić.
Kielce – 1949 r.
(-) Anastazy Rogowski

UWAGA!
W
przypadku otrzymania szczególnej łaski, wyproszonej przed tym obrazem Boga Ojca, prosimy o przesłanie powiadomienia na adres:
Zgromadzenie Sług Jezusa
ul. Wesoła 45
25-363 Kielce
Tel.: (0-41) 361-68-59 lub 344-31-14

PAMIĘTAJ!!!
Bóg jest Osobowy, nie jest żadną energią – jak wmawia demon i co powtarzają heretycy!

BÓG JEST W TRZECH OSOBACH – BÓG OJCIEC, SYN BOŻY i DUCH ŚWIĘTY


Kategoria: objawienia uznane przez Kościół, Pomoc duchowa, Wydarzenia Tagged: Bóg Ojciec, Święto Boga Ojca
Viewing all 46 articles
Browse latest View live